Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pizzacanto i jego problem.


pizzacanto

Rekomendowane odpowiedzi

a wg mnie, mobilizuje tych drognych sklepikarzy by mieli lepszy/tańszy itp produkt. wbrew temu co myślisz drobni przedsiebiorcy nigdy nie padną, ponieważ są babcie które wolą kupić cos w małym osiedlowym sklepiku niż w wielkim supermarkecie, albo są sytuacje kiedy Ci nagle braknie cukru czy czegoś tam i nie bedziesz pędził do supermarketu tylko wstąpisz do małego osiedlowego sklepiku. nie, nie uważam że to niesprawiedliwe. normalna walka o klienta, jak w życiu czy w przyrodzie

 

a czy wiesz, ze supermarkety sa zwalniane na dziesiatki lat z placenia jakichkolwiek podatkow bo ,,przynosza spore korzysci finansowe"? dlaczego maja nie placic? w krajach anglosaskich kazdy placic musi, im masz wiecej tym wiecej placisz podatkow i to mi sie podoba. poza tym ktos kto ma wiecej powienien tez miec wieksze ograniczenia chocby jesli idzie o sprzedaz. prawo rownowagi a nie kto pierwszy ten lepszy. w psychologii tym terminem okresla sie zasade ze tylko dwie strony ktore wygrywaja osiagaja tym samym kompromis.

 

nie zastanawia mnie czy to robi chińczyk, polak czy murzyn. praca to praca, jeden robi ubrania drugi jest prezesem. niestety ale ktoś to musi zrobić, możesz to być Ty mogę to być ja, a może to być jakiś chińczyk

 

polecam w takim razie wybranie sie na ktores z zebran Amnesty International i zapytanie sie o filmy pokazujace prace ludzi w fabrykach ubran 3go swiata. ja widzialem film o mlodych Chinkach ktore za katorznica prace po 15-20h/dobe pod czujnym okiem chamskiej i okrutnej zalogi dostawaly wyplate kilku dolarow podczas gdy inwestorzy sprzedajacy to na Zachod amerykanskim i europejskim koncernom mogli sobie za kilkanascie takich operacji zarobic na domy luksusowe i inne rzeczy. jesli to uwazasz za normalne to ja Ci podziekuje juz w tej chwili za dalsza rozmowe i polece zatrudnic sie w takim miejscu. zapewne zdanie twoje zmieni sie doslownie w sekunde.

 

ci co mają pieniadze mogą mieć wszystko szybciej, ale nie znaczy to że ktoś nie mający pieniędzy nie dostanie możliwości leczenia się

 

zdrowia nie przelicza sie na czas tylko na dostepne mozliwosci pomocy i decydowanie o tym, ze ten kto ma pieniadze ma dostac pomoc jako pierwszy jest podstawowym lamaniem praw czlowieka do opieki lekarskiej - znana ci jest przysiega Hipokratesa?

 

jeśli jesteś osobą która ma własne zdanie a co za tym idzie możliwość wyboru to idąc do sklepu kierujesz sie tym co Ty chcesz, co Tobie się podoba, na co akurat masz kaprys a nie bierzesz tego co reklamują w telewizji

 

przy tak zmanipulowanym spoleczenstwie trudno jest o samodzielnie myslenie

 

Nie rozumiem, skad u Was jest ta chec ciaglej konsumcpji i niezastanawiania sie. Bo boicie ze jak zaczniecie myslec to nagle wasz swiat zawali sie? I dobrze! Moj sie wlasnie tak zawalil ale nie chcialbym wracac do przeszlosci bo kiedys bylem mniej swiadomy siebie i innych.

 

[Dodane po edycji:]

 

a co to znaczy żyć normalnie wg Ciebie?

 

W/g mnie normalne zycie czy normalnosc w ogole to ogolne poszanowanie praw kazdej jednostki z zachowaniem wszystkich atrybutow dajacych jej prawo do nieskrepowanego wyrazania siebie bez koniecznosci ponoszenia negatywnych konsekwencji tego.

