Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mały świrus w mojej głowie


Rekomendowane odpowiedzi

Cóóóż.

Niestety muszę przyznać się do rzeczy której bardzo w sobie nie lubię i chciałabym zmienić, może ktoś z Was a jakieś pomysły.

Na początek: jestem w dwuletnim związku.

I muszę powiedzieć, że czuję mocną chęć bycia IDEALNĄ dziewczyną.

Zazdrosna? Bardzo.

Mam chyba świra na punkcie mojego M. Nigdy nie chciałam go ograniczać, ale są sytuacje, ze on przebywa z jakąś koleżanką i jak np. piszemy ze sobą to daje mu do zrozumienia że mi się to nie podobało. Po prostu na pstryczek dostaje jakiegoś świra w głowie, piszę z wyrzutem, a potem emocje opadają i bardzo żałuję że nie zachowałam się jak 'idealna dziewczyna'.

On jest dobry, stara się i mnie kocha, wiem. Ale kiedy nie zrobi czegoś po mojej myśli to już mi źle. On nawet nie musi o tym wiedzieć. Po prostu drobna przykrość może doprowadzić mnie do łez. Wstydzę się tego, gdy już wróci moja 'normalna osobowość', choć tak naprawdę wstydzić się mogę tylko przed samą sobą.

Boli mnie nawet jak nie dostanę głupiego esemesa na dzień dobry. Sama chyba sobie nie zdaję sprawy jak wiele uzależniam od niego i czuję że to nie fair bo wymagam żeby był idealny i najlepiej nie widywał sie z koleżankami, a sama z kolegami mam chęć wychodzić. Nie umiem nad sobą zapanować w tym względzie, a nie chciałabym być niesprawiedliwa.

Po prostu jestem osobą do tego stopnia emocjonalną i chyba przewrażliwioną, że sobie nie radzę.

Może to wynika z kompleksów, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóóóż.

Niestety muszę przyznać się do rzeczy której bardzo w sobie nie lubię i chciałabym zmienić, może ktoś z Was a jakieś pomysły.

Na początek: jestem w dwuletnim związku.

I muszę powiedzieć, że czuję mocną chęć bycia IDEALNĄ dziewczyną.

Zazdrosna? Bardzo.

Mam chyba świra na punkcie mojego M. Nigdy nie chciałam go ograniczać, ale są sytuacje, ze on przebywa z jakąś koleżanką i jak np. piszemy ze sobą to daje mu do zrozumienia że mi się to nie podobało. Po prostu na pstryczek dostaje jakiegoś świra w głowie, piszę z wyrzutem, a potem emocje opadają i bardzo żałuję że nie zachowałam się jak 'idealna dziewczyna'.

On jest dobry, stara się i mnie kocha, wiem. Ale kiedy nie zrobi czegoś po mojej myśli to już mi źle. On nawet nie musi o tym wiedzieć. Po prostu drobna przykrość może doprowadzić mnie do łez. Wstydzę się tego, gdy już wróci moja 'normalna osobowość', choć tak naprawdę wstydzić się mogę tylko przed samą sobą.

Boli mnie nawet jak nie dostanę głupiego esemesa na dzień dobry. Sama chyba sobie nie zdaję sprawy jak wiele uzależniam od niego i czuję że to nie fair bo wymagam żeby był idealny i najlepiej nie widywał sie z koleżankami, a sama z kolegami mam chęć wychodzić. Nie umiem nad sobą zapanować w tym względzie, a nie chciałabym być niesprawiedliwa.

Po prostu jestem osobą do tego stopnia emocjonalną i chyba przewrażliwioną, że sobie nie radzę.

Może to wynika z kompleksów, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę koleżance imputować niczego ani narzucać ani określać zaburzeń, ale tu jest fajna audycja, w której mówią o Dżonie Lenonie:

 

Tak mi się po prostu skojarzyło. Nie że coś.

 

-- 21 lut 2013, 02:15 --

 

[videoyoutube=6lLs2dC9NaE][/videoyoutube]

 

A tu jest rzeczona piosenka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę koleżance imputować niczego ani narzucać ani określać zaburzeń, ale tu jest fajna audycja, w której mówią o Dżonie Lenonie:

 

Tak mi się po prostu skojarzyło. Nie że coś.

 

-- 21 lut 2013, 02:15 --

 

[videoyoutube=6lLs2dC9NaE][/videoyoutube]

 

A tu jest rzeczona piosenka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie przykładowo martwi, że teraz po tym, co napisałem napisałaś

 

Ych. To chyba jestem nienormalna.

 

Bo tego, że przypiszesz sobie "nienormalność"/zaburzenie osobowości (np. bpd) właśnie chciałem uniknąć. Od zwyczajnej zazdrości czy impulsywności w pewnych kwestiach do zaburzenia jest jeszcze dłuuuuuga droga i muszą wystąpić też inne czynniki, cały kompleks czynników. I tak się ciesz, że potrafisz być w i utrzymać związek mimo wszystko, bo są tacy, co nie mogą...

 

Jak Cię to bardzo męczy, to terapia raczej nie zaszkodzi. Pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie przykładowo martwi, że teraz po tym, co napisałem napisałaś

 

Ych. To chyba jestem nienormalna.

 

Bo tego, że przypiszesz sobie "nienormalność"/zaburzenie osobowości (np. bpd) właśnie chciałem uniknąć. Od zwyczajnej zazdrości czy impulsywności w pewnych kwestiach do zaburzenia jest jeszcze dłuuuuuga droga i muszą wystąpić też inne czynniki, cały kompleks czynników. I tak się ciesz, że potrafisz być w i utrzymać związek mimo wszystko, bo są tacy, co nie mogą...

 

Jak Cię to bardzo męczy, to terapia raczej nie zaszkodzi. Pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×