Ważne pytanie o działaniu leków przeciwdepresyjnych!!!

mam do Was pytanie,otóż zastanawia mnie pewien aspekt stosowania antydepresantów...czy uzasadnione jest przekonanie że im silniej reagujemy na lek przeciwdepresyjny na początku terapii jesli chodzi o intensywnosc objawów negatywnych jakie dany lek posiada tym lepsze będzie jego działanie gdy ujawni się jego efekt terapeutyczny???..

chodzi o to że Wenlafaksyna wywołuje u mnie nawet w minimalnych dawkach rzędu 19 mg bardzo nasilone negatywne objawy typu silny jadłowstret,bezsennosc,pobudzenie itp...a wiec rzekomo naturalne objawy początkowe...oczywiscie chodzi mi tylko o szczególnie duże ich nasilenie w moim przypadku na poczatku terapii,czy wynikac moze z tego przesłanka ze skoro tak mocno reaguje na ten lek to bedzie on działał pozytywnie gdy się "rozkręci"?

...czy uzasadnione jest przekonanie że im silniej reagujemy na lek przeciwdepresyjny na początku terapii jesli chodzi o intensywnosc objawów negatywnych jakie dany lek posiada tym lepsze będzie jego działanie gdy ujawni się jego efekt terapeutyczny???..

Nie wydaje mi się, żeby występowanie lub brak skutków ubocznych przy stosowaniu antydepresnatów był w jakikolwiek sposób powiązany z tym, czy dane leki na nas zadziałają.....ale może niech odpowie tez ktoś kto brał różne rodzaje lekó i ma większe doświadczenie.

chodzi o to ze brałem duzo róznych leków przeciwdepresyjnych i najbardziej mocno reagowałem na wenlafaksyne co bynajmniej nie swiadczy o jej złym wpływie przeciwdepresyjnym...brałem zawsze kilka dni bo nie mogłem zniesc objawów nieporzadanych... moze poprostu brakuje mi bardzo dużo tych substancji na które działa wenlafaksyna i stąd moja ekstremalna reakcja nawet na bardzo subtelne dawki tego leku...nie wiem co mam o tym myslec...

...czy uzasadnione jest przekonanie że im silniej reagujemy na lek przeciwdepresyjny na początku terapii jesli chodzi o intensywnosc objawów negatywnych jakie dany lek posiada tym lepsze będzie jego działanie gdy ujawni się jego efekt terapeutyczny???..

O niczym podobnym nigdy nie slyszalem, wg mnie taka relacja nie istnieje.

chodzi o to że Wenlafaksyna wywołuje u mnie nawet w minimalnych dawkach rzędu 19 mg bardzo nasilone negatywne objawy ...

Dawki terapeutyczne wenlafaksyny to 75 i 150mg w kapsulkach. Skad wytrzasnales dawke 19mg? Bawisz sie w jakies przesypywanie kapsulek? Stanowczo odradzam.

Stosowanie leków psychotropowych wymaga sporo cierpliwosci. Nie mzoesz oczekiwac, ze branie wenlafaksyny "po pare dni" da Ci szanse na uzyskanie jakiejs rownowagi, musisz przyjmowac lek minimum kilka tygodni aby efekt jego dzialania byl wyrazny.

brałem pół tabletki velafaxu 37,5 mg ,czyli ok.19 mg

No dobrze, niech bedzie. To lekarz przepisal lamanie tabletek i takie male dawki?

Bralem efectin 75 i 150 (kapsulki) i jak juz zaczelo dzialac to dzialalo OK :)

Ja do wczoraj nie czułem nic łykając Efectin er 75mg, oczywiście nic pozytywnego, negatywy byly dzisiaj równe 3tygodnie i wreszczcie coś czuje, nawet lekka euforia jest. :)

lekarz przepisał mi efectin 75 mg i od razu kazal mi brac takie dawki,moja mama leczy sie na ból neuropatyczny i brała velafax ,miała akurat dawke 37,5 mg,byłem przezorny i wziołem pół tej dawki i szczescie ze tak zrobiłem bo po dawce 4 razy wiekszej (75 mg) prawdopodobnie bym umarł.

