Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Ja dzisiaj tez jestem okropnie poddenerwowana.Obudzil mnie dzisiaj okropny lęk.Wstalam tak wkurzona,ze szok.W brzuchu to okropne poddenerwowanie i to nieprzyjemne uczucie goraca...I obraz mam jakiś taki zamazany,jak chodze to sie mecze.Ale to są typowe objawy nerwicy.Jak bralam ta polówkę bylo jakoś inaczej,gorzej.Ale za to wieczorami byla we mnie energia i chec do dzialania.Teraz od trzech dni jestem tylko wkurzona na te leki.Nie umiem sie pogodzic,ze je biore.Walcze sama ze soba-niepotrzebnie.Jestem w zawieszeniu-bezsensu.Ale tak naprawdę nie wierze tej esci....Czy to sie unormuje i czlowiek będzie mial lepsze samopoczucie,czy będzie roznie raz lepiej raz gorzej-bo tak to mialam i bez lekow....

 

-- 11 gru 2013, 13:03 --

 

Oj widzę,ze jedziemy kropka w kropkę tak samo....A koza to wina pogody:)Ja tez juz zganiam winę na wszystko.A tak naprawdę to siedzi to nam w glowach.U mnie teraz odbywa sie wszystko na nie-nie leku,nie terapia,nie wierze lekarza i w ich komorywncje odnośnie tych lekow,nie,nie,nie....Caly czas obwiniam esci za mój stan.

 

-- 11 gru 2013, 13:26 --

 

Czuje taki bezsens...Ostatni mialam pipoludniami i wieczorami tyle energii,ze moglam wszystko.Robilismy z synkiem zawidy w staniu na rękach-tak stara duoa,a wyglupialam sie z dzieckiem jak nie wiem....i wcale mnie nie lapaly zadne lęki,zmęczenie,beznadzieja....bylo cudownie.A od trzech dni...totalny bezsens,niemoc,powątpiewanie we wszystko,nawet w to,ze kiedykolwiek uda mi sie z tego wyjsc.Jak nawet tabletki nie pomagaja...Uciekla ze mnie gdzieś cala moja energia i szaleństwo:(Musze sie wybrać na poszukiwania tego wszystkiego....:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem:(

Nerwica to wredna choroba, zabiera nam życie, normalność....

 

Ok, ja sie zbieram do pracy, trzymajcie kciuki, bym nie miała jazd, bo się wykończe chyba:(

niepokój czuję ciągle w brzuchu:(

pa

 

PS. odezwę się z pracy, przynajmniej postaram się...

 

-- 11 gru 2013, 13:44 --

 

Pika30

A ja u Ciebie teraz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem:(

Nerwica to wredna choroba, zabiera nam życie, normalność....

 

Ok, ja sie zbieram do pracy, trzymajcie kciuki, bym nie miała jazd, bo się wykończe chyba:(

niepokój czuję ciągle w brzuchu:(

pa

 

PS. odezwę się z pracy, przynajmniej postaram się...

Ok.Trzymaj sie tam twarod jak stonka:)Będzie dobrze zobaczysz.Mize nie w pierwszym dniu,ale najgorszy pierwszy krok,potem będzie z górki.Nerwica uwielbia bezczynność,wtedy to dopiero ma pole do popisu...Trzymam kciuki:)

 

-- 11 gru 2013, 14:25 --

 

Pika,jak tam samopoczucie?

 

-- 11 gru 2013, 15:02 --

 

Pika,jak tam samopoczucie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melduję się z pracy:)

 

Jak wchodziłam do firmy to szłam jak pijana, zawroty głowy nieziemskie, a nogi jak z waty - to chyba z nerwów... teraz jest troszkę lepiej, ale niepokój cały czas jest...

