Skocz do zawartości
Nerwica.com

OCD - jakiej treści są Wasze obsesyjne myśli?


eleniq

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Pytanie jak w nagłówku 🙂

 

Moje myśli OCD dotyczą  znieważania, poniżania i zastraszania zwłaszcza przez pracowników służb medycznych, czyli osób, które w większości powinny nieść pomoc zamiast szkodzić. Wystąpiły u mnie po pobycie w szpitalu Tworkowskim. Jednak największe swoje nasilenie osiągnęły po 1,5 roku od czasu opuszczenia tego szpitala (byłem już wtedy po nagłej śmierci mamy, pobycie w innym szpitalu psychiatrycznym, przerwanym pobycie na oddziale dziennym i nieudanej 2,5-letniej psychoterapii indywidualnej). Także jak widać, nagromadzenie silnego stresu po prostu wyzwoliło OCD na tym tle. Są to myśli o bardzo dużym ładunku emocjonalnym, zmuszające mnie do ciągłego dyskutowania samemu na ich temat. Bardzo przykre a zarazem wielce prawdziwe myśli, bo dotyczące wydarzeń, które naprawdę miały miejsce.

 

Oczywiście w chwili obecnej te OCD jest bardzo intensywnie leczone farmakologicznie. Psychoterapie bez odpowiednio dobranych leków przynosiły niewielką i krótkotrwałą poprawę.

 

A u Was jak to wygląda? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, eleniq napisał(a):

A u Was jak to wygląda? 🙂

 

Jak groźby. Miałem w głowie myśli typu "nie idź tam, nie kupuj tych chipsów, bo pożałujesz, zachorujesz na raka, zobaczysz". Jak zrobiłem coś nie tak, to normalnie mówiłem "przepraszam że tak zrobiłem, proszę nie krzywdź mnie, błagam oszczędź mnie". Praktycznie żadnej czynności nie mogłem wykonać bez "rozkazów" i tylko leżałem w łóżku bo każda próba wykonania czegoś kończyła się "rozkazami" w głowie i czułem się jakbym nie miał własnej woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Raccoon napisał(a):

 

Jak groźby. Miałem w głowie myśli typu "nie idź tam, nie kupuj tych chipsów, bo pożałujesz, zachorujesz na raka, zobaczysz". Jak zrobiłem coś nie tak, to normalnie mówiłem "przepraszam że tak zrobiłem, proszę nie krzywdź mnie, błagam oszczędź mnie". Praktycznie żadnej czynności nie mogłem wykonać bez "rozkazów" i tylko leżałem w łóżku bo każda próba wykonania czegoś kończyła się "rozkazami" w głowie i czułem się jakbym nie miał własnej woli.

 

No ten rodzaj myśli jest mocno niepokojący wg mnie. Leczysz to jakoś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam takich obecnie, ale będąc dzieckiem, zwłaszcza gdy jeździłam do swoich dziadków na wakacje wciąż myślałam o wojnie, bałam się że wybuchnie podczas mojej nieobecności w domu, podobnie było na koloniach, gdy byłam za granicą, w Polsce lepiej się czułam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Nie mam takich obecnie, ale będąc dzieckiem, zwłaszcza gdy jeździłam do swoich dziadków na wakacje wciąż myślałam o wojnie, bałam się że wybuchnie podczas mojej nieobecności w domu, podobnie było na koloniach, gdy byłam za granicą, w Polsce lepiej się czułam. 

 

To są już troszkę bardziej zaburzenia lękowe, a nie OCD. Przy OCD lęk może ale nie musi występować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i bardziej, ale te lęki, myśli wydawały mi się takie obsesyjnie wtedy, wciąż o tym myślałam a nie powinnam się tak bać i ciągle tych myśli przyciągać. Miałam różne sny, do tego w pobliżu była jeszcze remiza strażacka i jak tylko usłyszałam jakiś dźwięk, jakieś syreny jak choć przez chwilę zawyły tak od razu byłam w gotowości. Z kolei gdy jeździłam do cioci i wujka na wakacje tam też była w pobliżu straż, ale to nie była wieś tylko miasteczko i jak grany był np. hejnał o 12, to miałam takie czy w ogóle straż szarżowała przy jakiś okolicznościach czy podczas jakichś ćwiczeń to miałam wciąż odczucia, że papież umiera, coś mu się dzieje czy to psychicznie czy fizycznie jakby wszystko na mnie przechodziło. Ciocia musiała mnie uspokajać, choć pewności nie miała w jakim jest stanie. W późniejszym wieku to minęło. Tak do 12 lat mi to ciągle towarzyszyło. 

