Skocz do zawartości
Nerwica.com

gosia***

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gosia***

  1. Arletko czasem warto jest walczyć.Musi byc jakiś powód jego zachowań.Tylko najsmutniejsze jest to że jesli nie bedzie chciał isc do lekarza nic na to nie poradzisz a odbije sie to na Tobie i na waszym dziecku.Zaproponuj mu swoja pomoc a jeśli sie nie zgodzi a masz gdzie odejsc powiedzmy do rodziców naprzykład to zrób to.Może rozłąka Wam pomoże.Na siłe nic nie uda się zmienić.On jest dorosły wie co robi albo powinien wiedzieć.Ludzie cierpiacy na nerwice itp. czesto nie zdawaja sobie sprawy z tego co robia i jak sie zachowują.ale martwi mnie to że wasze konflikty wpłyna na wasze dziecko.Moi rodzice ciagle się kłocili i ja i moje rodzenstwo ponosimy konsekwencje ich zachowań.Ja cierpie do tej pory a i Ciebie szkoda.Czas pomyslec o sobie i swojej wartosci.POwodzenia
  2. Rozstanie jest bolesne dla każdego.Ale nie można ich porównywać.Jednego tylko nie mogę zrozumieć.Jeśli na kimś nam zależy myślimy o nim tęsknimy to oznacza że ta osoba jest dla nas bardzo bliska.Zle się czujesz z powodu rozstania ale to ty do tego doprowadziłeś i to z powodu dla mnie niezrozumiałego.Nie wierze że Ci się nie podobała bo jakim cudem można kochac sie z kims kto Ci się nie podoba i nie jest w Twoim typie.A jeśli się tylko rozumieliście było fajnie itd a nie podobała Ci się to szkoda tej kobiety żebyś ja krzywdził.Musisz się zastanowić co jest w życiu dla Ciebie najważniejsze.Jeśli uważasz że nie ma sensu wracac do poprzedniego zwiazku bo boisz sie że znow nie bedziesz mogł pogodzic sie ze swoimi myslami to sproboj znalezc sobie jakies zajecie ktore wypełni ci wolny czas.Bedac z kims 3 mies to nie tak dużo.Ludzie zyja po pare lat ze soba maja dzieci zdradzaja sie i rozchodzą i potrafia sobie poradzic to i ty dasz rade:) A co do tej dziewczyny jesli nie jestes co do niej pewien nie krzywdz jej ona tez ma swoje uczucia i napewno swoje przechodzi.pozdrawiam
  3. Wydaje mi się, że o tym powinnaś porozmawiać z lekarzem.Może rzeczywiście to wina leków albo one potęgują brak senności u siebie.Nie wiem czy w dzień starasz się odsypiać ale raczej nie powinnaś bo to błędne koło.Noi ciagły strach przed pojsciem spac tez pewnie ma na to wpływ.
  4. gosia***

    co dalej...

    Alicjo nie jestem z Poznania.Także kontakt osobisty byłby trudny bo mieszkam w okolicach Wrocławia.Mogę zadzwonić ale najlepiej pasuje mi wieczorem.Jesli Tobie także daj znać.Pozdrawiam
  5. gosia***

    co dalej...

    Moje gg jeśli chcesz porozmawiać 13737867.
  6. No to teraz dałeś mi dużo do myślenia.
  7. gosia***

    złe samopoczucie

    Ja tez się wstydziłam iść do psychologa.Ale to nic strasznego jak sie okazało.Musisz robić dla siebie jakieś przyjemności choćby takie malutkie jak wyjscie na kawe z koleżanką na ploteczki.Niedługo bedzie ciepło wyjdziesz z synkiem na plac zabaw zawsze można tam kogos poznac zaprzyjaznic sie z jakas mamusia innego szkaraba.Pogoda też swoje robi.Ale wybierz sie do lekarza.Powinniscie sie wybrac gdzies w niedziele nawet na wspolny obiad poza domem.Monotonnia powoduje tylko jakieś nieporozumienia i to niepotrzebne.Nawet nie pomyślałam że to co mowiłas było głupie.I powiedz mężowi co czujesz to ważne.Depresja w dzisiejszych czasach jest czesto spotykana.Kiedys tacy ludzie byli traktowani jak niespełana rozumu lub wariaci.Teraz jest innaczej tylko musisz pozwolić sobie pomoc. moje gg 13737867. może Ci sie kiedyś przyda Iwonko:)
  8. gosia***

