Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prosze o przeczytanie to dla mnie bardzo wazne;(


slawex

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam wielki problem jestem mlody 24 lata niedawno sie ozenilem mamy dziecko , kocham moja zona a raczej staram sie, slub byl z tzw. wpady wiec nie mialem wyboru zbytniego. Do slubu jeszcze jakos bylo teraz jest tragicznie od roku tylko sie klucimy o wszystko praktycznie, w dodatku mieszkalismy u jej rodzicow oni mnie nie lubia i licza ze im ,,kokosow,, naznosze a ze zona bedzie ksiezniczka. tak czy inaczej niby ja mam robic na nia i na dziecko a problem ze nie pracuje, mam pieniadze z innego zrodla ale to sa niezbyt duze dochody... Z zona nie mieszkam juz od 2 miesiecy po klutni z jej rodzicami w ktorej ona stanela po ich stronie a poszlo jak zwykle o pieniadze, moja wina moze i tez jest bo chcialem dziecko do zlobka wyslac a zone do pracy i wynajac mieszkanie zeby sie usamodzielnic. Nie zgodzili sie. Przez te dwa miesiace przezywam pieklo jestem kompletnie zalamany nie potrafie myslec normalnie, odechciewa mi sie zycia i zastanawiam sie czy swiad nie lepszy bylby bezemnie ;( o samobujstwie jednak narazie nie mysle ale czuje ze moje zycie traci ses;( Zupelnie nie wiem co robic i jak sobie radzic z takim zalamaniem i z ta sytulacja ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewe to była inicjatywa rodziców z tym slubem...

Dopoki Twoja żona bedzie pod presja Twoich teściów nic się nie zmieni...

Proponuje szczerą rozmowe ,lub całkowite odseparowanie się od rodziców...

Nie obwiniaj się ,chciałeś dobrze...baa nawet bardzo dobrze...skoro teście się nie zgadzaja to niech dalej utrzymują córke i dziecko.....ciekawe kiedy im sie znudzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra LSDisland ale nie musisz go bardziej dołować. Stało się.

 

Proponuję, żebyś pogadał z żoną poważnie... w końcu musi coś między Wami być jeszcze dobrego, trzeba tylko poszukać. Zabierz ją w jakieś miejsce które Wam obojgu się dobrze kojarzy, tylko Ty i ona, i powiedz szczerze co czujesz... jeśli to nie pomoże to cóż... sama nie wiem... z jednej strony nie ma sensu tkwić w toksycznym związku, a z drugiej może uda się coś odnowić, tym bardziej że macie dziecko.

 

Najpierw jednak zgłoś się do psychologa, przede wszystkim dlatego że potrzebujesz pomocy, ale też dlatego żeby Twoja żona zobaczyła że naprawdę sobie nie radzisz a chcesz to zmienić. Mam nadzieję, że ona zrozumie, że jej potrzebujesz.

 

W każdym razie mam nadzieję, że wszystko się uda, bardzo mocno trzymam kciuki! Nie poddawaj się, wierzymy w Ciebie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie pracujesz, to po co chcesz dziecko do żłobka wysyłać? Żłobek nie jest dobry dla dziecka. Z tatusiem posiedzieć nie może jak już mama musi na tę :roll: rodzinkę zarabiać? Wybacz slawex, ale Ty albo sam się weź do roboty, albo zajmij potomstwem - nie wiem czym jest Twój niewielki dochód (renta? zasiłek?), nie chcę Cię oceniać bo nie mam do tego prawa, w sumie niewiele wiem o Twojej sytuacji, ale jeśli nie jesteś osobą naprawdę ciężko chorą, to mi się nie podoba twój stosunek do rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz zaczać od siebie.Skoro jesteście rodziną i zależy Ci na niej.Prawdą jest to, że oboje jesteście odpowiedzialni za to maleństwo.Chcesz żonę wysłać do pracy ok ale czy ty potrafisz zapewnić warunki do życia swojej żonie i dziecku.Sam nie masz legalnej pracy.Byłoby lepiej żebyscie mieszkali sami bez rodziców ale do tego trzeba Twojej inicjatywy.Porozmawiajcie na spokojnie i ustalcie co jest dla was ważne i czego od siebie oczekujecie.Życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha w tym kraju latwo dostac zasilek?? :D NIE tyram po calych dniach- wlasna dzialalnosc , ale bez przesady to po co ona sie zenila ze mna dla kasy czy dla mnie?? I z checiom moge sie dzieckiem zajmowac jakby tylko mial kto pracowac.... lubie dzieci!

 

[*EDIT*]

 

To dlaczego nie walczysz o rodzine?? Czy to nie Oni powinni byc dla Ciebie najwazniejsi??? Lubisz dzieci?? Wydaje mi się, ze dziecko powinieneś kochac, żone zapewne też lubisz a moze nie??? Ale tu już zawarta jest odpowiedz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczęcie dziecka nie powinno być powodem do brania ślubu. Ja tam zrobiłam 15 lat temu dzisiaj są tego skutki. To po pierwsze. Po drugie, dopóki Twoja żona będzie pod wpływem rodziców nie ma w ogóle mowy aby Wam się ułożyło. Musicie się usamodzielnić, a aby się usamodzielnić, trzeba podjąć pracę. W dwójkę. Nie tylko , że żona pójdzie do pracy ale również i Ty. Oboje będziecie zarabiać na życie, utrzymanie domu, dziecka. A ona póki nie zobaczy, nie przekona sie, że Ciebie na to nie stać, wydaje mi się, że nie wyciągnie ręki w Twoją stronę. Tym bardziej że jest pod wpływem Twoich rodziców. Przede wszystkim zacznij od siebie. Pozbieraj się, znajdź pracę, zacznij dbać o nich. Pokaż im, że coś znaczysz. POWODZENIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona jest pod wplywem swoich rodzicow;/ nie moich no po swietech sprubuje znalesc stala prace ale w tej miescinie ciezko bedzie bo jak jest jakas oferta to odrazu 30 podan wplywa. Pozatym ja narazie zarabiam i ciezko mi bedzie pogodzic obecne zajecie i prace jeszcze;/ i tak robie po 12 godzin dziennie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż... rzeczywiście najlepszym wyjsciem byłoby usamodzielnienie sie... skoro oni nie chca jej puscic to moze weź sprawy we własne rece. Moze spróbuj z nimi jeszcze raz porozmawiac i poszukajcie mieszkania w poblizu domu rodziców - na początek. jesli sie nie zgodza - to i tak nie mieszkasz z nimi - wiec sam poszukaj mieszkania, a zona sądze sama do Ciebie wróci. nie wydaje mi sie zeby było inaczej. a powiedz jak to jest u jej rodziców? czy tylko ojciec pracował a matka zajmowała sie domem? moze w tym lezy przyczyna. w kazdym razie pamietaj, że Ty robisz wszystko dobrze i chcesz zeby było dobrze, ale jedna osoba nie uszczesliwi wszystkich bez ich pomocy. jesli oni nie zechcą współpracowac to zacznij myslec o sobie i o dziecku. masz dla kogo życ! nie zapominaj o tym! jestesmy z Tobą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×