Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy sami możemy tworzyć natrętne myśli?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich ;) Od kilku lat cierpię na nerwicę natręctw. Głównie objawia się to u mnie obsesjami,ale kompulsje też się zdarzają, choć w mniejszym stopniu. Przez ostatnie pare miesięcy miałam spokój, jednak kilka dni temu zaczeły się u mnie lęki. Chodząc po forach, szukając pocieszenia, natknęłam się na fragment Pisma Świetego, w ktorym bylo napisane, ze wszystkie bluznierstwa przeciwko Bogu mogą być odpuszczone, jeśli jednak ktoś zbluźni przeciwko Duchowi Świętemu będzie potępiony na wieki. Oczywiście od razu mój mózg się wystraszył i zaczął się prężyć, żeby takich myśli nie mieć. Nie mogłam o tym zapomnieć i ciągle myślałam jakby takie bluźnierstwo miało wyglądąc i poniekąd sama je stworzyłam w głowie. Oczywiście się przestraszyłam i starałam się myśleć o czymś innym, ale myśl powracała. Jednak bardziej martwi mnie to, że sama ją stworzyłam. Gdzieś przeczytałam, że myśl jest grzeszna jeśli sami ją w umyśle stworzymy. A ja powstanie tej myśli sama przecież sprowokowałam.

Jestem oczywiście wierzącą osobą i już nie raz natręctwa o treści religijnej spędzały mi sen z powiek. Zawsze były dla mnie najbardziej męczące i przykre.

Nie uważam oczywiście tak jak pomyślałam o Duchu Świętym. Zanim przeczytałam ten fragment w życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby Go w myślach obrażać. Oczywiście od razu się pomodliłam do Niego, przeprosiłam za to i poprosiłam, żeby te myśli się więcej nie pojawiały.

Jednak jestem przekonana, że tę myśl sama stworzyłam, nie wzięła się tak nagle z nikąd i to mnie martwi.

Teraz się tyram, że czeka mnie piekło i jestem już potępiona na wieki :(

Co o tym myślicie? Czy natrętne myśli tworzymy sami? Czy ta myśl nie była natrętna?

Nawet mnie już ona tak nie dręczy jak to, że jestem już potępiona.

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj współczuję Ci bardzo, oczywiście z własnego doświadczenia wiem, że można tworzyć samemu natrętne myśli, pod wpływem impulsu czyli strach, zamartwianie się itp. Zaczynasz ciągle o tym myśleć i nie daje ci to spokoju, na niczym się skupić nie można. Dla pocieszenia Ci powiem, że Pisma Świętego się nie bierze dosłownie, tylko rozkminia co jest pomiędzy wierszami :P A dlaczego miałabyś być już teraz potępiona? Zabiłaś kogoś? Spaliłaś kościół? Czy stałaś się satatnistką? Nie ma nawet takiej możliwości, żebyś była z wiadomych względów, ponieważ każdy grzeszy i nie należy się tym przejmować zbytnio, bo się odpokutuje po śmierci te drobne grzeszki. A ty na pewno masz czyste sumienie więc się nie martw i zacznij żyć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zarzuciłam temat do sieci ("grzech przeciw duchowi św") i już chyba pierwsza odpowiedź jest moim zdaniem dla Ciebie dobra:

http://mateusz.pl/pow/011206.htm

 

Widać tutaj, że nie chodzi o jakąś pojedynczą myśl i bluźnierstwo typu przekleństwo, obraza, tylko o postawę i trwanie w niej.

 

Na wszelki wypadek wyłowiłam najważniejszą myśl (gdybyś przeoczyła): ;)

 

Ponieważ niezmiernie trudno popełnić grzech przeciwko Duchowi św. więc nie trzeba tak naprawdę przejmować tym, iż taki grzech istnieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boykaundisputed

 

Oj współczuję Ci bardzo, oczywiście z własnego doświadczenia wiem, że można tworzyć samemu natrętne myśli, pod wpływem impulsu czyli strach, zamartwianie się itp. Zaczynasz ciągle o tym myśleć i nie daje ci to spokoju, na niczym się skupić nie można. Dla pocieszenia Ci powiem, że Pisma Świętego się nie bierze dosłownie, tylko rozkminia co jest pomiędzy wierszami :P A dlaczego miałabyś być już teraz potępiona? Zabiłaś kogoś? Spaliłaś kościół? Czy stałaś się satatnistką? Nie ma nawet takiej możliwości, żebyś była z wiadomych względów, ponieważ każdy grzeszy i nie należy się tym przejmować zbytnio, bo się odpokutuje po śmierci te drobne grzeszki. A ty na pewno masz czyste sumienie więc się nie martw i zacznij żyć :P

Dziękuję Ci ;) podniosłaś mnie na duchu. Nie, ja bym nawet muchy nie skrzywdziła, więc też wydawało mi się to zbyt surowe, żeby za głupią myśl, z którą się z resztą nie zgadzam, miałabym pójść do piekła :D

 

Refren

 

Zarzuciłam temat do sieci ("grzech przeciw duchowi św") i już chyba pierwsza odpowiedź jest moim zdaniem dla Ciebie dobra:

http://mateusz.pl/pow/011206.htm

 

Widać tutaj, że nie chodzi o jakąś pojedynczą myśl i bluźnierstwo typu przekleństwo, obraza, tylko o postawę i trwanie w niej.

