Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości u męża?


Żona męża

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od wielu lat mam problem z mężem, mam wrażenie pogłębiający się. 

Na początku naszego związku był osobą, która starała się zawsze by wszystko było dobrze dopracowane i przygotowane, każdy wyjazd, remont. Było to logiczne i zaplanowane. Był zawsze zazdrosny, oraz bardzo obstający za mną. Potrafił robić dobre wrażenie, osoby poukładanej i spokojnej, ale tak naprawdę co szybko zauważyłam potrafił panikować wręcz gdy jakieś plany zaczęły się psuć...

Od kilku lat i z coraz większą siłą mąż szuka drobiazgów w których mógłby narzucić swoje zasady, ciągle chce wszystko kontrolować, krytykuje mnie i dzieci za każdą pracę, sposób wykonania. Ciągle zarzuca że psujemy mu plany, jeśli my coś proponujemy nigdy się nie zgadza. Gdy coś robi dąży do perfekcji, np malował sufit przez 2 tygodnie bo mu się nie podobał efekt, często uważa że musi coś poprawić, dopracować. Nic nie kończy,  narzeka, krytykuje. Do innych osób, podchodzi z podejrzliwością, nigdy nie używa słów proszę, przepraszam bo wychodzi z założenia że każdy wszystkiego się powinien domyśleć, a on sam w sobie nie widzi nigdy winy. No chyba, że wykorzystuje to jako sformułowanie w kłótni "moja wina jak zawsze". 

Mogłabym tak długo pisać, czuje się zmęczona już takim życiem i nie wiem jak namówić męża na wizytę u specjalisty, bo on sądzi że jest racjonalnym i ułożonym człowiekiem ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Żona męża napisał:

Na początku naszego związku był osobą, która starała się zawsze by wszystko było dobrze dopracowane i przygotowane, każdy wyjazd, remont. Było to logiczne i zaplanowane. (...) Potrafił robić dobre wrażenie, osoby poukładanej i spokojnej, ale tak naprawdę co szybko zauważyłam potrafił panikować wręcz gdy jakieś plany zaczęły się psuć...

Od kilku lat i z coraz większą siłą mąż szuka drobiazgów w których mógłby narzucić swoje zasady, ciągle chce wszystko kontrolować, krytykuje mnie i dzieci za każdą pracę, sposób wykonania. Ciągle zarzuca że psujemy mu plany, jeśli my coś proponujemy nigdy się nie zgadza. Gdy coś robi dąży do perfekcji, np malował sufit przez 2 tygodnie bo mu się nie podobał efekt, często uważa że musi coś poprawić, dopracować. Nic nie kończy,  narzeka, krytykuje. Do innych osób, podchodzi z podejrzliwością, nigdy nie używa słów proszę, przepraszam bo wychodzi z założenia że każdy wszystkiego się powinien domyśleć, a on sam w sobie nie widzi nigdy winy.

Trochę mi to zespołem Aspergera zapachniało, ale oczywiście mogę się mylić. Może być też coś z osobowości anankastycznej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z książki "teoria zła", Simon Baron-Cohen

 

Cytat

Inni ludzie często zarzucają Michaelowi, że kiedy próbuje ich przekonać o słuszności swojego stanowiska, zaczyna prawić im kazanie, nie dopuszczając nikogo do głosu. W trakcie takich dyskusji jego rozmówcy często czują się przyparci do muru, ponieważ Michael nie odpuszcza tak długo, aż druga osoba przyzna mu rację. Inne rozmowy wydają mu się stresujące ze względu na swoją nieprzewidywalność. Matka Michaela bez skargi znosi swój los. Od dawna próbuje bezskutecznie uzmysłowić synowi, że oprócz jego punktu widzenia istnieją jeszcze inne. On jednak twierdzi, że we wszystkim ma rację, ponieważ jeśli się na czymś nie zna, to nie wypowiada się na ten temat. Michael zawsze dokładnie sprawdza wszystkie fakty.

    Mężczyzna pilnuje, aby wszystko w domu znajdowało się na swoim miejscu. Nie pozwala na przeniesienie żadnego przedmiotu, chyba że sam go tam umieścił. Jego życie opiera się na systemie reguł dostosowanych do jego potrzeb i preferencji, które Michael narzuca swoim rodzicom. Ci ostatni skarżą się, że ich syn nie ma pojęcia, jak oni się czują, zmuszani do życia według jego reguł. Jeśli jego matka zmieni położenie jakiegoś drobiazgu - na przykład postawi porcelanowy bibelot z kominka na regał z książkami - Michael umieszcza go z powrotem w starym miejscu. Jeśli kobieta chce dokonać jakiejś większej zmiany - na przykład przesunąć kuchenny stół pod okno - jej syn protestuje i ustawia wszystko po staremu. Michael lubi codziennie nosić te same dżinsy, podkoszulek, sweter i buty, i chciałby każdego dnia jeść to samo. Do szesnastego roku życia jadł tylko płatki kukurydziane z mlekiem. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę uważasz, że ktoś na jakimś niespecjalistycznym forum zdiagnozuje ci męża na odległość na podstawie kilku linijek tekstu? Przecież to może być wszystko co wiąże się z kontrolą i lękiem od paranoi do nerwicy. Że w ogóle ktokolwiek postawi diagnozę na podstawie twojego opowiadania?

