Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

413 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      251
    • Nie
      122
    • Zaszkodził
      59


Rekomendowane odpowiedzi

Bo uzależnia fizycznie, a TLPD< SSRI< SNRI< SARI, atypowe itd. nie?

 

To, że znasz badanie, to nie jest żadna odpowiedź, tylko jak zwykle takie paternalistyczne odburknięcie.

Kompletnie nie rozumiesz biochemii uzależnienia od benzodiazepin. Wyjaśnienie poniżej, właśnie na ich przykładzie:

 

http://www.nerwica.com/benzodiazepiny-t675-1792.html

 

Antydepresanty nie działają na interneurony GABA powodując odhamowanie ostrzału neuronów dopaminowych VTA (i a w konsekwencji nasilone uwalnianie dopaminy).

 

Pewnie mogą, ale jeżeli kogoś to zainteresuje, ja po 17 latach codziennego zażywania różnych SSRI zrobiłem badanie PRL i wyszło w normie.

Mogą nie oznacza, że muszą. To, że ty jej nie masz nie oznacza, że kto inny nie może jej mieć. Taka ekstrapolacja to kpina.

 

Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo wysokiego skoku prolaktyny po SSRI jest raczej niewielkie. To nie neuroleptyki. Również moja psychiatra powiedziała mi, że małe ryzyko.

Wydaje, raczej... słabe argumenty.

 

Wyjaśnienie w badaniu poniżej:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3846723/pdf/pone.0082749.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodziłem się, że SSRI mogą powodować hiperprolaktynemię, choć nie w takim stopniu co neuroleptyki. Nie dokonałem żadnej ekstrapolacji w związku ze swoim przykładem, przeciwnie - uczyniłem wyraźne zastrzeżenie, że jest to moja opinia oparta na własnym przykładzie i rozmowie z moim lekarzem. Kpiną jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem u osoby aspirującej do roli "jestem który jestem" na tym forum.

 

To ty dokonujesz intelektualnego nadużycia prognozując wpływ alprazolamu na organizm w oparciu o ogólny zbiór danych na temat pozostałych benzodiazepin. Tymczasem badanie przywołane przeze mnie wskazuje na unikalne właściwości alprazolamu. Nie przytoczyłeś żadnego innego badania dotyczącego tej substancji. W tej sytuacji zarzucam tobie posługiwanie się uogólnieniami niegodnymi naukowca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo wysokiego skoku prolaktyny po SSRI jest raczej niewielkie. To nie neuroleptyki.

Co to jest, jak nie ekstrapolacja własnych badań na innych?

 

Kpiną jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem u osoby aspirującej do roli "jestem który jestem" na tym forum.

Miło mi, że wyróżniasz mnie spośród innych użytkowników forum, ale z twoich "ust" to raczej żaden komplement. Do niczego nie aspiruję, uczestniczę jedynie w dyskusjach. Da się zauważyć, że udowodnienie komuś braku racji argumentem w postaci badania jest wielkim urażeniem dumy i godności.

 

To ty dokonujesz intelektualnego nadużycia prognozując wpływ alprazolamu na organizm w oparciu o ogólny zbiór danych na temat pozostałych benzodiazepin. Tymczasem badanie przywołane przeze mnie wskazuje na unikalne właściwości alprazolamu. Nie przytoczyłeś żadnego innego badania dotyczącego tej substancji. W tej sytuacji zarzucam tobie posługiwanie się uogólnieniami niegodnymi naukowca.

Nadal nie dopowiedziałeś mi dlaczego nie leczy się depresji alprazolamem, skoro działa przecwidepresyjnie. Nie wiem czy wiesz (ale pewnie nie), że NLPZ również działają przeciwdepresyjnie, ale czy to oznacza, że powinno się nimi leczyć depresję, na pewno nie, a przynajmniej nie w monoterapii:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25322082

 

Po prostu każdy uzależniony chce usprawiedliwić swój nałóg, nawet najbardziej błahym argumentem.

