Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica lękowa,hipochondria


agusia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Jestem tutaj pierwszy raz i bardzo chciałabym porozmawiac z ludzmi którzy mają podobny problem jak ja,a moim największym problemem jest paniczny lęk przed chorobami,czyli najprosciej mówiąc hipohondria.

Własciwie to od jakiegos czasu nie mogę normalnie funkcjonowac,objawów miałam już tyle,ze nie starczyłoby miejsca żeby je wszystkie opisac.Obecnie jestem na etapie drętwienia rąk i nóg i oczywiscie wydaje mi się,ze to jakas straszna choroba typu SM,czy nowotwór...koszmar normalnie.Cały czas mam wrażenie,że moje nogi sa jak z waty,że są odrętwiałe i osłabione .To samo dotyczy rąk.Do tego dochodzą mrowienia,swędzenie i róznego rodzaju bóle.Najgorsze,że nie potrafię sie na niczym innym skupic,że cały czas myśle o tym,że jestem chora i pewnie zostane kaleką.Zaczęłam unikac ludzi,ciągle płaczę,a do pracy chodzę jak na ścięcie.Nic mnie nie cieszy,nie potrafię się niczym zając,najchętniej cały czas bym przeleżała w łóżku.Boję się wychodzic z domu,.ze cos złego mi się stanie.Z tego wszystkiego dostałam nawracającego zapalenia żołądka(to akurat naprawdę-miałam gastroskopie).

Czy ktos z was miał podobnie?Jak sobie z tym radzicie?Jestem młoda,chciałabym umiec cieszyc się życiem,śmiac sie,spotykac z przyjaciółmi,ale nie wiem jak mam przełamac swoje lęki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

ja tez jestem tu pierwszy raz i też z podobnym problemem.

Cała moja historia pewnie zaczęła się 10 lat temu ... gdy zmarła moja mama ... miałam wtedy 20 lat i postanowiłam być twarda i się nie załamywać - teraz to się chyba na mnie mści. Zostałam z tatą i wtedy 4-letnim bratem. Tata osobą wylewną nie jest a młody nic nie rozumiał. Byłam bardzo zżyta z mamą.

Moja mama zmarła na raka wątroby który "wyskoczył" nagle i skończyło się jak się skończyło. Zaczęłam wtedy latać do lekarza akurat tak jakoś wyszło ze do ginekologa

- średnio byłam u niego 2-3 razy w miesiącu - tak jakoś mi się ubzdurało że tam może czaić się jakaś choroba. Oczywiście nic nie było. Później nastąpiła dłuższa przerwa, jakoś się uspokoiłam ... ale teraz ... problemy z oddychaniem i kontrolowaniem emocji, duszności, wewnętrzny lęk o najbliższych itp.

Wiem że powinnam udać się do specjalisty ale jakoś się obawiam wyśmiania i poniżenia.

Nie potrafię ze spokojem mówić o bolących mnie problemach bo od razu płacze (nawet teraz pisząc to jestem cała zasmarkana), latam od laryngologa do alergologa by wyjaśnić duszności i problem z oddychaniem - nie potrafię wziąć głębszego oddechu a jak już mi się uda to kłuje mnie w plecach niesamowicie. Cały czas obserwuje swoje ciało i organizm w obawie przed chorobą.

Czepiam się partnera o byle co, jestem rozdrażniona - on jest cierpliwy ale widzę że już ledwo to znosi ...

to nie trwa non stop ... ale jak już jest to porządnie daje o sobie znać.

Ogólnie to nie najlepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×