Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój sposób na nerwicę


lightworker

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie.

Na nerwicę choruję od około 10 lat. Moim głównym problemem są natrętne myśli oraz uczucie ciągłego niepokoju wliczając w to napady paniki. Nie będe ukrywał, iż ta choroba zrujnowala moje dotychczasowe życie. Przez ten czas leczyłem się farmakologicznie i korzystałem z pomocy psychologa. Masa zażywanych leków, kolejne psychoterapie okazały się mało skuteczne. Oczywiscie były okresy gdy następowała poprawa mojego samopoczucia, jednak trwało to zazwyczaj kilka tygodni, następnie wszystko powracało, często z zwielokrotnioną siłą. Doszedłem do wniosku, że im bardziej się "szarpie" z moją chorobą tym bardziej ona napiera. Postanowiłem przestac walczyć i zaakceptować swoje lęki, natretne myśli i inne objawy. Co dziwne zacząłem się czuć coraz lepiej. Przeczytałem sporo artykułów na temat tłumionych emocji. Aktualnie nie biorę żadnych leków i nie korzystam z pomocy psychologa. Gdy zaczynam odczuwać lęk staram się poczuć go jak najgłebiej mogę, nie uciekam przed nim, nie walczę poddaje mu się, pozwalam mu przepływac przez moje ciało. Trwa to maksymalnie kilka minut, po czym wszystko odchodzi i zaczynam czuc się świetnie. Odkad stosuję tą metodę czuję się coraz lepiej, moje lęki zostały prawie całkowicie zredukowane, natomiast mysli natrętne zniknęly całkowicie. Zacząłem szukać w internecie artykułów opisujących moja metodę. Oto co znalazłem: http://www.otwartyumysl.republika.pl/ps2.html

Jestem ciekawy co o tym myslicie i czy wam tak bardzo to pomaga jak mi. Życze szybkiego powrotu do zdrowia, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lightworker, super, że właśnie to Ci pomaga,

może napisz o tym na forum Zaburzenia -> Kroki do wolności

 

ja też właśnie ostatnio zauważyłem, że jak trochę poddam się lękowi, to jest on łagodniejszy i łatwiej mija

na razie w takich prostych i mało stresujących sprawach, no ale od czegoś trzeba zacząć ... ;)

 

pozdrawiam i życzę Ci dalszych sukcesów :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelniczka, w pełni rozumiem Twoją wypowiedź, często miałem tego wszystkiego dosyć i bylem na skraju totalnego zalamania nerwowgo. No cóż nikt jednak nie mówił, że bedzie łatwo. Tez wydawało mi się, że nie potrafie tego wszystkiego zaakceptowac a jednak w znacznym stopniu mi sie to udało. Trzeba próbwać. Myślę, że akceptacja siebie i swojej choroby odgrywa w tym wszystkim kluczową rolę.

 

Milutki, dzięki za pozytywną wypowiedź. Na podstawie moich doświadczen podczas tego dziesięcioletniego koszmaru i ciągłej, nie przynoszącej zadnych rezultatów szarpaniny z chorobą wydaje mi się że obrałeś najlepszą drogę :) Tobie również życze sukcesów i szybkiego powrotu do zdrowia.

 

 

Ostatnio znalazłem kolejny ciekawy artykuł: http://zenforest.wordpress.com/2010/02/03/koniec-walki-oznacza-zwyciestwo/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×