Naukowcem nie jestem, aczkolwiek rozpocząłem studia doktoranckie na PG, których z powodu choroby nie dałem rady kontynuować. Jako ciekawostkę (raczej dla innych użytkowników forum) dodać mogę, że miałem okazję mieć zajęcia z prof. Ryszardem Andruszkiewiczem, który brał udział w stworzeniu pregabaliny:

 

http://biotechnologia.pl/farmacja/aktualnosci/lek-lyrica-blockbuster-z-polskim-wkladem,14682

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miło mi, że wyróżniasz mnie spośród innych użytkowników forum, ale z twoich "ust" to raczej żaden komplement. Do niczego nie aspiruję, uczestniczę jedynie w dyskusjach. Da się zauważyć, że udowodnienie komuś braku racji argumentem w postaci badania jest wielkim urażeniem dumy i godności.

 

Daruj sobie te inwektywy, bo jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że jesteś zwykłym napuszonym chamem, wywodzącym się z jakiejś wiejskiej patologii, który zamiast kultury ma w głowie tylko obrazki copy/paste z neuronami oraz pliki pdf z amerykańskich periodyków. Istnieją takie jednostki, tacy mentalni nowobogaccy, którzy mimo wykształcenia pozostają cywilizacyjnymi amebami, bo jak wiadomo człowiek może wyjść ze wsi, ale wieś z człowieka nigdy.

 

Nadal nie dopowiedziałeś mi dlaczego nie leczy się depresji alprazolamem, skoro działa przecwidepresyjnie. Nie wiem czy wiesz (ale pewnie nie), że NLPZ również działają przeciwdepresyjnie, ale czy to oznacza, że powinno się nimi leczyć depresję, na pewno nie, a przynajmniej nie w monoterapii:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25322082

 

No jednak wiem, że NLPZ łagodzą depresję. Zauważyłem to już wiele lat temu, a następnie znalazłem potwierdzenie w badaniach. Wiem też, że paracetamol leczy "ból psychiczny" według niektórych badań. Wiem również, dlaczego wiele osób zażywających amoksycylinę odczuwa niemal natychmiastową poprawę stanu psychicznego. Napisałem o tym na forum i wielu mi dziękowało. Byłeś w tej dyskusji nieobecny, pewnie nie miałeś nic do dodania. Pytania o to, dlaczego alprazolamem czy NLPZ nie leczy się depresji są poniżej poziomu. NLPZ ukszadzają śluzówkę żołądka, alprazolam jest substancją uzależniającą. I tyle. Nie ma jednak badań, które wskazywałyby, że Xanax pogłębia depresję. Jeśli są, to je wklej.

 

z powodu choroby nie dałem rady kontynuować.

 

Nie tłumacz się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daruj sobie te inwektywy, bo jeszcze ktoś gotów pomyśleć, że jesteś zwykłym napuszonym chamem, wywodzącym się z jakiejś wiejskiej patologii, który zamiast kultury ma w głowie tylko obrazki copy/paste z neuronami oraz pliki pdf z amerykańskich periodyków. Istnieją takie jednostki, tacy mentalni nowobogaccy, którzy mimo wykształcenia pozostają cywilizacyjnymi amebami, bo jak wiadomo człowiek może wyjść ze wsi, ale wieś z człowieka nigdy.

Do inwektyw z mojej strony to daleko, poniżej pewno poziomu nie zniżam się. Zazwyczaj wykształcenie wypominają wykształconemu osoby niewykształcone. Masz na tym punkcie kompleks? Niepotrzebnie, wszak ktoś musi kopać rowy, żadna praca nie hańbi!

Tak się składa, że niektórzy nie potrafią nawet copy/paste. Skoro uważasz, że dyskusja na tematy naukowe powinna być na nienaukowe argumenty (bo tak, bo ja tak mam, bo piszą na forum etc.), to ja nie mam już nic do dodania.

 

No jednak wiem, że NLPZ łagodzą depresję. Zauważyłem to już wiele lat temu, a następnie znalazłem potwierdzenie w badaniach.

