Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, DżejKej77 napisał(a):

Od czasu do czasu, dość rzadko,powiedzmy raz na miesiąc pojawiają mi się takie myśli (wspomnienia) z tego "złego czasu" , radzę sobie z nimi mówiąc sobie ze to juz przeszłość,  ale jest to irytujące że nadal się pojawiają takie wspomnienia złych momentów - nie boję się ich ale jestem zirytowany i czuje taki delikatny wewnętrzny niepokój że takie coś mi czasem podokucza.

Życie. Pamięci nie da się wymazać. Wspomnienia wracają tych dobrych i złych momentów. Opowiedz o tym na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, qba napisał(a):

Kurde Czy przy zwiększaniu dawki też trzeba czekać na efekty? 

U mnie jest słabo cały dzień bym leżał w wyrze. Dziś nie brałem benzo tylko hydro ale ona jakoś mi mało pommaga.

Myślałem że jak zwiększam dawkę to na efekt będę krótko czekać a tu już dwa tygodnie i lipa.

gadam z Chat GPT 🙂 pisze że do 4 tygodni - ja Cię kręcę

Nie wierz we wszystko, co pisze ChatGPT przede wszystkim. To narzędzie, nie wyrocznia, ani tym bardziej wiarygodne w kwestiach medycznych narzędzie. Nawet nie wiesz jakie bzdury potrafi wypisywać. Efekt brania leków to sprawa indywidualna - czasem szybciej, czasem dłużej się czeka na poprawę. Wiadomo - na to co dobre trzeba czekać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, qba napisał(a):

Kurde Czy przy zwiększaniu dawki też trzeba czekać na efekty? 

U mnie jest słabo cały dzień bym leżał w wyrze. Dziś nie brałem benzo tylko hydro ale ona jakoś mi mało pommaga.

Myślałem że jak zwiększam dawkę to na efekt będę krótko czekać a tu już dwa tygodnie i lipa.

gadam z Chat GPT 🙂 pisze że do 4 tygodni - ja Cię kręcę

Pewnie trzeba😅 na czekałam ale warto było. A znam osoby które nie musiały tak długo czekać jak ja. Powodzenia z paro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, qba napisał(a):

Kurde Czy przy zwiększaniu dawki też trzeba czekać na efekty? 

U mnie jest słabo cały dzień bym leżał w wyrze. Dziś nie brałem benzo tylko hydro ale ona jakoś mi mało pommaga.

Myślałem że jak zwiększam dawkę to na efekt będę krótko czekać a tu już dwa tygodnie i lipa.

gadam z Chat GPT 🙂 pisze że do 4 tygodni - ja Cię kręcę

A co to chat GPT ? Jest to w języku polskim ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.. czy był ktoś z Was na takim miksie? 
Paroksetyna (seroxat) 40mg rano

Trazodon (trittico) 75mg wieczór 

Opipramol (pramolan) 100mg 1-0-1

Pregabalina 150-150-75

 

pacjent 3 miesiące po odstawieniu benzo zmagajacy się nadal z objawami odstawiennymi miewający stany depresyjne i stany lękowe. 
Na paroksetynie jestem od 4 miesięcy i od wczoraj do paroksetyny dołączone zostały Trittico i Pramolan

Edytowane przez Nieznany24

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś minął 21 dzień od zwiększenia dawki paro z 37mg do 45mg. Nadal deprecha choć może lęki ciut mniejsze ale nie czuję się ok. I takie pytanie dać jeszcze szansę na rozkręcenie czy zwiększać do 50 mg ? Czy też tak długo czekacie na efekt po zwiększeniu dawki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, qba napisał(a):

Dziś minął 21 dzień od zwiększenia dawki paro z 37mg do 45mg. Nadal deprecha choć może lęki ciut mniejsze ale nie czuję się ok. I takie pytanie dać jeszcze szansę na rozkręcenie czy zwiększać do 50 mg ? Czy też tak długo czekacie na efekt po zwiększeniu dawki?

Niestety paro rozkręca się dość długo, dodatkowo w pierwszych tygodniach nasilają się  objawy lęku i depresji. W moim przypadku pierwsze efekty pojawiły się po 4 tygodniach a obecnie mija 4 i pół miesiąca i poprawa duża. Zdarzały się ciężkie chwile ale lęk i ataki paniki nie były już tak intensywne. Pięć dni wstecz wspomagająco do Parksetyny  dołączono mi Trittico oraz Pramolan i od dwóch dni zero lęków i paniki. Ciężko powiedzieć  czy to zasługa dołączonych leków (czyżby tak szybko zaczęły działać?) w każdym razie ja paroksetynę oceniam pozytywnie jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość aby doczekać znacznej poprawy. Jeśli masz problemy z lękiem to może poproś coś dodatkowo  na uspokojenie. Nie polecam benzo bo w moim przypadku i wielu innych przypadkach  źle się to skończyło a jeśli już to stosować najkrócej jak się tylko da.

Podsumowując… dużo cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości bo Twoje 21 dni to wcale nie jest dużo a o zmianie dawki leku najlepiej porozmawiać z lekarzem. Dodam jeszcze że każdy organizm jest inny więc u Basi poprawa może nastąpić po miesiącu a u Kasi po pół roku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Nieznany24 napisał(a):

Niestety paro rozkręca się dość długo, dodatkowo w pierwszych tygodniach nasilają się  objawy lęku i depresji. W moim przypadku pierwsze efekty pojawiły się po 4 tygodniach a obecnie mija 4 i pół miesiąca i poprawa duża. Zdarzały się ciężkie chwile ale lęk i ataki paniki nie były już tak intensywne. Pięć dni wstecz wspomagająco do Parksetyny  dołączono mi Trittico oraz Pramolan i od dwóch dni zero lęków i paniki. Ciężko powiedzieć  czy to zasługa dołączonych leków (czyżby tak szybko zaczęły działać?) w każdym razie ja paroksetynę oceniam pozytywnie jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość aby doczekać znacznej poprawy. Jeśli masz problemy z lękiem to może poproś coś dodatkowo  na uspokojenie. Nie polecam benzo bo w moim przypadku i wielu innych przypadkach  źle się to skończyło a jeśli już to stosować najkrócej jak się tylko da.