    złe samopoczucie

    Ja miałam tak samo.Brak chęci do wszystkiego.A najlepiej się czułam jak spałam.Przestałam jeść.Nie umiałam się na niczym skupić.Moj mąż cały dzień w pracy.Samotność brak ludzi pomimo że pracowałam.Wystraszyłam się potwornie.Myślałam że umrę.czułam się jakby ktoś zamknał mnie w pudełku bez powietrza.poszłam do lekarza ogolnego wiedziałam że do depresja.on to potwierdził.przepisała mi leki ale poradziła iść do psychologa i psychiatry.tak zrobiłam a skłoniło mnie to ze cały czas myslałam o swoim dziecku. Też spałam z dzieckiem odkad sie urodził, ponieważ koszmarnie spał w nocy.byłam przemęczona i ciagle jakaś poddenerwowana. Podsumowując sytuacja podobna do Twojej.moje stosunki z męzem były koszmarne myslałam ze sie rozstaniemy.Ale wyleczyłam sie i ty też powinnas isc do lekarza.Depresja nieleczona powraca i to ze zdwojoną siłą.Porozmawiaj z mężem szczerze jeśli sie da i idz do lekarza.Wiem jak sie czujesz.jeśli bedziesz chciała pogadac chetnie Cie wysłucham i na tyle ile bede mogła postaram sie pomóc:)
  9. Wiesz co tak szczerze to mi się nie podoba ten Twój lekarz. W takiej sytuacji on powinien zadecydowac czy masz te leki brac czy nie.A nie że decyzję pozostawił Tobie.Noi z tym teatrem to przegiął.Nie możesz się poddać.Moim zdaniem tak lekarz nie postępuje.Tymbardziej że nie poszłaś z bólem nogi tylko załamana, a on cię jeszcze dobił. idz do tego psychologa.A na fundusz nie możesz tylko prywatnie??
  10. To że odeszłaś to bardzo dobrze.A żyć musisz jesteś młoda.wariatem to on jest.Dlatego staraj się być opanowana w takich sytuacjach kiedy Cie atakuje.A to że przytyłaś nie martw się dojdziesz do siebie i napewno nie zostaniesz sama.Troche więcej pewności siebie.Jesteś młodą mama teraz mieszkajac z dala od niego masz szanse zadbac o siebie.Masz mame pomoże Ci przy dziecku bo nikt inny tak jak my kobiety nie wie ile dziecko potrzebuje opieki, ile nocy nieprzespanych.Powoli wszystko wroci do normy.Maluch podrosnie a i ty znajdziesz wiecej czasu dla siebie.Teraz masz ciężki okres ale z biegiem czasu bedzie lepiej.aha i zmień numer telefonu.Po co ma sie na Tobie wyrzywać.Jak coś to się odezwij jeśli bedzie Ci żle:) Pozdrawiam
  11. A może powinnaś spróbować iść do innego lekarza.Ja już czasem zaczynam watpić czy istnieje jakiś dobry.No ale trzeba wierzyć. 1raz ze swoimi lękami u takiego konowała że szok.przeczytałam ulotke leków co mi przepisał i się przeraziłam.silnie uzależniajacy i usypiajacy lek.no koszmar i jeszcze jakby tego było mało dawka przekraczała limit.jedno opakowanie kupilam bo wiecej nie było w aptece.przyszłam do domu przeczytałam ulotke wrociłam do apteki i odmowiłam zamowienia na nastepne.A najlepsze jest to że aptekarka mi powiedziała że on przepisuje wszystkim to samo i się usmiechneła.I że zabardzo odwaznie podchodzi do leków.Noi leki te co zakupiłam wyladowały w koszu.poszłam do innego lekarza teraz czuje sie owiele lepiej.w zasadzie bardzo dobrze.Pozdrawiam
  12. To przykre co piszesz.Jesteś młodą dziewczyną.Może czas na zmiany.Masz dziecko zrób to dla Was.Potrzebny Ci spokój.Z tego co piszesz wątpię że on sie zmieni.A może jakby Was stracił zrozumiałby coś w koncu.Jeśli masz do kogo się zwrócić o pomoc chocby do rodziców to zrób to. Widzisz życie innaczej wyglada jak ma sie już swoją rodzinę, dziecko.Jednym się udaje stworzyć udany zwiazek, a drugim niestety nie.Do pewnych spraw trzeba dorosnać ale niestety niektórzy zawsze będą dziećmi i nigdy niedorosną do życia w rodzinie. To już nie to samo jak chodzenie za rączkę, przytulanie się i patrzenie sobie w oczka.Wiem, że jest Ci ciężko.Ale pamietaj o swoim maluszku co one by bez Ciebie zrobiło.Ma tylko Ciebie i dla niego musisz znalezć siłe do życia.POZDRAWIAM
  13. gosia***

    Co mam zrobić?

