Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Korba, moje życie jest pojeba... jak skurwy..n. Jak ja cholernie zazdroszcze mojej siostrze, matce czy ojcu. Dlaczego oni nie mają tych pieprzonych wątpliwosci ? Dlaczego nie przeżywają tak rozstań ?

 

[Dodane po edycji:]

 

aree1987, tak uwielbiam ten film. I też na nim rycze :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, " Być może tak ma być, i niektórzy poprostu muszę cierpieć. Dlatego Red Sox nie zdobędą mistrzostwa "To słowa które mi pomagają i jednocześnie jeszcze bardziej dobijają.

 

Ojcem kłamstwa jest szatan, nie w tobie jest wina, chciałeś dobrze.

 

Helvetti, boisz się zdania innych i tego, że twoje problemy nie są ważne, ale są i to bardzo.

Każdy tam ma równe prawa, nie ma równych i równiejszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisał do mnie chyba nowy chłopak A. i okazuje się, że chce, żebym się od niej odczepił.

Choć rzadko do niej piszę, to jednak próbuję ją jakoś zaczepić, nie wie jaki mi zadał ból i napięcie zabraniając kontaktu i tym samym swojej dziewczynie, bo teraz jest jeszcze atrakcyjniejsza.

 

Będę pewnie się naprzykrzał, mimo że to zupełnie sprzeczne z moją wiarą i Panem Jezusem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, tak, ona nie chce mieć ze mną kontaktu, i woli być ze swoim M., ktory mieszka na drugim końcu Polski.

 

Szatan jest ojcem kłamstwa, nie chcesz to nie wierz.

 

Basiu, nie masz tak ?

Im bardziej coś zakazane i zabronione tym bardziej tego chcę, przynajmniej tak jest z nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisał do mnie chyba nowy chłopak A. i okazuje się, że chce, żebym się od niej odczepił.

Choć rzadko do niej piszę, to jednak próbuję ją jakoś zaczepić, nie wie jaki mi zadał ból i napięcie zabraniając kontaktu i tym samym swojej dziewczynie, bo teraz jest jeszcze atrakcyjniejsza.

 

Będę pewnie się naprzykrzał, mimo że to zupełnie sprzeczne z moją wiarą i Panem Jezusem :(

 

Mam podobny problem z moim przyjacielem. On pisze do mnie w tajemnicy przed dziewczyną, paranoja!

 

 

 

Właśnie moją najbliższą koleżankę zabrali na oddział 6 (zamknięty) :(

 

 

Pytanie!

Czy w zaburzeniach osobowości może być tak, że nie mam typowego doła, a mam ochote coś sobie zrobić? Pociąć się, podrapać etc...

 

[Dodane po edycji:]

 

Biję się z myślami, czy iść do dyżurki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., nie mam tak.

 

Szatan jest ojcem kłamstwa, nie chcesz to nie wierz.

to zakrawa już na wmawianie swojego zdania - zwykłe stwierdzenie i "jeśli nie to nie, ale tak jest".

 

Helvetti, tak. Nie trzeba mieć doła. Wystarczy trochę napięcia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Moniko... jesteś najwyraźniej na rozdrożu.... Czas posłuchać intuicji.... Wsłuchać się w siebie. Na spokojnie, dać sobie czas.

 

Próbuję....................ale wydaje mi się,że nie daję niestety rady.

Za długo jestem na rozdrożu. Nic nie jest dla mnie pewne. Nic!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja sie dawno nie ciełam, zbiera sie, od nowego roku sie zbiera ...

Rzuciłam terapie, rzuciłam psychiatrą, psychologiem, został mi listek Anafranilu.... idzie pieprzona burza, czuje w kościach....

 

A to nie temat o Szatanie i Panu jezusie tylko o zaburzeniach, więc schowaj te katolickie teksty do kieszeni , proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, uważam tak jak Kasia. Wsłuchaj się w głos Twojego serca. Wydaje mi się, że boisz się zdeklarować, boisz się być zależna od kogoś, chcesz mieć kogoś u swojego boku, a jednocześnie być wolna, boisz się przywiązania, zależności, dlatego starasz się szukać dziury w całym. Być może też marzysz w podświadomości o partnerze idealnym, a G. taki nie jest. Bo nikt nie jest. Nie wiem, to tylko moje przypuszczenia, w każdym razie zastanów się co do niego naprawdę czujesz...

 

Tak, wiele prawdy jest w tym co mówisz Joasiu.

Tylko dlaczego ja chcę kogoś idealnego? To nie jest normalne!

NIkt nie jest taki,ja też nie jestem.

Wcześniej byłam zależna-nieświadomie. Tak mi pasowało.Teraz się tego boję. Z jednej strony chciałabym,żeby ktoś za mnie zadecydował, a z drugiej strony chcę sama decydować. NIe wiem co to znaczy współdecydowanie.

Ja nie jestem normalna. Ja dalej nie wiem czego chcę.Bardzo mnie to przygnębia. Nie wiem czego się doszukuję w tej dziurze w całym.

Zastanawiam się czego mogę chcieć. Niby wiem, niby to mam....więc dlaczego jeszcze nie jest dobrze? Bo chyba tego nie mam.......

I tak z każdą decyzją.

Nawet koloru torebki nie umiem wybrać.Zamówiłam dwie bo nie mogłam się zdecydować. Wiem............żałosne.W życiu trzeba się określić, a ja postępuję jak z tymi pier.olonymi torebkami, wszystkie sroki za ogon.

 

Jutro mam terapię na 20-tą.Wiem o czym będzie sesja. Bo ja decyduję........teraz zdałam sobie z tego sprawę. Muszę liczyć na siebie w wyborze tematu. Bo terapeutka jest dla mnie, ale to ona słucha co mam do powiedzenia.A może mi się wydaje,że ja decyduję? Już nic nie wiem......................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, jesteś bardzo surowa dla siebie to po pierwsze.

Po drugie każdy ma podobne dylematy i czasem kobiety z centrów handlowych wychodzą z 10 torbami.

Nie słyszałaś o tym ?

Nie możesz kupić 2 torebek dla przyjemności a swojego złego stanu poprostu zaakceptować ?

Jest jak jest, nie możesz tego zmienić bezpośrednio i sama, zaakceptuj siebie.

NAwet to, że chcesz kogoś idealnego, trudno, wiele z nas tak ma.

 

Basia, w jakim sensie ? Filozofuję czy próbuję podejść pod schemat ?

Oczywiście nie robię tego z premedytacją.

 

[Dodane po edycji:]

 

Edit, spoko już daję spokój. All is clear. You understand ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., Jak mogę zaakceptować to,że nie umiem się zdecydować?

Obojętnie jakiej nie podjęłabym decyzji to wciąż się borykam z pytaniem : "Czy słusznie"?

Chciałabym podjąć decyzję i pomyśleć,że "co będzie, to będzie". Ale ja tak nie umiem.

 

Vi. chodzi o to,że mi przeszkadza to,że nie umiem się w niczym określić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×