Tym samym zyc normalnie to szanowac kazda jednostke bez wgledu na jej upodobania estetyczne, polityczne czy spoleczne i wszystko co owe przekonania implikuja doputy, dopoki nie godza one w szeroko rozumiana wolnosc oraz godnosc drugiego czlowieka, nie zagrazaja jego zdrowiu lub zyciu oraz nie niosa ze soba negatywnych tresci oraz osadow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zamin zaczniesz pisać to najpierw sie dowiedz konkretow. supermarkety placa podatki [moja mam pracuje w urzedzie skarbowym, jest naczelnikiem i siedzi w podakach wiec wlasnie ja o to spytalam]. panstwo stworzylo specjalne strefy np tam gdzie padly kopalnie, albo gdzie jest teren gdzie jest wysokie bezrobocie i jesli inwestor na takich terenach buduje supermarket to jest on zwolniony z placenia podatku ale tylko dlatego ze stworzyl nowe miejsca pracy. nie dorabiaj sobie znow filozofii o koncernach itp.

 

 

wiem jak pracuja w chinach czy w innych krajach, ogladalam rozne reportarze, czytalam na ten temat ale to nie zmienia faktu ze nic na to nie poradze. moge nie kupowac tych produktow. jesli tobie ulzy to nie musisz kupowac, moze jakiejs biednej kobiecie pomozesz dzieki temu. jesli chcesz wiedziec to zanim dostalam prace w urzedzie to pracowalam i jako kelnerka, i barmanka, roznosilam ulotki, pracowalam w sklepie spozywczym, pracowalam w fabryce kosmetykow gdzie haslem bylo 'ilosc nie jakosc". wiem jak to jest ale pracowalam, nie narzekalam a jesli narzekalam to probowalam robic cos ze swoim zyciem. i dzis moge powiedziec ze mam prace ktora daje mi satysfakcje, mam szacunek, nie jestem niewolnikiem, robie to co lubie bo jest to akurat zgodne z moimi studiami i zainteresowaniami. ale oczywiscie moglam dalej pracowac w fabryce i narzekac jaki to system jest zly, dlaczego ja, wstawac o 3 w nocy jechac 4 h do pracy. kazdy ma to co chce, a raczej na co go stac. mnie bylo stac [psychicznie] na zmiane swojej pozycji zawodowej.

 

co do lekarzy, akurat jako dosc chorowity obywatel dosc czesto bywam w szpitalach, nie korzystam z prywatnej medycyny gdyz uwazam ze skoro place skladki to panstwo ma mi zapewnic leczenie. i zapewnia. ale oczywiscie nikt mi tego nie karze robic. moge isc do lekarza prywatnego, nie czekac pol roku na wizyte do neurologa, albo do poradni chorob zakaznych 2 miesiace, skoro potrzebuje sie leczyc juz teraz a nie za dwa miesiace. kazdy ma rowny dostep do leczenia. jesli cie stac mozesz isc prywatnie i masz szybko i "lepiej", ale jesli cie nie stac albo [tak jak ja] nie chcesz placic to nie narzekaj ze w polsce nie ma rownego dostepu do swiadczen lekarskich.

 

i kolejny raz na sile starasz sie udowodnic nie wiem co. wcale nie jest trudno byc niezmanipulizowanym. ide do sklepu, wybieram to co chce. zadne reklamy mnie nie zmusza do kupienia produktu x, skoro ja chce produkt y. i koniec kropka. widocznie niby chcesz byc taka wybitna jednostka ale chyba w gadaniu skoro glupiej reklamie nie potrafisz sie oprzec.

 

a co do mojego swiata to sie nie martw bo jak narazie nic sie nie zawala. kazdy sam walczy o swoj swiat, swoja przestrzen. ty widocznie nie potrafisz skoro twoj swiat sie zawalil. i nie zwalaj teraz tego na innych, na korporacje, na system czy bog wie co jeszcze. zawalil sie bo ty do tego doprowadziles.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W/g mnie normalne zycie czy normalnosc w ogole to ogolne poszanowanie praw kazdej jednostki z zachowaniem wszystkich atrybutow dajacych jej prawo do nieskrepowanego wyrazania siebie bez koniecznosci ponoszenia negatywnych konsekwencji tego.