Podsumowując… dużo cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości bo Twoje 21 dni to wcale nie jest dużo a o zmianie dawki leku najlepiej porozmawiać z lekarzem. Dodam jeszcze że każdy organizm jest inny więc u Basi poprawa może nastąpić po miesiącu a u Kasi po pół roku. 

no trochę mnie pocieszyłeś. Wiesz ja się leczę z przerwami prawie 20 lat i zawsze paroxetyną i zawsze działała. Jedyne co to zwiększałem dawki. Tyle ,że ja tabletkę to dzielę na 4 bo mnie uboki wywalają w kosmos bo Paroxetyna to kosa jest. doszedłem do dawki 37 mg i 6 lat miałem remisję. Teraz miałem stresujący moment w życiu i mnie położyło. Byłem u lekarza kazał zwiększyć dawkę to wrzuciłem do 45 mg. Uboki oczywiście się pojawiły: - nie mogę zasnąć. problemy z orgazmem, mam jadłowstręt i nudności, do tego pogorszył mi się nastrój i lęki. Myślałem za jak się zwiększa dawkę to jest trochę lepiej i na efekt nie trzeba tyle czekać. Po tych trzech tygodniach to mogę tylko stwierdzić , że mam mniej napadów lękowych ale nastrój i apetyt to klapa. Zresztą za każdym razem mam ciut inne uboki. Zawsze u mnie paroxetyna powodowała akatyzję. Tym razem to jest mniejsze ale wstać z wyra to mi się totalnie nie chce dopiero pod wieczór jest lepiej.

A tak na marginesie , mam xanax w razie co ale staram się go nie brać. Ostatnio wytrzymałem 4 dni bez niego ( stąd wnioskuję że lęk odpuścił). Zresztą ja biorę go w małych dawkach 0,25mg do 0,5mg w razie potrzeby.

Co do zasypiania. Tu mam największy problem, lekarz dał mi Zolpiden ale to też jak benzo a ja od dwóch tygodni bez tego nie zasypiam.

Próbowałem hydroxyzynę na sen w dawce 50mg i nic

Mam jeszcze Ketrel - kiedyś mi to na sen przepisali ale wziąłem 25mg i też nie usnąłem, może za mała dawka tego Ketrelu dla mnie. Zresztą czy ktoś z Was to brał? I jak to działa? Bo  ja po 25mg nic nie poczułem ani wieczorem ani dnia następnego

I co polecacie na sen? O co poprosić lekarza , bo nie chcę się od Zolpidenu uzależnić. 

Słyszałem , ze może Mirtazepina na sen w małej dawce daje radę ale nie mam o niej zielonego pojęcia 🙂

Dawajcie znaka, bo bez Was - to nikt mnie nie pocieszy - bo ludzie nie znają i nie rozumieją tego choróbska

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, qba napisał(a):

 

Z tego co piszesz o ubokach to one mogą się pojawić z zwiększoną siłą przy podnoszeniu dawki. Ja na początku brałem 20mg potem 30 i 40mg. Za każdym razem gdy zwiększałem dawkę mój stan się pogarszał i po tygodniu wracał do normy. Piszesz że brałeś paro od 20 lat. Tym razem może Cię nie pociesze ale po tak długim czasie paroksetyna się po prostu wypaliła. Ja tak miałem z fevarinem na którym byłem przez lat 22 i czułem się wyśmienicie. Wiosną tego roku lęki zaatakowały i ciężką deprecha wróciła. Lekarz stwierdził że podniesiemy dawkę ale to nic nie dało. Więc po 22 latach wyśmienitych zmieniłem na paroksetyne która jak już wyżej pisałem rozkręcała się bardz długo bo prawie pół roku. Co do orgazmu to paro niestety dość skutecznie kastruje. Osobiście od pół roku mam problemy ze wzwodem właśnie przez paroksetynę. Mam nadzieję że Trittico mi z tym problemem pomoże bo podobno libido po tym leku wzrasta. Leki nasenne? Hmm…. Tak jak Ty brałem chydeoksyzyne, ketrel i za cholerę zasnąć nie mogłem mimo iż zmęczony bardzo byłem. Potem próbowałem chlorprotiksen po którym zasypiałem jak dziecko i przesypiałem całą noc lecz niestety mimo iż spałem po 8, 9 godzinę to za cholerę z łóżka wstać nie mogłem a jak już wstałem to przez pół dnia czułem się jakby dnia poprzedniego ktoś bejsbolem po głowie mnie okładał za to mirtazapina usypia mnie bez żadnego problemu i rano wstaje wypoczęty bez żadnego burdelu w głowie. Dodam że mirtazapina ma właściwości nasenne już w małych dawkach. Mnie skutecznie usypia 7,5mg a nawet i ćwiartka tabletki za to w większych dawkach mialem problemy ze snem.

Co do benzo to jest moj największy wróg. Uzależniłem się od oksazepamu już po 7 tygodniach stosowania ( nie zostałem poinformowany o skutkach jakie związane są z używaniem tego leku a detoks  to koszmar. Ja wiem że w niektórych sytuacjach benzo ratuje ludzkie życzę ale ja już nigdy nie wezmę tego do ust. W przypadku gdy masz problemy z lękiem to poproś lekarza o Pregabaline.. która w dawkach terapeutycznych jest bezpieczna. Ja byłem przez 3 miesiące na 450mg a obecnie jestem na 350mg i odstawianie idzie bez żadnego problemu. 
To prawda że osoby które nigdy takiego stanu nie doświadczyły nie mają najmniejszego pojęcia jak wygląda życie z depresją i nerwicą lękową. Ja Cię kolego pocieszę…. Daj jeszcze czas paro a dni pełne słońca powrócą do Ciebie.

