Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam


*Monika*

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Na wstępie powiem,że tego typu fora działają na mnie destrukcyjnie.

Witaj!

Zakładanie z góry, że niektórzy będą tu tylko wspierać, rzeczywiście może być błędne.

Naturalnie to subiektywne odczucie.Domniemam,że skoro tutaj jesteście,potraficie się odpowiednio zdystansować i czerpiecie korzyści z wirtualnej grupy wsparcia.

Różnie z tym bywa ;)

Od 7 lat prowadzę "pertraktacje" z szeroko pojętymi zaburzeniami emocjonalnymi.Swój stan nazywam nerwicą.Jestem w terapii indywidualnej trwającej już ładnych kilka lat.Mam spory wgląd w swoje dolegliwości.Poznałam masę mechanizmów,które wywołują objawy.Pracuję zawodowo i wychowuję 8letniego syna,jestem kochającą żoną.

Ty nazywasz nerwicą. A jaką miałaś diagnozę wg specjalistów Cię leczących?

Zaglądam do Was w trakcie ataków paniki.Szukam na ślepo wątków,które umocnią mnie w przekonaniu,że jeszcze warto walczyć,że warto wierzyć...tym samym natrafiam paradoksalnie na posty,które umacniają mnie w przekonaniu,że nie da się wyjść z tego syfu.Szukam diagnoz.

Najlepiej jest nie utożsamiać się z nieswoimi postami.

Zawsze trafia się na pesymistyczne, jak i optymistyczne wątki. Ale przecież każdy z nas jest innym, życie napisało każdemu z nas inny scenariusz i każdy z nas ma innego rodzaju trudności, z którymi radzi sobie mniej lub więcej.

Wczoraj przeczytałam o borderline i wybiłam się z rytmu funkcjonowania na poziomie podstawowym.

Fakt, leczenie zaburzenia osobowości, jakim jest borderline jest mozolne, ale nie niemożliwe.

Boję się,że moja praca i wszystko co z nią związane jest bezużyteczna a choroba psychiczna na stałe już zakorzeniła się w mojej głowie,że stała się czymś w rodzaju utrwalonego sposobu na życie.

Nerwica, a raczej zaburzenia lękowe nie są chorobą psychiczną. Skąd masz takie informacje?

Myślicie,że da się z tego wyjść?

Ja myślę, że zawsze będziemy borykać się z trudnościami, jak każdy.

Może jestem już skazana na "walkę z wiatrakami"??

Niekoniecznie.

Terapia może wiele zdziałać.

Moja mama 20 lat cierpiała na stany depresyjne-leczona przekładańcami lekowymi bez wsparcia terapii.

Dlaczego nie leczyła się poprzez terapię?

Mając 47 lat zachorowała na ciężką chorobę neurologiczną i po 2 latach nieludzkich cierpień zmarła.Boję się,że powielę Jej los a nerwica nie opuści mnie nigdy...

Współczuję.

Można zapytać co to za choroba?

 

To, że wychowałaś się w określonych schematach, przez depresyjną matkę to już wiesz. To ważna informacja dla terapeuty jak i dla Ciebie.

Z jakimi trudnościami się borykasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×