Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

no niestety... ani derealizacja ani depersonalizacja :bezradny: przynajmniej z objawow wymienionych na tej stronie :

http://www.zaburzeni.pl/depersonalizacja-i-derealizacja-objawy-krotko-czym-jest-dd-t7.html

 

Tam mozna poczytac na temat objawow jakie towarzyszå depersonalizacji, derealizacji i objawow emocjonalnych - majå sie nijak do moich przezyc.

Natomiast zmysly jak sie zachowujå ( tez wymienione w atykule) idealnie opisujå moj stan :

 

- dzwonienie w uszach, niewyrazne widzenie, blyski w oczach, wyostrzony sluch i wzrok ( dziwne to pomimo niewyraznego widzenia, brzmi jak zaprzeczenie) ,

problemy z mowå.

 

Po takim sekundowym udziwnieniu potrzebowalam sporo czasu aby powrocic do normalnego funkcjonowania.

Jestem zakrecona teraz bo opis zmyslow zgadza sie co do joty a objawy kompletnie nie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark, ja pierwszy raz w zyciu lecze sie SSRI i ståd te moje dociekania. Jak pamietasz, pierwsza diagnoza lekarza padla na depresje z powodu dlugookresowego stresu. Teraz przyszla kolej na nerwice. I tak sie zastanawiam czy citalopram to dobrze dobrany lek. OK, atakow paniki mam znacznie rzadziej ale jesli juz sie pojawi to z jeszcze wiekszå silå i glebszymi przezyciami, pozbylam sie juz strachu przed kolejnym atakiem ( sukces), zaczelam wychodzic z domu choc nie oddalam sie na wiecej niz 400m i to zawsze w towarzystwie moich pieskow bo sama nie dalabym rady ( STRACH, ze zemdleje ). Citalopram jest przepisywany glownie na depresje, lęki i agorafobie. A jak ten lek ma sie do DD i DP ?

 

Uplynål juz ponad miesiåc jak zazywam leki , co prawda wiele uciåzliwych objawow uståpilo, jednak nadal boje sie zasiåsc za kierownicå. Z koncem stycznia uplywa moje zwolnienie i nie wiem na jak dlugo mam sie jeszcze uzbroic w cierpliwosc. Moze jeszcze jeden wolny miesiåc dostane tylko czy faktycznie poczuje sie na tyle dobrze aby wrocic do pracy ? Liczylam na o wiele lepsze samopoczucie i chce wrocic do pracy 1 lutego ale w moim stanie moge to sobie wybic z glowy :why: Nadal mam dni, ze czuje sie bardzo niepewnie czy przejde pare krokow po mieszkaniu a coz dopiero na samå mysl kiedy musze wjechac do zatloczonego Stockholmu. Jestem tak strasznie zmeczona juz tym stanem, ze coraz mniej sily we mnie na walke z chorobå. A mialam nadzieje, ze tabletki rozwiåzå moj problem i po miesiåcu bede mogla funkcjonowac jak dawniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nova_2013

Powiem Ci, że jak najszybciej należy wrócić do pracy. Przełamać się za wszelką cenę.

Siedząc w domu tylko nakręcamy się nerwicą, lęk przed powrotem do pracy będzie tylko większy.

Ja w najgorszym stadium nerwicy nie miałem nawet jednego dnia wolnego. Brałem rano benzo (Afobam) i dzięki niemu mogłem usiąść za kółko.

Tak było codziennie przez 2-3 tygodnie.

Później miałem już benzo tylko w kieszeni na wszelki wypadek, gdyby się coś działo. Każdy dzień w pracy był wyzwaniem, ale stopniowo mi się poprawiało i teraz, po kilku miesiącach jadę do pracy bez obaw.