Tym samym zyc normalnie to szanowac kazda jednostke bez wgledu na jej upodobania estetyczne, polityczne czy spoleczne i wszystko co owe przekonania implikuja doputy, dopoki nie godza one w szeroko rozumiana wolnosc oraz godnosc drugiego czlowieka, nie zagrazaja jego zdrowiu lub zyciu oraz nie niosa ze soba negatywnych tresci oraz osadow.

nie da sie dogodzic kazdemu, zawsze znajdzie sie ktos [np ty] komu bedzie zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do mojego naiwnego podejścia do życia, to panie i panowie nikt z was nie zauważył, ze pisze z przymrużeniem oka? Czasami nawet dwóch :P

To nie jest całkiem poważna dyskusja, wiec potrzebne jest tu spojrzenie pół żartem pół serio ;)

 

Konsumpcjonizm? Może. Nikt nie zrozumie, kto nie żył w erze chleba na kartki, butów dwa razy do roku (pod warunkiem, ze były w sklepach) i kremu nivea. Stanu wojennego oraz wyborów typu kawa czy tez czekolada dla dzieci, ponieważ kawa, papierosy i czekolada były na karteczce w jednym okienku.

 

Napisałam żartobliwie, co mi się w obecnym systemie podoba , ale nie oznacza to, ze rzeczy te stanowią sens mojego życia.

 

Zbawianie świata nie jest zatem moją misją życiową, nie będę wiec lała łez nad robiącym buty Chińczykiem i z powodu protestu nie pójdę kupować do Prady.

 

I jako kobieta uważam, ze największym osiągnięciem ludzkości jest zmywarka do naczyń, a najpiękniejszym wyznaniem miłości:

"Pośpij sobie jeszcze kochanie, ja go nakarmię" ;)

 

Więcej dystansu oraz humoru by się przydało. Nam wszystkim

 

[Dodane po edycji:]

 

a co do mojego swiata to sie nie martw bo jak narazie nic sie nie zawala. kazdy sam walczy o swoj swiat, swoja przestrzen. ty widocznie nie potrafisz skoro twoj swiat sie zawalil. i nie zwalaj teraz tego na innych, na korporacje, na system czy bog wie co jeszcze. zawalil sie bo ty do tego doprowadziles.

 

Nic dodać nic ująć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także nie oglądam telewizji Liliano, ale nie z powodu panicznego strachu przed manipulacją, ale dlatego, ze szkoda mi na to czasu.

 

Ograniczam się do Simpsonów i South Park ;)

 

Cierpieć za miliony nie zamierzam, ale jeśli ktoś czuje w tym kierunku powołanie, to przecież droga wolna. Zawsze można odrzucić zdobycze cywilizacji, zamieszkać w szałasie na jakimś zadupiu, żywić się robaczkami i co tłustszy korzonek odrzucać :lol:

 

Kiedyś był to zawód popularny, a nazywał się :pustelnik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I szukać sensu swojego życia.....o taak.......no i nie wmawiać mi jaka jestem zmanipulowana, omamiona, nieświadoma, nie udowadniać mi tego, ja sobie dobrze zdaję sprawę z tego co się na swiecie dzieje i wcale mi się to nie podoba.......ale życie jest za krótkie żeby z motyką na słońce się pchać, chcesz zmienić świat - zacznij od siebie - ja jestem szczęśliwa w życiu, a bogata nie jestem - i da się.

 

Podoba mi się w teraźniejszym świecie, mogę wierzyć w co chcę, jechać gdzie chcę, czytać co chcę, słuchać czego chcę.......oglądam telewizję i ją lubię, kocham kino, i dobre filmy, dla mnie to świetna rozrywka, tak samo jak wyjście do baru i restauracji i spotkanie się ze znajomymi, których ci chyba pizzacanto brakuje :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bynajmniej nie o to mu chodziło Liliano. Napisał wyraźnie, ze nic dziwnego, ze psychologia stoi w miejscu,skoro zatrudnia się ludzi takich jak ja. Pisałam, ze chciałam studiować psychologie, a biedak nie doczytał, ze jednak do tego nie doszło ;)

 

Pani Anno, zastosowalem ten sam zabieg co pani przede mna - ironie :D

 

I dobrze mnie zrozumiala Lili-ana - nie wierze w psychologie, skoro czyni to samo, co ludzie - naklania do poszluszenstwa bez podania przyczyny.