Edytowane przez Nieznany24

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rany ? Pół roku? Tyle jej dawałeś czasu?

Na jakiej dawce jesteś i jak się czujesz?

   Ja jak pisałem 20 lat ale z przerwami. Najpierw 20mg , które mnie szybko postawiło na nogi. Potem gdzieś po roku odstawiłem bo tyję po niej. Po roku deprecha i stany lękowe wróciły. Znów wejście na paro ale tym razem dłużej się rozkręcała.

  Po jakimś czasie znów zejście i tak ze 4 razy za każdym razem wchodziłem na paroxetynę od zera ale przy którymś epizodzie dawka 20mg nie pomagała i wszedłem na 30mg potem jakoś tak wyszło że doszedłem do 37 - bo tak jak Ty z mirtą, dzielę tabletki.

I potem 6 lat spokoju na tej dawce. Ale ostatnio mega się działo w życiu i mnie tąpnęło. Wiem , że czasem jest coś takiego jak poop out. Ale z tego co wyczytałem to on raczej występuję tak , że powoli czujesz że lek przestaje działać.

  U mnie silny stres i dosłownie w ciągu jednego dnia jebło z dużą siła. Stąd pomysł, że paro działa tylko "problemy" przebiły lek.

Mam nadzieję, że większa dawka coś da, tyle że ciężko jest czekać na efekty. Zwłaszcza , że święta, dzieciaki się cieszą a ja w czarnej dupie.

Muszę pogadam po świętach z lekarzem o mirtazepinie na sen jak się to będzie utrzymywać. Choć kiedyś jak wchodziłem na paro to też nie mogłem spać i też zolpiden brałem nawet dwa razy w ciągu jednej nocy, bo przesypiałem 4 h i pobudka. Potem się to unormowało. 

Co do libido, to nigdy jakoś specjalnie nie narzekałem, ale teraz przy zwiększeniu dawki normalnie nie mogłem dojść. Tu wszystko ok a tu dojść nie mogę. Teraz dwa dni z rzędu było bez problemu więc może się to normuje.

Głupieję już bo niby zmiana o 8mg to nie wielka zmiana. Ale skoro poczułem efekty uboczne to może coś da a jak nie to zwiększę do 50mg i zobaczę. 

Szaman powiedział , że w razie co to zmiana na wenle ale też się tego boje, bo nigdy nie brałem nic innego po za paro.

Po za tym słyszałem że wenla też ma sporo uboków. Do tego nie wiem jak miałbym to zrobić jak będę na 50mg a brałem paro tak długo - to jak to odstawiać i zamieniać na wenlę - w jakim czasie, żeby zejście z paro nie dało jakiś koszmarnych rzeczy?

A tak to nie wiem ile jeszcze dac czasu tej paroxetynie czekać do 4 czy do 6 tygodni? 

W każdym razie fajnie, ze napisałeś. Wesołych i zdrowych Świąt 

A i napisz na co się leczysz? A i jak zamieniałeś leki na zakładkę? Czemu tak długo wchodziłes na paro - zwiększałeś dawki ? 

 

Edytowane przez qba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak… prawie pół roku już się męczę choć pierwszą poprawę zauważyłem już po 4 tygodniach, potem wszystko się zawaliło bo okazało się że uzależniłem się od benzo i odstawka była koszmarem bo pojawiła się długa lista objawów odstawienia i w sumie to nawet nie myślałem które z nich to po paroksetynę a które po odstawieniu oksazepamu. Ostatnie 3 miesiące skupiłem się tylko na detoksie który był moim największym życiowym koszmarem… teraz gdy czuję się lepiej to skupiam się tylko i wyłącznie na dalszej walce o powrót do pełni zdrowia. Gdy zacząłem przygodę z paro to początkowa dawka było 20mg a po 3 tygodniach byłem już na 50mg. Obecnie jestem na 40mg ze względu na włączenie Trittico i Pramolanu. Jesli mogę doradzić to zapytaj lekarza o pregabaline i Pramolan. Pregabalina pomoże w walce z lękiem a Pramolan  uspokoi i również ma działanie przeciwlękowe. Mi lekarka powiedziała że Pramolan to słaby lek i nie za bardzo mi go chciała przepisać jednak ja nalegałem i się opłaciło bo ten lek wycisza mnie w taki naturalny sposób i mimo iż słaby lek podobno to na mnie zadziałał rewelacyjnie pomimo iż biorę go dopiero 5 dzień to czuję jego działanie.  Ja przy zmianie leku fevarin na paroksetynę zrobiłem to z  dnia na dzień bo podobno tak można zmieniając ssri na inne ssri. Nie wiem jak to jest przy zmianie ssri na snri. Może ktoś kto tak robił się tu wypowie. Tak czy siak większość antydepresantów ma skutki uboczne na początku kuracji i tego raczej nie unikniesz a jeśli Twój szaman jest w miarę kumaty to powinien dać coś na redukcje początkowych skutków ubocznych byle nie benzo. Może zasugeruj pregabaline i Pramolan. Mi pregabalina uratowała dupe bo bez niej nie dałbym rady odstawić benzo… zjadły by mnie lęki i cała gama innych uboków. Osobiście poczekałbym jeszcze kilka tygodni a być może paro zacznie działać. Wiem że masz teraz ciężko i kolejne tygodnie brzmią dla Ciebie irracjonalnie ale może warto. Nikt niestety nie jest w stanie przewidzieć czy paro postawi Cię na nogi i wyciągnie z tego szamba. Oby tak było bo wiem jak kur…ewsk@ ciężkie są to chwile. Ja się leczę na deprechę z zaburzeniami lękowymi. Tobie również zdrowych wesołych a przede wszystkim zdrowym bo gdy człowiek zdrowia nie ma to wszytko jest do dupy.