Przecież to dorosły człowiek, jak chcesz go zmusić do wizyt lekarskich?

Pytanie jest inne: czy chcesz tak żyć, czy chcesz manipulować dorosłym człowiekiem jak dzieckiem, czy taki partner jest dla ciebie ok i jeśli nie- co zamierzasz z tym (nie z nim a z sobą) zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doi oczywiście że nie oczekuje diagnozy, nie zamierzam też zmuszać do niczego dorosłego człowieka... Zastanawiam się jedynie, na ile moje podejrzenia są słuszne, ciekawa jestem opinii innych, chcę podyskutować. 

Co ja chcę zrobić sama ze sobą? Znaleźć siły i sposób na podejście do męża w taki sposób by było jak najmniej konfliktów. Najłatwiej odejść, poddać się, ale przecież nie wiązałam się z człowiekiem który mnie nie kocha i nie szanuje. Po prostu coś zaczęło się dziać, czego nic rozumiem... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, exodus! napisał:

troszkę delikatniej proszę!

Dlaczego? Przecież taka jest prawda. Jest tu jakiś dział w którym udziela się biegły psycholog kliniczny i stawia diagnozy? Ja się nie do końca orientuję, ale wydaje mi się że nie ma.

Reszta laików może sobie tylko gdybać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt tu konkretnej diagnozy nie postawi bo to był kompletny absurd. Natomiast osoby, które sie borykaja z tą przypadlosci i sa obecne na forum moga cos podpowiedziec. 

 

@Żona męża Z tego co przeczutałem oprócz perfekcjonizmu Pani mąż może miec narcystyczne zaburzenia osobowasc, jego ignorowanie zdania innych osób może o tym  świarczyć. 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.06.2020 o 18:11, Żona męża napisał:

Znaleźć siły i sposób na podejście do męża w taki sposób by było jak najmniej konfliktów. Najłatwiej odejść, poddać się, ale przecież nie wiązałam się z człowiekiem który mnie nie kocha i nie szanuje. Po prostu coś zaczęło się dziać, czego nic rozumiem... 

Skończę myśl którą mi tutaj przerwano. Jak to widzę, kwestią nie jest sama diagnoza (internetowe i forumowe odradzam) ale to że twój mąż lekceważy twoje cierpienie i dzieci, że dla niego ważniejsze w priorytetach jest uśmierzanie lęku, jego zaburzenie czy choroba (wybór nieświadomy, oczywiście, nie robi tego złośliwie) niż związek. Nie podejmuje żadnych działań do zmiany (twoje prośby i uwagi nie działają, i nie zadziała także żadna diagnoza jaką mu dostarczysz), bo nie ma ku temu motywacji. Żeby się leczyć, zakwestionować swój świat i przyznać do bezradności trzeba odczucia jakiegoś braku czy strata. Tak jak u alkoholików- dopóki świat alkoholika kryje, ten się nie będzie leczył, bo po co? Wszystko działa. Twój mąż nie odczuwa konsekwencji tego co robi, ma ciebie i dzieci do wyżywania się, niczego nie utracił- ani dobrego imienia, ani związku, ani kontaktu z dziećmi ani pracy etc, więc nie ma motywacji. Oczywiście, gwarancji nie ma, ale po stracie (np ciebie, dzieci, pracy) motywacja do leczenia może urosnąć. Oczywiście, nie ty masz być za to leczenie odpowiedzialna czy je sama podejmować na podstawie jakiejś "diagnozy".

 

Z drugiej strony jest kwestia dzieci, które są wychowywane przez osobę napiętą , krytykującą i zaburzoną i to odczują. Jest pełno ludzi, którzy latami biegają na psychoterapię by uwolnić się od prześladowczych, krytykujących ojców i pobłażliwych na sytuację w domu matek. To ich ogromna milcząca krzywda, wychowujesz przyszłych klientów psychoterapeutów.

 

I z trzeciej strony jest twoja granica. Piszesz "mam dość". Może warto samej pójść pogadać z jakimś psycho, żeby pomógł ci nazwać co się dzieje, wytyczyć gdzie jest twoja granica czy przetrenować jakąś postawę asertywności, bo twój mąż bez jasnej granicy i straty- sorry- nie podejmie walki o siebie i związek. Sa kobiety, które latami żyją w zaprzeczeniu, przemocowych związkach i w iluzji miłości, ale czy warto? Poczytaj co piszą gdy już się z tego piekiełka wyzwolą.

Nie wiem jak jest, ale gdy pojawi się przemoc pomocny będzie także psycho, telefony zaufania, policja. Na twoim miejscu nagrywałabym awantury (choćby żeby samej nie zwariować, gdy otoczenie powie "to przecież taki spokojny i miły człowiek"), zabezpieczyła sytuację finansową i poszukała wsparcia otoczenia na wypadek separacji.

Życzę ci, żeby mąż podjął leczenie (to moga byc także jakieś urazy mózgu, warto sprawdzić) i wszystko wróciło do normy, jednak bez twojego zaangażowania- jak pokazują dotychczasowe wydarzenia- myślę, że się nie uda. A los innych nijak nie jest losem twojego męża więc internetowe "może ktoś też tak ma" będzie raczej nieprzydatne, jak sądzę. Lepiej sama pogadaj z pro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×