Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z czego się utrzymujecie?


waleriana

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Dalja napisał(a):

Jak ktoś by miał być szczery na rozmowie o pracę, dzień dobry mam zaburzenia psychiczne . . . . . i się lecze 🙂 no to będzie ci współczuć, będzie Cię lubić, podziwiać, doceniać, powie ze jesteś super, ale wybierają kogoś innego. W domyśle zdrowego. To logiczne

Po co miałoby sie o tym mowic na rozmowie o prace? O swoim zdrowiu mówi sie lekarzowi i to on ocenia czy dopuścić kogoś do pracy czy nie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bei napisał(a):

Po co miałoby sie o tym mowic na rozmowie o prace? O swoim zdrowiu mówi sie lekarzowi i to on ocenia czy dopuścić kogoś do pracy czy nie.  

1. Nadrobisz te rzeczy z którymi nie dajesz sobie rady robiąc coś w obszarze w którym jesteś dobra, raczej pracodawca nie pozwoli Ci siedzieć i nic nie robić przez czas który miałby być na to coś poświęcany

2. Nie musisz nic mówić, sporo przypadłości, a już w szczególności lękowych (jak moje) zauważą sami w pierwszych sekundach rozmowy o prace, jeśli będe "trzeźwy"

3. Ważniejsze od tego i tak jest by być w stanie przedstawić swoje prawdziwe kompetencje - a to można w pełni zrobić dopiero gdy lęki znikną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bei napisał(a):

Po co miałoby sie o tym mowic na rozmowie o prace? O swoim zdrowiu mówi sie lekarzowi i to on ocenia czy dopuścić kogoś do pracy czy nie.  

No jasne że się nie mówi bo się jej nie dostanie. Lekarz miałby nie podpisać nerwicy ? xd ja już nie pamiętam o co chodziło w waszej dyskusji, skoro Cię oznaczylam to było do twojej wypowiedzi wczesniejszej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, conditioner napisał(a):

1. Nadrobisz te rzeczy z którymi nie dajesz sobie rady robiąc coś w obszarze w którym jesteś dobra, raczej pracodawca nie pozwoli Ci siedzieć i nic nie robić przez czas który miałby być na to coś poświęcany

To jasne, że pracodawcy zależy, żeby zarabiać dla niego kasę, a nie nic nie robić. 

 

3 godziny temu, conditioner napisał(a):

2. Nie musisz nic mówić, sporo przypadłości, a już w szczególności lękowych (jak moje) zauważą sami w pierwszych sekundach rozmowy o prace, jeśli będe "trzeźwy"

 

 Ok, nawet jeśli w pracy widza, że mam OCD  to nic im do tego, dopóki wypełniam swoje obowiązki. Pewnie robię to na tyle dobrze, że warto mnie zatrudniać, a nie zastąpić kimś innym kto może i nie miałby tego typu problemów.

3 godziny temu, conditioner napisał(a):

3. Ważniejsze od tego i tak jest by być w stanie przedstawić swoje prawdziwe kompetencje - a to można w pełni zrobić dopiero gdy lęki znikną

Tego nie jestem w stanie do końca stwierdzić, bo ja nie znam dorosłego życia bez OCD.

 

3 godziny temu, Fuji napisał(a):

 

9 godzin temu, Dalja napisał(a):

dzień dobry mam zaburzenia psychiczne . . . . . i się lecze 🙂

Pracodawcy nic do tego. Nawet nie ma prawa o to pytać.

Dokładnie. Sama pomyślałabym, e ktoś jest naprawdę dziwny gdyby tak zaczął rozmowę. Są pewne wyjątki, gdzie można sobie pomóc, mówiąc o swoim problemie. Znajomy mi mówił, że u nich osoba, która powiedziała, że nie może mieć styczności ze spirytusem, a jest go trochę u nich w pracy. Pracodawca zdecydował się na zatrudnienie tej osoby i zrobił faktycznie tak, że osoba ta nie ma do niego dostępu. 

 

2 godziny temu, Dalja napisał(a):
8 godzin temu, bei napisał(a):

Po co miałoby sie o tym mowic na rozmowie o prace? O swoim zdrowiu mówi sie lekarzowi i to on ocenia czy dopuścić kogoś do pracy czy nie.  

No jasne że się nie mówi bo się jej nie dostanie. Lekarz miałby nie podpisać nerwicy ? xd ja już nie pamiętam o co chodziło w waszej dyskusji, skoro Cię oznaczylam to było do twojej wypowiedzi wczesniejszej

To nie prawda. Ja nie mówiłam nic na temat swoich problemów, a wyszło to już po tym jak pracodawca zdecydował się mnie zatrudnić. W sensie wyszło, że miałam stopień niepełnosprawności z kodem świadczącym o problemach psychicznych. Nie szukali osoby z orzeczeniem i mogli spokojnie ze nie zrezygnować, choćby po okresie próbnym, albo jak wygasło orzeczenie, a tak naprawdę ani słowem o tym nigdy nie wspomnieli. 