 

Na wszelki wypadek wyłowiłam najważniejszą myśl (gdybyś przeoczyła): ;)

 

Ponieważ niezmiernie trudno popełnić grzech przeciwko Duchowi św. więc nie trzeba tak naprawdę przejmować tym, iż taki grzech istnieje

 

Ufffff, dzięki Bogu i Tobie. Rozwiałaś moje wątpliwości i obawy. Nie chciałam się bardziej zagłębiać jak wygląda taki grzech, bo bałam się, że znowu wyczytam coś, co mi już kompletnie zryje czerep :lol:

 

Super, że istnieją bezinteresowni ludzie, którzy chcą pomóc innym. Niech Was Bóg błogosławi!

Dziękuję i życzę SPOKOJNEJ nocy :angel::papa::zzz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście myśli są też społecznie zapośredniczone, czyli działają wg nabytego w praktykach społecznych koncepcyjnego układu.

to są złożone sprawy, ale generalnie nie jesteśmy autorami myśli, nawet zakładając, że nie można ich zredukować do stanów mózgu (bo nie można).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, ja bym nawet muchy nie skrzywdziła, więc też wydawało mi się to zbyt surowe, żeby za głupią myśl, z którą się z resztą nie zgadzam, miałabym pójść do piekła

 

piekło nie należy się nikomu, nawet największemu zbrodniarzowi, bo jakich by krzywd nie wyrządził są one skończone, więc nieskończenie mniejsze niż wieczne piekło. czyli piekło jest nieskończenie niesprawiedliwe nawet dla takiego zwyrodnialca.

 

-- 27 lut 2015, 01:49 --

 

Boykaundisputed, czy są nie nasze? moim skromnym zdaniem zależy na jakim poziomie to rozpatrywać, na poziomie tego koncepcyjnego układu, oraz na poziomie doświadczenia są te myśli nasze, jednak to wszystko jest zdeterminowane przez procesy które poza nas wykraczają,i też w świecie fizycznym nie ma żadnego podmiotu do którego te myśli należą, podmiot jest tworzony społecznie przy współudziale mózgu, sama przestrzeń "wewnętrzna" nie jest prywatna w pewnym sensie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, Nie uważasz, że to wszystko jest pogmatwane i niejasne? Z tego co napisałeś, myśli tworzą się w uczestniczeniu w różnych wydarzeniach i to one napędzają mózg do myślenia o tym, oraz gdybania jak by wyglądało gdyby wtedy wydarzyło się to, czy to na przyklad. Co przez to rozumiesz, że przewstrzeń 'wewnętrzna' nie jest prywatna?

 

Przerażona123 mam nadzieje, że nie wmówisz sobie podobnych tego typu rzeczy. Powodzenia w życiu wolnym od wszelkiego rodzaju rozterek psychicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boykaundisputed, a czy myślisz, że wszystko jest proste? ;)

przestrzeń nie jest prywatna w pewnym sensie, bo nasze myślenie jest konceptualne, a to zostało przyswojone w sferze publicznych rozmów. jeśli chodzi o relacje mózgu do myśli to uważam, że jest dwustronna, nie tak jak napisałeś.

ide spac dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodząc po forach, szukając pocieszenia, natknęłam się na fragment Pisma Świetego, w ktorym bylo napisane, ze wszystkie bluznierstwa przeciwko Bogu mogą być odpuszczone, jeśli jednak ktoś zbluźni przeciwko Duchowi Świętemu będzie potępiony na wieki.

Tak. Ale kiedy to będzie zrobione z rozmysłem i przekonaniem. A ty masz te myśli w wyniku choroby. Pismo Święte nie jest tak hardcorowe, aby twierdzić, że czyny popełnione w wyniku choroby i bez realnej woli, były przyczyną potępienia.

A ty nie masz woli bluźnić - tylko napadają cię natrętne myśli "ale gdyby tak...?" To jak z tym różowym słoniem: każą ci nie myśleć o różowym słoniu, a ty wtedy myślisz o nim tym bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×