Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


Anna77

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz gdy to piszę myślę że to bez sensu co wy możecie na to poradzić..

Mój problem polega na tym że ehh, nie wiem nawet jak mam to opisać. Uważam że to wszystko nie stało się z dnia na dzień. Mam 17 lat a więc do lekarza sama nie pójdę. Rozmawiałam z mamą o arytmi o bezdechach w nocy, bezsenności, niewyspaniu, bólach głowy, a tak że serca. Od małego pamiętam gdy tata robił awantury o byle bezsens aż mama dostawała szału i wychodziła z domu czasem nawet w nocy wtedy bałam się o nią i nie spałam albo szłam za nią aby sobie nic nie zrobiła.. A te kłótnie o to że siedział przed komputerem i romansował z innymi młodszymi kobietami czasem aż do przesady. Najlepsze to że on temu zaprzeczał. Prawdę każdy znał. Były spokojne dni tygodnie. Do czasu aż znów nie zaczęło się psuć awantury kłótnie sprzeczki. Ja sama jestem spokojna radosna, całkowite przeciwieństwo mojej siostry starszej o 3 lata. Jest leniem, nic nie robi, nie sprząta po sobie przez co mama za nią to robi i koło się zamyka. Nie lubie na to patrzeć ciągłe awantury o to że ona robi najwięcej a ja nic oczywiście ze strony siostry. Oskarżenia niesłuszne. Myślę że moja psychika już się przeciążyła. Nowa szkoła, nowi ludzie, więcej spraw, i dodatkowe sprzeczki. Od jakiś kilkunastu miesięcy nie wiem 5-6 zauważyłam dziwne niebicie serca ale chwilowe i było normalnie myślałam że to wina astmy ale to się nasilało wtety gdy się denerwowałam drobnostkami typu żeby mi autobus nie uciekł, żeby mnie nauczyciel nie zapytał i tym podobne. Przez ostatni okres zaczęło mnie boleć serce kłucie gdy oddycham biore oddech i wypuszczam, przy tym zaczynam się robić gorąca. Od tyfgodnia albo dużej nie śpię, jestem niewyspana, w szkole wesoła gdy wracam do domu od razu ból głowy i nie chce mi się z nikim mówić zaglądać do zeszytu beznadzieja;/ Z chłopakiem jak się widzę to nie gadam bo odraz furia i to co on powie to mi nie pasuje.;/ Nic mnie nie cieszy to co kiedyś sprawiało mi ogromną radośc teraz jest beznadzieją;/

Odmówiłam ostatnio aż 4 zaproszenia na spacer/ piwo czy inne takie. Gdyby nie próby zespołu w którym gram na perkusji i spotkania z chłopakiem z ludźmi w szkole to widziała bym tylko swoją rodzinkę.. Koniec roku co = zaliczanie muszę zaliczyć matmę co mi nie pomaga. z beznadzieją w głosie mówię "mam to w dupie" chodź tak nie jest ale nie mam siły mysleć inaczej. Tak jakbym straciła cały pozytyw którym darowałam innych...

Rozpisałam się.. Na marne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszła bym do specjalisty bo chce odzyskać swoją radość. Być tamtą Anią. Ale sama nie pójdę bo nie mam ukończonych 18 lat. A mama twierdzi to nerwica. Do lekarza nie pójdziemy bo za duże kolejki i koniec na ten temat. Żyję z myślą że sama dam sobie z tym rade. W tej chwili znowu serce mnie boli i tak jest co jakiś czas w ciągu dnia i nocy. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anna77, hej ;)

