Skocz do zawartości
Nerwica.com

KWETIAPINA(ApoTiapina, Bonogren, Etiagen, Kefrenex, Ketilept, Ketilept Retard, Ketipinor, Ketrel, Kvelux SR, Kventiax, Kventiax SR, Kwetaplex, Kwetaplex SR, Pinexet, Questax, Setinin, Symquel XR)


weronika

Czy kwetiapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

167 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy kwetiapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      119
    • Nie
      34
    • Zaszkodziła
      27


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

W mojej przychodni zmienil sie lekarz i stwierdzil, ze kwetiapine xr ktora biore o 21:00 ( poprzedni lekarz mowil ze dwie godziny przed snem) biore za pozno. Że nawet producent podaje, ze powinno sie ja brac kolo 18. Nie moge nigdzie znalezc tej informacji. Slyszal ktos cos o porze brania kwetiapiny xr ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak kogoś muli jakaś wersja kwetiapiny o spowolnionym uwalnianiu to polecam poeksperymentować w firmami. Mnie Kvelux SR zamulał podwójnie, czyli szybko zamulał po wzięciu wieczornej tabletki i szybko zwiększał apetyt i po około 10-12 godzinach od wzięcia wieczornej dawki znów czułem się bardzo senny. Więc często po przespanej nocy znów musiałem iść zaraz spać na chociażby godzinę. A już Kventiax SR wchodził łagodniej i bardzo powoli czułem po przyjętej wieczornej dawce, że zaczyna się ten lek wchłaniać i dopiero po kilku godzinach apetyt rósł. A po 10-12 godzinach już nie było żadnej senności, ani zwiększonego apetytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Czy ktoś posiada jakieś informacje o leku o nazwie "ketrel"? Mój dziadek w marcu dowiedział się, że ma nowotwór płuc. W czerwcu dostał udaru i od tego czasu miewa ataki padaczki. Ostatnio spadł mu poziom krwinek czerwonych i trafił do szpitala. Po wyjściu z niego zapoznałam się z jego kartą i doczytałam się, że podawali mu lek na schizofrenię ketrel. Dodam, że żaden lekarz nie stwierdził u dziadka nawet depresji. Zastanawiam się czy nie trafił w ręce jakiejś niekompetentnej osoby. Proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę asertin 150mg i trittico 75mg na noc.Asertin bardzo długo się u mnie wkręca i wciąż mam poranne lęki.Czy ketrel ma działanie przeciwlękowe? Gdyby brać go np.tylko na noc mógłby dac pozytywne efekty rano?

 

Brałem 25-50mg. Nie pamiętam, może po godzinie czy po dwóch tak mnie ścinało z nóg, że musiałem pospać trochę. Senność bardzo intensywna i mocna. To samo w sobie troszkę uspokajało mnie. Ale co z tego, gdy później w dzień byłem bardzo spięty i miałem lęki. Kwetiapina wręcz działała na mnie lękorodnie Ale ja ogólnie jestem dziwny przypadek. Może na Ciebie inaczej zadziała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczyna sie od trazodonu, a jezeli nie pomaga, to przechodzi sie na leki z grupy NaSSa (mirtazapina/mianseryna), te drugie maja kilka skutkow ubocznych (tycie, zamula), ale swietnie sie sprawdzaja w takich problemach. Powiedz lekarzowi, ze jest skonczonym idiota i pojdz do innego proponujac mu trazodon na poczatek.

 

Warto tez suplementowac sie magnezem, bo ulatwia zasypianie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Za drugim razem sennosci na tritico już nie było. Lekarz wymyślił ketrel.