Edytowane przez Nieznany24

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli masz to co ja ;) A w jakiej dawce zasuwałeś te benzo ? I przez jaki czas? Ja kiedyś brałem przez miesiąc ze 4 x dziennie 0,25mg xanaxu ale jak paro zaskoczyło.  to kompletnie nie poczułem, że nie biorę benzo. po prostu już nie miałem takiej potrzeby.

  Co do Paroxetyny, nic na razie innego nie mogę zrobić jak czekać cierpliwie na efekt.

Jestem tylko w kropce,  bo mój szaman jest już nie do namierzenia więc byłem u jakiejś nowej co miała w miarę opinie na znanylekarz. Ale jakoś nie przypadła mi do gustu. powiedziała, że w sumie jak do 3 tygodni żadnej poprawy nie będzie to podnieść na 50mg.

   Ale po pierwsze teraz są święta, więc nie chcę teraz pakować się w podnoszenie dawki i uboki.

Po drugie, nie wiem czy nie dać jeszcze 45mg szansy na rozkręcenie. Wszędzie piszą, że lek się rozkręca 4-6 tygodni.

Poczytam jeszcze o tych lekach co wymieniłeś

No i myślę jeszcze o mirtazepinie.

Po pierwsze na spanie.

Po drugie na apetyt bo już zrzuciłem 9 kg w miesiąc bo jem tylko na wieczór jak już mi trochę odpuszcza.

Po trzecie czytałem że wyższych dawkach działa pobudzająco i przeciw - depresyjnie więc może przydałaby się jako pomost w łagodzeniu skutków ubocznych przy wchodzeniu na 50mg lub przy zmianie leku na Wenlę

Skąd jesteś? Może Warszawa i okolice - może masz jakiegoś dobrego szamana?

 

A no i napisz - przez te pół roku pracowałeś? czy siedziałeś na L4?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam w Norwegii ale jak do Polski przyjeżdżam to kotwiczę pod Toruniem. I właśnie w tej nieszczęsnej Norwegii wpadłem w objęcia benzo. Brałem przez 7 tygodni a że lekarz mówił aby brać te cudo gdy będzie mi ciężko i gdy nie będę mógł spać tonna sen mam też je wsuwać. A ja się czułem fatalnie plus bezsenne noce to żarłem te tablety jak cukierki. Ten weterynarz nie powiadomił mnie o możliwych skutkach a że nigdy nie miałem styczności z tym lekiem to sprawy sobie nie zdawałem w jakie gówno się pakuje…. Moja w tym wina taka że nie zapoznałem się z ulotką aczkolwiek idąc do lekarza to się konowałowi ufa i bierze leki które przypisze. Na szczęście już mam to prawie za sobą bo mimo tych 3 miesięcy nadal odczuwam pewne uboki ale na szczescie już nie tak jak w pierwszych dwóch miesiącach a takich lekarzy to powinno się za jaja i na latarnie. Tak m, to prawda że mirta powyżej 15mg  działa pobudzająco, antydepresyjnie i na lęki też pomaga aczkolwiek ja brałem tylko na sen. Apetyt w górę  po tym cud leku. Jak brałem przed snem to zanim zasnąłem musiałem pół lodówki opróżnić bo takie ssanie na jedzenie jest więc bardzo szybko nadrobisz stracone kilogramy o ile ten lek będzie Tobie służył bo czytałem również opinie że ludzie na drugi dzień ciężka zmułe mieli. Mnie te uboki ominęły. 
Ja juz 5 miesięcy na chorobowym płatnym 100%  siedze a że przysługuje mi jeszcze 7 miesięcy chorobowego to do pracy sie nie spieszę. Szef powiedział że mam do pełni  zdrowia wrócić bo praca nie zając nie ucieknie a co ważne mam duże wsparcie od mojego szefa i nie zamartwiam się o pracę bo ona na mnie czeka nawet jak rok będę na chorobowym no i lekarz powiedział że to odemnie zależy i to ja podejmę decyzję o powrocie do roboty. Teraz siedzę w Polsce i odpoczywam w gronie rodzinnym a po powrocie do Norwegii czeka mnie walka w sądzie z moim byłym lekarze. Chłop już dostał papiery z mojego pozwu cywilnego a papuga moja mówi że jest bardzo duża szansa na odszkodowanie i jeśli wygram to drugi motocykl z odszkodowania sobie kupię 🙂 taką rekompensata za ten cały syf. Co do lekarza z polecenia to ja mogę polecić moją pani doktor która jest fantastyczną osobą i za każdym razem wychodzę z jej gabinetu cholernie podbudowany i zmotywowany do walki z tym całym gównem jednak ona urzęduje w Toruniu. Powiem Ci że raz skorzystałem z e-konsultacji z jakimś lekarzem i to była jedna wielka porażka. Chłop tylko kiwał głową a na końcu wypisał jakieś tam leki i opróżnił  mój portfel o 400zł. Nigdy więcej takiej wizyty online.

kurcze no, życzę Ci bracie obyś jak najszybciej doszedł do zdrowia i żeby choć na te święta trochę Ci odpuściło bo wiem jak to jest gdy się ma dzieci a niestety nie można im czasu poświęcić bo demony w głowie na to nie pozwalają. Mi cholernie na psyche siadało że przez moją chorobę nie widziałem syna przez 3 miesiące. Nie chciałem żeby widział swojego tatę w takim stanie mimo że ma 12 to jednak nie chciałem się widywać bo dla dziecka widok tak rozsypanego ojca mógłby wpłynąć na jego psychikę. Mamy zajebisty kontakt ze soba, motocykle i wędkarstwo to nasza pasja… na szczęście już jesteśmy razem i nawet pięciodniowy wypad na ryby planujemy po świętach mimo iż pizga ma dworze 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Sauronek89 napisał(a):

Witam

Już prawie 2 tyg jestem na 10 mg paroksetyny bo 20 mg bardzo otępiało i odrętwiało emocjonalnie . I od tych prawie 2 tyg gdy wezmę pół tabletki po godzinie muszę się położyć spać bo taka senność . Czy to przejdzie ?

