Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy! Czy to na pewno nerwica?


patryk9038

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Na wstępie napiszę, że mam 23 lata. Studiuję.

Wszystko zaczęło się w połowie stycznia tego roku. Miałem problemy żołądkowe: bóle, nudności, wymioty. Trwało to dosyć długo, więc zrobiłem gastroskopię. Wyszło zapalenie żołądka i 2 nadżerki. Spoko, nic aż tak groźnego. Lekarz przepisał mi leki i myślałem, że po jakimś czasie będzie po problemie. Brałem leki i faktycznie była poprawa. Po ok. 2 tygodniach po incydencie z żołądkiem, w pewien dzień nagle powiększyły mi się węzły chłonne, dostałem biegunki i zaczęła mnie strasznie boleć głowa. Silny ból głowy utrzymywał się przez parę dni... Pewnego dnia pojechałem na pogotowie, wezwano neurologa. Wszystko w porządku wg niego, nawet zrobili mi tomografię, która nic nie wykazała. Dał mi jakieś leki przeciwbólowe, które na chwilę lekko pomogły, ale złe samopoczucie ciągle się utrzymywało. Z czasem, aż do teraz było tylko coraz gorzej... Zaczęły się pojawiać coraz to inne objawy: ból szyi, bóle mięśni, stawów, ból kręgosłupa, bóle pośladków, bóle nóg, mimowolne ruchy, drgania mięśni, tiki (powieki, policzków). Oprócz tego ciągle czuję się taki osłabiony i senny... Mam szumy uszne i zaburzenia widzenia (obraz mi się rozmywa i takie czarny plamki latają przed oczami). Odczuwam dezorientację, brak koncentracji, nie mogę się na niczym skupić... Chodzę na zajęcia, choć każde wyjście jest dla mnie ciężkie (nie chodzi o nerwy, nie czuję się zestresowany, ciśnienie mam dobre, chodzi o ból)... Nie pamiętam dnia kiedy ostatnio mnie nic nie bolało, ba, nawet kiedy tylko 1 część ciała mnie bolała... Czasem też mam bóle brzucha, no i jeszcze tego żołądka (choć w tej chwili to jest najmniejszy problem, bo wiem, że to ciągle nadżerki). Ciągle mam powiększone węzły chłonne. I jeszcze coś, bardzo charakterystyczne, co mi bardzo przeszkadza. Moja głowa jest taka jakby ciągle dziwnie rozhuśtana, strasznie dziwne uczucie. Np. patrzę się w 1 punkt dość długo i po pewnym czasie zaczyna mi sama się ruszać..., takie mimowolne ruchy. Jak neurolodzy mi robią to ćwiczenie z palcem to ciągle mi ta głowa lata... :( ehh już nie mam siły... proszę pomóżcie. Co to może być?? Dodam, że leżałem w szpitalu na neurologii i wszystko dobrze wg lekarzy... Badania: morfologia ok, rezonans głowy i szyi ok, EEG w granicach normy, badanie moczu, kału ok... Wszystko dobrze wg badań, a ja się czuję niedobrze... :( Tak nie można żyć.. Czy to możliwe, że to przez nerwy?? Aż tyle dolegliwości?? Ale ja na prawdę nie jestem jakiś megazdenerwowany. Mogę nawet powiedzieć, że jestem spokojny.

Proszę napiszcie: czy to może być borelioza? Nie pamiętam ugryzienia przez kleszcza, ale mam rodzinę w Bieszczadach i co roku na wakacje tam jeżdżę i podczas wakacji często przebywam w lesie. No ale rumienia też nie miałem... Robiłem test Elissa - wynik negatywny. Robiłem nawet Test Obciążeń Organizmu - też nie wykazał boreliozy (choć to badanie to ponoć ściema, ale uwierzcie mi, już wszystko robię, żeby wyzdrowieć). Czytałem jeszcze o takiej chorobie jak fibromialgia. Objawy mi pasują, tylko ta bezsenność nie, bo w sumie dobrze śpię, ale reszta objawów, nawet te punkty, w których chory odczuwa ból idealnie pasują do moich.. Czy to może być to?? Proszę pomóżcie, a nawet błagam, doradźcie mi coś...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczytałam Twojego postu, gdyż zwyczajnie mi się nie chciało, jednak odniosę się do wypowiedzi nade mną:

 

Miałam boreliozę jakoś w wieku 10 lat. Nie pamiętam czym się objawiała, jednak brałam dość długi czas antybiotyk i się wyleczyłam. Może trafiałeś na złych lekarzy, którzy Ci tego antybiotyku nie podali, przez co choroba zaczęła się rozwijać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm. objawy mam gorsze o wiele razy od ciebie i mam nerwice. sadzee ze to mi nie wyglada na nerwice . to nie jest choroba fizyczna chodź i tak wszystko cie po niej boli ale jak napisales "nie chodzi o nerwy, nie czuję się zestresowany" to jest dla mnie troszke dziwne. kiedy u mnie zaczela sie nerwica to w ciagu tygodnia byla 3 karetka bo myslalem ze umieram lecz tak nie bylo dostalem zastrzyk na uspokojenie i sie smialem :D. co do bezsennosci to jest normalka u nerwicy . przez 3 tygodnie spalem po 3h i do szkoly ... zalamka . nie jestem w stanie ci pomoc ale uwazam ze to nie nerwwica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w podobnym wieku i miałem podobne problemy.

