Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć!


Asystent5

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. W wieku 19 lat postawiono mi diagnozę - "depresja", było to 11 lat temu. Wziąłem paroksetynę i wszystko zaczęło się psuć. Przez 11 lat przyjąłem ok. 20 różnych substancji (SSRI, SNRI, a nawet neuroleptyki). Czuje się jak królik doświadczalny. Każdy lek odcinał mnie od pozytywnych emocji, przez 11 lat nie czułem i nadal nie czuję radości, brak poczucia satysfakcji, nie mogę się zakochać, libido 1/10. Nie mam myśli samobójczych, bo z tyłu mam jeszcze tlącą się iskierkę nadziei, że wyzdrowieję. Najgorszy jest ten brak pozytywnych uczuć, kiedy nic nie sprawia przyjemności.

 

Jestem młodym, przystojnym mężczyzną. Przed leczeniem byłem duszą towarzystwa, miałem pasje, dobre wyniki w nauce, bujne, gęste włosy. Przez 11 lat nikt żaden lekarz nie zlecił mi jakichkolwiek badań obrazowych czy laboratoryjnych (MRI, EEG, TK, badania hormonów czy pasożytów). Tarczycę badam na własną rękę i zdrowa.

 

Mogę śmiało powiedzieć, że antydepresanty nie leczą, a tylko tłumią życie w człowieku.

 

Jakby ktoś chciałby podzielić się ze mną swoją historią, to z chęcią wysłucham.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, 

ja też wiele lat brałam leki na zaburzenia lękowo-depresyjne i nie czułam poprawy. Leki odcinały mnie od emocji, libido podobnie jak u Ciebie tragicznie niskie. Trafiłam pewnego razu z polecenia na lekarza, który stwierdził, że skoro nie czuję, aby leki mi pomagały, to nie ma wskazań, aby je brać. Zalecił skupienie się na psychoterapii i tak zrobiłam. Po odstawieniu leków emocje jako tako wróciły, libido poprawiło się, ale niestety zaburzenia lękowo-depresyjne świetnie się trzymają. Przed pierwszym kryzysem, który skłonił mnie do porady u psychiatry dobrze funkcjonowałam, byłam bardzo ambitna, miałam wiele planów i marzeń. Nic z tego nie zostało i wiem, że to już nie wróci. Chciałabym po prostu nie zastanawiać się każdego dnia po co żyję, cieszyć się z tego co mam, nie żałować przeszłości i nie drżeć ze strachu przed przyszłością. 

 

Niestety lekarze bywają lekceważący, ja chyba mam pecha do takich. Pamiętam jak dziś sytuację, gdy przed decyzją o rozpoczęciu przyjmowania psychotropów postanowiłam prywatnie zbadać hormony i tarczycę u endokrynologa, a lekarka dawała mi do zrozumienia, że tylko zawracam jej głowę, bo ona przyjmuje tylko pacjentów, którzy faktycznie mają problem zdrowotny, a nerwica i depresja do takich nie należy. 

 

Czy korzystałeś z psychoterapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinieneś mieć zrobione badania, aż się dziwię, że przez tyle lat nikt Ci niczego nie zlecił. 

Ciężko jest trafić na dobrego specjalistę, a często też samemu trzeba być dociekliwym i na własną rękę robić badania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MagZam napisał:

Moim zdaniem powinieneś mieć zrobione badania, aż się dziwię, że przez tyle lat nikt Ci niczego nie zlecił. 

Ciężko jest trafić na dobrego specjalistę, a często też samemu trzeba być dociekliwym i na własną rękę robić badania. 

 

Dziś lekarz powiedział mi , żebym zrobił MRI głowy. Ponadto badałem DHEA i kortyzol i oba powyżej normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×