Skocz do zawartości
Nerwica.com

Banalna historia o miłości


Rekomendowane odpowiedzi

Ponad rok temu chłopak zostawił mnie dla innej dziewczyny - naszej wspólej koleżanki. Pod koniec naszego związku spotykał się z nami obiema i zachowywał się tak abym to ja zerwała nasz kontakt. Byliśmy razem 4 lata, on był i mam wrażenie, że jest dla mnie wszystkim. Nie chciałabym do niego wrócić, ponieważ bardzo mnie skrzywdził, ale cały czas on jest obecny w moim życiu i zaczyna mnie to męczyć, nie ma dnia żebym nie myślała, nie płakała. Jest wielki żal. On jest z tą dziewczyną szczęśliwy. Próbowałam stworzyć dwa związki, ale było to tylko zapchanie pustki na siłę. Wszystkie moje koleżanki kogoś mają, planują ze swoimi partnerami wspólne mieszanie, ślub. Banalna historia, z którą sobie nie radze, podobno czas leczy rany, ale mam wrażenie, że jest co raz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno czas leczy rany... Podobno.

Dla mnie to najgłupszy zwrot jaki można usłyszeć od kogoś , komu powierzamy swoje myśli, rozterki, problemy,

i szczerze to wkurza mnie takie upraszczanie. To już lepiej jeśli ktoś po prostu wysłucha i nic nie powie.

Bo czas może i leczy rany ale blizny pozostają. I to wszystko zależy od człowieka , od tego jak kto podchodzi do pewnych spraw.

Jeśli człowiek poważnie traktuje uczucia, związek w jakim był, to wchodzenie w nowe bliskie znajomości tylko po to by 'zapomnieć' - jest z góry skazane na niepowodzenie. Naturalne jest, że czasem po prostu chce się kogoś , kogoś obok, bo ma sie już dość tej cholernej pustki, samotności. Dla jednych będzie to pustka po prostu , a dla innych pustka po stracie kogoś i tęsknota za kimś konkretnym.

 

Cherry, jeśli Ci to coś pomoże to napisz więcej tutaj, napewno ktoś przeczyta, jeśli masz ochotę. Może być to taka forma mini-terapii w pewnym sensie.. Ale oczywiście nic na siłe...

Mówisz, że jest obecny ciągle, tzn mylisz o nim, wspominasz, czy również widzisz go, gadasz z nim?

Powiedz więcej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozmawiam z nim, nawet nie wyobrażam sobie tego bo jak można rozmawiać z kimś kto nas skrzywdził ? Jak ze znajomym ? Jakiś czas temu widywałam go z nową dziewczyna, wydawali się szczęśliwi, widocznie trafili na siebie - dobrali się.

Chciałabym w końcu myśleć normalnie, nie w pryzmacie byłego związku. Jestem młoda, powinnam się cieszyć, korzystać. Postanowiłam za jakiś czas wyprowadzić się do innego miasta tylko nie jestem pewna, czy to będzie zaczęcie wszystkiego od początku czy ucieczka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy po co tam się chcesz wyprowadzić, praca,studia, szkoła...

może to być pewnego rodzaju ucieczką ale czasem cel uświęca środki i może to być jakimś rozwiązaniem.

Oczywiście nie ma gwarancji że bedzie tam lepiej niż tu gdzie obecnie jesteś ale możliwe.

 

Masz racje,że ciężko by było gadać z kimś kto Cię skrzywdził.

Więc co Ty w zasadzie do niego czujesz ? nienawidzisz go a jednocześnie nie możesz przestać.. kochać? czy myśleć o tym jak kochałaś, jak było? często niestety kocham wspomnienia o tym co było i nie potrafimy tego zmienić , sam wiem że nie jest to dobre ale wiem tez, że nie jest to łatwe, a wręcz jest niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byś opisała swoje relacje z chłopakiem? Zastanów się z jakiego powodu Ciebie zostawił? Radziłbym, abyś przeszła się do osoby duchowej lub psychologa, aby rozwiązać ten problem.

Oczywiście, że strata bliskiej nam osoby może zmienić spojrzenie na świat, ale trzeba pamiętać o swoich celach, wartościach i żyć dalej własnym życiem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CzłowiekWmasce -ale mam jedno pytanie: po co?

Ponad rok temu chłopak zostawił mnie dla innej dziewczyny - naszej wspólej koleżanki. Pod koniec naszego związku spotykał się z nami obiema

Przecież to .... a nie facet :twisted::-| .Btw. koleżankę też miałas "niezłą" :-| .....Zapomnij o Nim i żyj dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co tu rozwijać.Po co ma się zastanawiać dlaczego ją zostawił i chodzić do psychologa ?.Po prostu musi o Nim zapomnieć i tyle...I niech da sobie spokój ze związkami przez jakiś czas żeby niw zapychała owej pustki po tamtym baranie co kręcił z jej "koleżanką".Z tym gościem jest coś nie tak skoro puszczał się z koleżanką swojej dziewczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cherry ,cierpienie jest cierpienie i musisz przez to przejść. Oby tylko nie trwało zbyt długo ,bo wtedy to już patologia i depresja. Jak Ci czas nie pomoże zaleczyć złamanego serca polecam psychologa+ prozak+ terapięEMDR i wszystko konsekwentnie i wytrwale. Wtedy na pewno przejdzie,a samemu to możesz sobie tylko powzdychać ew. pożalić się tutaj ( dobrze jak chociaż to na chwilę pomoże)i dalej "zdzierać laczki cierpienia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacznę od końca..

