Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lolita


ANervosa

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym dowiedzieć się, czy moje preferencje są zupełnie naturalne, czy może to już coś w rodzaju kompleksu Elektry (wiem, że w tamtym przypadku chodzi o ojca, ze mną jest inaczej, ale to chyba trochę zbliżona sytuacja). Jestem nastolatką i od dłuższego czasu zauważam u siebie dziwny pociąg do dojrzałych mężczyzn. Zaczęło się, kiedy miałam 13 albo 14 lat. Poznałam wtedy faceta po 30 i zaczęłam robić wszystko, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. Pamiętam, że wieczorami paradowałam przed nim w skąpych ciuszkach, zagadywałam, fantazjowałam o nim codziennie. Myślałam wtedy, że to wyjątkowy przypadek. Ale od tamtego czasu takie pragnienie praktycznie mnie nie opuszcza, bo spotykam mnóstwo atrakcyjnych mężczyzn w przedziale wiekowym 30-50. Podnieca mnie taka męskość, zarost, spracowane dłonie, po prostu wszystkie ich atrybuty i myśl, że mogliby być zachwyceni moim młodym ciałem. Moja ukochana książka i film to *Lolita* - chyba nie muszę tłumaczyć. Skrycie marzę właśnie o takiej relacji. Nie chodzi mi o miłość, ale o to, bym mogła być jego małą dziewczynką, mówić do niego w żartach *tatusiu* i być w pewnym sensie wykorzystywaną. Dodam, że wychowuję się bez ojca i względem niego nigdy nie żywiłam żadnych uczuć. Pamiętam też, jak w dzieciństwie przerażały mnie spojrzenia mężczyzn, kuliłam się, kiedy dziadek żartobliwie klepał mnie w pupę, wchodził do łazienki, do pokoju, kiedy się przebierałam albo wujek zapraszał na kolana. Nienawidziłam ich spojrzeń, kiedy widzieli mnie np. w krótkiej spódniczce. Miałam wtedy silne przekonanie, że niektórzy z nich już mnie krzywdzą albo bardzo chcieliby to robić. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy rzeczywiście nie byłam przez kogoś molestowana w dzieciństwie i po prostu nie wyparłam tego z pamięci, ale wątpię, nie chcę naciągać faktów i wymyślać sobie nie wiadomo jakiej opowieści... Nie zmienia to faktu, że teraz chciałabym zrealizować wspomniane wcześniej fantazje i przeraża mnie myśl, że niedługo dorosnę i będę za stara na bycie lolitką. Wiele razy przeglądałam w internecie oferty starszych mężczyzn, którzy pisali, że chcą za pieniądze zaopiekować się nastolatką i pokazać jej, co to prawdziwy seks. Czasami rozważam skorzystanie z tego - wstydzę się tej myśli, ale jednocześnie mnie podnieca (oczywiście nie chodzi mi wcale o te pieniądze, ale po prostu bycie małą, uwielbianą maskotką 40-latka). Mam dreszcze, kiedy poprawiam test i jestem w klasie sama z jakimś nauczycielem. Może ktoś mógłby mi powiedzieć, czy to normalne? Chciałabym się dowiedzieć, czy istnieje coś w rodzaju odwróconej pedofilii, tak jak w moim przypadku, i czy ma to swoją nazwę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, się śmiejesz ale takie rzeczy mogą wypaczyć psychikę i później ma się takie odchyły jak w wyżej napisanym poście. W każdym razem z takimi problemami to koniecznie do psychologa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, że to komuś się nudzi, zbyt dużo szczegółów, detali. ANervosa, nie jest to normalne, może wynika z wychowania bez ojca i/lub zachowania dziadka (klepanie w tyłek, wchodzenie do łazienki - to nie jest normalne). Powinnaś udać się do jakiejś Poradni Zdrowia Psychicznego lub psychologa szkolnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i nie jest to zjawisko normalne ale... baaaardzo powszechne, znacznie bardziej niz by się to wszystkim mogło wydawać.

Króciutko podam kilka faktów z własnego doświadczenia:

Mam 50 lat i mieszkam w Krakowie. Kilka miesięcy temu, na jednym z portali społecznościowych, wypatrzyła mnie 19-letnia panna. Bardzo ładna, nie przesadzajaca z ilością listów i ich zawartości. Ja z początku nieufny, bo myślałem, ze to koledzy robią mi kawał z jakiegoś fikcyjnego konta. Więc trochę popisaliśmy, poprzysyłała mi linki do stron internetowych (o książkach, muzycznych, instagram), na których mogłem się coraz bardziej przekonywać, że mam do czynienia z realną osobą. Twierdziła, ze uwielbia starszych meżczyzn, lubi dojrzałe ciało, no i przede wszystkim uwielbia z nimi rozmawiać, bo rówieśnicy potrafią tylko o: "kasie, imprezach, orgiach"... itp.

