Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moi rodzice mnie nie szanują


Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie od najmłodszych lat mnie nie szanują. Moja mama tylko na mnie krzyczy gdy ma powód, a nawet jeśli go nie ma to też krzyczy. A krzyczy niezbyt fajne rzeczy czyli takie które mnie obrażają i to bardzo.

Z tatą o tym pogadać nie mogę bo on mnie zwyczajnie olewa, nie przyznaje się do mnie.

Moi rodzice uważają, że było by dobrze gdybym się nie urodziła. Nie kochają mnie bo sami mi to powiedzieli.

Ja się zastanawiam tylko nad jednym.. Oni mnie nie szanują, nie jestem potrzebna i co mam z tym zrobić ?

Co ja mam zrobić żeby nie traktowali mnie w taki sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie od najmłodszych lat mnie nie szanują. Moja mama tylko na mnie krzyczy gdy ma powód, a nawet jeśli go nie ma to też krzyczy. A krzyczy niezbyt fajne rzeczy czyli takie które mnie obrażają i to bardzo.
Czyli jakie np? Zarzuc cos, bez krepacji, nikt nie bedzie sie smial.
Z tatą o tym pogadać nie mogę bo on mnie zwyczajnie olewa, nie przyznaje się do mnie.
Jak to rozumiec? Nie jest Twoim tatą?
Moi rodzice uważają, że było by dobrze gdybym się nie urodziła. Nie kochają mnie bo sami mi to powiedzieli.
Jakimi slowami? Dokladnie zacytuj jakich slow uzyli?
Ja się zastanawiam tylko nad jednym.. Oni mnie nie szanują, nie jestem potrzebna i co mam z tym zrobić ?

Co ja mam zrobić żeby nie traktowali mnie w taki sposób?

Udziele standardowej rady, mówia ze podobno skutkuje ;) Pokaz ten post mamie i tacie :) pokaz, ze zarejestrowalas sie na takim forum i ze masz taki wlasnie problem, moze jesli przeczytają to rozpocznie sie rozmowa, bez niej nic sie nie zmieni. Zauwaz, ze zupelnie bez znaczenia jest czy masz lat 14 czy 19.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy nie mogę się wyprowadzić bo mam dopiero 16 lat..

 

Krzyczy na mnie same przekleństwa: s*ka, szma*a i gorsze..

 

A z tatą nie mogę o tym pogadać bo nmie olewa i się do mnie nie przyznaje. Jestem jego córką, ale on uważa że nie.

 

Mówią: " Dobrze by było gdybyś się nie urodziła" etc. , " Nie kocham cie, najchętniej bym cie zabiła".

 

Wole im nie mówić że pisze to tutaj bo to są mało inteligentni ludzie i zaczną robić panikę i wrzeszczeć. A jeśli chodzi o rozmowe to nie pogadam z nimi bo nie ma takiej możliwości, oni tylko krzyczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj MiyokoXX9,

 

Paradoksy ma o tyle rację, że przebywanie w tak toksycznym domu, jest dla Ciebie szkodliwe. Nie jesteś "winna" temu, że rodzice wyżywają się na Tobie, gdy z czymś sobie nie radzą.

Uważam, że najważniejszym dla Ciebie priorytetem najlepiej byłoby uzyskanie dla siebie pomocy specjalistów (tak jak radzi izazbeliz). A w dalszej kolejności wyprowadzka z domu (niestety są małe szanse na zmianę postępowania rodziców, byś nie musiała się wyprowadzać :-| ), przy czym niekoniecznie może to być realne w najbliższym czasie. Jednak mimo wyzwisk ze strony rodziców nie wierz w to, że nie dasz sobie rady :!:

Zdaję sobie sprawę z Twojego młodego wieku i trudności stojących przed Tobą, ale to raczej najlepsze wyjście, choć na pewno nie łatwe.

W ramach przygotowywania się do usamodzielnienia lepiej nie rezygnuj z wykształcenia, bo ono może okazać się pomocne w zdobyciu lepszej pracy.

