Skocz do zawartości
Nerwica.com

ziomus0812

Użytkownik
  • Postów

    231
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia ziomus0812

  1. Byłem nieprzytomny pewnie z kilkanaście minut, Bo przytomność odzyskałem dopiero w karetce. Nic nie pamiętałem sprzed utraty przytomności.
  2. Ehhhh Dobrze, że chociaż esketamina przeszła pomyślnie 3 fazę... To właściwie będzie jedyna nowość pewnie na kolejne kilka / kilkanaście lat. Nie liczę odgrzewanych kotletów (wortioksetyna, deswenlafaksyna itp.).
  3. Wątpię. Prędzej od takiego nieregularnego brania mogą pojawić się jakieś wahania napięcia, nastroju. Po prostu może następować takie odbicie po zaprzestaniu brania benzo.
  4. O to mi chodziło Dopiero właśnie na takich wykresach doskonale widać jak niewiele dzieli leki od efektu placebo . Skoro jedynym biologicznie czynnym enancjomerem jest S, a citalopram zawiera go w takiej samej dawce jak escitalpram + nieczynny biologicznie enancjomer R, to wyniki nie powinny być takie same dla escitalpramu i citalopramu? Przypominam, że dawkowanie escitalopramu jest dwukrotnie mniejsze, więc escitalopram i citalopram powinny być biologicznie równoważne, bo przecież ten drugi enancjomer jest nieaktywny biologicznie. Ten enancjomer R jest nieczynny biologicznie więc nie powinien chyba "zaburzać pracy" enancjomera S. To tylko takie moje gdybanie.
  5. Hmmm, a te badania nie były robione na zlecenie producenta? A poza tym brakuje skali poprawy nad placebo, aby się odnieść. Przeglądając szybko, jedynie znajdowałem informacje w stylu "badanie wykazało, że escitalopram jest istotnie skuteczniejszy niż placebo / citalopram / inne SSRI". A przydałyby się jakieś wykresy i inne, aby było widoczne jak bardzo jest skuteczniejszy.
  6. Z tego co pamiętam to tak. Kwas walproinowy i inne leki przeciwpadaczkowe mogą powodować zaburzenia koncentracji. A z tą niezbornością ruchów to chyba również, ale nie jestem pewien tak jak wyżej.
  7. Z tego co kojarzę to esketamina miała jeden negatywny wynik w III fazie. Natomiast pozostałe 2, 3 czy może 4 były pozytywne. Esketamina została zarejestrowana. Więc jest nadzieja, że ten jeden fail może nie przekreślić rapastinelu.
  8. Tiaaaa. dziwi mnie to, jak niektórzy z calą pewnością wiedzą, który receptor co poprawi, co zmieni, co pogorszy Przecież o naszym umyśle tak naprawdę bardzo mało wiemy. Cały czas odkrywane są nowe receptory, zmieniane są teorie co za co odpowiada. A i tak znajdują się tacy, którzy twierdzą 5-ht1 poprawia to, 5ht2a tamto, 5ht3 jeszcze coś innego A potem biorą te leki i ich teoria okazuje być z d.py, w ogóle nie odpowiada rzeczywistości.
  9. Faktycznie raczej rzadko stosowany w erze SSRI :). Mogę podzielić się opinią o tym leku (w niskich dawkach na nerwicę i depresję) na podstawie obserwacji postów na tym forum - sam go nie brałem. Tak więc dość duża grupa ludzi jest zadowolona. Mają znacznie więcej energii, jest większa motywacja i jest raczej pozytywnie. Natomiast z drugiej strony istnieje duża grupa (nawet może większa niż ta pierwsza), która odczuwa te pobudzenie aż za bardzo. Mają akatyzję, nie mogą usiedzieć w jednym miejscu, u części mogły nasilić się lęki. Ogólnie dość ciekawy lek. Ja z neuroleptyków brałem kwetiapinę 25mg, sulpiryd 50mg, amisulpryd (25-400mg) i perazynę (chyba 50mg). Najlepiej wspominam sulpiryd. Po tygodniu zniknęło całe napięcie, niepokój, obsesje. Czułem się wręcz wyleczony. Nie to co na SSRI, na których zawsze muszę przeżywać męki, nasilenie lęków itp. Niestety ale po tygodniu trochę zanikło to pierwsze najlepsze działanie.