Będzie coraz lepiej,zobaczysz.W pierwszy dzien po tak drastycznej przerwie nie jest najfajniejszy.Ale trzeba cos robić,żeby zająć myśli,bo to one dodatkowo powoduja,ze sie tak czujemy.Trzymam kciuki,a Ty w miarę czasu informuj z pola bitwy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mietowy2

Hej. Ja biore 10 mg. Niekiedy przychodzą jeszcze chwile kiedy mam kryzys, ale jest ich naprawde mało albo powiem minimalnie, a jak przychodzą to tak naprawdę już ich nie rozkładam na czynniki i to pomaga bo zaraz ustępują. Zauważyłam, że jestem bardziej otwarta, nie irytują mnie sprawy, króte kiedyś to wywoływały, niestety odkad biore lek nie chce mi się wstawać a kiedyś nie stanowiło to problemu być może to nie wina leku tylko taki czas zima.... Natomias wrócę do pierwszych 10 dni czułam sie bardzo podobnie jak Ty nic mi sie nie chciało, trudnosć sprawiała mi rozmowa z drugą osobą, chciałam żeby ją jak najszybciej skończyć, prawie nigdzie nie wychodziłam poza pracą, która jak teraz patrzę z perspektywy czasu pomogła mi przebrnąć przez te skutki uboczne. Taże nie poddawaj się zobaczysz, że juz teraz z każdym następnym dniem będzie lepiej, poprawe widzę z każdym dniem :D

Katarzynka,cos dla Ciebie:)

 

-- 11 gru 2013, 17:38 --

 

elmopl79,

Masz rację, jak teraz przez 15 minut skupiłam się na finansach, to od razu lepiej jakoś... nasze mysli mają straszną władzę nad nami...

Dzięki Kochana za wsparcie:)

Pika sia nie odzywa, mam nadzieję, że nie czuje się tragicznie...

A tak wlasnie nie powinno byc,to nie myśli maja kierować nami,ale my nimi.Wszystko dzieje sie w naszej glowie i tylko my mizemy na to wplynac,nikt inny.Tylko trzeba nad tym popracować,a nie jest to latwe.Czyli co,przyjeżdżam na kawe:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dzięki za wsparcie. Do pracy po czworakach ale jutro pójdę:) Muszę być na miejscu, inaczej konkurencja mnie wykosi:(

Powoli lecę spać, tyle, że mi szkoda jak się dobrze czuję teraz. A rano... rano znowu koszmar otumanienia:(

 

Katarzynka, poczytaj o higienie snu. Mi to dużo pomogło. Przygotuj odpowiednio sypialnię i ustal sobie godzinę kiedy idziesz spać. Choć by się paliło i waliło nie przysypiaj wcześniej ani nie chodź spać później. Jak się obudzisz nad ranem, o ile możesz, zajmij się czymś od razu. Nie leż w łóżku. Zauważyłem że w dużej mierze takie polegiwanie bez celu, pogarsza nasz poranny stan.

 

Powodzonka w pracy. Napisz jak było jak wrócisz.

 

-- 11 gru 2013, 19:59 --

 

gargul, mi lekarka nie dała afobamu, poprostu mam w domu.

głowę mi rozsadza, czuję się mocno pobudzona, do tego czuję że mam zatkane uszy, mam wrażenie że boli mnie serce, czuję się jak na spidzie, do tego mam trzęsiawkę. robi mi się coraz gorzej.

mam szczękościsk, jestem spięta.

nie wiem czy zasnę, jejku jakie to jest straszne, i to nie jest żaden atak poprostu tak się czuję. tego afobamu jeszcze nie wzięłam, bo się boję.

 

Wiesz że użyłaś słowa klucza. "Wydaje mi się". Bo to rzeczywiście nam się wydaje, nieważne jak sądzimy to za bezsensowne i nierealne, tak po prostu jest. Mamy rozwaloną chemię w mózgu, a nie chore serce, stwardnienie, czy co tam sobie wmawiamy. Pomimo że objawy są typowo somatyczne, tak na prawdę nic się nie dzieje. Może nawet nie wart z tym walczyć. Po prostu przeczekać wiedząc, że to nic groźnego i za chwilę przejdzie.