 

[Dodane po edycji:]

 

bez komentarza

Oh co za ignorancja.............

Zabrakło racjonalnych argumentów... :-|

 

A i owszem, jednak ignorancja bym tego nie nazwal. Raczej brakiem sil na ciagle tlumaczenie mojej postawy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Także nie oglądam telewizji Liliano, ale nie z powodu panicznego strachu przed manipulacją, ale dlatego, ze szkoda mi na to czasu.

 

Ograniczam się do Simpsonów i South Park ;)

 

Cierpieć za miliony nie zamierzam, ale jeśli ktoś czuje w tym kierunku powołanie, to przecież droga wolna. Zawsze można odrzucić zdobycze cywilizacji, zamieszkać w szałasie na jakimś zadupiu, żywić się robaczkami i co tłustszy korzonek odrzucać :lol:

 

Kiedyś był to zawód popularny, a nazywał się :pustelnik

 

I byl bardzo przydatny jeszcze kilka dziesiecioleci temu, poniewaz medytacja i odosbnienie budza w czlowieku uktyre mysli, ktore dane sa nam przez nature (jakkolwiek by tego nie nazwac) i to wlasnie one decyduja o naszej indywidualnosci, naszych prawdziwych potrzebach i dlatego stoja w sprzecznosci ze sztucznie stworzonym swiatem cywilizacji, ktory owe impulsy neguje i odrzuca, psychologia rowniez niestety...

 

[Dodane po edycji:]

 

I szukać sensu swojego życia.....o taak.......no i nie wmawiać mi jaka jestem zmanipulowana, omamiona, nieświadoma, nie udowadniać mi tego, ja sobie dobrze zdaję sprawę z tego co się na swiecie dzieje i wcale mi się to nie podoba.......ale życie jest za krótkie żeby z motyką na słońce się pchać, chcesz zmienić świat - zacznij od siebie - ja jestem szczęśliwa w życiu, a bogata nie jestem - i da się.

 

Podoba mi się w teraźniejszym świecie, mogę wierzyć w co chcę, jechać gdzie chcę, czytać co chcę, słuchać czego chcę.......oglądam telewizję i ją lubię, kocham kino, i dobre filmy, dla mnie to świetna rozrywka, tak samo jak wyjście do baru i restauracji i spotkanie się ze znajomymi, których ci chyba pizzacanto brakuje :?:

 

Nie napisalbym tych slow, gdybys mnie do ich nie sklonila, Linko. Nie twierdze ze nie zdajesz sobie sprawy z obrotu sytuacji wokol ciebie. Zastanawia mnie fatk, dlaczego sie na to godzisz albo raczej, dlaczego smiesz uwazac, ze jest to jedyna prawda ze trzeba sie do tego dostosowac a brak owej umiejetnosci nazywasz zaburzeniem wymagajacym leczenia.

W odroznieniu od Ciebie nie wszystko mi sie na tym swiecie podoba. Mysle, ze nie do konca zdajesz sobie sprawe rowniez z tego, ze mozesz wierzyc we wszystko, w co chcesz a raczej mozesz ale tylko prywatnie. Dotyczy to rowniez prasy, telewizji i innych atrybutow naszej cywilizacji. Nie dostrzegasz manipulacji oraz tego, jak silnie zostaly Nam wszystkim narzucone wzorce, ktore czynia nas nieszczesliwymi.

Znajomych posiadam wielu, przycjaciol kilkoro. Co z tego, ze wciaz czuje sie samotny gdy przychodzi mi mierzyc sie ze swiatem.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mam dokładnie to samo zdanie Linka.

 

Ci, co wszystko krytykują, czynią to najczęściej na zasadzie lisa, który nie mógł dosięgnąć winogron. Powiedział wiec sobie, ze są z pewnością kwaśne, niesmaczne i dobre dla żarłoków ;)

 

Prosze nie przyrownywac ludzi do zwierzat, bo tym samym obraza pani i czlowieka i zwierze. Motywy dzialan obu gatunkow sa tylko powierzchownie podobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie napisalbym tych slow, gdybys mnie do ich nie sklonila, Linko. Nie twierdze ze nie zdajesz sobie sprawy z obrotu sytuacji wokol ciebie. Zastanawia mnie fatk, dlaczego sie na to godzisz albo raczej, dlaczego smiesz uwazac, ze jest to jedyna prawda ze trzeba sie do tego dostosowac a brak owej umiejetnosci nazywasz zaburzeniem wymagajacym leczenia..