Nie mówi się o tym, na tej samej zasadzie jak nie opowiada się, czy masz problemy  z tarczycą, czy nie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bei napisał(a):

To jasne, że pracodawcy zależy, żeby zarabiać dla niego kasę, a nie nic nie robić. 

 

 Ok, nawet jeśli w pracy widza, że mam OCD  to nic im do tego, dopóki wypełniam swoje obowiązki. Pewnie robię to na tyle dobrze, że warto mnie zatrudniać, a nie zastąpić kimś innym kto może i nie miałby tego typu problemów.

Tego nie jestem w stanie do końca stwierdzić, bo ja nie znam dorosłego życia bez OCD.

 

Dokładnie. Sama pomyślałabym, e ktoś jest naprawdę dziwny gdyby tak zaczął rozmowę. Są pewne wyjątki, gdzie można sobie pomóc, mówiąc o swoim problemie. Znajomy mi mówił, że u nich osoba, która powiedziała, że nie może mieć styczności ze spirytusem, a jest go trochę u nich w pracy. Pracodawca zdecydował się na zatrudnienie tej osoby i zrobił faktycznie tak, że osoba ta nie ma do niego dostępu. 

 

To nie prawda. Ja nie mówiłam nic na temat swoich problemów, a wyszło to już po tym jak pracodawca zdecydował się mnie zatrudnić. W sensie wyszło, że miałam stopień niepełnosprawności z kodem świadczącym o problemach psychicznych. Nie szukali osoby z orzeczeniem i mogli spokojnie ze nie zrezygnować, choćby po okresie próbnym, albo jak wygasło orzeczenie, a tak naprawdę ani słowem o tym nigdy nie wspomnieli. 

Nie mówi się o tym, na tej samej zasadzie jak nie opowiada się, czy masz problemy  z tarczycą, czy nie. 

No tak bo tarczyca to rodzaj społecznego tabu xD 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bei napisał(a):

Ja nie mówiłam nic na temat swoich problemów, a wyszło to już po tym jak pracodawca zdecydował się mnie zatrudnić. W sensie wyszło, że miałam stopień niepełnosprawności z kodem świadczącym o problemach psychicznych. Nie szukali osoby z orzeczeniem i mogli spokojnie ze nie zrezygnować, choćby po okresie próbnym, albo jak wygasło orzeczenie, a tak naprawdę ani słowem o tym nigdy nie wspomnieli. 

No to przecież mniej więcej o tym pisałem - fake it until you make it, a potem już nie będzie im się chciało zwalniać i szkolić kolejnej osoby 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj ludzie, @beinspisała coś tam że trzeba szczerym i sobą. Ja pisze ze jakby ktoś miał być fair do pracodawcy to by musiał od razu poinformować z czym ma problem bo to wpływa na jego efektywność. To nie ma wspólnego z TMI, bo ja mówię hipotetycznie, to samo pracodawca jakby miał być fair to też by musiał poinformować co jest W pracy /cenzura/owe A nigdy tak nie robią, często jest tak że np dostajesz informację ze nie ma nadgodzin a potem są codziennie, i dużo innych sytuacji. Tak TMI w tym świecie jakim żyjemy, jak chcesz zdobyć pracę to TMI, choć to myślę hipokryzja. Zamiast tabu mogę użyć słowa wada niż zaleta. I zaraz nie mówcie że zab psychiczne to zaleta błagam @Cień latającej wiewiórki

@conditioner

@bei

Może teraz lepiej wyjaśniłem o ćo mi ćodzilo 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Dalja napisał(a):

Ja pisze ze jakby ktoś miał być fair do pracodawcy to by musiał od razu poinformować z czym ma problem bo to wpływa na jego efektywność.

Ty uważasz, że nie mówienie pracodawcy o problemach psychicznych nie jest fair, a ja tak nie uważam. Na żadnej rozmowie o prace nie mówiłam o tym i nie uważam, że to było działanie na szkode potencialnych pracodawców. Mówię o tym,  że mam OCD, za każdym razem gdy jestem u lekarza medycyny pracy i uważam, że zachowuje się fair pod tym względem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Raccoon napisał(a):

 

Po co?

W ten sposób w jakiś sposób zmniejszam ryzyko, że trafię do pracy do której nie pasuje. Mam spokojne sumienie, że nie narażam siebie i innych, bo skoro orzecznik znając wszystkie fakty dał pozwolenie na prace to niejako bierze też na siebie odpowiedzialność pod tym wzgledem. Zdarzył się przypadek,  że osoba straciła życie spadając z rusztowania bo miała atak padaczki, a wcześniej zaraziła, że miała tę chorobę. Ogólnie jak  lekarze o coś pytają to dobrze jest być szczerym. Może nawet niespodziewanie któryś z nich połączy kropki i w czymś pomoże, doradzi. Dlaczego mam ukrywać przed lekarzami na co sie leczę, jakie leki biorę itd. jeśli to może mieć znaczenie? Ja wychodzę z założenia, że jeśli o coś pytają,  to widocznie to jest ważne i odpowiadam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie pracodawca wiedział prawie, że od początku o moich problemach. Nie wpłynęło to na nic, pracuję normalnie, umowę na czas nieokreślony dostałam po 4 miesiącach pracy. Moje problemy nie wpływają znacząco na moją pracę. Jak potrzebuję wyjść wcześniej do lekarza, to dzwonie do szefowej i mówię, że mam wizytę u psychiatry i pytam czy mogę w związku z tym wyjść wcześniej w danym dniu - zero problemów 💁‍♀️ lekarz medycyny pracy też wie, przy badaniach okresowych dostaje po prostu zaświadczenie od lekarza o braku p/wskazań i zero problemu, zero pytań, a na takim zaświadczeniu nie ma nawet diagnozy konkretnej wpisanej ani leków jakie biorę. W pracy też robię to, co mam robić, nie mam taryfy ulgowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, bei napisał(a):