    Zacznij od psychologa.Trzeba znależć przyczyne twoich dolegliwosci.Psychiatra przepisze Ci leki odpowiednie, ale pomoc psychologa jest niezbedna.Leki tylko tłumia dolegliwości a psycholog doradzi Ci jak z tym walczyć a to bardzo ważne. powodzenia
  14. Brakuje Ci życia.To tak jakby ktoś zamknał cię w szczelnym pudełku i zaczełoby brakować Ci powietrza.To nie prawda że nie nawidzisz ludzi ty się ich boisz ponieważ w swoim życiu nie zaznałeś od nich nic dobrego.Ale nie wszyscy tacy są.Wiele istot na tym świecie przechodzi lub przeszło to co ty.W Twoich rękach jest Twoje życie i to co z nim robisz.Wiem, że cięzko Ci i napewno niebedzie Ci łatwo zmienić to co sie dzieje wokół Ciebie.Bardzo chciałabym zmienić Twoje nastawienie do ludzi.Pokazać Ci, że warto mieć przyjaciół.Kogoś z kim możesz wyjśc na piwo czy poprostu pogadać o czymkolwiek.Mi też dokuczali w szkole.Bo byłam spokojna poukładana, naiwna.Nie umiałam nikogo skrzywdzić więc inni krzywdzili mnie.Najgorzej bolało mnie to, że chłopcy mi dokuczali.Czułam sie brzydka i nic nie warta.Ale w pewnym momencie powiedziałam dość.Teraz mnie nie poznaja na ulicy.A ci co mi dokuczali stoja pod monopolowym.Jak byłam dzieckiem odważyłam sie wkoncu i tak wyszarpałam jedna za włosy że już mi dała spokoj a nawet zostałyśmy koleżankami.Dobra koniec mojej historii.Gdybyś chciał pogadać oczymkolwiek odezwij sie.Warto mieć przyjaciół:))
  15. Musisz zaczać od siebie.Skoro jesteście rodziną i zależy Ci na niej.Prawdą jest to, że oboje jesteście odpowiedzialni za to maleństwo.Chcesz żonę wysłać do pracy ok ale czy ty potrafisz zapewnić warunki do życia swojej żonie i dziecku.Sam nie masz legalnej pracy.Byłoby lepiej żebyscie mieszkali sami bez rodziców ale do tego trzeba Twojej inicjatywy.Porozmawiajcie na spokojnie i ustalcie co jest dla was ważne i czego od siebie oczekujecie.Życzę powodzenia.
  16. gosia***

    Co mam zrobić?

    Moim zdaniem nie powinieneś tego lekceważyć.Samo przejdzie hmm dziwne stwierdzenie.Gorzej bedzie jak nie przejdzie i zaszkodzi bardziej.Nie wiem u jakiego lekarza byłeś, czy to ogólny?? Jeśli tak to poradziłabym wybrać się do psychologa.A jeśli już byłeś to idz do innego.Wydaje mi się a raczej wiem że tak samo z się nie przejdzie. Trzeba znależć przyczynę dlaczego tak jest i skąd Twój strach.A w tym pomoże Ci psycholog.Życzę powodzenia:)
  17. Rodzićów mamy tylko jednych.To prawda fakt.ale nie po to jestes na świecie aby oni zatruwali ci zycie.niektorzy poprostu niedorośli do bycia rodzicem.jestem matka tak jak ty i tak jak ty mam zatruwane zycie przez rodzicow a w szczegolnosci mame.Kocham ja ale zwala swoje problemy mi na głowe.jest zdołowana na maksa i niechce sie leczyc.zadrecza wszystkich w domu.ja mam o tyle dobrze ze mam swoj dom i nie mieszkam z nia.ale wiesz co wkoncu powiedziałam dosc nie dam sie.Mam depresje lekowa.jesli nie wezniesz sie za swoje zycie bo przeciez masz rodzine swoja to cie zniszczy to.olej to miej przyjaciół to wazne zeby miec z kim porozmawiac.masz dzieci ktore cie bardzo potrzebuja.nie chcesz zeby one w przyszłosci pewnie sie czuły tak jak ty teraz.wiec pomoz im i sobie.takie złe samopoczucie nawarstwia sie spotegowane moze wyrzadzic ci krzywde a masz dla kogo zyc.ja powiedziałam dosc wykonczy mnie to a co z moim maluszkiem jak mnie by zabraklo to mnie podbudowało.Zycze ci powodzenia.jesli chciałabys kiedys pogadac to podam swoje gg.ale daj najpierw znac ze chcesz wtedy ci wpisze trzymaj sie cieplutko i usciskaj swoje pociechy papa
×