Co do benzo to Twój wybór. Mi tam dużo pomógł, a jak widać nie miałem problemów z odstawieniem i ciągle żyję.

 

-- 11 gru 2013, 20:08 --

 

Po mnie też nie widać że tak mi źle, w dodatku mąż mnie kompletnie nie rozumie, jak mu mówię co się dzieje, to on mówi do mnie : przestań do mnie takie głupoty gadać.

 

Niestety to jest problem. Wielu ludzi tego nie rozumie. Sam bym chyba nie był w stanie tego zrozumieć, jakbym tego nie doświadczył. Nie poczuł czym to pachnie.

Całe szczęście ta znieczulica nie dotyczyła mojej żonki. Cały czas przy mnie była. Przez te długie tygodnie. Chyba mnie jednak trochę kocha :angel:

 

Na to wszystko jest wyjście. Nie szukaj oparcia w mężu. Będziesz miała je w nas.

 

-- 11 gru 2013, 20:12 --

 

Ok.Ja tez juz uciekam.Katarzynka trzymam kciuki za Ciebie,wiem,ze będzie dobrze.

Pika,ty tez trzymaj sie twardo.Moj maz twierdzi,ze to w ogóle jest choroba wymyślona,bo jak mozna sie tak czuc i lykac jakiea świństwo dla swirow-to jest podejście...Spokojnej nocy.Pa.Do przeczytania.

Jakby to nie było namawianie do przestępstwa, to bym napisał co takiemu mężusiowi można podać rano zamiast witaminek. Ciekawe jak by wtedy gadał...

 

-- 11 gru 2013, 20:19 --

 

i to ma trwac miesiac? skutki uboczne? to ja nie dam rady i schudne i w ogole. mam jakby paraliz, boje sie wstac. nie wiem czemu. natrene mysli mi sie powiekszyly. 10 mg biore

 

Nie będzie to trwało miesiąc. Tydzień, dwa max. Ja zalecam do tego osłonkę z benzo. Można się męczyć, tylko po co?

Później lęki będą stopniowo zanikać wraz z upływem dnia. Pojawi się taki stan zawieszenia, ale to da rady przeżyć. Po prostu nic nie będzie Ci się chciało robić. Ja w tamtym okresie omal nie wmówiłem sobie, że mam borderline. Ale to pic. Po jakimś czasie mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gargul,jak dlugo u Ciebie ciagnely sie te skutki uboczne?Przecież to jest anormalne żeby ciagnely sie one tak w nieskończoność.Na seroxacie tego nie bylo....A esci miala byc lekiem o minimalnych skutkach ubocznych.A moze to nowy lek i testują go na nas jak na zwierzątkach?:)Ja juz sama nie wiem co mam o rym leku sadzic.Czuje sie tak,jakby ten lek mialby mi conajmniwj zaszkodzić,ze in tylko poglebi i pogorszy mój stan o ze tak juz zostanie.Caly czas widzę tylko bezsens tego leczenia.To jakiś obled.Czy to przejdzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej ! ja wróciłam do domu, bo nie mogę tak siedzieć bezczynnie, mama kazała mi się położyć i leżeć, ale ja mam pięciomiesięczne dziecko i muszę się z nim bawić, zajmować , karmić, przewijać i nie mam czasu na leżenie. mama odprowadziła mnie do domu, zrobiłam na obiad cannelloni, bo mąż uwielbia i chciałam mu niespodziankę zrobić. więc siedziałam w domu i robiłam , ale ciągle płakałam, bo źle się czuję cały czas, jestem wyczerpana, padnięta, wszystko mnie dołuje. jak napisała elmopl79, nie potrafię już tyle lat zaakceptować choroby, dołuje mnie to że mi tak życie przez palce uciekło, czuję się gorsza że muszę faszerować się lekami psychotropowymi :(

Zdecydowałam że trudno, będę sie męczyć, będę brała te leki dwa , góra trzy tygodnie i zobaczę jak się będę czuła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Czuje sie tak,jakby ten lek mialby mi conajmniwj zaszkodzić,ze in tylko poglebi i pogorszy mój stan o ze tak juz zostanie.Caly czas widzę tylko bezsens tego leczenia.To jakiś obled.Czy to przejdzie?

