Skocz do zawartości
Nerwica.com

magnet30

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia magnet30

  1. magnet30

    Lolita

    Hej, Ja jej nie krytykuję... żal mi jej ale z drugiej strony nie kiwnąłbym palcem, bo jest osobą bardzo wyrachowaną, a na dodatek jedną z części mody jak panuje wśród jej rówieśniczek, szczególnie na wyższych uczelniach. Większosć robi TO za pieniądze ale jest spora grupa dziewczyn, które nie ukrywają, ze po prostu podobają im się starsi faceci... Ta "moja" wrost stwierdziła, że "woli drwala od modela", pociąga ją typ faceta wzorowanego na L. Coehnie, R. de Niro i... nic na to nie poradzi... Na dodatek nie stroni od rówieśników, którzy zapewniaja jej mocniejsze wrażenia i różne konfiguracje łózkowe... Z tego, co wiem, to rodzinę ma kochającą i bardzo ze sobą zżytą, kiedy ma czas, opiekuje się najmłodszym rodzeństwem, pracuje z zamiarem kupinia domku swoim najbliższym... Po prostu tak ma, jest nimfomanką, która uwielbia starszych facetów, a rodzice wiedzą o jej upodobaniach... Jak widzisz, psychologia jeszcze nie ogarnęła wszystkich ludzi i ich wnętrz:-). Chyba nie wszystkich da się zaszufladkować.. aczkolwiek w jednym wypadku masz rację - może przegapić moment, po którym za późno będzie na pomoc dla niej ale... jej cyrk, jej małpy.. na dzień dzisiejszy, jak cała młodzież, uważa sie za jedyną, najmądrzejszą i mającą złoty środek na swoje życie... Wyważa otwarte drzwi gardząc doświadczeniami starszego pokolenia.. Każdy z nas to robił i następne pokolenia również będą "najmądrzejsze". Na nieistniejącym juz blogu, stwierdziła kiedys, że "doskonale rozumie, że każdego dnia czuje to szambo wlewajace sie w jej usta ale nic nie zrobi, że codziennie stawia pod murem kolejnych straceńców nie wiedzących że tak naprawdę to ona sama stoi pod tym murem"... Ona wie co z nia jest ale nie ma zamiaru się z tego wyzwalać, bo za dobrze i za wygodnie jej się obecnie żyje... pozdrawiam
  2. magnet30

