Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem co mam zrobić z własnym życiem


Hobbit

Rekomendowane odpowiedzi

...Co do oskaka, może to że masz z górki to trochę przesadziłem, ale na pewno nie masz i nigdy nie miałeś tak pod górkę jak ja. Gadasz mi że nie chce współpracować? Poszedłem do tego jebana psychologa i czuje się jeszcze gorzej niż wcześniej. Próbuje przyjmować wasze "świetne rady" owiane pastelowymi kolorami, tylko rzeczywistość to nie film i wszystko z mojej perspektywy wygląda nieco inaczej. Wy se siedzicie elegancko przed komputerkiem i myślicie że jest takie proste.

Się na początek oducz uważać własne jestestwo za centrum wrzechświata, bo to nie jest racjonalnie wnioskować cokolwiek o kimś, o kim nie możesz mieć pojęcia.

Szukasz ZŁOTEGO SPOSOBU? Proponuję do wróżki lub znachora.

Ty masz zmienić własne myślenie, więc na początek nabierz do własnego myślenia dystansu i przyjmij do wiadomości, ze gówno wiesz o sobie i swoich interlokutorach.

Właściwie o wszystkim.

Jeśli twierdzisz, że terapeuta nie moze Ci pomóc, to bądź uprzejmy uzasadnić swoje zdanie logiczną argumentacją. Nie jak blądymka z dowcipu: "nie, bo nie".

 

Ale oczywiście możesz skoczyć z mostu z powodu, że im się nie chce odebrać telefonu. Moim zdaniem całkiem dobry powód, a pewnie sławny bedziesz pośmiertnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj u psychologa i jest dokładnie tak jak sądziłem, takie spotkania gówno dają. Wygadałem się trochę, opowiedziałem o wszystkim ale co z tego, czuje się jeszcze chyba gorzej niż wcześniej bo jestem w coraz większym przekonaniu ze mi się pomóc nie da. Stwierdziłem że pójdę jeszcze na dwa spotkania ale myślę że to wszystko można o kant dupy potłuc.

 

Piszecie mi abym zdał tą maturę ale nie idzie mi nauka angielskiego i nic nie poradzę. Każdy ma jakąś dziedzinę w czym jest zupełnie beznadziejny, u mnie jest to nauka języków obcych. Choćbym nie wiem jak chciał nie nauczę się.

 

Wkurza mnie to beznadziejne życie, ręce mi już opadają.

 

A na co liczyłeś, że od wygadania się Ci przejdzie? Nie zrzucaj odpowiedzialności na psychologa, on Twojego marnego życia nie przeżyje.

Tłumaczysz się bo Ci się nie chce nic zmieniać, sytuacja w której tkwisz może nie jest prestiżowa, ale na pewno wygodna. Ile razy próbowałeś się nauczyć, raz czy dwa? Albo rzucić nałóg? Szczerze Twoje wymówki są słabe. Dla mnie ktoś starający się to ktoś kto próbuje codziennie od nowa mimo porażek, jeśli coś nie wychodzi to znaczy że trzeba coś przemyśleć, może spróbować inaczej, poszukać nowych rozwiązań.

 

Ale to Twoja sprawa, my możemy Ci doradzać, ale Ty jak chcesz przegrać życie na starcie (a jesteś jeszcze mlody więc Twój charakter i osobowość jeszcze się kształtuje a mózg jest bardzo plastyczny, masz więc ostatnią szansę by to wykorzystać, bo z kolejnymi latami ugrzęźniesz jeszcze bardziej i będzie Ci trudniej zerwać z nałogiem). Jak chcesz skończyć z dziurami w mózgu lub psychozą to nie możemy Ci tego zabronić :) nam ani ojcu na złość nie zrobisz, tylko sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na co liczyłeś, że od wygadania się Ci przejdzie?

 

Od samego początku twierdziłem że takie wizyty gówno dają i wygląda na to że niestety miałem racje. Załóżmy że rzucę nałóg i co dalej? Nie wychodzenie nigdzie z domu jest rozwiązaniem? Wątpię.

 

To że grzęznę w coraz większym bagnie to wiem. Szkoda tylko że nie wiem jak z tego wyjść.

 

Nie szukam tez złotego sposobu, szukam jakiegokolwiek sposobu aby choć odrobinę zmienić swoją sytuacje na lepszą. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jak to jest kiedy jedyne co cieszy twoją mordę to możliwość zapalenia, bo od wszystkiego innego płakać tylko się chce.

