Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak samo nie lubię ludzi. Idę, to się gapią na mnie jak na jakieś dziwadło, albo wodzą wzrokiem za mną i się uśmiechają :evil: Przecież ani nie ubieram się głupio ani nie wyglądam głupio więc o co im chodzi. A najbardziej denerwują mnie sytuacje, gdzie idą jakieś ździry i nagle się śmieją bez powodu na cały głos koło mnie. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

harpoonek, diatas, Na szczęście nie wszyscy się nadają. Nadinterpretujecie moje słowa! Żeby mieć F20 trzeba mieć też inne objawy osiowe. Zresztą interpretowałam jedynie what_a_feeling. Gdyby każdy miał tylko ten objawy, ilu by było schizofreników?!

U fobików. owszem, występuje coś podobnego, ale nie w postaci urojenia, ale czegoś w rodzaju uwrażliwienia, często ugruntowanego niską samooceną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój chłopak zwrócił moją uwagę na to, że słyszę rzeczy, których inni nie słyszą. Zwykle są to sprawy związane ze spiskowaniem przeciwko mnie itp. Przez to prawie nie wychodzę już z domu. Tak samo słyszę różne dialogi w mojej głowie. Jak się zorientuję, że mają one miejsce, przestaję je słyszeć. Ale normalnie słyszę rozmowy, niezależne ode mnie, mówiące mi np, że ktoś jest nastawiony przeciwko mnie i nie powinnam mu ufać... Gdyby nie mój chłopak, w ogóle bym się nie zorientowała, że rozmowy pod moim oknem nie są prawdziwe...

 

-- 02 sie 2012, 01:06 --

 

Ja już czasami nawet widzę rzeczy, których nie ma... cszuję się jak idiotka, bo to właśnie moi najbliżsi uświadomili mi, że mam jakieś omamy chyba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fleure_De_Violette, być może się po prostu nakręcam, albo to przemęczenie, bo bardzo mało sypiam. Ale źle śpię już od wielu miesięcy, a te objawy są stosunkowo od niedawna (kilka tygodni). Niezależnie od tego, czy to jest psychoza, czy nie, ciężko jest to znieść. Coraz ciężej. Z domu nie wychodzę, bo wszyscy się na mnie patrzą i się śmieją albo chcą mi zaszkodzić. Boję się nawet mieć odsłonięte rolety, bo mieszkam dość nisko i przechodzący ludzie mogą spojrzeć w kierunku moich okien.

Do znajomych nie wychodzę, bo to nie są już ci sami ludzie, co kiedyś. Szukają tylko okazji, żeby mnie ośmieszyć i zdołować.

Boję się nawet odbierać telefony od rodziny. Potrafię wpatrywać się w dzwoniący telefon bardzo długo i go nie odebrać...

W tej chwili już boję się własnego cienia. Sama w domu dostaję świra, bo wszędzie czyha jakieś niebezpieczeństwo. I jeszcze te pieprzone myśli, które wydają się nie być moje. Ostatnio najczęściej dotyczą one samookaleczenia albo takich głupich rzeczy jak: "nie możesz wyrzucić listy zakupów od mamy, bo stanie jej się coś złego" lub "nie możesz mu ufać, bo nie jest tą samą osobą, co kiedyś".

Mam wrażenie, że wariuję... Odbija mi z każdym dniem coraz bardziej.

Chciałabym pójść do lekarza, żeby powiedział mi, co tak naprawdę się ze mną dzieje, ale boję się wyjść z domu. Musiałabym pojechać kawałek autobusem, minąć wielu ludzi, podejść do recepcji i później poczekać z innymi w poczekalni. To jest niewykonalne! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak że idąc ulicą czuje się nieswojo, robi mi się gorąco albo duszno, najgorzej przez zatłoczone miejsca.Nie mogę patrzeć na ludzi, czuję napięcie i bardzo silny niepokój, który przeradza się w lęk. Boję się spacerować i rozmawiać z ludźmi. Czuję się nieswojo, chce uciekać wtedy. Często nie za bardzo rozumiem wtedy co ktoś do mnie mówi bo narasta we mnie uczucie lęku. Tak jest gdy mam zrobić zakupy, albo idę coś zjeść. Boję się że kogoś np spotkam, a jak widzę znajomego to czuje że stracha się powiększa. Trochę nieskładnie pisze, trudno... Przez to unikam jakichkolwiek spotkań czy wyjść, a często jak się przełamuje to muszę odreagować płaczem tak silne napięcie w domu. Wiem że płacz trochę nie pasuje chłopakowi, ale czasami lepiej tak odreagować, tylko żeby czasami za bardzo się nie nakręcać...