Podpisuję się pod tym

 

-- 11 gru 2013, 20:50 --

 

elmopl79, ja też brałam kiedyś seroxat, nie miałam skutków ubocznych, po dwóch tygodniach postawił mnie na nogi, powróciłam kiedyś do świata żywych...

 

-- 11 gru 2013, 20:50 --

 

macie po tym leku też tak, że bolą stawy?

 

jak na razie nic takiego i siebie nie zauważyłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj mase rzeczy w moim życiu jest nie tak.Niektorych po prostu nie moge zmienić i musze sie z tym pogodzić,choć jest ciezko to uczynić.Najbardziej to nie moge sie pogodzic z tym,ze mam nerwice i musze brać leki.Dlatego to mnie tak trzyma.

 

A wiesz że to zamknięte koło. I do tego samo się nakręcające. Istne perpetuum mobile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie,ze sie odezwalad Pika.To jakiś obled z tym lekiem..Najbardziej wkurza mnie to,ze lekarze nie reagują na to co sie do nich mówi.Mowie,ze źle sie po tym leku czuje,ze mam porównanie z seroxatem-podobno mocnym lekiem i wtedy nie mialam aż takich jazd.Dwa tygodnie tylko bylam oslabiona i mega śpiąca w ciągu dnia,ale żadnych lekow,otępienia,odrealnienia i paniki nie mialam.To by chyba znaczylo,ze cos z tym esci jest nie tak,ze moze trzeba by cos innego.Moja mama twierdzi,ze sobie to wszystko wkręcam.Zreszta trzech lekarzy psychiatrów tez tak mowilo....W pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac,a moze i oni maja racje....potem znalazlam to forum i wiem,ze wcale oni nie maja racji.Czytaja tylko dwoje mądre ksiazki i statystyki...teoria...a praktyka jest zupelnie inna.Doktorki guzik wiedza tak naprawdę o co w tym chodzi.Niech sobie jeden z drugim zazyja takigo cukiereczka,to wtedy będą wiedzieli wiecej,co ja mowie,będą ci kolwiek wiedzieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć KOchani,

ja jeszcze w pracy...

Potem jeszcze popisze jak wróce do domu, ale chciałabym się podzielić pewna opinią...

Mam wrażenie, że esci wstrzymuje mi lęki na jakieś 6 godzin, po czym pojawia się niepokój, jak wezmę 2 tabletkę to po godzinie niepokój się oddala... czy to mozliwe, że jeszcze nie mam odpowiedniego stężenia we krwi i rano po nocy aprzed wzięciem tabletek zawsze bedzie tragedia?

 

pozdrowienia z pracki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj mase rzeczy w moim życiu jest nie tak.Niektorych po prostu nie moge zmienić i musze sie z tym pogodzić,choć jest ciezko to uczynić.Najbardziej to nie moge sie pogodzic z tym,ze mam nerwice i musze brać leki.Dlatego to mnie tak trzyma.

 

A wiesz że to zamknięte koło. I do tego samo się nakręcające. Istne perpetuum mobile.

