Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przywitanie i problem...


cauliflower

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie :) Wczoraj trafiłam na to forum i dzisiaj stwierdziłam, że zarejestruję się i napiszę o swoim problemie. Piszę, bo nie wiem już, co mam ze sobą zrobić, jak pomóc. Proszę, pomóżcie mi... Błagam :( Napisałam w tym dziale, bo sama za bardzo nie wiedziałam, do jakiego innego działu można mój temat zaliczyć. Nerwica, depresja, czy jeszcze coś innego... W każdym razie oto mój problem:

Otóż od jakiegoś tygodnia mam nudności, chce mi się wymiotować, robi mi się słabo. Jednak nie wymiotuję i nic mnie nie boli. Wczoraj byłam u lekarza. Pani doktor sama za bardzo nie wiedziała, co mi jest, przepisała jakieś leki i tyle. Ja jednak zaczęłam myśleć, że może te moje dolegliwości są spowodowane moimi nerwami, stresem, bo robiło mi się niedobrze właściwie tylko w szkole. Przynajmniej na początku, bo teraz to nawet jak siedzę w domu, to źle się czuję. Dostałam zwolnienie ze szkoły do końca tygodnia, ale jak tylko pomyślę, że będę musiała wrócić do szkoły i znowu będę źlę się czuła (już dwa razy zwalniałam się ze szkoły przez to samopoczucie), to robi mi się niedobrze i chce mi się płakać. Sama nie wiem, dlaczego tak boję się tej szkoły. Mam dobre oceny, radzę sobie ze wszystkim. Ale tu już nie chodzi o samą szkołę, bo jak tylko robi mi się niedobrze, to myślę o wszystkim, co najgorsze. Wpadam w doła. Ale też odwrotnie - jak czuję się źle psychicznie, to fizycznie też. Jest też tak, że jak na przykład spotkam się z moją przyjaciółką i nie myślę o złych rzeczach, to wszystko jest OK, śmieję się, żartuję... Ale wystarczy, że wrócę do domu i usiądę sama w pokoju, a wszystko wraca :( Wiem, że wiele osób pomyślałoby, że nie mam się właściwie czym martwić, bo w szkole sobie radzę, mam wspaniałych rodziców... I jest to prawda, nie mam konkretnych powodów, żeby się załamywać. Ale jednak coś jest nie tak. Wczoraj w nocy nie mogłam spać, bo było mi niedobrze. Czułam się gorzej niż wcześniej. Wieczorem modlę się, żeby następny dzień był lepszy, żeby wszystko było po staremu. A rano budzę się ze świadomością, że nic się nie zmieniło :( Czasem mam ochotę zasnąć i już się nie obudzić... Wiem, że pewnie niektórym wyda się to dziwne, że rozpaczam z takiego powodu. Ale ja naprawdę już nie daję rady :( Jak łapią mnie te nudności, to zbiera mi się na płacz, robi mi się gorąco... Mam wtedy wszystkiego dosyć. Dodam jeszcze, że ja strasznie się boję tego, że będę źle się czuła, że będzie mi niedobrze. Szczególnie w szkole. Powiem Wam, że zawsze miałam z tym problem, bo jeszcze w podstawówce zwymiotowałam na wycieczce szkolnej, bo miałam chorobę lokomocyjną i od tamtego czasu strasznie boję się wymiotować, nie cierpię tego. Wiem, że to wszystko głupio brzmi... Poza tym, w podstawówce też miałam taki okres, że nie chodziłam do szkoły, bo było mi niedobrze. Byłam u lekarza, zrobiłam badania i nic nie wyszło. Moi rodzice stwierdzili, że to pewnie nerwy i muszę się przemóc. Więc zaczęłam chodzić do szkoły i jakoś to było. W tamtym czasie niedobrze robiło mi się tylko przed szkołą, jak już byłam w szkole, to wszystko wracało do normy. Teraz tak nie jest. No i wtedy, jak już chodziłam do szkoły, to po jakimś czasie nudności ustąpiły. Miewałam je tylko czasem. Wiem, że pewnie pomyślicie, że jestem jakaś dziwna, bo tak przeżywam głupie nudności... Ale ja już nie mam siły :(

Proszę Was, pomóżcie mi :( Czy to może być nerwica? Ja czuję, że mam problem ze sobą, nie mam pojęcia, co robić. Błagam o jakąś, chociaż najmniejszą, radę. Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

 

PS Przepraszam za taką długą i chaotyczną wypowiedź. Mam nadzieję, że udało się komuś coś z tego zrozumieć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć cauliflower. Miło Cię poznać.

 

Może być wiele wyjaśnień Twojego samopoczucia. Jedno z nich to nerwica. Niestety nie czuję się kompetentna aby stwierdzić, że to to. Dlatego myślę, że powinnaś skonsultować się z innym lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj cauliflower :D

 

Nie wiem na ile mam rację co do określenia źródła Twojego stresu.

Możliwe, że boisz się "porażki" w szkole, która mogłaby spowodować upadek Twojego "prestiżu dobrej uczennicy" wśród kolegów i koleżanek. A "porażką" mogłoby być to, że czegoś nie wiesz, nie umiesz, otrzymasz gorszą ocenę.