U mnie problemy ze snem się zaczęły po długim czasie (ok. rok) od pierwszych objawów (które były identyczne z Twoimi). 80% objawów też mam, i też nie powiedziałbym nigdy o sobie "człowiek znerwicowany". W pewnym momencie popadłem w paranoję i szukałem wszelkich chorób które mogę mieć. Wiedziałem,że to absurdalne ale mierzyłem ciśnienie 20 razy dziennie (miałem podwyższone), nonstop sprawdzałem puls , bałem się xx chorób na które chorują raczej ludzie 2-3 razy starsi...

Po ponad roku zmagań trafiłem na lekarza, który powiedział wprost,że to jakieś zaburzenia nerwicowe i trzeba je leczyć (dodam,że wcześniej żaden prywatny lekarz mnie nie nakierował...). Dla mnie to było absurdalne, ja znerwicowany? Nie miałem raczej problemów, byłem mocno bezkonfliktowy itd. No normalnie szczęśliwy człowiek. No ale trudno, trzeba zaufać lekarzowi i tyle. Zacząłem brać lekkie leki mające uspokoić te wszystkie objawy w ciele. Do tego zacząłem sam na ten temat myśleć - i to mi bardzo dużo pomogło. Zrozumiałem, że warstwa "zewnętrzna" człowieka wygląda trochę inaczej niż ta wewnętrzna. Nauczyłem się inaczej podchodzić do stresu i przeżywać z pozoru "banalne" sprawy. I dodam,że nigdy nie byłem osobą "słabą" - wręcz przeciwnie. Jestem obecnie pod koniec kuracji lekkimi lekami i powiem Ci,że to co dla mnie było katastrofą i podstawowym życiowym problemem (no bo jak żyć jak ciągle coś boli?) stało się dużo,dużo mniejszym problemem, o nasileniu może 5 razy mniejszym. Uświadomienie sobie,że to jest wynik nerwów a nie choroby XYZ też mi dużo pomogło. Obecnie potrafię mieć i gorsze dni i lepsze w których przez cały dzień niemal nie pamiętam o tym,że mnie coś bolało. I mimo zaprzestania badań nadal żyję, żadne objawy się nie nasiliły, ciśnienie w normie... a samopoczucie i podejście do życia 10 razy lepsze. Znam też kilka osób które w okresie studiów przeżywały identyczne historie.

 

Moja rada - możesz się z nią nie zgadzać. Jeśli jesteś studentem (wkraczasz w dorosłe życie i siłą rzeczy możesz być przeciążony), który genetycznie nie jest obciążony setką różnych chorób, poza tym nie chorujesz na nic konkretnego a badania podstawowe wyszły ok - daj sobie spokój i znajdź dobrego psychiatrę (wiem, brzmi groźnie). Poproś go o coś lekkiego na objawy somantyczne i zobaczysz,że po miesiącu będziesz nie do poznania :P Wszystkie inne badania możesz robić (borelioza i 100 innych chorób przypominających nerwicę) ale poczytaj sobie na forum co ludzie piszą - wkręcają sobie tak absurdalne choroby i robią na to badania ... nie ma sensu. Ja gdybym dalej tak robił to bym wracał od 64 lekarza z wynikami na 543 bakterię. P.S. Zaznaczam,że nerwica charakteryzuje się właśnie tym,że chcesz robić te dziesiątki badań i nie wierzysz w rezultaty (bo rezultaty są pozytywne, a czujesz się źle). Sam tak miałem więc wiem co mówię :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wtk, ja nie mówię, że to nie jest na pewno nerwica. I mogę nawet powiedzieć, że jak się zdenerwuję, to objawy się nasilają, jednak jak jestem spokojny to wciąż są. Już ciul w te bóle, się przyzwyczaiłem i tak bardzo mi to nie przeszkadza. Ale najgorsza jest ta dezorientacja, zaburzenia widzenia, szumy uszne - przez to w ogóle nie mogę się skupić na nauce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie miałem i nie mam nasileń w momencie wyraźnych nerwów, mam za to niewielkie nasilenia gdy jestem wykończony - np. śpię po 4h dziennie i jestem zawalony robotą w dzień (nie żaden stres - po prostu zmęczenie , niewyspanie, konieczność ciągłego myślenia). Po kilku takich dniach widzę,że się czuję gorzej. Do bólów też się po jakimś czasie przyzwyczaiłem, ale nie zwalczanie tych problemów będzie tylko powodować ciągłe pogorszanie się stanu. Mi po roku zaczęły się nowe rewolucje poza żołądkiem. Problemy ze wzrokiem też miałem i nadal mam, szumy uszne i piszczenie również choć okresowo (parę minut kilka razy w tygodniu - kiedyś codziennie, teraz rzadziej). Polecam też wyluzować z nauką, świat się nie zawali :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę Ci nic wmawiać, ale zdrowy człowiek nie ma tak długi okres czasu tylu objawów :) Ja wcześniej się czułem idealnie: fizycznie i psychicznie, a tu nagle coś takiego... Nie wiem, zobaczymy. A co do nauki, to nie myśl, że jestem jakimś kujonem :D Spoko, podałem tylko taki przykład, że podczas nauki nie mogę się skupić.. Ogólnie to się niedużo uczę, oprócz sesji oczywiście :)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale najgorsza jest ta dezorientacja, zaburzenia widzenia, szumy uszne - przez to w ogóle nie mogę się skupić na nauce...

 

 

Jedno co mogę napisać ,to że nigdy nie zdarzyło mi się aby pojawiły się takie objawy nerwicy .Jeśli to nie bolerioza ,to może neurobolerioza albo coś jeszcze innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie to objawy nerwicy, przecież nic nie wyszło w badaniach

 

kolega miał mr głowy i badanie w kierunku boreliozy - po czym wnosisz, że to borelioza?

badanie neurologiczne bez odchyleń, eeg też ok, tk w normie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×