Ty uważasz, że nie mówienie pracodawcy o problemach psychicznych nie jest fair, a ja tak nie uważam. Na żadnej rozmowie o prace nie mówiłam o tym i nie uważam, że to było działanie na szkode potencialnych pracodawców. Mówię o tym,  że mam OCD, za każdym razem gdy jestem u lekarza medycyny pracy i uważam, że zachowuje się fair pod tym względem.

Lekarzowi med pracy to i tak dobrze że mówisz, zachowujesz się tak jak się powinno Ale większość ludzi tego nie mówi. Ja też nie mówiłam chyba lol. Ale ty masz postawę obywatelską 🙂

4 godziny temu, bei napisał(a):

W ten sposób w jakiś sposób zmniejszam ryzyko, że trafię do pracy do której nie pasuje. Mam spokojne sumienie, że nie narażam siebie i innych, bo skoro orzecznik znając wszystkie fakty dał pozwolenie na prace to niejako bierze też na siebie odpowiedzialność pod tym wzgledem. Zdarzył się przypadek,  że osoba straciła życie spadając z rusztowania bo miała atak padaczki, a wcześniej zaraziła, że miała tę chorobę. Ogólnie jak  lekarze o coś pytają to dobrze jest być szczerym. Może nawet niespodziewanie któryś z nich połączy kropki i w czymś pomoże, doradzi. Dlaczego mam ukrywać przed lekarzami na co sie leczę, jakie leki biorę itd. jeśli to może mieć znaczenie? Ja wychodzę z założenia, że jeśli o coś pytają,  to widocznie to jest ważne i odpowiadam.

O Jezu straszne z tą padaczką 😧😧😧 no ale jeśli ktoś zatail informację to lekarz nie powinien odpowiadać?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Dalja napisał(a):

 

O Jezu straszne z tą padaczką 😧😧😧 no ale jeśli ktoś zatail informację to lekarz nie powinien odpowiadać?!

Odpowiada osoba która zataiła, czyli pacjent. Z padaczką nie można pracować na wysokościach i na pewno lekarz nie dałby takiej osobie zdolności do pracy.

Edytowane przez Catriona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Catriona napisał(a):

Odpowiada osoba która zataiła, czyli pacjent. Z padaczką nie można pracować na wysokościach i na pewno lekarz nie dałby takiej osobie zdolności do pracy.

Zatem wszystko jest w dokumentacji, tyle że pracodawca jej nie zobaczy tylko zobaczy kwit ze zgoda 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Dalja napisał(a):

Zatem wszystko jest w dokumentacji, tyle że pracodawca jej nie zobaczy tylko zobaczy kwit ze zgoda 

Pracodawca nie ma dostepu do dokumentacji lekarskiej pracownika. To jest tajemnica lekarska, pracodawcy opieraja sie tylko na tym co dostaną od lekarza. Pracodawca nie jest od interpretowanua stanu zdrowia pracownika, raz ze prawdopodobnie sie na tym nie zna, a dwa to działka lekarza nie pracodawcy. 

Lekarz medycyny pracy opiera sie na tym co wyjdzie w trakcie badań, nie sprawdza historii leczenia pacienta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Catriona napisał(a):

Odpowiada osoba która zataiła, czyli pacjent. Z padaczką nie można pracować na wysokościach i na pewno lekarz nie dałby takiej osobie zdolności do pracy.

Dlatego są badania wysokościowe i na podstawie tych badań się wydaje zezwolenie na pracę na wysokości.

3 godziny temu, Dalja napisał(a):

Jezu straszne z tą padaczką 😧😧😧 no ale jeśli ktoś zatail informację to lekarz nie powinien odpowiadać?!

Nie.

Lekarz do tego nic kompletnie nie ma. 

Każdy podejmuję ryzyko i podejmuje się zajęć które nie są w ich kompetencji bądź nie posiadają uprawnień. 

Lekarz nie może odpowiadać za to, że ktoś jeździ autem bez uprawnień a przecież lekarze wydają zasiadczenia o braku przeciwskazań do tego. No i wiele innych rzeczy z tym związanych. 

Lekarze to mają nas serdecznie gdzieś. 

Bardziej im zależy żeby pacjent długo chorował bo że zdrowego to on pieniążków nie ma😀

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×