Głowa do góry. Najgorzej zamknąć się w 4 ścianach i zostać sam z myślami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Modi, w początkowym okresie oba te leki (pisząc o 'mirtralinie' zakładam że masz na myśli mirtazapinę) powodują silną senność i spowolnienie w ciągu dnia, która może się utrzymywać nawet i dwa tygodnie albo dłużej. Po tym czasie jednak przechodzi i można zacząć oczekiwać właściwego działania tych leków (bo nasenne jest natychmiast, aż za dobre...). Mianseryna silniej oddziaływuje na noradrenalinę i dlatego ma większy potencjał aktywizujący. Generalnie te leki są do siebie podobne, nawet spotyka się określenie że mirtazapina to nowsza wersja miansy, ale są między nimi znaczące różnice jak choćby właśnie wpływ mianseryny na noradrenalinę. Innym plusem miansy względem mirty jest duża rozpiętość dawek do wypróbowania zanim się trafi w optymalną dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Właśnie wróciłam od lekarza i przepisał mi własnie Parogen 20 mg. Od jutra rana mam brać po pół tabletki, a za tydzień zwiększam dawkę na całą. Czytam o skutkach ubocznych i jestem trochę przerażona, ale lekarz na szczęście jest w porządku i już mnie ostrzegł, że początki będą trudne, ale muszę wytrwać, bo moje lęki przed ludźmi i w ogóle przed wyjściem z domu są ogromne, do tego doszedł epizod z depresją i się rozpadłam na kawałki - tak się czuję...

Ale jestem dziwnie spokojna, że dam radę. Kamień spadł mi z serca, po tej wizycie, bo jednak da mi się pomóc... Wiem, że taka praca psychiatry, ale pierwszy raz od kilku tygodni zobaczyłam, że ktoś we mnie wierzy... muszę dać radę. Wszyscy damy radę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sonka_85

Ulotka ze skutkami ubocznymi powinna być po chińsku, to wszyscy byśmy byli zdrowsi :)

Wcale nie musi być na początku źle. Ja na połówce tabletki nie czułem nic, jakbym łykał tik-taki.

Na całej tabletce kilka dni mnie przetrzepało. Potem było lepiej.

Kolejne zwiększanie dawek nie przynosiło już żadnych skutków ubocznych.

Paro to dobry lek, mój pierwszy ssri i mam nadzieję, że ostatni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bądź dobrej myśli. Na takie problemy jakie Ci doskwierają są dwa zdecydowanie najlepsze leki - wenlafaksyna i paroksetyna właśnie. Wielu ludzi (w tym mnie) wyciągnęły z podobnego bagna lęku i strachu przed ludźmi. Fakt początki mogą, ale wcale nie muszą być ciężkie. Bywa że w pierwszym etapie następuje nawet pogorszenie tego cholernego lęku, ale to zawsze z czasem mija i następuje poprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci, że jak najszybciej należy wrócić do pracy. Przełamać się za wszelką cenę.

Siedząc w domu tylko nakręcamy się nerwicą, lęk przed powrotem do pracy będzie tylko większy.

Ja w najgorszym stadium nerwicy nie miałem nawet jednego dnia wolnego. Brałem rano benzo (Afobam) i dzięki niemu mogłem usiąść za kółko.

Tak było codziennie przez 2-3 tygodnie.

Później miałem już benzo tylko w kieszeni na wszelki wypadek, gdyby się coś działo. Każdy dzień w pracy był wyzwaniem, ale stopniowo mi się poprawiało i teraz, po kilku miesiącach jadę do pracy bez obaw.

Głowa do góry. Najgorzej zamknąć się w 4 ścianach i zostać sam z myślami.

 

Dziekuje Luki hejka.gif

Chyba tak zrobie majåc w zapleczu oxazepam, bo cos widze, ze ta nerwica to dluzsza historia a pol roku to nie moge byc na zwolnieniu. No praktycznie to moge bo do pracy i tak mnie przyjmå ale boje sie, ze im dluzej bede w domu tym dluzej bede chora. A jak stawie czolo strachowi i lękom to moze szybciej sie uporam z tym problemem.