Wybitny z ciebie samouk, stworzyłeś podwaliny zapalnej teorii depresji :lol:

 

Wiem też, że paracetamol leczy "ból psychiczny" według niektórych badań. Wiem również, dlaczego wiele osób zażywających amoksycylinę odczuwa niemal natychmiastową poprawę stanu psychicznego.

Twoja wiedza powala :lol:

Mógłbyś ją wykorzystać praktycznie, w celu leczenia ludzi z depresji (również alprazolamem).

 

Napisałem o tym na forum i wielu mi dziękowało.

Prawdziwy altruista :lol:

 

Byłeś w tej dyskusji nieobecny, pewnie nie miałeś nic do dodania. Pytania o to, dlaczego alprazolamem czy NLPZ nie leczy się depresji są poniżej poziomu. NLPZ ukszadzają śluzówkę żołądka, alprazolam jest substancją uzależniającą. I tyle. Nie ma jednak badań, które wskazywałyby, że Xanax pogłębia depresję. Jeśli są, to je wklej.

To nie ja powinienem bronić teorii o nieleczeniu depresji alprazolamem, ale ty udowodnić, że skoro działa p/depresyjnie, to można ją nim leczyć. To ty przeinaczyłeś moje słowa stwierdzając, że uważam, iż powoduje on depresję, czego nie napisałem.

Skoro odpowiedziałeś sobie sam dlaczego alprazolamem depresji się nie leczy, odpowiedz sobie jeszcze na pytanie, jakie są skutki zespołu abstynencyjnego po odstawieniu benzodiazepin, a jakie po długoletnim stosowaniu.

 

Nie tłumacz się.

Jesteś ostatnią osobą przed, którą muszę się tłumaczyć, a tym bardziej coś udowadniać. W związku z tym, że nie jestem naukowcem (a ty tym bardziej) nie tworzę nowej psychofarmakologii opartej tylko na własnych doświadczeniach i opiniach z forów. W dyskusji używam argumentów w postaci faktów, a nie agresji słownej,, jako akt bezradności. To nie przestępstwo czegoś nie wiedzieć, powinieneś się z tym pogodzić. Życiowe frustracje wylewaj w inny sposób.

 

Dla mnie koniec tematu. Nie pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shitttt, od 3 dni cos jest nie tak niby juz 6 tydzien zaczynam cpac ten syf a dalej mam wrazenie ze miewam skutki uboczne, teraz jest odwrotnie do godziny 15 jest w miare ok ale od godz 16 kiedy zazywam 2 tabletke to robi sie nieciekawie. Łeb mi pulsuje ,czuje kazdą zyłe na twarzy,serce wali jakbym przebiegł maraton .... o co chodzi czyzby za duza dawka ??? chyba ze za mała XD? czy ktos wchodził >20 mg ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pozdrawiam.

 

Chyba jednak miałem rację, zarzucając brak kultury i chamstwo. Każdemu należy życzyć zdrowia. Być może są jakieś wyjątkowe sytuacje, kiedy nienawidzi się kogoś tak bardzo, że szczerze życzy mu się cierpienia i śmierci, ale są to zdarzenia w życiu niezwykle rzadkie. Nie wyobrażam sobie, abym po wymianie kilku postów na forum z obcą osobą mógł komuś napisać "Nie życzę ci zdrowia". Absolutna kompromitacja i wstyd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 4 miesięcy biorę 10mg, była duża poprawa. Lęki minęły, strach przed napadem dużo mniejszy. Od tygodnia znowu pojawiły się ataki, najgorzej jest rano. W czwartek idę do lekarza, może poprosić o zwiększenie dawki do 15mg/d ? Powinno pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no mogę napisać na forum. Chodzi o to, że zawsze piłam przy przyjmowaniu lexapro i nic się nie działo. Albo się działo, tylko ja tego nie zauważałam po prostu. W tym roku miałam 2 akcje kiedy 1. po wypiciu 3ch piw w nocy i niewyspaniu się dochodziłam do siebie 2 miesiące czasu (wcześniej też piłam 1,2 piwa 3 razy w tygodniu - lato sprzyja niestety) 2ga akcja trwa teraz 3 tygodnie temu 3 lampki wina w nocy dwa dni po było spoko, a później zjazd samopoczucia i jeszcze dochodzę do siebie, ale widzę, że z każdym dniem jest lepiej. Czy to jest w ogóle możliwe żeby alkohol aż tak wypłukał mi lek z organizmu :?::?::?: Dodam, że biorę Lexapro od 7miu lat i czuję się fantastycznie wręcz. Żadnych głupich myśli nie mam, jestem spokojna, nawet jak głupio pomyślę to nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Dodatkowo na wieczór biorę symlę 50mg.

