Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tracę znajomych i mam to gdzieś - problem


Gość magdalenabmw

Rekomendowane odpowiedzi

Na siłę nie warto szukać. Po co mieć znajomych tylko po to, żeby się nazywało, że są... Ja z czasem to coraz mniej ludzi potrzebuję. Ale im jest ich mniej, tym bardziej doceniam tych, którzy są mi bliscy. Kiedyś zmuszałam się, żeby "bywać" tu i tam, łazić, gdzie mnie zapraszają mimo, że nie przepadałam za gadkami o bzdurach z ludźmi z którymi nie łączy mnie nic poza tym, że kiedyś chodziliśmy do jednej szkoły i na te same imprezy. Teraz już nie bywam w wielu miejscach, choć wciąż jeszcze mnie zapraszają - wolę ciepłą herbatkę i dobry film albo rozmowę z misiem, czy babski wieczór z przyjaciółką od sztucznych uśmiechów 15 osób z przeszłości.... I mam gdzieś, co o mnie myślą. Większość z nich nie wie, że jestem chora (a przebywanie w dużej grupie ludzi czasem naprawdę bywa horrorem!), tylko myślą, że uważam się za lepszą od nich i że jestem niemiła.... Ale to raczej ich problem, nie mój...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, ale ja jej za to dziękuję, bo dzięki nerwicy w końcu dowiedziałam się czym jest przyjaźń....pozwoliła mi ptrzewartościować mój system wartości (ale masło maślane zrobiłam) ale teraz wiem na kim mogę polegać i że jak zadzwonię o 2 w nocy do kogoś i powiem, ze mi źle to posłucha a nie oleje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Magdaleną.. choć może jest odwrotnie, na nerwicę zapadają ludzie o określonych cechach osobowości. Tak tak, też to znam - zawężenie kręgu znajomych, upodobanie kameralności.. nie ma co, moje grono wyklarowało się, kilka znajomości zakończyło z hukiem, teraz pozostali Ci najbardziej wytrwali. Chwała im i cześć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja już jako dziecko przejawialam nerwicę.

 

Kurcze, a więc wszyscy jestesmy podobni? Mamy podobne cechy charakteru, byc moze podobne osobowosci?

 

Moze TO jest klucz do wyleczenia?!

Moze odnajdziemy te cechy i bedziemy nad nimi pracowac?

 

Odkryliscie Ameryke :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coś w tym, co napisała Linka. Właśnie myślałam o tym, co przez ostatnie 12 miesięcy zrobiła ze mnie nerwica i dokąd mnie doprowadziła - byłam w naprawdę bardzo ponurych i kiepskich stanach, prawie się wykończyłam, ale patrząc na to wszystko z dzisiejszej perspektywy - bardzo się wiele o sobie przez to wszystko dowiedziałam. Nerwica pojawia się często, gdy organizm, czy coś wewnątrz nas usiłuje nam coś powiedzieć, o czymś zaalarmować. Ja na przykład nauczyłam się nie krzywdzić siebie i to bardzo ważna nauka dla mnie była.

Niestety - coś zyskałam i coś też straciłam. Życie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magda czèsto siè nad tym zastanawiam!i niestety ale wydaje mi siè ze ta nasza nerwica niezle daje popalic naszym znajomym;moja jedyna przyjaciolka ostatnio zarzuca mi ze fochy strojè :? no coz.na nk znajomych full a tak naprawdè to pic.dobrze ze to forum mam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja będę się jednak upierać, że nerwica ma swój wkład w stosunki z ludźmi (inne czynniki pewnie też). Przecież człowiek w nerwicy stroni od ludzi - to taki syndrom charakterystyczny, ja sama się odsunęłam od niektórych znajomych - całkowicie świadomie wielokrotnie się izolowałam od nich, najpierw miałam wyrzuty sumienia, a potem było mi już z tym dobrze. A moja ex-przyjaciółka się ode mnie odsuwała stopniowo - im gorszy mój stan był, tym bardziej się odsuwała, aż któregoś dnia odmówiła mi pomocy, a ja wylądowałam w szpitalu.

Więc będę się upierać przy tym, że nerwica nie jest chorobą, która przyciąga do nas ludzi.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie jak Korby. Jednak po zachorowaniu na nerwicę wytworzyla sie u mnie pewna socjofobia, napewno to ma wplyw na moje relacje z ludzmi bo np nie mam ochoty chodzic na spotkania, wole w domu zostac.

 

I w sumie tez sie zcesto przeprowadzalam, mam 20lat i juz trzeci dom. Pewnie i to ma związek. Wogole to zauwazylam ze na wsi ludzie są milsi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez sie moge pod tym podpisac, ze nerwica ma na nasze zycie towarzyskie ogromny wplyw. przypomnial mi sie poczatak mojej nerwiy- ciezko bylo mnie z domu wyciagnac, nie chcialam wychodzic nigdzie,nie mialam ochoty na jakies spotkania a na dodatek zaczelam wtedy nowa prace i spotkalam nowych ludzi ktorzy chcieli mnie lepiej poznac a ja sie zamykalam coraz bardziej... dopiero jak leki zaczely dzialac i zaczelam czuc sie nieco lepiej to zaczelam sie na nich otwierac i nawet mi sie udalo z nimi zakumplowac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×