Senność na paroksetynie to jeden z najpopularniejszych skutków ubocznych , ciężko powiedzieć ale może się to utrzymywać 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2024 o 22:53, Nieznany24 napisał(a):

Ja mieszkam w Norwegii ale jak do Polski przyjeżdżam to kotwiczę pod Toruniem. I właśnie w tej nieszczęsnej Norwegii wpadłem w objęcia benzo. Brałem przez 7 tygodni a że lekarz mówił aby brać te cudo gdy będzie mi ciężko i gdy nie będę mógł spać tonna sen mam też je wsuwać. A ja się czułem fatalnie plus bezsenne noce to żarłem te tablety jak cukierki. Ten weterynarz nie powiadomił mnie o możliwych skutkach a że nigdy nie miałem styczności z tym lekiem to sprawy sobie nie zdawałem w jakie gówno się pakuje…. Moja w tym wina taka że nie zapoznałem się z ulotką aczkolwiek idąc do lekarza to się konowałowi ufa i bierze leki które przypisze. Na szczęście już mam to prawie za sobą bo mimo tych 3 miesięcy nadal odczuwam pewne uboki ale na szczescie już nie tak jak w pierwszych dwóch miesiącach a takich lekarzy to powinno się za jaja i na latarnie. Tak m, to prawda że mirta powyżej 15mg  działa pobudzająco, antydepresyjnie i na lęki też pomaga aczkolwiek ja brałem tylko na sen. Apetyt w górę  po tym cud leku. Jak brałem przed snem to zanim zasnąłem musiałem pół lodówki opróżnić bo takie ssanie na jedzenie jest więc bardzo szybko nadrobisz stracone kilogramy o ile ten lek będzie Tobie służył bo czytałem również opinie że ludzie na drugi dzień ciężka zmułe mieli. Mnie te uboki ominęły. 
Ja juz 5 miesięcy na chorobowym płatnym 100%  siedze a że przysługuje mi jeszcze 7 miesięcy chorobowego to do pracy sie nie spieszę. Szef powiedział że mam do pełni  zdrowia wrócić bo praca nie zając nie ucieknie a co ważne mam duże wsparcie od mojego szefa i nie zamartwiam się o pracę bo ona na mnie czeka nawet jak rok będę na chorobowym no i lekarz powiedział że to odemnie zależy i to ja podejmę decyzję o powrocie do roboty. Teraz siedzę w Polsce i odpoczywam w gronie rodzinnym a po powrocie do Norwegii czeka mnie walka w sądzie z moim byłym lekarze. Chłop już dostał papiery z mojego pozwu cywilnego a papuga moja mówi że jest bardzo duża szansa na odszkodowanie i jeśli wygram to drugi motocykl z odszkodowania sobie kupię 🙂 taką rekompensata za ten cały syf. Co do lekarza z polecenia to ja mogę polecić moją pani doktor która jest fantastyczną osobą i za każdym razem wychodzę z jej gabinetu cholernie podbudowany i zmotywowany do walki z tym całym gównem jednak ona urzęduje w Toruniu. Powiem Ci że raz skorzystałem z e-konsultacji z jakimś lekarzem i to była jedna wielka porażka. Chłop tylko kiwał głową a na końcu wypisał jakieś tam leki i opróżnił  mój portfel o 400zł. Nigdy więcej takiej wizyty online.

kurcze no, życzę Ci bracie obyś jak najszybciej doszedł do zdrowia i żeby choć na te święta trochę Ci odpuściło bo wiem jak to jest gdy się ma dzieci a niestety nie można im czasu poświęcić bo demony w głowie na to nie pozwalają. Mi cholernie na psyche siadało że przez moją chorobę nie widziałem syna przez 3 miesiące. Nie chciałem żeby widział swojego tatę w takim stanie mimo że ma 12 to jednak nie chciałem się widywać bo dla dziecka widok tak rozsypanego ojca mógłby wpłynąć na jego psychikę. Mamy zajebisty kontakt ze soba, motocykle i wędkarstwo to nasza pasja… na szczęście już jesteśmy razem i nawet pięciodniowy wypad na ryby planujemy po świętach mimo iż pizga ma dworze 

Bracie napisz mi jeszcze jak to się okazało, że lek przestał działać. czy poczułeś się źle tak z dnia na dzień? Czy po prostu powoli przez na przykład 2 tygodnie z dnia na dzień czułeś , że jest gorzej? 

No i jak podwyższyłeś dawkę to ile czekałeś czy to coś pomoże ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy zacząłem odczuwać piewsze oznaki nawracającej depresji to zajęło około tygodnia by depresja z zaburzeniami lęku uderzyły we mnie z taką siłą że nie byłem w stanie z domu wyjść. Samo wyjście na papierosa kończyło się szybką ucieczką do domu ze względu na bardzo nasilone lęki. Ogólnie to w domu spędziłem 2 miesiące bo lęki nie pozwalały na cokolwiek. Lekarz zalecił zwiększenie dawki ze 100mg fevarinu do 150 i nic nie pomagało. Po półtorej miesiąca lekarz stwierdził że fevarin już nie zadziała i zmiana na paroksetynę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, przychodzę do was z pytaniem , poradą

 

Tydzień temu trafiłem do szpitala, stwierdzono u mnie mikroudar, miałem niedowład prawej strony, ale objawy same po godzinie ustąpiły. Po 5 dniach wypuścili mnie do domu, zrobili szereg badań wszystko wyszło ok, ja sam też czuje się dobrze, tak jak i przed tym incydentem.