 

Wszystkie moje koleżanki kogoś mają, planują ze swoimi partnerami wspólne mieszanie, ślub. Banalna historia, z którą sobie nie radze, podobno czas leczy rany, ale mam wrażenie, że jest co raz gorzej.

 

kurcze, nie można się porównywać z innymi.. nic dobrego z tego nie będzie..

ja miałam okres w życiu, że też jakoś podświadomie tak robiłam..

było raz lepiej raz gorzej.. byłam sama.. potem kogoś poznałam, potem ktoś mnie zostawił, potem może i ja kogoś.. nic poważnego..

a w tym czasie moje koleżanki i koledzy mieli kogoś, zaczeły pojawiać się dzieci.. były śluby..

no mnie to jakoś nie ruszało.. nie powiem, bym cieszyła się ich szczęściem, ( nawet nie wiem, czy byli oni szczęśliwi faktem pojawienia się dziecka czy też " przymusu" tudzież " bo wypada" faktem wzięcia ślubu.. generalnie nie zastanawiałam się nad tym..

 

ale jakoś tak się stało, że poznałam Kogoś..

z resztą tu, na tym forum, ale to inna bajka

ten ktoś namieszał dość mocno, ja również nie zachowałam się dojrzale..

zostałam sama

 

wówczas zdałam sobie sprawę, jak jestem samotna, jak jestem nieszczęśliwa

wszyscy dokoła mają rodziny ( szczęśliwe bądź nie - nie wiem ale mają SIEBIE)

DZIECI WŁASNY DOM..

 

RODZINA.. słowo brzmiące najpiękniej w moich uszach...

są dwa takie słowa.. Bóg i Rodzina..

to one powodują, to na ich dźwięk dzieje się tak, że po prostu miękną mi nogi, serce drży i już jestem jak dziecko.. taka naiwna.. wierna.. i czekam z nadzieją..

 

dobra.. bo się rozmarzyłam..

 

nie ma sensu porównywać się z innymi..

musisz ( a przynajmniej bardzo powinnaś) pracować nad sobą.. by - jak już spotkasz się z tym, który jest dla Ciebie, umieć cieszyć się tym co masz..

 

 

Próbowałam stworzyć dwa związki, ale było to tylko zapchanie pustki na siłę.

podobnie jak Przedmówca, Człowiek Nerwica..

też myślę, że na jakiś czas warto odizolować się od związków z mężczyznami.. odetchnąć - wiem, że to nie łatwe.. ale owocne.. dojrzałe..

bo nie w tym sęk, by wejść w nowy związek z euforią, porywem serca a potem rozpacz, robienie sobie problemów, wyrzutów..

tylko odpowiedzialnie i z pełną swiadomością rozpocząć nowy etap swojego życia..

 

Byliśmy razem 4 lata, on był i mam wrażenie, że jest dla mnie wszystkim. Nie chciałabym do niego wrócić, ponieważ bardzo mnie skrzywdził, ale cały czas on jest obecny w moim życiu i zaczyna mnie to męczyć, nie ma dnia żebym nie myślała, nie płakała. Jest wielki żal. On jest z tą dziewczyną szczęśliwy.

taka zaborcza miłość, egoistyczna ( wnioskuję z niezdrowego opisu -> jest dla mnie wszystkim ) CIę po prostu zniszczy.. odizoluj się od NIego.. dobrze Ci radzę.. piszesz, że jest wielki żal.. no ma prawo.. niestety.. tak jest i tak będzie.. czas leczy rany.. a jak jesteś gdzieś tam blisko niego, to ta rana tylko się jątrzy i paprze.. daj jej szanse się zagoić..

 

piszesz, że jest szczęśliwy.. no cóż.. powiem tak.. jak stwierdzisz, że cieszysz się ich szczęściem, to będzie znak, że dojrzałaś.. że " wyzdrowiałaś" i z czystym sercem możesz tworzyć swój własny nietoksyczny związek..

 

Pod koniec naszego związku spotykał się z nami obiema i zachowywał się tak abym to ja zerwała nasz kontakt.

no tak.. wygodne.. tym bardziej widzisz, że nie zachowywał się zbyt dojrzale..

to po co CI taki facet?

 

brak mi słów.. nasuwa mi się myśl : faceci to świnie!

ale i kobiety niestety ( coraz częściej słyszę i widzę) też sobie poczynają..

 

mogę jedynie powiedzieć, że jestem z Tobą , Kochana..

i jeśli będziesz miała okazję, przeczytaj sobie książkę pod tytułem " Urzekająca czyli odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy"..

polECam CAŁYM SERCEM!!!!!

 

to najpiękniejszy poradnik, najwartościowszy jaki było mi dane czytać..

 

-- 29 lip 2012, 17:25 --

 

i nigdy nie pisz że historia o miłości jest banalna..

szczególnie, jeśli to Twoja historia.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×