Skocz do zawartości
Nerwica.com

FLUOKSETYNA(Andepin, Bioxetin, Fluoksetyna EGIS, Fluoxetin Polpharma, Fluoxetine Aurovitas/ Vitabalans, Fluxemed, Seronil)


shadow_no

Czy fluoksetyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

251 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy fluoksetyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      160
    • Nie
      71
    • Zaszkodziła
      40


Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, BadLady1311 napisał(a):

Ja teraz na nic nam 75 mg pregabaliny z zaznaczeniem, że mogę stopniowo zwiększać do 300 mg. Dziwne dość zalecenie, nie?

Wcześniej brałam pregabalinę jako dodatek do różnych antydepresantów w dawkach od 2x75 mg do 3x150 mg max. Moje wrażenia są takie, że przez pierwsze tygodnie działa podobnie do benzo, a potem się wypala. Ale znam dużo osób, które ją stosują z powodzeniem latami na lęki I im dobrze służy, i z antydepresantem, i solo.

Oj nie w moim przypadku do benzo nie  . Działanie benzo według mnie jest inne. Myśle właśnie nad dodaniem czegoś do pregabaliny, żeby mieć mieszanke na lęki i na depresje. A żeby uniknąć benzo nawet na początku brania np ssri prega może być dobra do włączenia do niej czegoś. Czekam do następnej wizyty i będziemy myśleć z lekarzem .

Edytowane przez Jarek.jarecki88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Według mnie i mojej lekarki fluo nie jest dobra na niepokój.

 

Gdy wspomniałam psychiatrze o niepokoju, też porannego, to odrazu wypisała escitalopram. Wenlafaksyne bralam, bo ją zaproponowałam i trochę się na nią uparłam, więc lekarka pozwoliła spróbować. Niestety po pewnym czasie jej stosowania pojawił się lęk poranny i ataki paniki. Odstawiono też arypriprazol i teraz biorę właśnie escitalopram i wszystko zniknęło jak ręką odjął. Tylko pierwsze dni były niespokojne, a potem już nawet nie potrzebowałam żadnego benzo. Odstawiłam od razu. Czasem biorę Xanax, ale to bardziej po to, by się wyluzować po południu. Długo go nie brałam, i żadnych skutków odstawiennych nie miałam..biorę też pregabalinę, która już nie wywołuje euforii, ale daje dobry nastrój i luz w kontaktach społecznych. W escitalopram już totalnie wykasowal niepewność wśród ludzi, dał mi spokój w głowie, luz i podniesienie nastroju, takie stabilne, normalne, bez pobudzenia. 

 

Lęk to okropny towarzysz. Bardzo się cierpi. Nie da się nic zrobić. Nie da się funkcjonowac, ani dobrze spać.

 

Na tenoment czuję się dobrze. Działanie esci poczułam po 14 dniach około. Na razie biorę 3 tygodnie, więc może jeszcze czymś mnie ten lek zaskoczy 🤔

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Verinia napisał(a):

Szczerze? Według mnie i mojej lekarki fluo nie jest dobra na niepokój.

 

Gdy wspomniałam psychiatrze o niepokoju, też porannego, to odrazu wypisała escitalopram. Wenlafaksyne bralam, bo ją zaproponowałam i trochę się na nią uparłam, więc lekarka pozwoliła spróbować. Niestety po pewnym czasie jej stosowania pojawił się lęk poranny i ataki paniki. Odstawiono też arypriprazol i teraz biorę właśnie escitalopram i wszystko zniknęło jak ręką odjął. Tylko pierwsze dni były niespokojne, a potem już nawet nie potrzebowałam żadnego benzo. Odstawiłam od razu. Czasem biorę Xanax, ale to bardziej po to, by się wyluzować po południu. Długo go nie brałam, i żadnych skutków odstawiennych nie miałam..biorę też pregabalinę, która już nie wywołuje euforii, ale daje dobry nastrój i luz w kontaktach społecznych. W escitalopram już totalnie wykasowal niepewność wśród ludzi, dał mi spokój w głowie, luz i podniesienie nastroju, takie stabilne, normalne, bez pobudzenia. 

 

Lęk to okropny towarzysz. Bardzo się cierpi. Nie da się nic zrobić. Nie da się funkcjonowac, ani dobrze spać.

 

Na tenoment czuję się dobrze. Działanie esci poczułam po 14 dniach około. Na razie biorę 3 tygodnie, więc może jeszcze czymś mnie ten lek zaskoczy 🤔

 

Pozdrawiam.

Do escitalopramu nigdy nie wrócę . Brałem 2 i pół roku w maksymalnej dawce 20 mg i potem powroty do tego leku były nie do wytrzymania . Tak alprazolam mam zawsze przy sobie w razie czego. Po prostu czuje się bezpieczniej. Zgadzam się jak wysoki poziom lęku , ciężko jest funkcjonować. Straszne to....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety po 6 tygodniach walki z eliceą wylądowałam na sor z totalnym odwodnieniem. U mnie wywołuje ostre biegunki i wymioty. Nie do przejścia.

