Witam, od wielu lat mam problem z mężem, mam wrażenie pogłębiający się.
Na początku naszego związku był osobą, która starała się zawsze by wszystko było dobrze dopracowane i przygotowane, każdy wyjazd, remont. Było to logiczne i zaplanowane. Był zawsze zazdrosny, oraz bardzo obstający za mną. Potrafił robić dobre wrażenie, osoby poukładanej i spokojnej, ale tak naprawdę co szybko zauważyłam potrafił panikować wręcz gdy jakieś plany zaczęły się psuć...
Od kilku lat i z coraz większą siłą mąż szuka drobiazgów w których mógłby narzucić swoje zasady, ciągle chce wszystko kontrolować, krytykuje mnie i dzieci za każdą pracę, sposób wykonania. Ciągle zarzuca że psujemy mu plany, jeśli my coś proponujemy nigdy się nie zgadza. Gdy coś robi dąży do perfekcji, np malował sufit przez 2 tygodnie bo mu się nie podobał efekt, często uważa że musi coś poprawić, dopracować. Nic nie kończy, narzeka, krytykuje. Do innych osób, podchodzi z podejrzliwością, nigdy nie używa słów proszę, przepraszam bo wychodzi z założenia że każdy wszystkiego się powinien domyśleć, a on sam w sobie nie widzi nigdy winy. No chyba, że wykorzystuje to jako sformułowanie w kłótni "moja wina jak zawsze".
Mogłabym tak długo pisać, czuje się zmęczona już takim życiem i nie wiem jak namówić męża na wizytę u specjalisty, bo on sądzi że jest racjonalnym i ułożonym człowiekiem ...