 

Jeśli twierdzisz, że terapeuta nie moze Ci pomóc, to bądź uprzejmy uzasadnić swoje zdanie logiczną argumentacją. Nie jak blądymka z dowcipu: "nie, bo nie".

 

Ja cały czas argumentuje, to właście Wy piszecie idz do psychologa bo on ci pomoże, nie widzę nigdzie aby ktoś z argumentował w jaki sposób ma mi niby pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas argumentuje, to właście Wy piszecie idz do psychologa bo on ci pomoże, nie widzę nigdzie aby ktoś z argumentował w jaki sposób ma mi niby pomóc.

 

W rozmowie z nim dowiesz się jak negatywnie twoj tok myślenia wpływa niekorzystnie na twoje życie. Będziesz bardziej świadomy natury twojego zachowania i nauczysz się przeciwdziałać temu. Jak się postarasz zmienisz swoje mechanizmy działania na mniej negatywne a z czasem na takie które Ci odpowiadają. Tyle z mojej strony. Teraz Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cały czas argumentuje, to właście Wy piszecie idz do psychologa bo on ci pomoże, nie widzę nigdzie aby ktoś z argumentował w jaki sposób ma mi niby pomóc.

 

W rozmowie z nim dowiesz się jak negatywnie twoj tok myślenia wpływa niekorzystnie na twoje życie. Będziesz bardziej świadomy natury twojego zachowania i nauczysz się przeciwdziałać temu. Jak się postarasz zmienisz swoje mechanizmy działania na mniej negatywne a z czasem na takie które Ci odpowiadają. Tyle z mojej strony. Teraz Ty.

 

Tak jak już wspomniałem byłem na wizycie i wyglądało to nieco inaczej, kilka pytań jak wygląda moje życie, co mnie smuci itd. pytania jak się czuje, co myślę itd. w zasadzie tak wyglądała cała wizyta. Zobaczę co będzie na kolejnych wizytach i wtedy bardziej profesjonalnie się wypowiem, na razie nic nie wskazuje żeby wizyta dążyła w tym kierunku który opisujesz ale zobaczymy, pójdę jeszcze na co najmniej 2 spotkania i zobaczę jak to będzie wyglądać.

 

Czemu uważam że psycholog może mało zdziałać? A temu że w moim przypadku jest to kobieta może z 25lat, eleganckie życie, studnia skończona, praca może nie jest spełnieniem może ale idzie w kierunki w którym kobieta się kształciła, zdobywa doświadczenie, rozwija się, nie wiem jak wygląda życie osobiste ale na pewno ma się do kogo czasem przytulić, odezwać, zwierzyć czy pogadać. Więc co taka osoba może wiedzieć o życiu w ciągłej samotności, w którym nie było nigdy żadnej miłości ani innym pozytywnych emocji?

 

Pamiętam że w szkole były czasami warsztaty, najczęściej o narkotykach. i raz mieliśmy spotkanie z osobami które same były w życiowym dołku, ćpały i miały wiele innych trudnych problemów, i właśnie te osoby miały coś wartościowego do przekazania, dokładnie takie osoby które same to przeżyły i wiedzą jak to jest i jak z tego wyjść. Natomiast gdy przychodziła jakaś babka z jakimś typkiem i zaczynali gadać jakieś pierdoły o narkotykach nie mając z tymi używkami nigdy nic wspólnego, to gadali takie brednie, takie farmazony że aż uszy więdły.

 

Uważam że ktoś kto nigdy nie był w podobnej sytuacji, nie przeżył tego co ja, nie jest w stanie mi pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

 

to skoro gadali wartosciowe rzeczy i siegnales po trawe pomoglo Ci? Nie, bo ani babka elegancka ani cpun nie pomoze, sam musisz siebie przekonac ze warto. To Twoja praca, nikt za Ciebie tego nie zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

 

to skoro gadali wartosciowe rzeczy i siegnales po trawe pomoglo Ci? Nie, bo ani babka elegancka ani cpun nie pomoze, sam musisz siebie przekonac ze warto. To Twoja praca, nikt za Ciebie tego nie zrobi.

 

Ale czemu ty się skupiasz na moim nałogu? Tu nie o to się rozchodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×