Przy pierwszej akcji poleciałam przestraszona do mojej psychiatry oczywiście przyznając się że wypiłam tylko 1 piwo :D

Teraz w drugiej akcji mija 3 tydzień a ja ciągle dochodzę do siebie. Znam już na tyle swoje samopoczucie, że dokładnie wiem jak się czułam dobrze na 100%. Z każdym dniem jest lepiej, ale poprawia się mega powoli, prawdopodobnie też dlatego, że obsesyjnie wsłuchuję się w siebie. Dodam, że jestem drobna 50kg 160 cm i być może 3 lampki wina są w stanie spowodować znaczne wypłukanie się leku (tzn. może nie aż tak znaczne, bo ataków paniki nie mam, ale na tyle by czuć się nerwowo z przytłaczającymi myślami)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o wyplukanie leku z organizmu, a obnizanie poziomu serotoniny + ewentualna toksycznosc. Istnieje teoria, ze za wszelkim tym swinstwem zwiazanym z chorobami psychicznymi i umyslowymi stoi zniszczenie mozgu, zatem toksycznosc jedynie pogarsza sprawe. Zas co do poziomu serotoniny - stosujac tak dlugo leki SSRI ma sie bardzo zdownregulowane (mniejsza ilosc/czulosc) receptory i potrzeba duzej ilosci serotoniny by je pobudzic. Stad tez kiedy tej serotoniny nie ma w przestrzeni synaptycznej (na skutek alkoholu), to mozesz czuc sie gorzej. Moze warto w takich chwilach zastosowac tymczasowo jakiegos prekursora serotoniny, typu 5-HTP?

 

Oczywiscie nie wiadomo do konca co sie dzieje pod czacha, ale tyle przynajmniej wynika z teorii, ktora znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalezy. Jezeli jest sie w stanie utrzymac remisje bez lekow, to nie powinno sie ich brac. Wiadomo, ze odstawienie lekow bedzie prowadzic do pogorszenia samopoczucia, ale niekoniecznie trzeba od razu nazywac to depresja i po prostu powinno dac sie sobie troche czasu bez lekow.

Jezeli komus notorycznie powraca depresja pomimo stosowania srodkow zapobiegawczych lub nie jest w stanie normalnie funkcjonowac bez nich, to trudno zeby ich nie bral. Warto jednak zainteresowac sie pelnym profilem i niebezpieczenstwami jakie niesie za soba konkretny lek (coby nie obudzic sie np. po kilku latach ze zniszczona watroba). Nie widzialem za bardzo badan wieloletnich przy uzyciu konkretnych lekow, takze moze Grabarz wiedzialby wiecej w tej kwestii, chociaz warto uwazac jak przy kazdym silnym serotoninowcu na apatie&anhedonie i PSSD.

 

Co do obawy odnosnie zaprzestania dzialania (w co watpie przy tak dlugim okresie brania, moze dopiero na starosc). Nawet jezeli, to zawsze mozna zastosowac jakas augmentacje, dzieki ktorej zajdzie synergizm (z SRI synergizm wykazuja zwlaszcza antagonisci alfa2) i stosowac srodki zaradcze, by po prostu choroba sie nie zaostrzala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz w roku robię dokładny przegląd organizmu, badania itd. Fizycznie na razie jest wszystko ok całe szczęście. :D

Ja właśnie jak się czuję dobrze to powracają emocje, na smutnych filmach płacze, na wesołych się cieszę. Chce mi się rozmawiać z ludźmi. Chce mi się pracować, rozwijać, zapisałam się na studia podyplomowe. Też już miałam takie jazdy, że wkręcałam sobie myśli, że po co mam coś robić. Głównie wtedy gdy czułam się gorzej. Jak poczułam się lepiej to od razu już nie było takich pytań tylko działałam.