jak mnie denerwuje takie podejście rodzicow "nie ma sensu isć do lekarza, bo nic ci nie jest i nie bedziemy stac w kolejce itp", moi mają to samo, wzieli mnie do lekarza dopiero, gdy naprawdę zaistniało zagrożenie życia. zdecydowanie uważam, że powinnaś iść do lekarza, to może rozwinąć się do czegoś poważniejszego. A jesli nie lekarz, to może psycholog szkolny? z nimi różnie bywa i przeważnie uczniowie, nie chcą im się zwierzać, ale to Cie nic nie kosztuje, żadnej kolejki nawet mama nie musi wiedzieć, myśle, że nie masz nic do stracenia, a może on albo wychowca skontaktuje się z Twoją mamą i poprosi o wziecie Cie do lekrza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nowa szkoła. Pedagog jest miła to prawda. Ale szkoła jest mała od razu każdy będzie o wszystkim wiedział. Mam chłopaka jestem z nim ponad rok, dogadujemy się ale nie rozmawiamy o tym co nas boli bo zwykle nie przejmujemy się tym jak jesteśmy razem za to gdy się coś popsuje a zwykle przez mojego ojca, wyżalamy sie sobie nawzajem. Obaj najbardziej boimy się utraty siebie. I wtedy nasila się ból. Myślę pozytywnie ale na krótką metę. Jestem szczęśliwa gdy mogę komuś pomóc ;) W szkole jestem wesoła, nikt nie pomyślałby że ktoś taki jak ja mógłby mieć depresję. Moja siostra próbowała kilkakrotnie się zabić. Cięła się, zatruła tabletkami. Bez skutecznie. Nie myślę o śmierci. dla mnie życie to dar. Myśllę tak przez to że widziałam jak ona cierpiała, jak mama cierpiała widząc ją zakrwawioną czy ledwo oddychającą. Też płakałam, ciągłe kłótnie w których chciałam zginąć zabić się nie mogłam, Nie krzyczałam załatwiałam wszystko po cichu nie odzywałam się wogóle wiem że to był błąd teraz to wszystko wybucha, nie jestem rozdrażniona, nadal spokojna. Ale już nie czuję tej radości co kiedyś. ehh;/ To jest takie dziwne. Może akurat niema powodu aby się cieszyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anna77, piszesz, ze jesteś radosna, masz chłopaka no i całe życie przed Tobą, jeżeli tu trafiłas, to znaczy, że chcesz pomocy, ale my nie możemy nic oprócz namawiania Cię do wizyty u lekarza. Ta sytuacja przypomina mi mnie kiedyś, za przeproszeniem, potłuczona rodzina, zmiana szkoły, problemy z adaptacją, cięcie sie, deprecha, izolacja od ludzi i jedyne co slyszalam to "weź się w garść" i "minie Ci to", potraktowali mnie poważnie pare lat później, stałam jedną nogą nad grobem

a tak w ogólę, jeśli pójdziesz na do tego pedagoga, to co z tego, że ktoś się dowie? można tam iśc z wielu powodów. zawsze mozesz doewiedziec się kiedy przyjmuje i iśc po lekcjach, dla chcącego nic trudego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snejana, zgadzam się z Tobą.

Anna77, jeśli nawet nie chcesz iść do szkolnego psychologa to może postaraj się znaleźć jakiegoś psychologa z NFZ, który przyjmie Cię samą, mimo niepełnoletnośći. Wydaje mi się to całkiem możliwe, więc może spróbuj. A jeśli masz fizyczne objawy, takie jak bóle w klatce, arytmia - powinnaś rozważyć również wizytę u psychiatry. Nie jestem specjalistą, ale nie wydaje mi się żeby7 akurat depresja była Twoim problemem. Widzę tu raczej siebie sprzed lat, początki mojej nerwicy lękowej, ale wtedy moja mama sama zaprowadziła mnie do specjalisty gdy zaczynałam budzić się w środku nocy z ostrymi napadami paniki i lęku, którym towarzyszyły potworne duszności, drżenie zimne poty, drgawki całego ciała i etc. Także wybierz się do specjalisty czym prędzej. Nerwica to paskudne ścierwo i im później tym gorzej się go pozbyć, dlatego im wcześniej dowiesz się co Ci dolega (a może nie dolega :) ) i zaczniesz się uczyć z tym walczyć lub leczyć, tym lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×