Słuchaj, leczenia moim zdaniem wymaga brak zdolności przystosowawczych - a do czego nie możesz się przystosować to już nie koniecznie powinen być problem do leczenia, sam fakt braku elstyczności, niemozności choćby częściowego dopasowania się do czegoś jest zastanawiający.

 

Mysle, ze nie do konca zdajesz sobie sprawe rowniez z tego, ze mozesz wierzyc we wszystko, w co chcesz a raczej mozesz ale tylko prywatnie. Dotyczy to rowniez prasy, telewizji i innych atrybutow naszej cywilizacji. Nie dostrzegasz manipulacji oraz tego, jak silnie zostaly Nam wszystkim narzucone wzorce, ktore czynia nas nieszczesliwymi.

.

Widzisz i znowu chcesz mi udowodnić, że jestem nieszczęsliwa.........a nie jestem, oczywiście, ze wierzę w co chcę i mogę mówić w co chcę prywatnie, nie mam parcia na to, żeby wszyscy o tym musieli wiedzieć, to moje prywatne sprawy i jak chcę mogę wstąpić do zakonu rycerzy Jedi i biegać po ulicy z mieczem świetlnym - nic mi za to nie grozi ;) . Jakieś 25 lat temu ludzie nie do końca mogli wierzyć w Boga i chodzić do kościoła a co dopiero takie cuda :mrgreen:

 

Nie czuję sie też zmanipulowana - naoprawdę nie...........i nawet nie wiem co pod taką manipulację miałoby się podkładac.........

Jak coś mi się nie bardzo podoba, jakieś tam zasady ogólne panujące w społecześńtwie to je mam w dupie, ale nie koniecznie się z tym obnoszępo co?

i robię po swojemu.

 

Po raz kolejny, to TY jesteś nieszczęśliwy a nie ja :mrgreen:

Boli cię konsumpcyjność naszego społeczeństwa? a mnie boli to, że w Afryce co minutę umiera jakieś dziecko z niedożywienia i braku wody........tylko, że ja pomagam jak mogę i nie spędza mi to snu z powiek, bo mój system wartości podpowiada mi, że moje umartwianie może nie pomóc a zaszkodzić i to mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie szukac rozwiazania problemu? jak go nazwac?
Rozumiem. Co zrobic jednak, kiedy czlowiek odczuwa niesamowity bol z powodu tego, ze nie moze pogodzic swoich wewnetrznych potrzeb z otaczajaca rzeczywistoscia. Czy to jest zaburzenie, choroba?

Wiesz napisałeś tu już bardzo dużo, wszystkich uważasz za ignorantów manipulowanych przez "system", więc może spróbuj w realu. Jeżeli znalazłeś swój sposób na życie to super, a jeżeli coś ci doskwiera czego nie rozumiesz i nie umiesz sobie poradzić, to po diagnozę zamiast do psychologa idź do psychiatry, choć brzmi to może dramatycznie ale to jest właśnie lekarz, który powinien postawić diagnozę. Dodatkowo są testy psychologiczne które mogłyby pomóc. To chyba wszystko z mojej strony w tym temacie, wszystko co miałam do powiedzenia już powiedziałam i nie będę się powtarzać, chociaż ty ciągle zadajesz te same pytania.

 

[Dodane po edycji:]

 

A twoje zaburzenie z nerwicą wydaje się nie mieć wiele wspólnego, więc nie oczekuj na tym forum jednoznacznego rozwiązania, bo większość z nas ma nerwicę/depresję w każdym razie zaburzenia lękowe. A twój problem dotyczy czegoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze ten konflikt bierze sie z tego, iz w stosunku do spolecznestwa jestem egoistka. Tak! Jestem nim, poniewaz spolecznestwo, w ktorym zyje, nie daje mi szansy na bycie i robienie tego, co jest moim marzeniem wiec przestalem tym spolecznestwem sie martwic, robic cos dla niego, isc na kompromisy. Nie bedzie zadnych kompromisow bo niby dlaczego?