Kiedyś na lęki bardzo pomagała mi sertralina. W 2 tygodnie kasowała wszystko do zera. Wrócę do niej jak fluoksetyna nie wypali. Nie wróciłam od razu, bo niestety sertalina powoduje u mnie totalną bezsenność i zero chęci do jakiegokolwiek działania. Aktywizacja na minusie.

Fluo pomimo, że na lęki mi jeszcze nic nie pomogła, szczególnie ten poranny, daje piękną aktywizację i dobry sen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie po raku lęk osiągnął taki poziom, jakiego wcześniej nie znałam. Najdziwniejsze jest to, że kiedy chorowałam, miałam operacje, chemioterapię, zakrzepicę, powikłania - wtedy lęku nie było. A byłam tylko na pregabalinie 2x75 mg. 

Wszystko wybuchło później. Pod koniec lipca pojechałam z mężem i synem na jezioro. Tak już wjechały lęki poranne. A jak wróciliśmy z wyjazdu tak padłam i nie wstałam. Wszystko po prostu wybuchło. Ścięło mnie z nóg. Odcięło od rzeczywistości. Sierpień  wrzesień i październik na Brintellixie nie za bardzo pamiętam. Dosłownie jak przez mgłę. Dopiero po zmianie na Bioxetin odzyskałam kontakt z rzeczywistością. Ale co z tego jak non stop jest ten pieprzony lęk. Każdy dzień zaczynam ostrym atakiem paniki, potem jest lęk wolnopłynący cały dzień, czasem trafi się kolejny atak paniki... Nie ma życia.

Psychiatra każe czekać, bo fluo jest podobno najwolniej wkręcającym się antydepresantem i na lęki działa dopiero po 5-6 tygodniach. Zobaczymy. U mnie jutro mija 4 nie licząc tygodnia na 10 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Verinia napisał(a):

Szczerze? Według mnie i mojej lekarki fluo nie jest dobra na niepokój.

 

Gdy wspomniałam psychiatrze o niepokoju, też porannego, to odrazu wypisała escitalopram. Wenlafaksyne bralam, bo ją zaproponowałam i trochę się na nią uparłam, więc lekarka pozwoliła spróbować. Niestety po pewnym czasie jej stosowania pojawił się lęk poranny i ataki paniki. Odstawiono też arypriprazol i teraz biorę właśnie escitalopram i wszystko zniknęło jak ręką odjął. Tylko pierwsze dni były niespokojne, a potem już nawet nie potrzebowałam żadnego benzo. Odstawiłam od razu. Czasem biorę Xanax, ale to bardziej po to, by się wyluzować po południu. Długo go nie brałam, i żadnych skutków odstawiennych nie miałam..biorę też pregabalinę, która już nie wywołuje euforii, ale daje dobry nastrój i luz w kontaktach społecznych. W escitalopram już totalnie wykasowal niepewność wśród ludzi, dał mi spokój w głowie, luz i podniesienie nastroju, takie stabilne, normalne, bez pobudzenia. 

 

Lęk to okropny towarzysz. Bardzo się cierpi. Nie da się nic zrobić. Nie da się funkcjonowac, ani dobrze spać.

 

Na tenoment czuję się dobrze. Działanie esci poczułam po 14 dniach około. Na razie biorę 3 tygodnie, więc może jeszcze czymś mnie ten lek zaskoczy 🤔

 

Pozdrawiam.

Jaką dawkę esci bierzesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, BadLady1311 napisał(a):

Dziś mija 4ty tydzień jak jestem na dawce fluo powyżej 20 (20 tydzień, 40 dwa tygodnie, 20 tydzień). Efektu przeciwlękowego brak. Mam w ogóle na co sobie robić nadzieje?

 

fluoksetyna nie jest generalnie na lęki, wręcz może je wzmożyć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczytałam się różnych opracowań na ten temat i naukowych, i nienaukowych, i informacje są sprzeczne. Jedni piszą, że i na lęk napadowy, i na lęk uogólniony. Tu wyczytałam, że po 4 tygodniach, gdzie indziej, że po 6-8. 

Mój psychiatra twierdzi, że na lęk napadowy jak najbardziej, ale dopiero po 6-8 tygodniach właśnie.

Nie wiem komu wierzyć. Wiem, że aktywizuje pięknie. Podniosła mnie z wyra, chce się żyć, działać,  dbać o siebie, dziecko, męża, dom, sierściuchy...

Ale co z tego, jak każdy jeden dzień zaczynam spektakularnym atakiem paniki, zajmuje mi 2h się ogarnąć i cały dzień też gdzieś z tyłu głowy mam lęk non stop. Jestem już naprawdę zmęczona. Mógłby się doktor określić albo w te albo we wte. Ja nie mam czasu czekać na poprawę w nieskończoność. Mnie czeka kolejny pobyt w szpitalu, seria meganiefajnych badań i być może kolejna poważna operacja. A do tego trzeba mieć choć trochę sił psychicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałam wczoraj z Doktorkiem. Wg niego ja zareagowałam na fluoksetynę zupełnie odwrotnie niż statystyczny Kowalski. Najpierw powinien zejść lęk, a potem wejść aktywizacja i działanie antydepresyjne. U mnie aktywizacja weszła praktycznie po tygodniu, a lęk jak był, tak jest. Doktorek obiecał dorzucić jakiegoś neuroleptyka przeciwlękowego w maleńkiej dawce. Obstawiam, że będzie to risperidon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jednak nie risperidon. Dostałam Mili Moi perazin 25. Mam wprowadzać bardzo stopniowo i ostrożnie do dawki docelowej 25 mg rano i 50 mg wieczorem.