 

Jak przestales brac benzo po 3 tygodniach to mogles sie pozniej uporac bez niego ? Wiem, ze benzo bardzo uzaleznia. Juz zazywanie go przez okolo 4 tygodni codziennie potrafi niezle namieszac. Brales go tak codziennie rano z przepisu lekarza ? Mnie powiedzial, zebym go brala doraznie przy atakach ale na 16 moich atakow uzylam go dopiero 3-krotnie i w dodatku 1/4 tabletki tylko. Jedna tabletka oxazepamu to 5mg a ja podzielilam sobie na cztery czesci i ratowalam sie niå jak juz naprawde atak paniki trwal dluzej niz 30-40 minut. I napisz Luki prosze czy oprocz benzo tez brales inne leki psychotropowe. Bylabym Tobie bardzo wdzieczna :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nova_2013

A więc tak.

Po pierwszym ataku paniki w pracy, zrobiłem badania krwi i ekg.

Z wynikami poszedlem do lekarza rodzinnego. Ten stwierdził, że to nerwica i przypisał mi Afobam 0.5 mg.

Mówił, że bez obaw mogę go brać do 4 tygodni.

Brałem codziennie przez 10 dni - 1 tabletka na noc, bo bez tego kompletnie nie mogłem zasnąć. Rano pół tabletki i do pracy. Ze sobą bralem jeszcze listek Afobamu, ale tak na wszelki wypadek. Miałem też ziołowe środki, bez recepty, te łykałem garściami.

Po 10 dniach zrobiłem kilka dni przerwy w zażywaniu Afobamu. I znów bezsenne noce, roztrzęsienie w dzień.

Wróciłem do jego codziennego brania, aż skończyło mi się opakowanie.

 

W międzyczasie bylem już umowiony na wizytę u psychiatry.

Dostałem parogen i na noc chlorprothixen.

Zasypiałem po nim dobrze i z każdym tygodniem moj stan się poprawiał.

Teraz biorę 40 mg paroksetyny rano, chlorprothixen na noc i odżyłem.

Kilka miesięcy temu bylem wrakiem, myślalem że życie się dla mnie skończylo.

Teraz znów widzę przed sobą przyszłość i to nie najgorszą.

 

Afobam odstawiłem z dnia na dzień, skończyło się opakowanie i nie czułem potrzeby proszenia o kolejną receptę na benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_Nerwusik

No to SUPER Luki ! Ja tez tak zrobie. Co prawda biore juz citalopram ( SSRI) ale tylko i wylåcznie na nim nie moge polegac. Spie dosyc dobrze i pozbylam sie permanentnego zmeczenia, ktore powalalo mnie od jakiegos roku - 1,5 roku moze. Mimo, ze zawsze sypialam dobrze i po 7-8 h to wciåz czulam sie zmeczona. Po citalu wstaje wypoczeta ale nadal bez poweru do zycia. Nic mi sie nie chce i wszystko olewam. Jak siedze teraz w domu od polowy grudnia to mialam moze ze 3 albo 4 "natchnione dni" , z ktorych naprawde bylam zadowolona bo bez zmuszania sie zrobilam pare rzeczy, za ktore zabieralam sie od miesiecy. Ale te przeblyski så bardzo rzadkie. Kiedys robilam wszystko spontanicznie i to przynosilo mi radosc a od czasu choroby stracilam chec na cokolwiek. Wiec pewnie taka depresja polåczona z nerwicå, cholera wie co to.

 

Zauwazylam, ze zarejestrowalismy sie na nerwica.com mniej wiecej w tym samym czasie z roznicå zaledwie czterech dni wiec tym wiekszå dajesz mi nadzieje, ze mozna sobie poradzic w dosc krotkim czasie. Oczywiscie cital nadal bede brala i mysle, ze minimum pol roku. Dales mi OGROMNÅ NADZIEJE Luki, BARDZO Tobie DZIEKUJE. Musze stanåc w szranki z tym przekletym lękiem bo widze, ze im dluzej sie poddaje tym bardziej mnie on ogarnia. A tak dluzej nie moze byc ! Cala ta choroba rozwala mi zycie i dezorganizuje wszystko co zaplanuje. I tak jestem bardzo wdzieczna losowi ( ze w ogole funkcjonuje jako tako ) i mojemu mezowi, ze daje swietnie rade z moimi atakami, jest wyrozumialy i bardzo cierpliwy. Gdyby nie on i jego pomoc, nie byloby mnie tutaj... :why: i nie cieszylabym sie ani swietami BN, ani Nowym Rokiem ani nadejsciem wiosny...

