Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przyjaźń dziewczyna-chłopak


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim, jestem tutaj nowy i to jest mój pierwszy post. Bardzo miło mi się czyta forum i cieszę się że jest takie miejsce w internecie gdzie mogą ze sobą pisać osoby z problemami.

Myślę że to forum na swój sposób 'nam' pomaga. Mam nadzieję że będę mógł się stać jednym z Was : ))

 

Mam na imię Michał lat mam 19 jestem z Trójmiasta, byłem normalnym chłopaczyną. Normalnym w takim sensie że nie miałem jakiś większych problemów. Aczkolwiek od małego siedziała we mnie agresja co do brata starszego o 5 lat. Babcia mi opowiadała że jak byłem mały to on się bał do mnie podchodzić...

W podstawówce miałem różne przygody, szybko zacząłem z alkoholem i narkotykami. Jestem strasznym buntownikiem. W podstawówce rozwaliłem taxówkę, pierwszy narkotyki, boruty, odzywki do nauczycieli. Nigdy nie umiałem się pogodzić z porządkiem który panuje na świecie : )

W 6 klasie przyszedłem pijany do szkoły. W gimnazjum było już trochę spokojniej. Ale miałem taką sytuację że okłamywałem swoich przyjaciół że jestem chory psychicznie i że umieram... nie śmiejcie się, proszę. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego tak zrobiłem.

Ale główny powód dla którego tu trafiłem zaczął się w liceum.

Poznałem pewną dziewczynę, szybko złapaliśmy ze sobą kontakt. Świetnie się dogadywaliśmy. No po prostu bajka. Szybko ze sobą zaczeliśmy kręcić, to pierwsza osoba z która miałem jakieś kontakty intymne. No ale po pewnym czasie coś zaczęło wygasać i ta dziewczyna przez długi czas mi mówiła że to kwestia czasu, że jestem jedyny. Przy czym razem jeździliśmy na domek po pijaku się czasem całowaliśmy itp... Zachowywaliśmy się jak para ale nie para. Potem mi powiedziała że jest lezbijka i nie była tego pewna. I zaczął się mój problem. Nie mogę o niej przestać myśleć. Nadal się przyjaźnimy jakby nigdy nic. Ale to jest takie dziwne... a z drugiej strony nigdy nie miałem tak bliskiej mi osoby. Czuję się uzależniony. Nadal nie umiem sobie wyobraźć żadnej innej dziewczyny prócz nie. Smuci mnie to, trafiłem do psychiatry stwierdził silne zaburzenia osobowości u mnie, że strasznie emocjonalny jestem, depresję, lęki. Dostałem leki, pobrałem dwa dni ale nie chce ich jednak brać ponieważ cenię sobie wolność nade wszystko. Chciałbym nie palić papierosów, marihuany (palę mniej więcej od dwóch lat jestem uzależniony) mam jeszczę nałog picia napoj gazowanych. Trenuje sztuki walki. Ale moje ambicje, pomysły wszystko się sprowadza i tak do tej przyjaciółki. Nie wiem czemu Wam to piszę... Nawet nie wiem czy to tutaj powinien trafić ten temat. Jeżeli nie, bardzo przepraszam.

Nie chcę zrywać kontaktu z ta osobą ponieważ no mówię Wam... to jest bardzo bliska moja przyjaciółka mimo wszystko. I jestem tego świadom że to nie wyjdzie (ale mam cichą nadzieje) ale nie umiem sobię z tym poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwierdził silne zaburzenia osobowości u mnie
depresję, lęki

Musisz brać leki,zaburzenia osobowości to nie jakieś przelewki.Odstaw marychę,w ogóle narkotyki koniecznie.Branie leków nie ma nic wspólnego z brakiem wolności...I koniecznie udaj się z tym wszystkim do psychologa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

riot93, dwa dni to bardzo mało czasu, powinieneś brać leki przez dłuższy czas, żeby zobaczyć czy działają. Spróbuj odstawić marihuanę, normalne papierosy i napoje zostaw na później.

A co do dziewczyny... To tak na prawdę nie wiesz, czy kiedykolwiek coś z tego będzie czy nie. Nie mniej jednak nie rób sobie nadmiernych nadziei. Młody jesteś, poznasz jeszcze wiele dziewczyn, może pojawi się jeszcze taka, która Cię zachwyci ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z narkotykami się z Wami zgodzę i z papierosami i ogólnie używkami.

Będę starał jeść zdrowo pić dużo soków. Dużo ruch.

Ale nie wierze że trzeba brać leki... teraz wizytę mam 3.10.

Od tych paru dni jak nie biorę leków czuję się wyjątkowo dobrzem a jeżeli mam zaburzenia osobowości tzn że po prostu mam troszkę inny tok myślenia/ postrzegania więc dlaczego miałbym w sobie moją wyjątkowść dusić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

riot93, wyjątkowość to jedno, a zaburzenia drugie.

Też się bałam, że wyzbycie się zaburzeń sprawi, że będę kimś innym i mniej wyjątkowym. Po ponad dwóch latach terapii mam pewność, że się myliłam.

 

Nikt Cię nie zmusi do brania leków. Pomyśl jednak o podjęciu psychoterapii. Dzięki temu nie tylko możesz wyleczyć zaburzenia, ale także poznać lepiej samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

riot93, możliwe, ale jeśli uzna, że potrzebujesz leków to lepiej go posłuchaj.

Leki to tak na prawdę tylko doraźne rozwiązanie, to psychoterapia jest rozwiązaniem długoterminowym.

 

Ja może jestem złym przykładem, bo sama z siebie odstawiłam leki podczas terapii (ale spałam po nich po kilkanaście godzin na dobę, w innej sytuacji na pewno bym tego nie zrobiła).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, jestem tutaj nowy i to jest mój pierwszy post.