Ze tak sie zapytam: na co chorujesz? Ci Ci zdiagnozowano?

depresja ,lęki ,bezsennosc,natrectwa ...,ekstremalny niepokój wewnetrzny..jestem seksoholikiem takze wyczerpałem chyba cały zapas dopaminy i serotoniny i stad moje dołytak przynajmniej ja sadze ,lekarz o tym nie wie

Chwila chwila.. A ile Ty masz lat? I dlaczego: "lekarz o tym nie wie"?

prawdopodobnie jestem starszy od Ciebie ,a lekarz nie musi o wszystkim wiedziec,wystarczy ze leczy mnie objawowo a seksoholizm traktuje jako mój niechlubny sekret

Nie odpowiedziales na pytanie.

Poza tym dlaczego to niby sexoholizm ma byc niechlubny? Wstydzisz sie tego? Przed kim? Przed nami? Przed psychiatra? Myslisz ze nie widzial ciekawszych przypadkow?

to nałóg z którego niepotrafie wyjsc juz od dłuzszego czasu,ruinuje mózg jak opioidy i tak samo mocno uzaleznia,leki przeciwdepresyjne maja mi pomóc na skutki jakie poczynił ten nałóg w mojej głowie

Tak seryjnie to Ty mi nie wygladasz na depresje, ale to nie ja stawiam diagnoze. Mysle, ze powinienes sie otworzyc przed lekarzem i opisac swoj problem szczegolowo - w kazdym pudelku moze byc drugie dno, skad wiesz, ze Twoj lekarz je odkryl? Dales mu szanse? Obawiam, sie ze nie rozwine tematu, moze ktos inny sie wypowie. Pozdrawiam :)

a na co Ci wyglądam ,podziel sie ze mną swoimi przypuszczeniami ??pozdrawiam

Przyznaję ,że też się nieraz nad tym zastanawiałam. Jeśli miałabym mówić z własnego doswiadczenia, to chyba najlepiej działał na mnie lek (tzn zwalczał mi lęki) , którego skutki uboczne na początku stosowania były najmniej odczuwalne. Ale może to tylko moje odczucie, jestem ciekawa jak u innych..

Moja psychiatra powiedziala ze czym silniej dziala lek na poczatku to swiadczy o jego POZYTYWNYM wplywie na organizm, to ze zaczal dzialac :) U mnie tak bylo ze mialam wszystkie skutki uboczne i mam niektore nadal ale wiem ze lek dziala bo doslownie to czuje, jakbym sie czula ze zazywam antydepresnat jak cukierki to bym odstawila bo by znaczylo ze nie dziala :)

ja akurat mialem silne skutki uboczne przy sertralinie a nie dzialala na mnie w pozniejszym stadium w ogole, wiec raczej false

Moja psychiatra powiedziala ze czym silniej dziala lek na poczatku to swiadczy o jego POZYTYWNYM wplywie na organizm, to ze zaczal dzialac :) U mnie tak bylo ze mialam wszystkie skutki uboczne i mam niektore nadal ale wiem ze lek dziala bo doslownie to czuje, jakbym sie czula ze zazywam antydepresnat jak cukierki to bym odstawila bo by znaczylo ze nie dziala :)

Wciska Ci kit. Wg tej teorii najlepiej powinien na mnie dzialac Zoloft, bo wycial mi miesiac z zyciorysu... jest to oczywiscie bzdura. Ten lek byl nieskuteczny u mnie.

Taki Lerivon, ktory dlugo bralem, dzialal dobrze od poczatku.

u mnie lerivon troche oslabl jakby. biore go juz pare miesiecy i widocznie za dobrze tolerowany jest przez moj organizm.