 

-- 18 gru 2016, 21:36 --

 

Dziękuję Ricah za wyjasnienie wszystkich wątpliwości. Właśnie weszłam na wlasciwa orbitę. Jeszcze lekko jestem poddenerwowana ale wiem ze to minie. 8)

 

-- 18 gru 2016, 21:36 --

 

Dziękuję Ricah za wyjasnienie wszystkich wątpliwości. Właśnie weszłam na wlasciwa orbitę. Jeszcze lekko jestem poddenerwowana ale wiem ze to minie. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalezy. Jezeli jest sie w stanie utrzymac remisje bez lekow, to nie powinno sie ich brac. Wiadomo, ze odstawienie lekow bedzie prowadzic do pogorszenia samopoczucia, ale niekoniecznie trzeba od razu nazywac to depresja i po prostu powinno dac sie sobie troche czasu bez lekow.

Jezeli komus notorycznie powraca depresja pomimo stosowania srodkow zapobiegawczych lub nie jest w stanie normalnie funkcjonowac bez nich, to trudno zeby ich nie bral. Warto jednak zainteresowac sie pelnym profilem i niebezpieczenstwami jakie niesie za soba konkretny lek (coby nie obudzic sie np. po kilku latach ze zniszczona watroba). Nie widzialem za bardzo badan wieloletnich przy uzyciu konkretnych lekow, takze moze Grabarz wiedzialby wiecej w tej kwestii, chociaz warto uwazac jak przy kazdym silnym serotoninowcu na apatie&anhedonie i PSSD.

 

Co do obawy odnosnie zaprzestania dzialania (w co watpie przy tak dlugim okresie brania, moze dopiero na starosc). Nawet jezeli, to zawsze mozna zastosowac jakas augmentacje, dzieki ktorej zajdzie synergizm (z SRI synergizm wykazuja zwlaszcza antagonisci alfa2) i stosowac srodki zaradcze, by po prostu choroba sie nie zaostrzala.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4008298/pdf/icns_11_3_24.pdf

 

http://doctorsonly.co.il/wp-content/uploads/2011/12/Untitled-Extract-Pages9.pdf

 

http://ectweb.pbworks.com/f/Evidence+That+Patients+With+Single+Versus+Recurrent.pdf

Antidepressants robustly reduce relapse risk in the maintenance phase, regardless of a number of clinical and pharmacologic factors. There is evidence, however, that with increasing number of episodes, patients develop a relative resistance against the prophylactic properties of antidepressant medication.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17854252

Most of the relapse rate during new-generation antidepressant continuation treatment may be due to relapse in patients who were not true drug responders, which suggests that loss of true drug response may be less common than previously thought.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15960562

These results provide preliminary evidence that dual reuptake inhibitors may incur lower rates of tachyphylaxis than SSRIs. By virtue of the retrospective and non-random design of the study, these results warrant confirmation.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu dubluje mi posty :roll:

 

-- 19 gru 2016, 11:18 --

 

Zalezy. Jezeli jest sie w stanie utrzymac remisje bez lekow, to nie powinno sie ich brac. Wiadomo, ze odstawienie lekow bedzie prowadzic do pogorszenia samopoczucia, ale niekoniecznie trzeba od razu nazywac to depresja i po prostu powinno dac sie sobie troche czasu bez lekow.

Jezeli komus notorycznie powraca depresja pomimo stosowania srodkow zapobiegawczych lub nie jest w stanie normalnie funkcjonowac bez nich, to trudno zeby ich nie bral. Warto jednak zainteresowac sie pelnym profilem i niebezpieczenstwami jakie niesie za soba konkretny lek (coby nie obudzic sie np. po kilku latach ze zniszczona watroba). Nie widzialem za bardzo badan wieloletnich przy uzyciu konkretnych lekow, takze moze Grabarz wiedzialby wiecej w tej kwestii, chociaz warto uwazac jak przy kazdym silnym serotoninowcu na apatie&anhedonie i PSSD.

