Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nieodbyta wizyta


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Oj Monar, lecisz po skrajnosciach..albo go kochasz albo nienawidzisz. Pooddychaj gleboko i zacznij myslec racjonalnie.

witajcie

po pierwsze płacenie za nieodbytą wizytę to jest standard

skad macie takie wiadomosci? To odbywa sie na takiej samej zasadzie jak wizyty u lekarza... placi sie nie od ilosci zarejestrowanych pacjentow ale od ilosci przyjetych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, napisalam kocham w takim samym sensie jak nienawidzisz..czyli albo go lubisz albo nie lubisz :) Tylko zauwaz ze Twoje skrajne reakcje to jest TWOJ problem a nie jego. A skoro Twoj to sama musisz nad nimi popracowac. Dla mnie takie burze emocji na poczatku terapii to normalny objaw... nie raz mialam ochote rzucvic w moja terapeutke doniczka i wyjsc trzasnawszy drzwiami. Ale mialam tydzien na ochloniecie, przemyslenie, wyciagniecie wnioskow. Nie marnuj czas na bezsensowna zlosc na niego tylko przemysl to sobie i dokop do wlasciwej przyczyny Twojej zlosci. Na tym polega dobra terapia ze sami wyciagamy wnioski a nie dostajemy je na tacy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie raz mialam ochote rzucvic w moja terapeutke doniczka

hehe :D

czyli albo go lubisz albo nie lubisz

no tak jest... bo jak lubic kogos, kto mnie nie lubi? ale jak nie lubic kogos, kogo lubię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie chyba bylo latwiej bo kompletnie nie zalezalo mi na tym zeby moja terapeutka mnie lubila i zebym byla dla niej wazna poza ramami terapeuta- klient. Nigdy tez nie zastanawialam sie czy ja ja lubie. Cenilam jej profesjonalizm i tyle. Ja tam bylam bo potrzebowalam pomocy-ona zeby mi pomoc. Na tym opieraly sie nasze kontakty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no tak, też jestem tam po to, by mi pomógł.

Ale on mi nie pomoże, skoro mnie nie lubi. Bo jak ktoś mnie nie lubi, to ja sie zrażam. Bo po co mam się "żalić" komuś, kogo nie obchodzę? :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, czemu on nic nie zrobił, jak mu mówiłam, że fajnie mi się z nim gada, bo jak z kumplem? Gadałam tak na samym początku, naprawdę, czułam, że się rozumiemy. Czułam się tak fajnie i mu to mówiłam. Czemu "nie ogarnął" mnie? Czemu mi nie powiedział: "Nie jestem tu po to, by wzbudzać Pani sympatię". Czy coś takiego...? Może powinnam była to od niego usłyszeć, teraz nie byłoby żalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no fakt, że np. nie mam ochoty teraz tam chodzić, odkąd mu powiedziałam, jaki mam problem z bratem, bo czuję się jak dziwka po prostu, ale mimo to poszłam tam ostatnio, bo on nie dał mi powodu do tego, bym czuła się jak dziwka. On właśnie zachował się fajnie.

 

Nadal się rozumiemy, ale te lubienie nie jest obopólne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co mam zrobić?

 

Co mam zrobić, by się nie nakręcać? Za godzinę wychodzę do przyjaciela na urodziny, a ja myślę cały czas o tym, że terapeuta mnie nie lubi...

 

Z drugiej strony. Współczuję mojemu terapeucie. Ma bardzo trudne zadanie. Ja to rozumiem, że nie może się angażować emocjonalnie ani w moją, ani w żadną inną sprawę... Przez to ludzie często pewnie się na niego wściekają. A jakby ktoś się na mnie wściekał, to źle bym się z tym czuła. No ale on jest "wytresowany" niczym pies policyjny. :shock: I się tym nie przejmuje. Nie wyobrażam sobie tego. On musi byc bez uczuc, a jednoczesnie mnie przekonuje, ze uczucia nie są złe. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, a gdybys poszla ze zlamana reka do chirurga to tez mialabys do niego pretensje ze Cie nie lubi? I wmawiala sobie ze nie ma uczuc? Dasz sie leczyc tylko tym ktorzy okazuja Ci jawna sympatie? Wiesz gdzie tkwi problem wiec nie trac czasu na zastanawianie sie nad terapeuta tylko popracuj nad racjonalnym mysleniem. Zaakceptuj granice terapeuta- klient

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, byłam ostatnio u chirurga i sprawiał wrażenie, że mnie lubi. :mrgreen:

 

Dasz sie leczyc tylko tym ktorzy okazuja Ci jawna sympatie?

No właśnie tak...

I tak chyba postępują właśnie ludzie... Idą do tych, których polubili. A lubią, kiedy to tamci odwzajemniają.

 

-- 10 lis 2012, 14:41 --

 

Zaakceptuj granice terapeuta- klient

Łatwo powiedzieć. :(

 

popracuj nad racjonalnym mysleniem

jak ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak chyba postępują właśnie ludzie...

nie..tak postepuja osoby zaburzone rozpaczliwie potrzebujace akceptacji

 

Candy14, byłam ostatnio u chirurga i sprawiał wrażenie, że mnie lubi. :mrgreen:

:lol: wazne, ze masz poczucie humoru :D

jak ?

idz na terapie :) to przyjdzie z czasem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, ale jak pójdę, to wyjdę na głupią. chciałabym pojsc, ale się boję. jak widac, jestem uparta. i jak coś powiem to to robię. a jakbym do niego poszła, to by oznaczało, że jednak nie jestem taka, że jestem niekonsekwentna i wgl. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×