 

No to, że jestem truta, strollowany mam organizm to udowodniła policji zresztą wiedzieli co na rzeczy jest , o świecie o którym opowiadam lubię opowiadać, to obsesja nie jest ani nic z tych rzeczy, ale to już mogę sobie tłumaczyć jak świat, fantastyki, gier, choć to jest moja rzeczywistość, w której jest mi  dobrze, wtedy czułam jakieś nerwy, szybsze bicie serca, w ogóle dźwięki takich służb jak pogotowie, straże, policja wprowadzały mnie w lekowy stan. Najbardziej pogotowie wtedy slabłam, prawie mdlałam, zatykałam od razu uszy jak słyszałam z oddali. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem to forum w 2022, wtedy byłem silnie wierzący w katolicyzm i moją główną obsesją było to że bóg mnie powołuje do zakonu czy seminarium xD teraz śmieszny ale wtedy przeżywałem najgrosze dotychczas chwile swojego życia, cierpienie i depersonalizacja, życie w ciągłym lęku że jeżeli "nie pójdę" go będę na zawsze nieszczęśliwy. Uruchamiało się to (widzę po latach) przy okazjach wchodzenia w bliższe romantyczne relacje. 

Więc w tym 2022 był lęk, że muszę zerwać relacje z najwspanialszą osobą jaką wówczas poznałem, bo oszukuję siebie że "chcę z nią być" i oszukuję ją, bo rzeczywiście nie czułem przywiązania, tylko takie "rozumowe" kochanie. Było to ROCD co odkryłem w 2023. Polegało to na tym, że wszystko mi mówiło, że nie chcę"być " z tą osobą, mimo że tego chciałem. Odczuwałem lęk gdy do mnie przychodziła, u niej w domu niekoniecznie. (poza pierwszym razem w jej domu gdy budziłem się w nocy z lęku xd). Jeszcze później odkryłem dno tych lęków i są one w tamtej perspektywie zaskakujące. To prawda, że nie chciałem z nią być. Ta myśl, która mnie tak przerażała, okazała się prawdą. Lecz nie czarno-białą. Tak naprawdę nie chciałem z nią być w sposób, w jaki myślałem, że muszę to robić. Przekonania! (ocd uruchamiają przekonania które nam nie służą). Moim zaprogramowanym przez kościół "pragnienem" było to że mam być w monogamicznej relacji z żoną, kobietą, mamy mieć dzieci. Nie widziałem innej opcji, by zatem zbliżyć się do osoby, która mnie fascynowała, jak to że mamy być "parą" na zasadach na jakich funkcjonuje "para", co oczywiście też niesie za sobą przekonania. I oszukiwałem siebie że jestem zakochany romantycznie, mimo że tym razem było to platoniczne, bo myślałem że "muszę" czuć te konkretne uczucia, "bo przecież ona jest super, więc jeżeli chcemy się blisko znać, to nie inaczej jak w związku jako para". Był to brak dostrzegania innych opcji. Że na przykład nie muszę czuć się wobec niej w konkretny sposób. Że tak naprawdę nie musimy być tym "małżeństwem". Odkryłem poliamorię i odnalazłem w niej siebie. Zrozumiałem, że relacje można budować w różny sposób i nie muszą być schematyczne. Wcześniej moja potrzeba bycia przy ludziach znajdowała ujście w tym, jak postrzegałem postać księdza - niezależnego, mającego kontakt z dużą ilością ludzi. A małżeństwa widziałem jako przeciwieństwo - zależność, "skazanie" na jedną osobę przez większość czasu, bo przecież "jesteśmy w związku". Czarno białe widzenie świata, były dwie opcje: albo ksiądz albo małżeństwo (na ww przekonaniach). Wszystko podsycane było zawsze tym, że jako people pleaser nie umiałem też odmawiać nawet jeśli chodzi o bycie w relacji (małżeństwo bo ona przeciez tak bardzo chce xdd). 

Rozpisałem się, może poza tematem, ale uważam że warto dzielić się tym jak wygląda zdrowienie. 

Inne lęki:

przed wizją jeżdżenia samochodem, że będę czuł potrzebę zamykania oczu i jechania jak najdłużej na ślepo (xDD), lęk zniknął automatycznie gdy przeczytałem o nim że jest to też ocd, nazwane blinking ocd.

Poza tym inne religijne okrucieństwa w stylu że muszę się modlić tyle i tyle razy dziennie, że nie mam prawa czuć się szczęśliwym nim nie "zadowolę boga". 

Ogólnie to u mnie ważnym tematem jest to, czy postępuje dobrze, czy idę dobrą drogą, dlatego to też jest w obrębie moich leków, ale aktualnie nie mam takich jazd jak z tym religijnym jeszcze w 2023, choć ostatnio miałem zupełnie niespodziewany atak paniki gdy przechodziłem koło jednego miejsca z czasów religijnych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×