Ma ktoś z Was jakieś osobiste doświadczenia z tym lekiem, jako dodatkiem przeciwlękowym do SSRI. Bo ja szczerze mówiąc pierwsze słyszę. Nawet nie wiem, co o tym myśleć i na co się nastawiać. Kto coś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Bioxetin już jakiś czas. W dawce 20 mg I powyżej prawie 5 tygodni. Ładnie mnie zaktywizował, poprawił nastrój, stopniowo wygasza lęki, ale... od jakichś 2 tygodni, dzień w dzień o tej samej porze (17-18) dostaję napadu totalnie czarnych depresyjnych myśli, jakich nie miałam nigdy w życiu. Trwa to aż do zaśnięcia i strasznie mnie męczy. To są takie kompletnie "nie moje" myśli. 

Macie jakiś pomysł, co to jest i skąd się to wzięło? Moim głównym problemem zawsze był lęk I ataki paniki, ale raczej nie depresja.

Np. dziś, od rana mam świetny dzień, bardzo dobry humor... przychodzi ta 17:15 i dół jak Rów Mariański... WTF???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.12.2025 o 10:38, BadLady1311 napisał(a):

Powiedzcie mi też bardzo proszę, czy ktoś z Was miał takie silne ataki lęku rano. Pojawiło się to nagle i trzyma równo dzień w dzień. Nic na to nie pomaga. To mi niszczy cały dzień. Poprzedni psychiatra twierdził, że to takie masakryczne wyrzuty kortyzolu, przez to, że tyle czasu wcześniej żyłam w ogromnym stresie.

Co Wy o tym myślicie?

Fluoksetyna to jeden z najmniej skutecznych leków przeciwlękowych, ona jest silnie aktywizująca w porównaniu np. do paroksetyny czy chociażby pregabaliny...nie bardzo rozumiem jak na lęk i ataki paniki można wypisać fluoksetyne i jeszcze tak zwiększać dawkę. Ja z doświadczenia mówię, że ona przez pierwsze tygodnie wręcz potęguje lęk....działa bardziej aktywizująco, przeciwdepresyjnie, to chyba ostatni lek z SSRI który można przepisać na napady lęku.

Czy lekarz przez pierwszy tydzień, dwa dołączył chociaż coś doraźnego z leków uspokajających aby nie oszaleć? np. alprazolam, lorazepam, bromazepam? albo chociaż hydroksyzyne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałam doraźnie lorafen. Do tej pory czasem z niego korzystamy, jak mnie przyciśnie. Doktor przepisał fluoksetynę, bo... wszystko inne już było. Poważnie. Przez ostatnie 8 lat próbowałam już wszystkich leków z tej półki. 90% nie dało się w ogóle wprowadzić ze względu na ostre skutki uboczne z układu pokarmowego (biegunki, wymioty, itd.), kolejne 5% dało się wprowadzić, ale nie dawało kompletnie żadnego efektu, no i zostało te 5%, które dawały jakąkolwiek poprawę... Na tą chwilę bioxetin naprawdę super mnie zaktywizował i poprawił nastrój, lęki trochę nasilił na początku, ale potem zmniejszył. W porównaniu z wieloma innymi antydepresantami zrobił więcej dobrego niż złego.

Wiem, że stosowanie fluoksetyny przy lekach jest bardzo kontrowersyjne, ale czytałam też sporo artykułów stricte medycznych, gdzie jednak się ją zaleca przy lęku panicznym i uogólnionym z zaznaczeniem, że znosi lęk dopiero po 6 tygodniach.  

Ja nie bardzo mam wybór. Paroksetyny nie dam rady wprowadzić ze względu na biegunki i wymioty, escitalopram i citalopram to samo, wenlafaksyna nasilenie lęku nie do zniesienia... Pozostaje jeszcze sertralina, która kasuje mi lęki do zera w 2 tygodnie, ale też robi ze mnie zombie przed tv i wywołuje totalną bezsenność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem też przypadkiem odosobnionym, gdzie fluo zadziałała na lęki. 

Mam koleżankę ze Śląska. Po śmierci młodszego brata lęk odciął ją na 4 mce od rzeczywistości. Była masakra. Escitalopram 4 tygodnie - jeszcze gorzej. Wenlafaksyna - to samo. Paroksetyna - skutki uboczne nie dały wprowadzić. Na koniec dostała fluoksetynę. W 3 tygodnie stanęła na nogi ze stanu tragicznego.

Także teoria, teorią... a z lekami psychiatrycznymi jest tak, że ilu ludzi, tyle reakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×