Mowicie, ze to jednostka musi podporzadkowac sie grupie a ja mowie nie! I co wy na to! Pewnie niepodoba sie to Wam i dobrze! Tak jak mi przez lata nie podobal sie narzucony styl okreslonych norm i zachowan tak teraz mnie niepodobacie sie Wy.

Nie widze tutaj mozliwosci rozwiazania mojego problemu wlasnie ze wgledu na odmienne podejscie do zycia: wy sile czerpiecie z przynaleznosci do grupy i spelniania jej oczekiwan, ja sile czerpie ze spelniania swoich wlasnych.

 

I tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pizzacanto napisal: Prosze nie przyrownywac ludzi do zwierzat, bo tym samym obraza pani i czlowieka i zwierze. Motywy dzialan obu gatunkow sa tylko powierzchownie podobne.

 

Nie przyrównuję ludzi do zwierząt, a jedynie odwołuję się do popularnego motywu literackiego ;)

 

Jean La Fontaine "Lis i winogrona"

 

Lis pewien, łgarz i filut wychudły ,zgłodniały

Zobaczył winogrona rosnące wysoko.

Owoc przejrzystą okryty powłoką ,

zdał się lisowi dojrzały.

Więc rad z uczty ,wytężył swą chudą postać ,

skoczył ,sięgnął ,lecz nie mógł do jagód się dostać.

Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków

I rzekł "Kwaśne , zielone, dobre dla żarłoków"

 

Kwaśne winogrona - postawa osoby, która pragnąc rzeczy dla siebie nieosiągalnej, pociesza się, szukając jej ujemnych stron. Umniejsza zatem wartość czegoś, co okazuje się dla niej niedostępne.: - Wiesz, Marek tak naprawdę nigdy mi się nie podobał. - Aha, akurat ci wierzę! Kwaśne winogrona! (Słownik frazeologiczny)

 

Podstawą były tu bajki Ezopa. Jego utwory ukazują i ośmieszają wady, przywary ludzi, którzy symbolizowani są przez zwierzęta. Jest np. przemądrzała małpa, której marzeniem było zostać władczynią wszystkich zwierząt a została złapana przez myśliwych; leniwy i zbyt pewnego siebie zając, który przegrał wyścig z wytrwałym żółwiem i wiele innych, które odnoszą się do pozytywnych albo negatywnych postaw ludzkich. Później powstał nurt literacki w którym poeci i pisarze zajmowali się ludzkimi przywarami w formie zawoalowanej. Klasyką gatunku jest np "Folwark zwierzęcy" Georga Orwella.

Funkcja symboliczna zwierząt sprowadza je zatem do ukazywania cech, które tak naprawdę są cechami ludzi. Ich zachowanie jest czasem godne pochwały, a innym razem ukazane w sposób humorystyczny lub nawet drastyczny, co ma uświadamiać odbiorcy, iż sytuacje w których się znajdują to typowe sytuacje świata ludzkiego. Ma to nawet odpowiednią nazwę: alegoria.

 

Ciekawą rzeczą jest, ze motyw kwaśnych winogron znalazł nawet swoje miejsce w psychologii i jest formą adaptacyjnych preferencji, bardzo użyteczną dla zdrowia psychicznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bedzie zadnych kompromisow bo niby dlaczego?

Mowicie, ze to jednostka musi podporzadkowac sie grupie a ja mowie nie!

 

Jestem ZA!!! Nie idź na kompromis, żyj po swojemu, nie rób tego co chcą od ciebie inni, znajdź własne wartości a nie te które ktoś ci wdrukował. Masz do tego 100% prawo a nawet obowiązek jako człowiek. Tylko nie nazywaj tego "problemem". Bo to nie jest problem tylko normalne zachowanie.