To może być przyczyną, ale równie dobrze mogę się mylić ;)

A jaka rada ? Rada jest prosta - nabierz więcej dystansu do nauki. Świat się nie zawali, gdy czegoś nie będziesz wiedziała 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi, na pewno dam znać :)

 

God's Top 10, dzięki za przywitanie, rozumiem, o czym mówisz. Mnie jednak wydaje się, że to nie o to chodzi. Wiesz, wiele razy dostałam gorszą ocenę i naprawdę nie był to dla mnie duży problem. Po prostu poprawiłam albo coś... Chociaż nie mówię, że nie masz racji, bo może jakoś podświadomie inaczej do tego podchodzę ;) W każdym razie, dziękuję za opinię :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście Ty siebie lepiej znasz, niż ja ;) Takie mi się przypuszczenie nasunęło i oczywiście nie musiało być trafne. 8)

Jeśli nie taka, to pewnie jest inna przyczyna. W każdym razie im szybciej uda Ci się ją ustalić, tym szybciej znajdą się środki zaradcze. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, wcale nie dziwi mnie, że takie miałaś przypuszczenia :) Ale wiesz, w moim przypadku jest tak, że ja boję się, że będę się źle czuła w szkole. A przez ten lęk, czuję się gorzej fizycznie, jest mi niedobrze, a przez to czuję się jeszcze gorzej psychicznie. Błędne koło po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że nie. Chociaż możliwe, że coś w tym jest... Miałam sytuacje, kiedy stwierdziłam, że niektórzy mają właściwie gdzieś to, co mówię, robię. Zresztą, powiem Ci, że to jeszcze zależy, kogo mam prosić o pomoc. Jeśli chodzi o osoby, którym mogę ufać, to nie ma problemu. Tak myślę przynajmniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

;) No, mam nadzieję, że to pomoże...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:04 pm ]

Witajcie ponownie :) Miałam się odezwać po wizycie u psychologa. Wybaczcie, że to tak długo trwało (wizytę miałam prawie dwa tygodnie temu), ale jakoś nie mogłam się zebrać, żeby coś napisać. Zresztą szkoła, nauka, mało czasu, sami wiecie... ;) Ale do rzeczy. W pierwszym poście w tym temacie opisałam wam całą moją sytuację. Jeśli komuś nie chce się do tego wracać, to tylko krótko powiem, że przez jakiś czas nie czułam się najlepiej, nic mi się nie chciało, zero chęci do czegokolwiek. No i w dodatku miałam coś takiego, że jak się stresowałam, nawet jak myślałam o szkole (a co dopiero do niej iść!), to robiło mi się niedobrze. Więc byłam u psychologa. Najpierw mówiłyśmy o moich mocnych stronach i sukcesach i ogólnie wypytywała mnie o różne rzeczy, stosunki z rówieśnikami itp. Najgorsze dla mnie było to, że kazała mi iść do szkoły w poniedziałek (wizyta była w piątek, a przez poprzedni tydzień do szkoły nie chodziłam). Ja dobrze wiedziałam, że muszę, ale strasznie się bałam. Sama właściwie nie wiem czego. Pewnie tego, że będę się źle czuła... Jakkolwiek głupio to brzmi ;) Myślę, że trochę mi pomogła ta wizyta, bo pewnie bez tego, to nie poszłabym do szkoły. Nawet na pewno. A tak, to poszłam do szkoły... i wiecie co? Dałam sobie radę! Przed wyjściem z domu strasznie się denerwowałam, nie byłam w stanie niczego przełknąć... Ale poszłam i udało się. Wytrwałam cały dzień, a później tydzień i teraz kolejny tydzień ;) Starałam się nie myśleć o ponurych rzeczach, skupić się na rozmowie, pisaniu czegoś, cokolwiek. Powiem wam, że dużo się poprawiło. Baaaardzo pomogło mi to, że pokonałam swój lęk. Teraz już nie jest tak trudno rano wstać i pójść do szkoły. Chociaż dzisiaj znowu mam lekkie "załamanie" :/ Przed szkołą strasznie się denerwowałam, po kilku lekcjach już było ok, ale teraz znowu się czuję jakaś rozbita. Mam nadzieję, że to szybko przejdzie, bo nie chcę już wracać do tego stanu, w którym byłam wtedy. Było strasznie. Ale nie chcę znowu tak narzekać, bo wiem, że i tak jest dużo lepiej. Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Trzymajcie kciuki, żebym sobie jakoś radziła sama ze sobą :) Ja wierzę, że i wam się uda, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że jest tu wiele osób w dużo gorszym stanie niż ja byłam. Ale ze wszystkiego można wyjść. Trzymam kciuki, żeby udało wam się pokonać swój lęk i żyć normalnie. Uda się, kochani! Ja, oczywiście, nawet jak będę w świetnym nastroju, to postaram się czasem wpadać i pisać na forum :)

 

Podziwiam, jeśli ktoś przeczytał xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×