 

OK. Dziekuje Tobie Luki, forfilter i innym za wspolnå rozmowe. Zycze Wam wszystkim poprawy nastroju i rychlego wyjscia z naszej odmiennosci. Abysmy jak najszybciej powrocili do pelni sil i poczuli na nowo jak piekne moze byc zycie i ze warto o nie walczyc !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@nova_2013

Powiem Ci, że jak najszybciej należy wrócić do pracy. Przełamać się za wszelką cenę.

Siedząc w domu tylko nakręcamy się nerwicą, lęk przed powrotem do pracy będzie tylko większy.

Ja w najgorszym stadium nerwicy nie miałem nawet jednego dnia wolnego.

Dyskutowałbym w tej sprawie, nie wiem jaką miałeś nerwicę i czym się objawiała ale w zadnym wypadku nie mogę tego potwierdzić ze w najgorszym stanie praca to dobre rozwiązanie, tak jak pisałem ,zalezy co u kogo oznacza najgorszy stan

 

-- 24 sty 2014, 22:35 --

 

zresztą zależy jaka praca, w mało wymagającej jeszcze dawałem rady, jak przyszła juz bardziej poważna wymagająca ciągłej koncentracji i dużego wysiłku umysłowego to nie było żadnych szans zebym sobie poradził, choćbym nie wiadomo jak chciał

 

-- 24 sty 2014, 22:37 --

 

żeby nie było ze kogoś chce zniechęcać do czegoś, ale czasami jest tak ze czas trzeba poświęcić tylko na leczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@lunatic

Oczywiście, że ma znaczenie jaką pracę się wykonuje.

Zgadzam się, że nerwica nerwicy nierówna. Każdy myśli, że jego jest najgorsza :)

 

Mnie na szczęście szef specjalnie nie kontroluje. Sam decyduję, kiedy jaki projekt wykonam, byle zmieścić się w czasie.

Pracowałem na pół gwizdka. Wychodziłem się przewietrzyć. Wychodziłem do łazienki i moczyłem twarz i kark zimną wodą.

Włączałem wentylator, żeby mnie chłodził. Cały czas lęk, żeby nie zdarzył się atak.

Stosowałem metody oddechowe, nakręcałem dobre myśli, żeby te złe mnie nie zalały. To czego uczyłem się na bieżąco na psychoterapii.

Było cholernie ciężko. W domu czułbym się lepiej, ale wątpię żebym szybciej wyszedł z najgorszego gówna myśląc tylko o chorobie i mierząc sobie puls co 5 minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_Nerwusik,

ja mam akurat bardzo złe doświadczenia jeżeli chodzi o pracę w złym stanie, z jednej sam zrezygnowałem a z drugiej mnie zwolnili z powodu ogromnych problemów z koncentracją i popełnianych przez to błędów i ogólnie bardzo niskiej wydajności w obowiązkach

 

-- 24 sty 2014, 23:11 --

 

w trzeciej dałem radę ale tylko dlatego ze była mniej wymagająca, ale co to była za męczarnia pracować w takim stanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obydwoje macie racje Chlopaki. Akurat mam takå prace, ktora wymaga ogromnego skupienia, refleksu i podzielnosci uwagi oraz znajomosci jezykow obcych. Ale moge zrobic sobie wolne w chwili kiedy musze. Zamierzam wpierw pracowac po 4-5 godzin w pierwszym tygodniu a potem zwiekszac o godzine z kazdym nastepnym tygodniem az dojde do max 8. Mam wyrozumialego szefa dzieki Bogu. On wie o mojej chorobie i tez nie bedzie robil problemu jesli bede musiala byc na zwolnieniu nawet i 4 miesiåce. Problem w tym, za ja chce wrocic do pracy aby przestac myslec o chorobie i zaczåc walczyc z atakami paniki zamiast im sie poddawac i polegac tylko na tabletkach. Mialam dostac terapie behawioralnå juz 10 stycznia ale dzieki pajacowi lekarzowi przerwalam kuracje citalem i teraz jest problem bo moj stan musi sie ustabilizowac zanim podejme terapie. I szlag mnie trafia bo tak strasznie liczylam na te psychoterapie, ze zalicze chociaz kilka spotkan zanim wroce do pracy. A tu d.u.pa zimna :(