Tak wiem i zdaje sobie z tego sprawę.Wiem,ze powinnam sie pogodzic z tym,ze mam nerwice,isc na psychoterapię...ale po tej esci po jej skutkach ubocznych wszystko jest na nie,czuje zlosc i niemoc.To taka wegetacja.A dodatkowo leki zrobimy mi niezly zament w glowie.Nie planowalam ich brać.Przed lekami radzilam sobie jakoś.Byl atak,tlumaczylam,ze to tylko nerwica,ze nic mi nie grozi.Atak przechodzil dosyc szybko.Raz na jakiś czas pojawila sie panika.W miedzyczasie dostalam propozyjce wyjazdu na szkolenie na dwa tygodnie...i wtedy sie zaczelo.Lek przed wyjazdem,nowa sytuacja,przed zostawieniem dziecka z ojcem....wyjazd snil mi sie po niocach....rano tlum myśli klebil mi sie po glowie.Chcialam jakoś zareagować bo czulam,ze nerwica moze rozkręcić sie na dobre.Pistanowilam,ze pojade ale najpierw postawie sie na nogi i pobieglam do psychiatry.Dostalam lek o malych skutkach ubocznych i jak na moje leki z wyjazdem "kosmetyczny"-depralin.....I co..

no i skutki uboczne tak mnie sieply,ze nigdzie nie pojechalam....czuje sie fatalnie,do niczego,beznadzieja....

 

-- 11 gru 2013, 21:35 --

 

Cześć KOchani,

ja jeszcze w pracy...

Potem jeszcze popisze jak wróce do domu, ale chciałabym się podzielić pewna opinią...

Mam wrażenie, że esci wstrzymuje mi lęki na jakieś 6 godzin, po czym pojawia się niepokój, jak wezmę 2 tabletkę to po godzinie niepokój się oddala... czy to mozliwe, że jeszcze nie mam odpowiedniego stężenia we krwi i rano po nocy aprzed wzięciem tabletek zawsze bedzie tragedia?

 

pozdrowienia z pracki:)

To by tlumaczylo te poranki...:)Moż i tak jest na początku.W późniejszym okresie myslę,ze to sie wyrówna.Bedzie dobrze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje taki bezsens...Ostatni mialam pipoludniami i wieczorami tyle energii,ze moglam wszystko.Robilismy z synkiem zawidy w staniu na rękach-tak stara duoa,a wyglupialam sie z dzieckiem jak nie wiem....i wcale mnie nie lapaly zadne lęki,zmęczenie,beznadzieja....bylo cudownie.A od trzech dni...totalny bezsens,niemoc,powątpiewanie we wszystko,nawet w to,ze kiedykolwiek uda mi sie z tego wyjsc.Jak nawet tabletki nie pomagaja...Uciekla ze mnie gdzieś cala moja energia i szaleństwo:(Musze sie wybrać na poszukiwania tego wszystkiego....:)

 

Ja nie zapomnę jak pewnego dnia przyszła do mnie moja 7 letnia córeczka i zapytała się co mi jest. Dlaczego ciągle jestem taki smutny i już nie mam czasu dla niej. Myślałem wtedy, że się potne.

Ale na szczęście to minęło. Po prostu potrzeba czasu i cierpliwości. Czego Wam szczególnie życzę.

 

-- 11 gru 2013, 22:42 --

 

Melduję się z pracy:)

 

Jak wchodziłam do firmy to szłam jak pijana, zawroty głowy nieziemskie, a nogi jak z waty - to chyba z nerwów... teraz jest troszkę lepiej, ale niepokój cały czas jest...

 

I właśnie o to chodzi. Gratulacje.

Strach ma wielkie oczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gargul,ja przed moim synem to staram sie zakladac"maskę",bo moje dziecko zaczelo mnie chyba naśladować....Zaczal mieć natrętne myśli....co mnie dodatkowo przerazalo.Teraz jest juz w miarę ok.Takze dziecko jest dobrym obserwatorem.Trzeba sie pilnować.Myslisz,ze esci to dobry lek?Bo ja juz piwatpiewam w jego skutecznosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gargul,jak dlugo u Ciebie ciagnely sie te skutki uboczne?Przecież to jest anormalne żeby ciagnely sie one tak w nieskończoność.Na seroxacie tego nie bylo....A esci miala byc lekiem o minimalnych skutkach ubocznych.A moze to nowy lek i testują go na nas jak na zwierzątkach?:)Ja juz sama nie wiem co mam o rym leku sadzic.Czuje sie tak,jakby ten lek mialby mi conajmniwj zaszkodzić,ze in tylko poglebi i pogorszy mój stan o ze tak juz zostanie.Caly czas widzę tylko bezsens tego leczenia.To jakiś obled.Czy to przejdzie?