  10. Takie połączenie jest w ogóle bezpieczne? Nie grozi zespołem serotoninowym? No i jak zdobyłeś selegilinę na depresję?
  11. Miałem podobnie Też odnoszę wrażenie, że w szpitalu mogliby mnie tym faszerować na siłę, a pobudzenie, akatyzję traktowaliby jako kolejny "objaw choroby". Ehhh, te pobudzenie jest nie do wytrzymania. Ta pierd..... akatyzja. Tyle lat leczę się, a ona cały czas co jakiś czas wraca. A lekarze nie mają pojęcia W ogóle odnoszę takie wrażenie, że jestem dla nich pierwszym takim przypadkiem. Wg nich każdemu SSRI pomagają...
  12. Ceny leków chyba zazwyczaj są dostosowywane do lokalnych rynków. Z tego co pamiętam wortioksetyna w Polsce byłą dużo tańsza niż w USA przeliczając bezpośrednio waluty. Poza tym Celon Pharma rozpoczął II fazę badań klinicznych nad esketaminą, więc za pare lat będzie konkurencyjna esketamina i wtedy ceny napewno spadną. Poza tym esketamina sama w sobie już chyba nie jest na patencie - wg wikipedii została wprowadzona do lecznictwa w 1997r. Więc co to za problem, że jakiś koncern będzie sprzedawał esketaminę oficjalnie nie do leczenia depresji, ale będzie możliwość jej kupna w niskich cenach. W Polsce pojawi się zapewne w tym samym czasie co w innych krajach Unii Europejskiej.
  13. Mam nadzieję, że będzie użyteczna również w nerwicy i fobii społecznej.
  14. Chyba będzie podobnie jak u mnie. Jak chcesz wiedzieć, to też możesz sobie robić badania i będziesz wiedział. Jeśli odstawisz amisulpryd to raczej nie powinieneś sie martwić o powrót funkcji seksualnych. Jeśli będziesz go cały czas brał w takiej samej dawce przez wiele miesięcy, to może być jak u mnie, że prolaktyna będzie się normować, a libido troszeczkę wzrośnie, ale i tak może być niewielkie. To takie moje gdybanie. Pewnie możliwe jest też, że amisulpryd nie wpłynie negatywnie na funkcje seksualne, bo przecież "na każdego leki działają inaczej". Ale wydaje mi się, że większe jest prawdopodobieństwo, że amisulpryd podbije prolaktyne i obniży libido.
  15. Jaki kryzys? Wg mnie po prostu na wierzch wychodzi, że psychologia i psychoterapia jest przeceniana. Ludzie w tą wierzą jako coś cudownego, że jakiś specjalista ich wyleczy. A tak naprawdę potrzebują wygadać się komuś, poczuć bliskość z innym człowiekiem, szukają zrozumienia. Dzięki temu czują się lepiej i wydaje im się, że rozwiązuje swoje problemy, ale tak naprawdę, to nie bardzo (takie moje zdanie). Uzależniają się od relacji z terapeutami, chodzą do nich latami - co dobitnie pokazuje, że psychoterapia nie rozwiązuje ich problemów, jest nieskuteczna. Ale mimo wszystko wydaje im się, że robią coś dobrego. A tak naprawdę otrzymują tylko wsparcie psychologiczne. Z tego co czytałem to "ojciec" psychoanalizy Freud dość wybiórczo traktował wyniki swoich terapii. Wg niego terapie przynosiły skutki i były OK. A podobno hmm, głównie tak się jemu wydawało. Naprawdę swoim pacjentom nie pomagał za bardzo. Z resztą dziś psychoanaliza nie jest traktowana już zbyt poważnie. Mój przypadek: Ukończyłem 10 tygodniową terapię grupową. Na epikryzie było napisane, że częściowo odreagowałem stłumione emocje, nastąpiła poprawa, w ogóle lepiej sobie radzę, w ogóle takie lanie wody, że wszystko idzie w dobrą stronę. Najlepsze było to, że kilka ostatnich zdań było napisane w formie żeńskiej. Czyli najprawdopodobniej zostało skopiowane z innej epikryzy. A jak ja się z tym czułem? Po tych wszystkich latach mogę stwierdzić, że ta terapia w ogóle mi nie pomogła. Ale wg tej epikryzy to psychologowie wykonali kawał dobrej roboty. A potem na podstawie takich epikryz, psychoterapeuci mogą chwalić się wstatystykach jak pomogli pacjentom...
×