Jedyne co mi dokucza to takie jakby delikatne odrealnienie, uczucie takiego jakby zamulenia. Dodam ze leczyłem się skutecznie i cały czas biorę Parogen w dawce 20 mg, i tak się zastanawiam czy to poprostu wplyw samego pobytu w szpitalu i sporego strachu ktorego się najadlem tak na mnie wpłynął, bo czulem się przed incydentem super lęków nie było, derealizacji żadnej, a tutaj niby jest okej ale jestem taki przymulony jakby delikatnie "odklejony". Może ktoś spotkal się z podobna sytuacja ? czy to moze byc ten stres i cala ta sytuacja ? Udar nie wywolal zadnych uszkodzen w glowie tak stwierdzili lekarze, nie pozostawil po sobie sladu z uwagi na to ze ognisko bylo naprawde mikroskopijne, stad wykluczam ze moglo sie cos tam w glowie "zadziać" , czy mozliwe ze cala ta sytuacja , stresy ze szpitalem i wydarzeniem tak wplynely i gdzies tez kuracja parogenem zostala zaburzona ? Moze ktos mial do czynienia z podobym przypadkiem ? Nie ukrywam troche mnie to drazni , mimo ze wyszedlem ze szpitala dwa dni temu to mam checi do dzialania, czuje sie dobrze , nie mam lękow niepokoju tylko dokucza mi takie troche zmulenie i odklejenie czrgo wczesniej nir było bo już bylo wszystko okej 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2024 o 21:36, Nieznany24 napisał(a):

Tak… prawie pół roku już się męczę choć pierwszą poprawę zauważyłem już po 4 tygodniach, potem wszystko się zawaliło bo okazało się że uzależniłem się od benzo i odstawka była koszmarem bo pojawiła się długa lista objawów odstawienia i w sumie to nawet nie myślałem które z nich to po paroksetynę a które po odstawieniu oksazepamu. Ostatnie 3 miesiące skupiłem się tylko na detoksie który był moim największym życiowym koszmarem… teraz gdy czuję się lepiej to skupiam się tylko i wyłącznie na dalszej walce o powrót do pełni zdrowia. Gdy zacząłem przygodę z paro to początkowa dawka było 20mg a po 3 tygodniach byłem już na 50mg. Obecnie jestem na 40mg ze względu na włączenie Trittico i Pramolanu. Jesli mogę doradzić to zapytaj lekarza o pregabaline i Pramolan. Pregabalina pomoże w walce z lękiem a Pramolan  uspokoi i również ma działanie przeciwlękowe. Mi lekarka powiedziała że Pramolan to słaby lek i nie za bardzo mi go chciała przepisać jednak ja nalegałem i się opłaciło bo ten lek wycisza mnie w taki naturalny sposób i mimo iż słaby lek podobno to na mnie zadziałał rewelacyjnie pomimo iż biorę go dopiero 5 dzień to czuję jego działanie.  Ja przy zmianie leku fevarin na paroksetynę zrobiłem to z  dnia na dzień bo podobno tak można zmieniając ssri na inne ssri. Nie wiem jak to jest przy zmianie ssri na snri. Może ktoś kto tak robił się tu wypowie. Tak czy siak większość antydepresantów ma skutki uboczne na początku kuracji i tego raczej nie unikniesz a jeśli Twój szaman jest w miarę kumaty to powinien dać coś na redukcje początkowych skutków ubocznych byle nie benzo. Może zasugeruj pregabaline i Pramolan. Mi pregabalina uratowała dupe bo bez niej nie dałbym rady odstawić benzo… zjadły by mnie lęki i cała gama innych uboków. Osobiście poczekałbym jeszcze kilka tygodni a być może paro zacznie działać. Wiem że masz teraz ciężko i kolejne tygodnie brzmią dla Ciebie irracjonalnie ale może warto. Nikt niestety nie jest w stanie przewidzieć czy paro postawi Cię na nogi i wyciągnie z tego szamba. Oby tak było bo wiem jak kur…ewsk@ ciężkie są to chwile. Ja się leczę na deprechę z zaburzeniami lękowymi. Tobie również zdrowych wesołych a przede wszystkim zdrowym bo gdy człowiek zdrowia nie ma to wszytko jest do dupy.

Wczoraj byłem u Szamana. No i sam nie wiem co myśleć. Najpierw powiedział, że seroxat u mnie się już raczej skończył ale docelowo jednak zwiększył mi dawkę do 50mg. Podejrzewam, że chce zobaczyć czy to coś da i ewentualnie na 100% wiedzieć, czy lek jeszcze na mnie działa. Dodatkowo wywalił mi Zolpiden i xanax. A w to miejsce dał mi pregabaline w dawce 75mg rano i 75mg wieczór. Do tego dołożył mi Mirtazepinę na noc w dawce 30mg ale mam zacząć od 15mg. Wczoraj na wieczór wziełem dawke Mirty 15 mg. dziwnie po niej się zrobiło ale udało mi się zasnąć. Dziś rano pierwszy raz pregabalina- nawet fajne uczucie jak po 3 piwkach. Z plusów to dziś pierwszy dzień bez takich czarnych myśli i bez lęku. Natomiast jakieś takie dziwne odrealnienie i senność, nie taka straszna bo nawet samochodem pojechałem w miasto ale jest. Zobaczymy kiedy się to wszystko unormuje. Podobno pregabalina działa w kilka dni na lęk a mirtazepina 2-4 tygodnie na deprechę - za miesiąc wizyta. Odzywaj się Ziomuś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, qba napisał(a):