 

Wiec mysle, ze najlepszym rozwiåzaniem bedzie abym jednak wrocila do pracy i "tam" czekala na terapie a nie w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Słuchajcie mam takie pytanie cierpię na nerwice (chyba głównie lękową ) chociaż jakby chcieć coś dopasować to by do wielu innych rodzai schorzeń się dopasowało:)

Podjąłem psychoterapie ale jestem dopiero po pierwszych wizytach. 3 dni temu byłem też u psychiatry gdyż objawy somatyczne dokuczały mi już przez większą część dnia a nie tylko w chwilach lękowych. ( kołatanie serca, biegunki, odruchy wymiotne)

Mam pytanie psychiatra przepisał mi paroxinor i afobam. Następną wizytę mam za 6 tyg dopiero

Paroxinor zapisała mi tak

-pół tabletki przez pierwszy tydzien a później już po całej

Afobam kazała brać też cały czas z Paroxinorem

-pół tabletki dziennie i jak nadal będzie źle to jeszcze dorzucić drugie pół na dzień czyli całą dziennie.

 

 

Moje pytanie brzmi czy mogę brać sam paroxinor a nie brać wcale tego Afobamu , siostra która też brała leki mówi że jej psychiatra też zapisywał Afobam żeby brać ale brała go tylko doraźnie gdy się źle czuła. ( wiem że ten lek jest uzależniający) i wiem że biorąc paranoxiron przez pierwsze 2-3 tyg mogę się źle czuć ale nie chce brać tego Afobamu codziennie tak jak mi zapisał lekarz. Proszę o poradę.

 

Z góry dziękuje

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez pierwsze 2-3 tyg mogę się źle czuć ale nie chce brać tego Afobamu codziennie tak jak mi zapisał lekarz. Proszę o poradę.

 

Z góry dziękuje

Pozdrawiam.

 

Oczywiście że nie musisz brać afobamu, afobam powinno się stosować tylko doraźnie, lecz jeśli dopiero wchodzisz w lek, to lepiej jest brać przez pierwsze 2 tyg żeby nie czuć skutków ubocznych antydepresanta, to poprostu dla twojego lepszego samopoczucia.

Ja kiedyś jak wchodziłam w seroxat to miałam zapisane przez pierwsze 2 tyg afobam 0,5 3razy dziennie, oczywiście nie brałam aż tak dużo, brałam 2 razy dziennie, ale tylko przez te pierwsze 2 tyg, później jak seroxat się rozkręcił to bez problemu odstawiłam afobam.

Nie wiem czemu ludzie tak panicznie boją się benzo.

 

-- 27 sty 2014, 15:38 --

 

Mam pytanko: po jakim czasie brania Paro w dawce 20mg powinny pojawić się oznaki poprawy w depresji z lękiem? Wiem, że każdy organizm inaczej reaguje na piguły, ale chcę więcej tak mniej/więcej jak długo powinienem czekać na efekty.

 

u mnie szybciutko, po dwóch tygodniach wróciłam do światach żywych. po 1,5 roku myślałam że wyzdrowiałam i odstawiałam z dnia na dzień i to był błąd ( ale to stare dzieje ) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minął pierwszy tydzień na paro zamiast wenlafaksyny. Póki co żadnych zmian, przejście zupełnie bezbolesne, ani jednego brain-zapa :) Podniosłem dzisiaj do 30mg jak planowałem, chociaż tak naprawdę nie było takiej konieczności, lęków zero co bardzo cieszy, uboków podobnie. Może jednak większa ilość serotoniny jakoś wpłynie na mój nastrój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×