Skocz do zawartości
Nerwica.com

maiii

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maiii

  1. ja się nie zgadzam z tym, co napisałaś. Nie zdradziłam nigdy swojego partnera, ale miałam ochotę to zrobić wielokrotnie wyłącznie dlatego, że pociągał mnie inny mężczyzna, a swój związek uważam za naprawdę udany. może mentalnie jestem facetem.. Gdybyś była facetem, to byś to zrobiła, więc: A. Niczemu nie przeczysz. B. Nawet jesli przeczysz, chodzi o tendencję generalną, która ma się nijak do osobniczych przypadków (krzywa Gaussa sie kłania). Dlaczego? Mówię tylko i wyłącznie z własnego punktu widzenia, a dla mnie taka tendencja generalna nijak się ma do rzeczywistości
  2. ja się nie zgadzam z tym, co napisałaś. Nie zdradziłam nigdy swojego partnera, ale miałam ochotę to zrobić wielokrotnie wyłącznie dlatego, że pociągał mnie inny mężczyzna, a swój związek uważam za naprawdę udany. może mentalnie jestem facetem..
  3. szeretet, myślę, ze warto gdzieś w głębi odpowiedzieć sobie na pytanie czy nie jesteś na nią zła/nie masz żalu czy nie chcesz mieć.
  4. maiii

    Cieszę się, że tu jestem.

    Jestem gorączkowo emocjonalna więc u mnie takie kalkulacje odpadają, nie myślę trzeźwo w danej sytuacji, mózg zwalnia obroty i te sprawy. Zostaje mi wbicie sobie jakoś do główki kompletnej skrajności tego co czuję teraz, Zobaczymy
  5. maiii

    Cieszę się, że tu jestem.

    papierowykot Cały czas myślę w ten sposób i utrudnia mi to życie. Nie mam zdrowych relacji z ludźmi i to jedna z głównych przyczyn. Jestem ciekawa jak jest u Ciebie? tahela Myślę, że tych nerwów na niektóre osoby nie jesteśmy w stanie wyeliminować, to naturalne zachowanie. U mnie natomiast to przybiera wielki rozmiar i oscyluje w 80-90% ludzi, z którymi mam realny kontakt.. Zazdroszczę Ci takiego nastawienia i mam nadzieję, że będe potafiła się z tego wygrzebać i u mnie też niebawem zakiełkuje.
  6. maiii

    Cieszę się, że tu jestem.

    tahela Niechęci do chłopaka nie czuję na ogół, zdarza się czasem, kiedy jest skrajnie arogancki, ale przecież każdy ma prawo mieć kiepski dzień. Im częsciej się nad tym zastanawiam, tym wiecej przychodzi mi do glowy. Mimo tego, że mam świadomość jak wielu dobrych ludzi chodzi po świecie to skupiam się na tych "złych". Myśle, że przyczyną główną jest to, jak byłam traktowana w dzieciństwie nie tylko przez rodziców, ale i pedagogów czy rówieśników. Wiem doskonale, że w kazdym człowieku jest cos dobrego, jednak ciągle widzę w ludziach negatywne cechy; bezmyslność, chamstwo, i tym podobne. Od niedawna staram się wybaczyć, zamknąć rozdział i nie analizowac wciąż przeszłości. Być może potrzebuję jeszcze czasu. Dziękuję Ci za odpowiedź! J-23 Dzięki wielkie za wsparcie papierowykot w sumie masz rację.
  7. Być może masz boreliozę. Jest przenoszona również przez zwierzęta domowe. Szczerze mówiąc na nerwicę mi to nie wygląda. Odezwij się do mnie w wiadomości prywatnej, być może będę w stanie Ci pomóc
  8. Witajcie! Kurcze napiasałam się od cholery i zanim wysłałam post przepadł.. Chiałam się serdecznie przywitać ze wszystkimi i w miare streścić moja historię. Zyję z nerwicą od 11 lat.Właściwie to większość czasu nie jestem swiadoma jej obecności, trwa to tyle lat, że nauczyłam się z nią żyć przypisując objawy choroby - mojej osobowości i obwiniąjąc się za wszystko. Przypominają mi o niej silne ataki kołatania serca, bezdech przed senem i agresywne wchodzenie w sen oraz wybudzenie. Zachorowałam w wieku 11 lat. Miałam cięzkie dzieciństwo jestem DDA, i w wieku gimnazjalnym przechodziłam depresje, z której wyszłam. W kontaktach społecznych jestem kompletnie popaprana. Mam jednocześnie ogromne zrozumienie i empatie w stosunku do ludzi(potrafię świetnie analizować) i czuję jednocześnie ogromną nienawiść. Irytują mnie, często pochopnie ich oceniam "bo wygodniej". Jednak okropnie źle sie z tym czuję. Moją wewnętrzną potrzebą jest nie tylko rozumieć ludzi ale i ich kochać. Mam zdolność do wczuwania się w sytuację osoby, która potrzebuje pomocy. Jednocześnie po prostu nienawidzę ludzi. Rozumiem ich doskonale - ale nie znoszę. Wiem, że to potworny paradoks. Potrzebuję ludzi, którzy to zrozumieją, dadzą mi odrobinę wparcia. Często ludzie oceniaja mnie jako przepełnioną nienawiścią "hejterkę", ale w głębi mnie naprwdę jest zupełnie na odwrót.. Chciałabym pozbyc się tego cholerstwa. Bywam tez skranie nie-asertywna i miła "na siłę" mimo, ze czuję niechęć, zmęcznie i złosć. Nie potrafię odmówić pomocy. Jestem tez zżerana przez stres, który utrudnia mi życie. W większości nie potrafię prowadzic spokojnie rozmowy bo panicznie boje się oceny innych. Skupiam sie tylko na tym, kompletnie poza kontrolą.. Nawet w stosunkach z rodziną czuję napięcie. Jedyną osobą, przy której czuję się sobą jest mój kochany facet. Kiedy stres osiąga apogeum mam zaniki pamięci. Mój psycholog zwrócił uwagę na silnie rozwinięta inteligencje emocjonalną, dlatego staram się od jakiegoś czasu pomóc sobie sama. Wiem, że w głębi jestem silna bo udało mi się wyjść z depresji samodzielnie. Czuję, że i z nerwicą się uda! Jestem ciekawa jak radzicie sobie z podobnymi problemami. Dobrze się tu czuję, ale nawet nie oczekuję odpowiedzi, min. bo się boję. Tak, nawet takiej internetowej rozmowy. Dziekuję każdemu za poświęcenie czasu na przeczytanie postu :). Mam nadzieję, że odważę sie zostać tu dopóki z tego nie wyjdę, Pozdrawiam!
  9. Gratuluję z całego serca! Pamiętaj, że każdy, nawet "zdrowy" człowiek miewa kiepskie dni, powodzenia!
×