Wczoraj byłem u Szamana. No i sam nie wiem co myśleć. Najpierw powiedział, że seroxat u mnie się już raczej skończył ale docelowo jednak zwiększył mi dawkę do 50mg. Podejrzewam, że chce zobaczyć czy to coś da i ewentualnie na 100% wiedzieć, czy lek jeszcze na mnie działa. Dodatkowo wywalił mi Zolpiden i xanax. A w to miejsce dał mi pregabaline w dawce 75mg rano i 75mg wieczór. Do tego dołożył mi Mirtazepinę na noc w dawce 30mg ale mam zacząć od 15mg. Wczoraj na wieczór wziełem dawke Mirty 15 mg. dziwnie po niej się zrobiło ale udało mi się zasnąć. Dziś rano pierwszy raz pregabalina- nawet fajne uczucie jak po 3 piwkach. Z plusów to dziś pierwszy dzień bez takich czarnych myśli i bez lęku. Natomiast jakieś takie dziwne odrealnienie i senność, nie taka straszna bo nawet samochodem pojechałem w miasto ale jest. Zobaczymy kiedy się to wszystko unormuje. Podobno pregabalina działa w kilka dni na lęk a mirtazepina 2-4 tygodnie na deprechę - za miesiąc wizyta. Odzywaj się Ziomuś

Z tą pregabaliną różnie bywa. U mnie zadziałała od pierwszej dawki a pierwszy dzień to była euforia ( nie za bardzo mi się to podobało. Drugiego dnia euforii juz nie było za to zawroty głowy i zdawało mi się że patrze na świat tak jakbym był w bańce mydlanej…  odrealnienie totalne plus senność. Senność minęła po jakimś tygodniu za to pojawiły się zaburzenia wzroku. Musiałem sobie okulary do czytania kupić. Po 5 miesiącach na pregabalinie nadal mam problemy ze wzrokiem czasem bywają dni totalnego odrealnienia i uczucia jak bym płynął chodząc i problemy z pamięcią a także problemy z koncentracją. Podjąłem decyzję o odstawieniu pregi. Maksymalnie byłem na dawce 425 a obecnie jestem na 200mg i nadal pływam w tej mojej bańce mydlanej 😂. Dodam jeszcze że u mnie szybko wzrastała tolerancja na pregabaliną i dlatego dotarłem do tak wysokiej dawki a przy zejściu z 425mg do 200mg nie odczuwałem i nadal nie odczuwa żadnych skutków ubocznych. Od poniedziałku znów zmniejszam  dawkę z tym że tylko po 25mg będę odejmował co tydzień. Jeśli o mirtazapine chodzi to działa skutecznie na sen tylko że ja brałem 7,5 mg i spałem jak dziecko. później zmniejszyłem do ćwiartki mirty więc dawka bardzo mała ale usypiała mnie lepiej od 15mg. Podobno na depresję i lęki dawka terapeutyczna działa od 15mg w górę… a mniejsze dawki działają typowo  usypiająco. W moim przypadku tak też było. Z mirtą pożegnałem sie na dobre i teraz na sen trittico oraz pramolan. Zasypiam w kilka minut a rano czuję się wypoczęty i wyspany i co ważne wstaje z wyrka bez problemu bez tak zwanej ciężkiej głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Nieznany24 napisał(a):

Z tą pregabaliną różnie bywa. U mnie zadziałała od pierwszej dawki a pierwszy dzień to była euforia ( nie za bardzo mi się to podobało. Drugiego dnia euforii juz nie było za to zawroty głowy i zdawało mi się że patrze na świat tak jakbym był w bańce mydlanej…  odrealnienie totalne plus senność. Senność minęła po jakimś tygodniu za to pojawiły się zaburzenia wzroku. Musiałem sobie okulary do czytania kupić. Po 5 miesiącach na pregabalinie nadal mam problemy ze wzrokiem czasem bywają dni totalnego odrealnienia i uczucia jak bym płynął chodząc i problemy z pamięcią a także problemy z koncentracją. Podjąłem decyzję o odstawieniu pregi. Maksymalnie byłem na dawce 425 a obecnie jestem na 200mg i nadal pływam w tej mojej bańce mydlanej 😂. Dodam jeszcze że u mnie szybko wzrastała tolerancja na pregabaliną i dlatego dotarłem do tak wysokiej dawki a przy zejściu z 425mg do 200mg nie odczuwałem i nadal nie odczuwa żadnych skutków ubocznych. Od poniedziałku znów zmniejszam  dawkę z tym że tylko po 25mg będę odejmował co tydzień. Jeśli o mirtazapine chodzi to działa skutecznie na sen tylko że ja brałem 7,5 mg i spałem jak dziecko. później zmniejszyłem do ćwiartki mirty więc dawka bardzo mała ale usypiała mnie lepiej od 15mg. Podobno na depresję i lęki dawka terapeutyczna działa od 15mg w górę… a mniejsze dawki działają typowo  usypiająco. W moim przypadku tak też było. Z mirtą pożegnałem sie na dobre i teraz na sen trittico oraz pramolan. Zasypiam w kilka minut a rano czuję się wypoczęty i wyspany i co ważne wstaje z wyrka bez problemu bez tak zwanej ciężkiej głowy.

hmm to mnie z tą pregabaliną zmartwiłeś. Myślałem, że dobrze ją wspominasz Bo dziś się nawet fajnie czułem, tylko tak jak mówisz odrealnienie. Myślałem, że to z czasem przechodzi. Dobra zobaczymy jak będzie.

Mirtazepina w dawce 15 mg na mnie też dziwnie podziałała. Niby senny byłem ale jakby syndrom niespokojnych nóg. Kopałem kołdrę 🙂 Ale jakoś udało mi się wreszcie zasnąć. rano zamulenie ale potem jakoś leciało. Chociaż odrealnienie jest. Teraz na wieczór zarzuciłem kolejne 75mg i zobaczymy jak będzie, bo za godzinkę pewnie mirtę zarzucę i idę lulu, jak mi da zasnąć. Zobaczymy będę się starał odzywać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2024 o 20:32, qba napisał(a):

hmm to mnie z tą pregabaliną zmartwiłeś. Myślałem, że dobrze ją wspominasz Bo dziś się nawet fajnie czułem, tylko tak jak mówisz odrealnienie. Myślałem, że to z czasem przechodzi. Dobra zobaczymy jak będzie.