Czy to jest fobia społeczna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak że idąc ulicą czuje się nieswojo, robi mi się gorąco albo duszno, najgorzej przez zatłoczone miejsca.Nie mogę patrzeć na ludzi, czuję napięcie i bardzo silny niepokój, który przeradza się w lęk. Boję się spacerować i rozmawiać z ludźmi. Czuję się nieswojo, chce uciekać wtedy. Często nie za bardzo rozumiem wtedy co ktoś do mnie mówi bo narasta we mnie uczucie lęku. Tak jest gdy mam zrobić zakupy, albo idę coś zjeść. Boję się że kogoś np spotkam, a jak widzę znajomego to czuje że stracha się powiększa. Trochę nieskładnie pisze, trudno... Przez to unikam jakichkolwiek spotkań czy wyjść, a często jak się przełamuje to muszę odreagować płaczem tak silne napięcie w domu. Wiem że płacz trochę nie pasuje chłopakowi, ale czasami lepiej tak odreagować, tylko żeby czasami za bardzo się nie nakręcać...

Czy to jest fobia społeczna?

 

Fobia społeczna właściwie nie jest jednolitą chorobą. Są ludzie chorzy na nią, którzy doznają lęku jedynie w sytuacjach autoprezentacyjnych (wystąpienia, referaty itp.), innych paraliżuje dodatkowo lęk podczas spotkań z nieznajomymi, a nawet rozmów ze znajomymi ludźmi.

 

Wiesz co, zrób sobie taki test: http://fobiaspoleczna.info/test/fobia_spoleczna_test.php

 

Dowiesz się dzięki niemu czegoś o sobie. Sam zdecydujesz, czy męczysz się tak bardzo, że należy się zwrócić do specjalisty. Mnie fobia społeczna (lęk, gdy ktoś patrzy mi na ręce, gdy referuję itp.) tak utrudniała życie, że poszłam skorzystać z pomocy. Podejrzewam, że jakiś poziom lęku społecznego Ci doskwiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 pkt.

Może akurat fobii społecznej nie mam. Boje się wykonywania i odbierania telefonów. Im osoba jest mi bliższa tym ten strach jest mniejszy(z rodziną i najbliższymi znajomymi najłatwiej mi się rozmawia). Gdy tylko jest to możliwe wybieram SMS, można zastanowić się nad wypowiedzią, a i nie ma strachu że coś się powie "nie po polskiemu" lub niewyraźnie.

W spotkaniach na żywo jest zupełnie odwrotnie. Obce osoby mam w d. Jak spotykam dobrego znajomego to nie jest źle. Gorzej gdy idę a po drugiej stronie idzie osoba, a ja nie wiem czy mówić cześć czy to może "wygasła" lub zbyt słaba znajomość. Dlatego rzadko witam się pierwszy. Sytuację przechodzenia na drugą stronę ulicy by uniknąć kontaktu z osobą z którą nie wiem czy się przywitać nie są mi obce

Mam też problemy z utrzymywaniem starych znajomości, mówię tutaj o znajomościach które nie wiążą się z życiem codziennym, tzn osoby których nie spotykam sam z siebie częściej niż kilkanaście razy w roku. Nie pamiętam kiedy ostatnio do kogoś napisałem "Hej, nie widzieliśmy się lata, może spotkamy się, wypijemy kawę/piwo". Z resztą sam dużo takich wiadomości nie otrzymuje. Może mam niewystarczająco interesującą osobowość :?:lol:

 

gdyby był test na niską samoocenę to bym pewnie go wygrał :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×