Witajcie Bardzo zle się czuje . Nie chce mi się rano wstawać a powinnam bo mam synka którym musze sie zająć. tak wogule to mam dwoje dzieci ale starszy syn z nami nie mieszka ; zamieszkuje od wakacji u swojego biologicznego ojca i tam jest leczony. A ja nie moge znalezc sobie miejsca nie wiem co sie ze mna dzieje . mam koszmary senne , nie mam apetytu, czuje sie bardzo samotna ,mam męza ale on jest pracocholikiem i naokrąglo pRACUJE wiec widujemy sie dopiero wieczorem, i nawet nie zdaje sobie sprawy że coś się ze mną dzieje niedobrego. nie śpimy razem w jednym łóżku gdyż ja śpię z synkiem
.gdy wraca z pracy to go unikam.ALE DLACZEGO.Siedze cały wieczór w łazience i czekam az uśnie bo nie chcę żeby mnie dotykał ani piescil. I ta pogoda cały czas pada ; bardzo mnie to przygnębia gdzie to slońce.Wczoraj myłam bolier w lazience i pomyślalam sobie ze napewno by mnie utrzymal,wybieglam z tamtad zaszokowana spojżałam na swojego synka i pomyślam sobie ze nie pozwole na to żeby jakaś franca go wychowywala gdybym odeszła. Tylko mój synek mnie ratuje i wspiera duchowo dzięki niemu jestem.POMOCY