Nie szuka sponsora, bo nie narzeka na brak kasy, którą zarabia na jakimś handlu przez internet, jak sie spotykać to tylko w mieszkaniu, bo mimo wszystko na ulicy to by dziwnie wyglądało. Poopisywała mi siebie, troche o swoich studiach, upodobaniach i kilku innych sprawach, zblizając nas do coraz odważniejszych rozmów:-). Jako, że w Święta w grudniu była sama (wynajmuje mieszkanie koło Kampusa, bo rodzinę ma co prawda w Krakowie ale daleko od uczelni) więc zaproponowała, że wieczorkiem przyjedzie z "winem i czymś przysznym do jedzenia". Wtedy jeszcze nie udało nam się spotkać, bo propozycja przyjazdu do obcego faceta, wieczorem (a więc jasny sygnał, że zostanie do rana), wydała mi się trochę za odważna i nieostrożna z jej strony. Uprzedzając podejrzenia, że to ja mógłbym paść ofiarą jakiejś złodziejki, informuję, że znam jej dane, PESEL, a przede wszystkim adres jej rodziców i adres wynajmowanego mieszkania. Dlatego na ponowioną przez nią propozycję spędzenia wieczoru na koniec grudnia, moja odpowiedź była tylko jedna:-). Tym bardziej mi sie spieszyło do spotkania, bo na pytanie co takiego "pysznego" będzie miała do wina, odpowiedziała "siebie":-).

Jak można sie było domyslić, wyszła dopiero na drugi dzień:-). I tak było jeszcze kilka razy w styczniu:-) - śliczne ciałko, pachnące, ona wiedząca doskonale jak zadowolić mnie, umiejąca tak mna pokierować, żeby i jej było dobrze i jak najdłuzej:-).

 

ALE... nie ma dymu bez ognia - naturalnie i mnie zastanawiało dlaczego młodsza o 31 lat dziewczyna, tak uwielbia się ze mną kochać i robi to naprawdę bz wstydu i skrępowania, bez najmniejszych zahamowań...

 

No i powolutku z rozmów zacząłem sie dowiadywać, że zaczęła bardzo wcześnie (podejrzewam, że właśnie w wieku 13-14 lat), a ja nie jestem jej najstarszym "łupem":-), że nieobcy sa jej lekarze, nauczyciele, wyższa kadra uczelni z Kampusu obok którego mieszka:-), część personelu (nie wymienię nazwy orkiestry z Krakowa). Praktycznie przerabiała wszelkie konfiguracje w łóżku: 2+2, 2+1, 1+2, z kilkoma panami, z kobietą...

Bardzo szybko zorientowałem się, że nie jestem jej jedynym facetem w tym samym czasie. Znikała na całe dnie, potrafiła pod byle pretekstem pojechać na drugi koniec Polski, nawet za granicę jak jej odbiło. Po przeprowadzeniu dość uważnej obserwacji jej róznych profili na kilku portalach, szybko ustaliłem grupę 5-6 facetów w różnym wieku (z przewagą dużo od niej starszych), z którymi utrzymuje intensywny kontakt i sie z nimi spotyka. Nawet jeden Portugalczyk się trafił, chiński skrzypek. Nooo, przyznaję, że rozrzut dziewucha ma niezły, a ilości zaliczonych partnerów w przeróżnych konfiguracjach, mogą jej pozazdroscić "profesjonalistki":-):-):-).

Uznawszy, że "już mnie ma" (bo który facet zrezygnuje ze ślicznej, młodej i zawsze chętnej na seks, laski, na dodatek bez sponsoringu?), zaczęła się coraz mniej odzywać, bo przecież poszukiwania nowego towaru musiały trwać dalej i to "nowym zdobyczom" trzeba było poświecać wiecej uwagi. Kontaktowalismy sie właściwie tylko po to, by umawiać się na spędzenie wspólnych nocy...

 

Jednak należę do facetów, którym nie jest wszystko jedno co kobieta "TAM" niedawno miała zanim ja sie do "TEGO" dobiorę.

Zrozumiałem, że to klasyczna nimfomanka, która udajac na codzień słodką, porządną, skromna dziewuszkę, tak naprawdę cały czas poluje na coraz to nowych facetów. Acha i jeszcze taki znak rozpoznawczy JEJ i podobnych "lolitek" - odmowa przyjęcia sponsoringu bo same mają dużo kasy, doskonałe kosmetyki, świetne i baaaardzo drogie, choć niewyzywające, ubranie, no i jak zdążyłem się zorientować: tylko i wyłącznie obowiązkowo telefon i laptop marki iPhone. W przeciwnym razie taka panienka od razy wypada z "towarzystwa".

 

Na pewno jest to jakaś współczesna choroba, która została usankcjonowana modą i zwyczajami żywcem wziętymi przede wszystkim z Francji, gdzie takie związki sa powszechne i nikogo nie gorszą.