Jeśli pozwoliłby Ci na to czas, to może warte byłoby rozważenia, czy nie byłby dobrą opcją dla Ciebie czasowy wolontariat w jakiejś firmie, organizacji. To dałoby Ci możliwość nabycia nowych umiejętności, doświadczenia, uwierzenia we własne możliwości i co niemniej ważne, w tym czasie nie byłabyś skazana na wysłuchiwanie wyzwisk rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice zawsze traktowali mnie jak nic, jak śmiecia. Od małego byli lepsi ode mnie Uczyłam się dobrze, ale im to i tak nie pasowało. Mimo że odrabiałam lekcje grzecznie siedząc przy biurku, za każdym razem kiedy matka wchodziła do mojego pokoju wyzywała mnie od nieuków, że zamiast się uczyć oglądam telewizje. Codziennie było porównywanie do moich kuzynek. Ona dba o siebie a ty nie ona ma same szustki a ty to smarkula jesteś i tak całe zycie. Poznałam chłopaka i jestem juz z nim długo mamy córkę. Chłopak pracował utrzymywał nas. Niestety firma sie rozpadła i został bez pracy. Moi rodzice obwiniają mnie że wziełam sobie lenia który nie może pracy utrzymać że jest nieukiem. Codziennie słyszę od nich ze jeste,m wszystkiemu winna. Ojciec obwinia mnie nawet o problemy w swojej firmie. Ja nie wiem co mam robić. Robie wszystko by było dobrze a im i tak nic nie pasuje. Naj chetniej to by mnie ubezwłasnowolnili a mojego chłopaka zamkneli w więzieniu. Nie wiem co mam robić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robie wszystko by było dobrze a im i tak nic nie pasuje.

 

To nie rób.

Wiem, że pewnie tak nie potrafisz, bo wierzysz w to, że ciągle może być lepiej.

Ale skoro Ty się starasz, a i tak nikt tego nie docenia, to może warto swoje siły i energię przelać na coś innego?

Jeśli masz zaufanie do swojego partnera, wierzysz, że chce z Tobą być i to tylko chwilowe załamanie finansowe, to nie patrz na to co mówi matka, która mało co go w ogóle zna.

Czy jesteś niezależna, w sensie własnego domu/mieszkania i pracy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robie wszystko by było dobrze a im i tak nic nie pasuje.

 

To nie rób.

Wiem, że pewnie tak nie potrafisz, bo wierzysz w to, że ciągle może być lepiej.

Ale skoro Ty się starasz, a i tak nikt tego nie docenia, to może warto swoje siły i energię przelać na coś innego?

Jeśli masz zaufanie do swojego partnera, wierzysz, że chce z Tobą być i to tylko chwilowe załamanie finansowe, to nie patrz na to co mówi matka, która mało co go w ogóle zna.

Czy jesteś niezależna, w sensie własnego domu/mieszkania i pracy?

 

 