2. Czyli mówicie że to konował jeżeli wrzucił mnie na neuroleptyk? Cały dzień bylam pół przytomna.

3. Mianserna tuczy? Mogę ją wziąć dzień po 75mg ketrelu?

 

Nie dodają tego w nerwicy lekowej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praktyka lekarska, kolejności stosowania leków nasennych, w warunkach szpitalnych wygląda tak:

1. trittico (trazodon)

2. miansa

3. mirta

4. kwetiapina

 

Lekarka mi powiedziała, że jest tak, że zaczyna się od tych najlepszych leków. Trittico jest naprawdę dobry. Mi bardzo pomagał, ale niestety musiałem odstawić z powodu bardzo dokuczliwego skutku ubocznego - zmian w ciśnieniu. Po prostu kręciło mi się w głowie, zwłaszcza przy zmienianiu pozycji. Finał tego był taki, że zemdlałem, gdy po spaleniu papierosa kucając, wstałem. Po prostu poleciałem jak długi na ziemie. Wtedy też dali mnie pod kroplówkę, żeby wypłukać lek z organizmu - dostałem sól fizjologiczną. Czułem się po tym lepiej.

Mirta i miansa, to w moim przypadku w ogóle nie ma o czym mówić. Oba wziąłem tylko po kilka razy i odstawiałem - totalna zamuła kolejnego dnia, cały dzień mogłem przespać. Usypia ładnie, ale z łóżka nie da się wstać. Więc nie polecam.

A wtedy z odsieczą przyszedł Ketrel - neuroleptyk. Według mnie, sprawdza się świetnie. Już nawet ta najmniejsza dawka, bo 12,5mg - czyli połówka małej tabletki (w domu odgryzam zębami), działa świetnie. Ładnie usypia i następnego dnia można normalnie wstać. Już po około 40 minutach czuć taką przyjemną zamułę - już nic się nie chce, tylko do wyrka. Więc radzę zrobić wszystko, co konieczne, zanim minie ten czas. W moim przypadku nie powoduje on skutków ubocznych, nie zwiększa prolaktyny, ani nic z tych rzeczy. Tym bardziej jest to fajny lek, bo można spokojnie zwiększać dawkę, jeśli zajdzie taka potrzeba. Starsza koleżanka ze szpitala, doszła do dawki ponad 100mg i był to jedyny lek, jaki na nią działał. Więc zakres dawek jest naprawdę duży i nie ma się co obawiać, że lek przestanie działać. Zresztą, myślę, że niezbyt to możliwe, ponieważ teraz, gdy jetem w domu, to nie ma potrzeby aby brać go codziennie -biorę go raczej doraźnie i to z rzadka. Po prostu najpierw trzeba brać go regularnie, żeby ustabilizował się rytm dobowy, a potem według potrzeby. A w takim wypadku, nie ma możliwości przyzwyczajenia się do dawki. Do dodatkowego działania kwetiapiny należy też efekt przeciwdepresyjny - jest lepszy nastrój.

Więc dobry lek, bezpieczny. Jak jest możliwość brania go na problemy ze snem, to warto. Ewentualnie to trittico, jak nie ma się problemów z ciśnieniem. Większość osób brała trittico, a na drugim miejscu właśnie ketrel. Mirty/ miansy nie polecam osobiście. Oczywiście, benzodiazepiny w ogóle nie wchodzą w grę na dłuższą metę, uzależniają. Nie warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj myślę, że ostrożności nigdy dosyć i jej nigdy nie będziesz miał dość. Benzodiazepiny brane doraźnie jeszcze ujdą. Lecz jako lek na stałe, regularne branie, to nie. To robienie sobie krzywdy. Mądrzy lekarze starają się ich nie przepisywać - zresztą wtedy zazwyczaj weryfikują, czy dana osoba ma skłonność do uzależnień, czy nie. Moja znajoma nauczycielka ma przepisywane benzodiazepiny i zjada jedno opakowanie, przez średnio okres roku - bierze tylko w okresie wzmożonego stresu w szkole; pracuje w gimnazjum. Czasami bierze też nasennie. Taki przypadek rozumiem, bo właśnie benzo są do takiego brania. Natomiast znam ludzi, którzy uzależnili się od benzo, albo z własnej winy, albo z winy lekarza, który przepisywał im te leki długoterminowo, a w dodatku bez informacji, że mogą się uzależnić. Był w szpitalu ze mną w pokoju taki pan, który był tam tylko z powodu odstawiania benzo. Musiał siedzieć aż 3 miesiące, a i to jeszcze jego stan nie był do końca stabilny. Musiał łykać niemalże garść różnych leków na noc, a sen miał i tak niezbyt regularny. Z tego co opowiadał, to doszedł do naprawdę wysokiej dawki tych benzo - grubo kilka mg/dzień, nie pamiętam ile dokładnie. Natomiast znajoma, również odstawiała benzo, mówiła że skutki uzależnienia są bardzo ciężkie, wręcz nie do zniesienia - organizm przyzwyczaja się do tej substancji, a potem się jej domaga. Dopadały ją zawroty głowy i nudności, dokładnie w tych godzinach, w których zazwyczaj łykała benzo. Do tego miewała różne bóle i inne objawy somatyczne. Naprawdę bardzo się męczyła, na początku odstawiania, to w ogóle ciężko było z nią rozmawiać i większość czasu spędzała w łóżku. Siedziała ponad pół roku, bo potem jeszcze była na terapii grupowej ze mną.