    Lolita

    Może i nie jest to zjawisko normalne ale... baaaardzo powszechne, znacznie bardziej niz by się to wszystkim mogło wydawać. Króciutko podam kilka faktów z własnego doświadczenia: Mam 50 lat i mieszkam w Krakowie. Kilka miesięcy temu, na jednym z portali społecznościowych, wypatrzyła mnie 19-letnia panna. Bardzo ładna, nie przesadzajaca z ilością listów i ich zawartości. Ja z początku nieufny, bo myślałem, ze to koledzy robią mi kawał z jakiegoś fikcyjnego konta. Więc trochę popisaliśmy, poprzysyłała mi linki do stron internetowych (o książkach, muzycznych, instagram), na których mogłem się coraz bardziej przekonywać, że mam do czynienia z realną osobą. Twierdziła, ze uwielbia starszych meżczyzn, lubi dojrzałe ciało, no i przede wszystkim uwielbia z nimi rozmawiać, bo rówieśnicy potrafią tylko o: "kasie, imprezach, orgiach"... itp. Nie szuka sponsora, bo nie narzeka na brak kasy, którą zarabia na jakimś handlu przez internet, jak sie spotykać to tylko w mieszkaniu, bo mimo wszystko na ulicy to by dziwnie wyglądało. Poopisywała mi siebie, troche o swoich studiach, upodobaniach i kilku innych sprawach, zblizając nas do coraz odważniejszych rozmów:-). Jako, że w Święta w grudniu była sama (wynajmuje mieszkanie koło Kampusa, bo rodzinę ma co prawda w Krakowie ale daleko od uczelni) więc zaproponowała, że wieczorkiem przyjedzie z "winem i czymś przysznym do jedzenia". Wtedy jeszcze nie udało nam się spotkać, bo propozycja przyjazdu do obcego faceta, wieczorem (a więc jasny sygnał, że zostanie do rana), wydała mi się trochę za odważna i nieostrożna z jej strony. Uprzedzając podejrzenia, że to ja mógłbym paść ofiarą jakiejś złodziejki, informuję, że znam jej dane, PESEL, a przede wszystkim adres jej rodziców i adres wynajmowanego mieszkania. Dlatego na ponowioną przez nią propozycję spędzenia wieczoru na koniec grudnia, moja odpowiedź była tylko jedna:-). Tym bardziej mi sie spieszyło do spotkania, bo na pytanie co takiego "pysznego" będzie miała do wina, odpowiedziała "siebie":-). Jak można sie było domyslić, wyszła dopiero na drugi dzień:-). I tak było jeszcze kilka razy w styczniu:-) - śliczne ciałko, pachnące, ona wiedząca doskonale jak zadowolić mnie, umiejąca tak mna pokierować, żeby i jej było dobrze i jak najdłuzej:-). ALE... nie ma dymu bez ognia - naturalnie i mnie zastanawiało dlaczego młodsza o 31 lat dziewczyna, tak uwielbia się ze mną kochać i robi to naprawdę bz wstydu i skrępowania, bez najmniejszych zahamowań... No i powolutku z rozmów zacząłem sie dowiadywać, że zaczęła bardzo wcześnie (podejrzewam, że właśnie w wieku 13-14 lat), a ja nie jestem jej najstarszym "łupem":-), że nieobcy sa jej lekarze, nauczyciele, wyższa kadra uczelni z Kampusu obok którego mieszka:-), część personelu (nie wymienię nazwy orkiestry z Krakowa). Praktycznie przerabiała wszelkie konfiguracje w łóżku: 2+2, 2+1, 1+2, z kilkoma panami, z kobietą... Bardzo szybko zorientowałem się, że nie jestem jej jedynym facetem w tym samym czasie. Znikała na całe dnie, potrafiła pod byle pretekstem pojechać na drugi koniec Polski, nawet za granicę jak jej odbiło. Po przeprowadzeniu dość uważnej obserwacji jej róznych profili na kilku portalach, szybko ustaliłem grupę 5-6 facetów w różnym wieku (z przewagą dużo od niej starszych), z którymi utrzymuje intensywny kontakt i sie z nimi spotyka. Nawet jeden Portugalczyk się trafił, chiński skrzypek. Nooo, przyznaję, że rozrzut dziewucha ma niezły, a ilości zaliczonych partnerów w przeróżnych konfiguracjach, mogą jej pozazdroscić "profesjonalistki":-):-):-). Uznawszy, że "już mnie ma" (bo który facet zrezygnuje ze ślicznej, młodej i zawsze chętnej na seks, laski, na dodatek bez sponsoringu?), zaczęła się coraz mniej odzywać, bo przecież poszukiwania nowego towaru musiały trwać dalej i to "nowym zdobyczom" trzeba było poświecać wiecej uwagi. Kontaktowalismy sie właściwie tylko po to, by umawiać się na spędzenie wspólnych nocy... Jednak należę do facetów, którym nie jest wszystko jedno co kobieta "TAM" niedawno miała zanim ja sie do "TEGO" dobiorę. Zrozumiałem, że to klasyczna nimfomanka, która udajac na codzień słodką, porządną, skromna dziewuszkę, tak naprawdę cały czas poluje na coraz to nowych facetów. Acha i jeszcze taki znak rozpoznawczy JEJ i podobnych "lolitek" - odmowa przyjęcia sponsoringu bo same mają dużo kasy, doskonałe kosmetyki, świetne i baaaardzo drogie, choć niewyzywające, ubranie, no i jak zdążyłem się zorientować: tylko i wyłącznie obowiązkowo telefon i laptop marki iPhone. W przeciwnym razie taka panienka od razy wypada z "towarzystwa". Na pewno jest to jakaś współczesna choroba, która została usankcjonowana modą i zwyczajami żywcem wziętymi przede wszystkim z Francji, gdzie takie związki sa powszechne i nikogo nie gorszą. Tylko, że tutaj dziewczyna przesadza z ilością, jakby jej się gdzieś spieszyło. Odszedłem od niej i zakończyłem znajomosć po tym, jak miesiąc temu zaproponowała mi, że przyprowadzi na nasze spotkanie swoją koleżankę, która "chciałaby spróbować ze starszym facetem, a potem dokończylibyśmy zabawę już we troje". Tak, proszę Państwa, to jest bardzo powszechne i z tym trzeba sie pogodzić... Najwyraźniej to zjawisko widać na wyższych uczelniach, wśród doskonale sytuowanych finansowo, zblazowanych panienek z "dobrych" domów. Pozdrawiam
×