W sensie pracy owszem. W to że może być lepiej już dawno nie wieże. Niestety co do mieszkania task prosto nie jest. Moglibysmy mieszkać u rodziny chłopaka ale w tyle osób w 2 pokojach jest to raczej nie możliwe. A moi rodzice chcą zrobić wszystko zeby nas rozdzielić. Ostatnio ojciec zdecydował ze mieszkanie w mieście sprzedajemy i wyprowadzamy się na wieś. A z nim niestety nie m a rozmowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z kolei moi rodzice udają przy ludziach cudownych, a w domu wydzierają się na mnie za byle głupotę. Od kiedy pamiętam, tylko wrzaski, kłótnie o pieniądze, o to, że matka zapomniała czegoś kupić, że upadł garnek... Jestem naprawdę samodzielna, sama gotuję sobie obiady (rodzice nie patrzą na to, co lubię, wiadomo, że każdy ma jakiś gust kulinary). Nie mialabym do nich o to żalu, gdyby traktowali mnie na równi z moją siostrą, która co zawoła, to dostanie... Piorę w domu sobie także sama, podczas gdy moja siostra nawet bielizny sobie nie potrafi wyprać :? Czuję się w tym domu jak niepotrzebny mebel, jak ktoś, kogo najchętniej by się pozbyli. Robia ze mnie lenia, boli mnie to, ze nie dostrzegają, ile tak naprawdę robię... Od małego pamiętam jak matka ulegała wpływom jakiejś głupiej ciotki, nawet w takich sprawach jak zakup komputera. Podczas gdy ciotka swoim dwóm córkom zafundowała po osobnym PCcie dla każdej, mojej matce gadała, że nie zasługuję na to, by dostać coś takiego... Ona naturalnie jej słuchała. Od małego czułam się pokrzywdzona. Tylko marzę o wyprowadzce, na razie to nie jest możliwe... Chcę żyć własnym życiem, nareszcie się zebrać do kupy i odbudować swoje poczucie wartości. Wpędzili mnie w głęboką depresje, nie chodzę do szkoły, bo się boję, nie mam przyjaciół. Nie potrafię sobie sama pomóc, a nie mam nikogo, kto by mnie do tego zmotywował. Od miesiąca motywuję się, by pójść do psychologa. Średnio mi to wychodzi... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Nie mogłem się dogadać z moimi rodzicami, cały czas się kłóciliśmy. Koszmar. Ale na szczęście dogadaliśmy się. Postawa to szczera rozmowa i wyjaśnienie sobie wszystkiego. Pomógł mi ten artykuł http://balala.pl/artykul/269-kiedy_rodzice_kochaja_ja_bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to samo. Odkad pamietam to od dziecinstwa mnie tak traktowal, nigdy dobrego slowa na mnie nie powiedzial. Juz od dziecinstwa mi wmawial ze sobie nie poradze w zyciu, ze zadna dziewczyna mnie nie ze chce ze jestem Lola i hultaj ze jestem nieudacznikiem. Nigdy mnie w zyciu nie docenil tylko caly czas Te wyzwiska. W ogole sie mna nie interesowal od malego wolal sie z kolegami chodzic piwo chlac niz mna sie zajac, czegos nauczyc, myslal wtedy ze jestem mlody i wszystko juz musze umiec. W ogole to mi nigdy nie dal kasy jak chcialem sie zapisac na angielski, zapisac sie do szkoly muzycznej albo kupic komputer mi, na wszystko szkodowal kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robercik567, Smutne jest to, o czym napisałeś. Rodzice powinni wspierać swoje dziecko i pomagać, jeśli są w stanie...

Powinieneś zadbać o swoją samodzielność. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że słowa mogą dobitnie zranić, wywołać obniżoną samoocenę lub jej całkowity brak. Dziecko wychowywane w takim duchu nie wierzy w swoje możliwości bo nie jest stymulowane, a wręcz ciągle karcone.

NIe napiszę Tobie, że masz uwierzyć w swoje możliwości i potencjał bo to niczego nie wniesie w Twoim przypadku, no chyba, że się mylę.

Masz jakieś oczekiwania względem ojca na dzień dzisiejszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam I chyba juz nie bede mial, bo on I tak juz sie nie zmieni, mam jeszcze mame ktora mnie kocha I dba o mnie, gdyby nie ona I gdyby mi jej w zyciu zabraklo to bym byl skazany Sam na siebie.

 

-- 26 gru 2014, 20:35 --

 

Zreszta tez czuje zal do niego o to ze mi nie pomogl nigdy w zyciu zebym co w zyciu osiagnal jakis sukces. I zreszta gdyby nie to wszystko co mi sie przytrafilo byl bym w zupelnie innym miejscu I czasie. Ale wierze ze pokonam Ta swoja chorobe I jeszcze odnajde sie w tym zyciu odniose jakis sukces I udowodnie wszystkim na co mnie stac I co jestem warty, bo wierze ze jestem na tyle zdolny bo mam potencjal talent ambicje umiejetnosc zeby osiagnac jakis sukces w zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×