 

Beznadziejnie było dwa tygodnie.

Kolejne dwa, upłynęły pod kątem otumanienia, zmęczenia.

Później poczułem się lepiej, poza porankami i to trwało z dwa miesiące.

Po tym okresie czuję się już lepiej. Może jedyne co brakuje to takiego poweru do działania, nakręcenia, ale widzę że to też powoli wraca.

 

Wytrzymajcie. Bo warto.

 

-- 11 gru 2013, 23:07 --

 

hej ! ja wróciłam do domu, bo nie mogę tak siedzieć bezczynnie, mama kazała mi się położyć i leżeć, ale ja mam pięciomiesięczne dziecko i muszę się z nim bawić, zajmować , karmić, przewijać i nie mam czasu na leżenie. mama odprowadziła mnie do domu, zrobiłam na obiad cannelloni, bo mąż uwielbia i chciałam mu niespodziankę zrobić. więc siedziałam w domu i robiłam , ale ciągle płakałam, bo źle się czuję cały czas, jestem wyczerpana, padnięta, wszystko mnie dołuje. jak napisała elmopl79, nie potrafię już tyle lat zaakceptować choroby, dołuje mnie to że mi tak życie przez palce uciekło, czuję się gorsza że muszę faszerować się lekami psychotropowymi :(

Zdecydowałam że trudno, będę sie męczyć, będę brała te leki dwa , góra trzy tygodnie i zobaczę jak się będę czuła.

 

Dobra decyzja.

I jeszcze jedno. Widzę że jesteś wspaniałą matką, a żoną jeszcze lepszą. Trzymaj się ciepło.

 

-- 11 gru 2013, 23:22 --

 

Cześć KOchani,

ja jeszcze w pracy...

Potem jeszcze popisze jak wróce do domu, ale chciałabym się podzielić pewna opinią...

Mam wrażenie, że esci wstrzymuje mi lęki na jakieś 6 godzin, po czym pojawia się niepokój, jak wezmę 2 tabletkę to po godzinie niepokój się oddala... czy to mozliwe, że jeszcze nie mam odpowiedniego stężenia we krwi i rano po nocy aprzed wzięciem tabletek zawsze bedzie tragedia?

 

Ja kiedyś czytałem, że z tymi porankami to chodzi o coś innego.

W nocy mózg wchodzi w inny tryb pracy. Dzieje się tak za sprawą jakichś substancji, hormonów, czy tam czegoś innego. Rankiem skład tych substancji powinien się zmienić i tu tkwi problem. Jest to związane właśnie z gospodarką serotoniny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrócilam, wyprawiłam gazetę do naświetlarni:) Boże nie myślałam, że dam radę:)

Nie powiem, że było lekko. Zawsze w pracy czułam się bardzo bezpiecznie, bo nigdy nie miałam tam jakiś traumatycznych jazd... a jednak szłam z uciskiem na żołądku, byłam bardzo zaniepokojona, zestresowana:(

Szłam jak pijana, nogi jak z waty, stres spowodował, że od razu gorzej mi się patrzyło, gorzej rozmawiało. KOlerzy stwierdzili, że jestem smutnawa i taka... wyciszona i spokojna... a ja co chwilę się "obzerwowałam" jak się czuje czy coś się dzieje czy nie... czy podwyżśzony stan gotowości... Jak zapominałam to normalnie wszystko super... i tak niestabilnie miałam cały czas pół godziny dobrego samopoczucia, 10 minut niepokoju. Czuję, że to siedzi w mojej głowie...Esci nie zaczęło jeszcze dobrze działać, to pamietam przy efectinie jak mi sie polepszyło to diametralnie i w ogóle nie wracałam do lęków...były głeboko zamknięte, a teraz jakby....pływają jeszcze płytko i w każdej chwili moga wyplynąć na powierzchnię....