 

A po drugie, nie ma czegoś takiego jak "my nerwicowcy", generalnie nawzajem się nie znamy i nie mamy ze sobą nic wspólnego oprócz podobnych zaburzeń. Mamy różne zainteresowania, przekonania i poglądy, różny charakter. Więc bardzo uogólniasz mówiąc "wy sile czerpiecie z przynaleznosci do grupy i spelniania jej oczekiwan". Ty po prostu masz bardzo silną potrzebę przeciwstawiania się wszystkim dokoła. I bardzo dobrze, dopóki cię to do czegoś doprowadzi. Jak to się mówi, szukajcie z znajdziecie i życzę ci żebyś znalazł.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ty czytasz to co my piszemy?

 

od dwoch stron piszemy ze mamy super zycie bo robimy co chcemy, kupujemy co chcemy, jemy co chcemy, ogladamy co chcemy albo nie ogladamy bo tak chcemy, itp

 

a ty nam piszesz ze spoleczenstwo nie pozawala ci robic tego co chcesz... sorry ale to nie spoleczenstwo ale TY decydujesz co robic, jak zyc.

 

oczywiscie mam na mysli zdrowe zasady zycia, nie mowie tu o kwestiach ze chcesz zostac seryjnym morderca i gwalciciem i sie dziwiwsz ze ludzie cie nie rozumieja, a wrecz ograniczaja bo wsadzaja do wiezienia.

 

ale to ty decydujesz gdzie chcesz isc, co chcesz w zyciu robic, co chcesz kupowac do jedzenia, ubrania itp, ty decydujesz o tym co chcesz ogladac w tv, dlatego mamy tyle kanalow telewizyjnych, ty rowniez decydujesz o tym kiedy chcesz ten tv wylaczyc bo masz ochote posiedziec w samotnosci i ciszy. nie wmawiaj nam ze to spoleczenstwo czy system nami kieruje. ty decydujesz o tym kim jestes.

 

na sile zwalasz na innych wine na to ze nie potrafisz wziac zycia w swoje rece. siedzeniem i marudzeniem nic nie osiagniesz.

 

ps. kiedys gdy pracowalam jako kelnerka, narzekalam swojego chlopakowi ze zle mi placa, ze nie szanuja, ze musze robic to co kaza, a on mi powtarzal: nie marudz, jak ci sie ni epodoba to zmien prace albo siedz cicho.

i mial racje, nie byla to ich wina ze tak mnie traktowali, tylko moja, ze na to pozwalalam i tak jak chlopak mi powiedzial skoro mi sie nie podobalo to wystarczylo zmienic prace, co w koncu zrobilam i jestem szczesliwa.

 

i ty tez wez cos zrob ze swoim zyciem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety ale mam wyzsze aspiracje anizeli ogladanie telewizji i kupowanie ubran

 

a co do tego, kto tu nie umie czytac pomiedzy wierszami to nie jestem pewien czy to na pewno ja bo skoro od poczatku powtarzam ze chce robic to co mnie interesuje a nie moge ze wgledu na czynniki typu inne upodobania spolecznestwa czy mozliwosci to niestety ale to juz problem spolecznestwa ktore jest ograniczone a nie mnie ze nie chce sie dostosowac do reszty

 

ciao!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ty czytasz to co my piszemy?

 

na sile zwalasz na innych wine na to ze nie potrafisz wziac zycia w swoje rece. siedzeniem i marudzeniem nic nie osiagniesz.

 

ps. kiedys gdy pracowalam jako kelnerka, narzekalam swojego chlopakowi ze zle mi placa, ze nie szanuja, ze musze robic to co kaza, a on mi powtarzal: nie marudz, jak ci sie ni epodoba to zmien prace albo siedz cicho.

i mial racje, nie byla to ich wina ze tak mnie traktowali, tylko moja, ze na to pozwalalam i tak jak chlopak mi powiedzial skoro mi sie nie podobalo to wystarczylo zmienic prace, co w koncu zrobilam i jestem szczesliwa.

 

i ty tez wez cos zrob ze swoim zyciem

 

 

Paranoja, jak zwykle ujęłaś sedno sprawy. Nic trafniejszego napisać się nie da

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież pisaliśmy ci już wielokrotnie: ludzie tacy pracują nad sobą, walczą, dążą do zmian, kreują własną rzeczywistość lub tworzą sobie enklawę w obecnie istniejącej i tam żyją według swoich praw i przekonań.

Ale to wszystko czynią działając, a nie gadając.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×