Mirtazepina w dawce 15 mg na mnie też dziwnie podziałała. Niby senny byłem ale jakby syndrom niespokojnych nóg. Kopałem kołdrę 🙂 Ale jakoś udało mi się wreszcie zasnąć. rano zamulenie ale potem jakoś leciało. Chociaż odrealnienie jest. Teraz na wieczór zarzuciłem kolejne 75mg i zobaczymy jak będzie, bo za godzinkę pewnie mirtę zarzucę i idę lulu, jak mi da zasnąć. Zobaczymy będę się starał odzywać

Poza wszystkimi ubokami to wspominam pręgę bardzo dobrze bo ten lek uratował mi życie. Bez niego nie dałbym rady odstawić benzo bo redukował objawy dostawienie o jakieś  80% plus niwelował lęki. Teraz gdy mój organizm nie dopomina się benzo to skutki uboczne pregi są bardziej nieznośne. Przede wszystkim pogorszenie wzroku i to fatalne odrealnienie. Powoli sobie z niej schodzę i mam nadzieję że objawy się wycofają. 
Mirtazapina od 15mg  w górę na niektóre osoby działa aktywizujący i być może dlatego Twoje nogi mimo woli urządzały sobie spacer w łóżku.
Natomiast poniżej 15mg działają usypiająco. W moim przypadku to był długi spokojny sen, wybudzanie o poranku bez problemu no i te fantastyczne sny w jakości 6D😛. One były tak realne że człowiek wstając rano zastanawia się czy to było naprawdę czy tylko sen😁. Te cudowne sny były każdej nocy a o poranku pamiętałem każdy detal ze snu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Nieznany24 napisał(a):

Poza wszystkimi ubokami to wspominam pręgę bardzo dobrze bo ten lek uratował mi życie. Bez niego nie dałbym rady odstawić benzo bo redukował objawy dostawienie o jakieś  80% plus niwelował lęki. Teraz gdy mój organizm nie dopomina się benzo to skutki uboczne pregi są bardziej nieznośne. Przede wszystkim pogorszenie wzroku i to fatalne odrealnienie. Powoli sobie z niej schodzę i mam nadzieję że objawy się wycofają. 
Mirtazapina od 15mg  w górę na niektóre osoby działa aktywizujący i być może dlatego Twoje nogi mimo woli urządzały sobie spacer w łóżku.
Natomiast poniżej 15mg działają usypiająco. W moim przypadku to był długi spokojny sen, wybudzanie o poranku bez problemu no i te fantastyczne sny w jakości 6D😛. One były tak realne że człowiek wstając rano zastanawia się czy to było naprawdę czy tylko sen😁. Te cudowne sny były każdej nocy a o poranku pamiętałem każdy detal ze snu.

Ale mnie rozbawiles tym spacerem po łóżku;). Powiem Ci , że ja oprócz dwóch dni odrealnienia i lekkiej senności to nic się nie dzieje. Zauważyłem poprawę w samopoczuciu już od pierwszej tabletki mirty. Normalnie jestem sam w szoku że z dnia na dzień mam takie samopoczucie. Nie jest idealnie ale zniknęły mi czarne myśli, które od czterech tygodni mnie męczyły po podniesieniu dawki paroxetyny do 45mg. Pregabalina wprowadziła taki totalny luz, trochę jak po dwóch piwkach. Jedyne co to strasznie mi się dziwnie zasypia po mieście. Biorę 30mg i wcale mnie nie zwala z nóg po 15 min jak niektórzy piszą. Wchodzi mi gdzieś po godzinie ale strasznie dziwnie mi się po niej zasypia. Trochę takie uczucie jakbym miał zejść:) Za to faktycznie sny są superowe- nawet nie wiedziałem że to po tym. Dopiero po wiązałem fakty jak Ty żeś napisał. A napisz jakie miałeś te uboki po pregabalinie? I ile żeś tego brał ? Ja mam chyba jakaś podstawowa dawkę 2x po 75mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirtazapina ma to do siebie że na efekty długo nie trzeba czekać. Mnie mocna deprecha dopadła przed wakacjami mimo iż brałem fevarin. Dołączono mi mirte i wyobraź sobie że w przeciągu tygodnia wyciągnęła mnie z dołka. Czułem się fantastycznie… noce przespane z tymi  zajebistymi snami… odzyskałem energię i chodziłem dumny i odważny z głową zadartą do góry. To trwało przez jakieś trzy tygodnie a potem totalny zjazd bo nabawiłem się zespołu serotoninowego ale sam się w to szambo wrzuciłem.. podwyższałem sobie dawki mirtazapiny bez konsultacji z lekarzem i z 15 do 60mg doszedłem. Mirta weszła w interakcje z fevarinem i walka o powrót do zdrowia zaczęła się od nowa. Na szczęście paroksetyna zaczęła działać (co prawda na efekt musiałam czekać bardzo długo) a od dwóch tygodni dołączono mi trittico i pramolan i z dnia na dzień czułem się o wiele lepiej. Od bodajże 5 dni nie miałem żadnych lęków ani ataków paniki a samopoczucie dobre. Zostały mi tylko odrealnienia i tak jakbym świat widział z wnętrza szklanej kuli no i te pogorszenie wzroku bo nadal jestem na dość wysokiej dawce pregi z której po mału schodzę. Moja maksymalna dawka to 450mg byłem

tak czy siak jutro rano wracam do Norwegii i nie odczuwam żadnego lęku ani strachu przed podróżą. W głowie mam to że jak ta latająca trumna wieloosobowa pi@rdolnie o ziemię to się trudno mówi😁

Edytowane przez Nieznany24

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×