Końcówka juz była fajna, pośpiewaliśmy jak to zawsze z kolegami (trzeźwi) wypychając złożoną gazetę do druku, tu już sie bardziej wyluzowałam:)

dziękuję, że trzymaliście kciuki.....

 

Gargul, bo widzę, że napisałeś trochę o swoim samopoczuciu.pocieszyłam się, że Ty też miałes podobnie i Tobie minęło, więc jest szansa, że i nam minie:) Tylko długo to trwało....ten okres zawieszenia po 2-tygodniach lęku - czułeś się taki...inny, otumaniony, smutny, nic Ci sie nie chciało, tak depresyjnie? jakby nie do końca Ty? Bo ja mam takie dziwne samopoczucie..

 

I jeszcze jednak rzecz - pisałam już wcześniej... rano czuję się - jak wiecie paskudnie. dzisiaj wzięłam o 9.00 tabletke, więc po 10 -tej było już lepiej... tak do 17.00, zaczął sie niepokój i jakis lęk i przypomniało mi się, że drugie 5 mg muszę wziąć.. i nie wiem czy to efekt sugestii, że wzięłam, więc jestem zabepzieczona i lęków nie moge mieć, czy rzeczywiście tabletka szybko podnosi poziom czegoś tam i o 20.00 czułam się bardzo dobrze...

Martwię się, czy tabletka esci utrzymują cały czas równe stężenie. Efectin miałam ER czyli o przedłużonym uwalnianiu... myślałam, że esci też sie tak uwalnia.....

 

-- 11 gru 2013, 22:38 --

 

gargul,

O, widze, że juz zdążyłeś odpisac na poprzedni post... Hmm, możliwe, w każdym razie co jest ewidentnie z tymi porankami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, czy na samym początku stosowania Escitalopramu mieliśmy złe samopoczucie, osłabienie, nie najlepszej jakości sen, nudności , uczucie gorąca, pocenie się i uczucie takiego wewnętrznego smutku i łatwość irytacji? i po jakim czasie wam to minęło, ile u was rozkręcał się Escitalopram? Pozdrawiam.

 

-- 12 gru 2013, 00:36 --

 

Ja jak zacząłem brać Escitalopram Activis to czułem taką ciężkość na jelitach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kitex120,

Witaj, jest tutaj grono kilku osób, które dość ciężko znosi/znosiło skutki uboczne esci...

Moge opisac Ci moje tzw. uboki: w I tygodniu: totalna bezsenność, jadłowstręt - uczucie ciężkości na żołądku, jadłam naprawdę bardzo mało, zawroty głowy, wewnętrzne drżenie/niepokój, nasilenie lęków, pocenie się, lodowate nogi, uczucie zatkanych uszu, drżenie ciała, takie jakby mrówki chodzące po ciele ale gorące, rozszerzone źrenice, rozbicie, silne osłabienie (trudno powiedzieć czy z braku snu czy jedzenia), uczucie, że zemdleję, głupie, natrętne myśli...

 

W 2 tygodniu brania część tych objawów zniknęła np. bezsenność zastapiła senność, apetyt troszkę wiekszy, ale rano nadal nie mogę jeść, lęki slabsze, ale nadal są, smutek, przygnebienie, nastrój depresyjny, uczucie oszołomienia, otumanienie, tzw. zamulenie, brak chęci rozmów z innymi, wyjścia z domu, gorsza koncentracja, uczucie jakbym była za szybą, jakby mniej "jasny" umysł... brak radości, lekki tumiwisizm, znieczulenie emocjonalne...

 

weszlam w trzeci tydzień brania esci - bo 15 dzień za mną... mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, bo lekko nie jest a byłó tragicznie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×