 

Co do obawy odnosnie zaprzestania dzialania (w co watpie przy tak dlugim okresie brania, moze dopiero na starosc). Nawet jezeli, to zawsze mozna zastosowac jakas augmentacje, dzieki ktorej zajdzie synergizm (z SRI synergizm wykazuja zwlaszcza antagonisci alfa2) i stosowac srodki zaradcze, by po prostu choroba sie nie zaostrzala.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4008298/pdf/icns_11_3_24.pdf

 

http://doctorsonly.co.il/wp-content/uploads/2011/12/Untitled-Extract-Pages9.pdf

 

http://ectweb.pbworks.com/f/Evidence+That+Patients+With+Single+Versus+Recurrent.pdf

Antidepressants robustly reduce relapse risk in the maintenance phase, regardless of a number of clinical and pharmacologic factors. There is evidence, however, that with increasing number of episodes, patients develop a relative resistance against the prophylactic properties of antidepressant medication.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17854252

Most of the relapse rate during new-generation antidepressant continuation treatment may be due to relapse in patients who were not true drug responders, which suggests that loss of true drug response may be less common than previously thought.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15960562

These results provide preliminary evidence that dual reuptake inhibitors may incur lower rates of tachyphylaxis than SSRIs. By virtue of the retrospective and non-random design of the study, these results warrant confirmation.

 

Grabarz mam nadzieję, że to są pojedyncze przypadki. Wrzuciłam sobie to w google translate i piąte przez dziesiąte zrozumiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podnoszę dawkę do 15 mg, ponieważ na 10 mg w dalszym ciągu odczuwam lęk, zimno, dreszcze, panikę, depresję, smutek (ciągłe pytania: dlaczego jesteś smutny?!!!!! Dlaczego ciągle śpisz?????! Dlaczego nie wychodzisz z pokoju?????). Skutki uboczne jakie mam po esci to masakrycznie nieprawidlowe sny, ospalosc, zmeczenie, brak jakiegokolwiek pożądania i podniecenia czymkolwiek. Już nie jestem homo, hetero, jestem rośliną. I w sumie mam na to wyjebane, że jestem rośliną - byle minęły lęki i byle podniósł się trochę nastrój. Ale jakoś wątpię, by tak się stało. Dodam, że tak wysokich dawek SSRI nie stosowałem chyba od 12 lat. Fevarin brałem w dawce max 100 mg, a to jeden ze słabszych SSRI. Jeśli ta zmiana nie zadziała, to pozostaje jedynie się zaje..bać!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podnoszę dawkę do 15 mg, ponieważ na 10 mg w dalszym ciągu odczuwam lęk, zimno, dreszcze, panikę, depresję, smutek (ciągłe pytania: dlaczego jesteś smutny?!!!!! Dlaczego ciągle śpisz?????! Dlaczego nie wychodzisz z pokoju?????).

podniesienie dawki może tylko pogorszyć sprawę z długotrwałym snem .

Lepiej dokoptuj do 10 mg dobry wyciąg z dziurawca . Ja tak zrobiłem i pomogło , mniej depresji ,większą żywotność .

Dziś zmniejszyłem dawkę esci z 10 na 7,5 mg .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie efekt jest taki, jak na razie, że przez 3 godziny nie mogłem zasnąć, a następnie przekimałem 4 godziny i się obudziłem bez możliwości ponownego zaśnięcia. Inne skutki uboczne to suchość w ustach (mam na tym punkcie obsesje, bo jak sie zacznie u mnie przeziebienie, a zaczyna sie zawsze od gardla, to zawsze przeradza sie w zapalenie oskrzeli), poty nocne (masakra, cała mokra piżama) i lekki ból głowy, ale o wiele mniejszy niż po wenlafaksynie. Sny nie były gorsze niż po 10 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×