Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica? A może psychoza?


coddex

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Od długiego czasu borykam się z problemami wewnątrz siebie.

Patrząc wstecz, zawsze miałem problemy związane z ogromną ilością myśli, całe dnie potrafiłem spędzać w pomieszczeniu, wpatrując się w cztery ściany, myśląc o czym tylko się da, przeskakując z tematu na temat, a po dwóch minutach nie potrafiąc wrócić do nich myślą.

 

2 lata temu, po zmianie szkoły i środowiska, poznałałem dziwnych ludzi, którzy mieli nietypowe sposoby rozwiązywania problemów, toteż mojemu organizmowi nie są obce substancje jak marihuana, dekstrometorfan, efedryna, tramadol, afobam, kodeina. Efektem były jednak tylko coraz to głębsze depresje, bądź też psychozy, pojawiły się np. nagłe ataki lęku w szkole, połączone z przyspieszoną akcją serca oraz niepokojem. Zwłaszcza od tego czasu doskwierają mi różne problemy, które widzę często wymieniane były w innych tematach, otóż:

- mam nieustanne wrażenie, że czegoś zapomniałem - sprawdzam co jakiś czas, czy posiadam telefon, portfel, klucze

- kładąc się spać, po zamknięciu oczach, często pojawia się ogromny lęk, zmuszający mnie do otworzenia oczu i rozglądania się wokół

- gdy zasnę, często budzę się przestraszony z uczuciem, jakbym się ocknął w trakcie spadania, lub jakby na mnie coś spadało

- zasypianie trwa zazwyczaj godzinę - dwie, nie potrafię się zrelaksować, cały czas w umyśle tkwią mi różne wątki

- gdy zamykam drzwi, kilkakrotnie naciskam na klamkę, by sprawdzić, czy są zamknięte - pomimo tego, gdy wyjdę z klatki schodowej, często dręczy mnie fakt, czy aby na pewno zamknąłem drzwi - i niejednokrotnie wracałem na 3 piętro tylko po to, by szarpnąć za klamkę i się upewnić, choć wcześniej sprawdzałem kilka razy.

Podobnie jest z samochodem, nawet na strzeżonym parkingu. Zazwyczaj powyżej minuty tkwię przy drzwiach, szarpiąc za klamkę u drzwi z przodu i z tyłu, często też wówczas otwieram ponownie samochód, by powtórzyć cały proces zamykania od początku: (przycisk odpowiedni naciśnięty, światło w aucie gaśnie, przycisk od drzwi się wciska do środka, drzwi się nie otwierają ---> można iść).

Podobnie miałem niegdyś, będąc jeszcze w gimnazjum - po wsadzeniu piórnika do plecaka, musiałem co najmniej 5 razy otworzyć i zamknąć plecak, za każdym razem zaglądając czy ten piórnik nadal tam jest - i tak na każdej lekcji...

- perfekcjonizm - dążę do perfekcji w sobie i w tym co robię - gdy coś piszę, zazwyczaj samoistnie, na siłę narzuca mi się skomplikowany styl, w którym każdy przecinek i każda kropka musi być właściwie ustawiona, nie znoszę samowolki, spontaniczności, żadnego odbiegania od norm. Dążenie do perfekcji w sobie przyrównać można do Raskolnikowa w "Zbrodni i karze", nieustanne poczucie o własnej wyższości nad większością ludzi

- uwielbienie rozmów - gdy u któregoś z moich przyjaciół pojawia się jakiś problem, natychmiast chcę o tym wiedzieć, każdy problem zaś, nawet błahy, roztrząsam na wszystkie możliwe sposoby, dopytując o to cały czas, a nawet wracając do danej, nieaktualnej już sprawy po tygodniu bądź dwóch, tylko po to, by dopowiedzieć coś, co przyszło mi na myśl, a nie zostało wypowiedziane wcześniej. Nie potrafię zostawiać spraw niedokończonych, po prostu "wyjada" mnie to od środka, wszelkie tłumienie w sobie problemów [sam zaś (zazwyczaj w depresji) uwielbiam pisać wielostronicowe teksty, rozważające dany problem z wielu aspektów - co prawda nie jest to nikomu potrzebne, leży na dysku, a sprawia mi niemałą przyjemność]

- skłonności do depresji - wszelkie niepowodzenia, najmniejsze wątpliwości, szybko przeradzają stan radości w stan depresyjny, z którego ciężko mi się podnieść, gdzie poza depresyjnym otępieniem, dziwnymi myślami o beznadziejności świata i samego siebie, pojawiają się również chęci rozwiązania problemu w sposób farmakologiczny - na własną rękę, oczywiście.

- poczucie bycia obserwowanym - zwłaszcza, gdy w szkole siedziałem gdzieś z przodu - po prostu czułem na plecach czyjś wzrok; podobnie jest wszędzie - nienawidzę przechodzących obok ludzi, otwartych lokali, gdzie każdy każdego słucha i obserwuje, natychmiast czuję się speszony.

- mam nawyk trzęsienia prawą nogą, kiedy siedzę - gdy nie trzęsę nogą, czuję po prostu dyskomfort - nie wiem, czy to kwestia fizyczna, czy psychiczna, ale wspominam ;)

 

 

Najbardziej irytują mnie depresje, z których nie potrafię wyjść, pesymizm i bezradność towarzyszą mi na każdym kroku, gdy uda mi się uwolnić, po radosnym dniu, gdy wracam wieczorem do domu - wszystkie problemy wracają - i tak jest już od wielu lat. Okres niesamowitych ambicji, podniecenia, kiedy jestem w stanie uczyć się 3 rzeczy na raz, brać udział w konkursach wierząc w 1 miejsce przeplata się ze stanami, gdzie cel życia gdzieś zanika... - to też powodowało, iż myślałem, że może to być psychoza maniakalno-depresyjna, lecz zmienia się to chyba u mnie za często, ze wskazaniem na okres depresyjny, w którym jestem zresztą i teraz, a nie daję sobie rady. Po prostu nie daję rady.

 

Co o tym sądzicie? Czy należałoby wybrać się do lekarza?

 

Dziękuję za poświęcenie czasu,

Pozdrawiam

 

 

 

 

-----

Nie wiem jakim cudem utworzyły się dwa takie same tematy, kliknąłem raz "Wyślij" - zdublowanego nie mogę niestety usunąć, nie mam takiej możliwości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×