/.../

Poznałem pewną dziewczynę, szybko złapaliśmy ze sobą kontakt. Świetnie się dogadywaliśmy. No po prostu bajka. Szybko ze sobą zaczeliśmy kręcić, to pierwsza osoba z która miałem jakieś kontakty intymne. No ale po pewnym czasie coś zaczęło wygasać i ta dziewczyna przez długi czas mi mówiła że to kwestia czasu, że jestem jedyny. Przy czym razem jeździliśmy na domek po pijaku się czasem całowaliśmy itp... Zachowywaliśmy się jak para ale nie para. Potem mi powiedziała że jest lezbijka i nie była tego pewna. I zaczął się mój problem. Nie mogę o niej przestać myśleć. Nadal się przyjaźnimy jakby nigdy nic. Ale to jest takie dziwne... a z drugiej strony nigdy nie miałem tak bliskiej mi osoby. Czuję się uzależniony. Nadal nie umiem sobie wyobraźć żadnej innej dziewczyny prócz nie. Smuci mnie to,/..../

Nie chcę zrywać kontaktu z ta osobą ponieważ no mówię Wam... to jest bardzo bliska moja przyjaciółka mimo wszystko. I jestem tego świadom że to nie wyjdzie (ale mam cichą nadzieje) ale nie umiem sobię z tym poradzić.

 

I to byłby post pozbawiony ozdobników.

Ozdobniki o tym, że "nie chcesz używać antydepresantów, bo szkodzą,

a przy tym uzależniony jesteś od marichuany" to wyciąłem, bo uznałem za dowcip.

Widzę tu 2 sprawy:

1. Mit o przyjaźni damsko-męskiej. Jest opinia, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa,

ale albo PRZED albo PO...(no co jest po 3 kropkach?)

2. Twoja kolego słabość do leSbijki , jak się określiła. Sprawa przegrana.

W zasadzie na dziewczynę / przyjaciółkę polecałbym Ci dziewczyny heteroseksualne.

Jest ich całkiem sporo.(~20%) Inaczej zostaniesz zraniony, co chyba ma miejsce.

-dziękuję za uwagę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istnieje, jednak najczęściej jest jakiś epizod seksualny

no dokładnie

dlatego mi by było ciężko znieść gdyby mój mężczyzna miał "przyjaciółkę"

jedną miał, tzn nadal ma, ale w innym mieście, więc teraz już za bardzo nie mają kontaktu; dzieki niej sie poznaliśmy i ją akceptuję, bo to moja znajoma z przedszkola, ale jednak trochę mi przeszkadzało że się wtrącała w nasz związek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam na myśli, że ja często byłam tą trzecią... przyjaciółką. I wiem, że nigdy nic złego nie zrobiłam. Nie zrobiłabym. Ale ja mam problemy ze związkami. Nie wiem jak dokładnie to działa w normalnych relacjach. Chociaż, przykładowo mam bliskiego znajomego, który ma przyjaciółkę. I wiem, że na pewno nic między nimi by nie mogło być. Ot, co... jedynie przyjaźń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro nazywasz ją przyjaciółką to powinieneś z nią porozmawiać o tym co czujesz. Jeśli naprawdę nią jest to zrozumie i nie odwróci się od siebie, a Ty odczułbyś ulgę że to z siebie wyrzuciłeś.

 

Ale z myślą, że nie będziecie razem musisz się oswoić. I pozbyć nadziei, że np. po czasie jej się odwidzi i będzie jak dawniej. Tylko zastanów się co będzie lepsze dla Ciebie : mieć ją obecną cały czas w życiu, ale jako koleżankę/przyjaciółkę i patrzeć na jej związki, czy jednak to byłby tak duży ból, że lepiej byłoby zupełnie 'wymazać' ją z życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to jest naprawdę cienka granica. Jak się wstępuje w coś takiego to trzeba się liczyć z ewentualnościami. Że coś może się z tego zrodzić. Dosyć niebezpiecznie.

Bardzo niebezpieczne. Praktycznie trudno wyczuć tę magiczną linię, granicę. Dla mnie przyjaźń jest nawet dla mnie pewnego rodzaju miłością (dla mnie, jedynaczki - siostrzaną), a w relacji damsko-męskiej jest baaaardzo ciężko jest nie popaść w stan zakochania/zauroczenia/chęci bycia z tą osobą.

Kiedyś widziałam demota z tekstem 'przyjaźń damsko-męska istnieje... dopóki jedna osoba nie zechce zaruchać' i uważam, że to święta prawda :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym często zdarza się, że jedna z osób nawet nie zauważa, że coś zaczyna się dziać, że ta druga osoba już zaczyna się angażować... Jednak osobiście chciałabym żeby coś takiego jak przyjaźń damsko-męska funkcjonowała, bo naprawdę uważam że dobrze jest mieć wśród znajomych mężczyzn. Przynajmniej ja czuję się lepiej w takim towarzystwie niż w takim czysto damskim ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, mam dokładnie tak samo. Trzeba pilnować żeby nie przekroczyć tej granicy, a najlepiej jest odrazu sprawę postawić jasno. Przyznam szczerze, że z niektórymi kolegami musiałam zerwać kontakt, bo nie potrafili zrozumieć, że chce utrzymywać z nimi tylko koleżeńskie relacje. Czasem tak bywa, trudno, ale to nie zmienia faktu, że z płcią przeciwna da się przyjaźnić. Grunt żeby w taką przyjaźń nie wdarło się pożądanie, bo wtedy już jest po zawodach.

 

Wracając do Ciebie kolego riot93, wydaje Mi się, że choć będzie to bolesne, ale lepiej będzie żebyś trzymał tą znajomość na dystans, inaczej skazujesz się na cierpienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×