To tylko niektóre przypadki - było ich więcej, zwłaszcza na Oddziale Uzależnień, który był obok. Jednak nie zaglądałem tam zbytnio. Więc benzodiazepiny z całą pewnością odradzam i nie polecam. Ewentualnie, w uzasadnionych wypadkach i naprawdę z rzadka, można brać doraźnie - wtedy ma to sens. Aha i jeszcze tylko u ludzi ,,zdrowszych", czyli takich, którzy są na tyle silni, że mogą sobie pozwolić na takie doraźne branie. W innym wypadku naprawdę lepiej brać inne leki. Według praktyki lekarskiej, każdy z pacjentów miał możliwość brania hydroksyzyny doraźnie, ewentualnie chlorprotiksenu - i to się bardzo dobrze sprawdzało, czy to w stanach rozwalenia emocjonalnego, czy w problemach ze snem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej biore kwetaplex 50 mg na noc 0-0-1 i mam pytanie w ulotce tego leku jest napisane: Przyjmowanie pokarmu może zaburzać działanie leku, dlatego Kwetaplex XR należy stosować przynajmniej godzinę przed posiłkiem lub bezpośrednio przed snem.

Czy to jest istotne czy moge np. zjeść kolacje o 19:30 a lek ten zjeść o 20? niby jest to po posiłku

Pytam bo wyszedłem 3 dni temu ze szpitala i tam brałem go o 20 rownej tyle ze kolacje szpitalne sa o 17.

Czy to jest wazne z tym posikiem i czy moja opcja czyli 19:30 kolacja a 20 zażycie leku może wpłynąć negatywnie na działanie leku czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KWETAPLEX XR- DZIAŁANIE 50 mg. Ostatnio byłam na wellbutrinie i tritico xr. Niestety stan choroby - depresja, większe lęki.. niepokój, nawet do wymiotów i biegunek doprowadzał. Dostałam wektaplex 50 mg na noc. Kiedys brałam takze w ciągu dnia.. ale pamiętam senność i ziewanie

Teraz to samo. Wezmę dawkę ok 18.00 a ok 22 już jestem nieprzytomna, ziewam.. a rano wstanę , ale jakbym była w innym świecie, anhedonia, poza tym siewanie az do godz.15.00 i taka mała dawka. Do tego Wellbutrin 300 i lamotargina.. wskakuję na docelowo 1-0-1 obecnie jest po 1/2 tabl. Boję się że nie bedę funkcjonować. Mam urlop to jakoś ciągnę. nic mnie nie interesuje, nie mam siły na nic. nic się nie chce tylko spać. albo zamknąć oczy na zawsze. Wellbutrin zawsze pomagał.. ale chyba na reakcje na silny stres stało się tak a nie inaczej ze organizm wysiadł. Wpadł w głęboką depresję. Nie wiem po co ten ketrel. Lęki są mniejsze nie mam tych napadów bo jestem cały dzień zamulona, chociaż niepokój , lęki są, ale juz biore 2,5 mg benzo a nie 5 czy 10. Ale niestety funkcjonowac nie moge. czy to przejdzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×