Tylko, że tutaj dziewczyna przesadza z ilością, jakby jej się gdzieś spieszyło.

Odszedłem od niej i zakończyłem znajomosć po tym, jak miesiąc temu zaproponowała mi, że przyprowadzi na nasze spotkanie swoją koleżankę, która "chciałaby spróbować ze starszym facetem, a potem dokończylibyśmy zabawę już we troje".

 

Tak, proszę Państwa, to jest bardzo powszechne i z tym trzeba sie pogodzić... Najwyraźniej to zjawisko widać na wyższych uczelniach, wśród doskonale sytuowanych finansowo, zblazowanych panienek z "dobrych" domów.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, nie wiem kim jesteś ale widocznie MAŁO WIESZ o życiu. Skoro nie masz takiego problemu i widzisz w tym "bajkę" to się nie odzywaj bo pierdoły to Ty piszesz.

 

To jest problem i wydaje mi się, że jedyne rozwiązanie można znaleźć u psychiatry/psychologa/seksuologa.

Główny powód, który to wywołał to nie obecny ojciec! . Nieobecność (czy emocjonalna, czy wychowawcza) powoduje okropne spustoszenie w życiu i córki i syna.

 

magnet30, nie skrytykowałabym jej. Powiedziałabym raczej, że to biedna zagubiona w świecie dziewczynka. Albo ktoś jej pomoże, albo sama dojrzeje i dostrzeże swój problem, albo będzie za późno. Jeśli nikt nie pomaga takim osobom, to one źle kończą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Ja jej nie krytykuję... żal mi jej ale z drugiej strony nie kiwnąłbym palcem, bo jest osobą bardzo wyrachowaną, a na dodatek jedną z części mody jak panuje wśród jej rówieśniczek, szczególnie na wyższych uczelniach. Większosć robi TO za pieniądze ale jest spora grupa dziewczyn, które nie ukrywają, ze po prostu podobają im się starsi faceci... Ta "moja" wrost stwierdziła, że "woli drwala od modela", pociąga ją typ faceta wzorowanego na L. Coehnie, R. de Niro i... nic na to nie poradzi... Na dodatek nie stroni od rówieśników, którzy zapewniaja jej mocniejsze wrażenia i różne konfiguracje łózkowe...

Z tego, co wiem, to rodzinę ma kochającą i bardzo ze sobą zżytą, kiedy ma czas, opiekuje się najmłodszym rodzeństwem, pracuje z zamiarem kupinia domku swoim najbliższym...

Po prostu tak ma, jest nimfomanką, która uwielbia starszych facetów, a rodzice wiedzą o jej upodobaniach...

Jak widzisz, psychologia jeszcze nie ogarnęła wszystkich ludzi i ich wnętrz:-). Chyba nie wszystkich da się zaszufladkować.. aczkolwiek w jednym wypadku masz rację - może przegapić moment, po którym za późno będzie na pomoc dla niej ale... jej cyrk, jej małpy.. na dzień dzisiejszy, jak cała młodzież, uważa sie za jedyną, najmądrzejszą i mającą złoty środek na swoje życie... Wyważa otwarte drzwi gardząc doświadczeniami starszego pokolenia.. Każdy z nas to robił i następne pokolenia również będą "najmądrzejsze". Na nieistniejącym juz blogu, stwierdziła kiedys, że "doskonale rozumie, że każdego dnia czuje to szambo wlewajace sie w jej usta ale nic nie zrobi, że codziennie stawia pod murem kolejnych straceńców nie wiedzących że tak naprawdę to ona sama stoi pod tym murem"...

Ona wie co z nia jest ale nie ma zamiaru się z tego wyzwalać, bo za dobrze i za wygodnie jej się obecnie żyje...

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Szkoda, że nie ma obok siebie bliskiej osoby, która by jej pomogła. Ona jest zapewne zbyt młoda i szalona by stwierdzić, że to problem. Pewnie myśli, że młodość ma swoje prawa i , że to co robi jest normalne a później jej minie. Otóż ja myślę, że nie minie. Myślę, że przestanie odczuwać z czegokolwiek przyjemność bo będzie potrzebowała albo co raz to silniejszych bodźców, albo zwyczajnie zeświruje i wpadnie w spore problemy psychiczne.

Co do tej "normalnej" rodziny to też nie wiadomo. Na ogół większość wygląda normalnie a jak było w jej dzieciństwie albo jak jest tak naprawdę za drzwiami podejrzewam, że wiesz tylko z jej opowieści. Może ojciec był ale nie poświęcał jej wiele uwagi i teraz szuka tego u starszych?

Znałam osoby, które zaczynały wcześnie jako młode dziewczyny do towarzystwa. Ekskluzywne były i wszystko dookoła nich takie było, ale chciały coraz więcej i więcej i po 30-ce kończyły marnie.

Nimfomania to nie zboczenie - to poważna choroba, nic fajnego. Współczuję jej także.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×