Skocz do zawartości
Nerwica.com

alkoholik+ nerwica/depresja


Adam8612

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

Chciałbym poznać Wasze zdanie na temat leków.

Jestem alkoholikiem jestem w terapii i nie piję ponad 10 miesięcy. Zaprzestając picia na zewnątrz wyszły moje problemy nerwica/natręctwa/depresja.

Bujam się od psychiatry do psychiatry i nie potrafią dobrać leków, albo jestem jakiś inny albo leki tak mocno na mnie oddziaływały.

Zacząłem od Coaxilu parę lat temu było ok jednak zacząłem ponownie pić i mieszać leki. Następnie przepisano mi lek Elicea- totalny niewypał trafiłem na SOR ciśnienie, lęki itp.

Kolejnym lek Trittico również niewypał, aktualnie od kilku miesięcy Pregabalina 3 x 75mg oraz Neurotop na początku w miarę dobrze po miesiącu zażywania lęki niesamowicie się nasiliły, nie potrafiłem wytrzymać sam z sobą. Kolejna zamiana ( Pregabalina została ) + od 6 dni Zoloft 25mg. Dziś trochę lepiej ale mam jadłowstręt, mdłości, czuję się jak za szkłem, zachwiania równowagi, lęk towarzyszy mi cały czas, wkręcam sobie choroby szczególnie raka, ledwo funkcjonuję. Psychiatra każe czekać jak powiedział " to minie " ...... nie mam już sił.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Witaj w klubie. 30 lat alkoholiczka. Od prawie 5 lat trzeźwa. Początki były podobne jak u Ciebie. Objawy choroby masz wypisz wymaluj jak ja.tez mialam wszystkie raki itd. Nie dało się ze sobą wytrzymać. Dolegliwości psychosomatyczne...  wydawalo mi się że wszyscy wiedzą i widzą i umówiłam sobie że zwariowalam i miałam panike że stracę zmysły i sobie coś zrobiłe. Znam to bardzo dobrze i współczuję Ci. Zanim znalazłam lekarza ,który mnie nie zaszufladkowal ( oczywiście chodzę prywatnie) prawie się wykonczylam. Na początku było tritico 75mg na noc i 20mg escitilu na dzień. Zanim organizm się nasycil minęło trochę czasu zanim poczułam poprawę. Obecnie po 4 lat leczenia ,trzeźwości, systematycznych kontroli całkiem nieźle funkcjonuje na 10Mg escitilu dziennie. Najważniejsze to być trzeźwym. Nie da się od razu wyjsc na prostą. Po latach chlania niestety uszczerbki mniejsze lub większe zostają. U mnie uszczerbek na psychice i przepuklina przełyku. 

Jak przeżyłam? Muzyka relaksacyjna, mitingi aa. Ćwiczenia oddechu. W nocy miałam takie napady że puls miałam 140. Czasem już od 7 rano leżałam w przychodni podłączona do ekg. lekarz rodzinny dal tabletki jak dla mojej babci na nadciśnienie... nigdy ich nie zazylam. Dobrze dobrane leki od psychiatry przywróciły mi normalne życie. Tobie też się uda. Jakbyś potrzebował to pisz śmiało. Nie jesteś sam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucca89

picziklaki

 

 

Dzięki za Wasze odpowiedzi.

Dziś znów dół, przejmuję się wszystkim, wszystko na nie,nie dam rady, sprawy które niedawno ogarniałem bez problemu dziś są nie do przejścia, ciągły lęk, ciągłe piszczenie w uszach, ciągły stan splątania, chodzę do pracy sam nie wiem po co, nie potrafię się skupić, straszny stan czuję się jakby za szkłem, izoluję się od wszystkich, najgorzej w domu....boję się nawet powrotu do domu gdzie czekają na mnie kochane dzieciaki, które po powrocie rzucają mi się w ramiona a ja marzę tylko i wyłącznie o tym aby kolejny dzień się skończył i była już noc....Po czym budzę się znów z brakiem sił i wstrętem do świata.

Jest to moja osobista tragedia i porażka.

Nie mam zamiaru pić, picie nic nie zmieni a będzie tylko gorzej. Jestem od 10miesięcy w terapii, z której dużo wynoszę jednak byłem przekonany,że po takim okresie niepicia będzie tylko lepiej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adam8612 napisał:

Po czym budzę się znów z brakiem sił i wstrętem do świata.

Jest to moja osobista tragedia i porażka.

a jak długo piłeś ?

 Ponad 15 lat bez alkoholu , 4 Terapie 

 -masz typową depresję ( szczerze współczuję ) ,a zanim dojdziesz do siebie ( dodatkowo musisz trafić z lekami ) to minie jeszcze sporo miesięcy . 

 Z alkoholikami z nerwicą jest najtrudniej wyjść na prostą , nie pić i cieszyć się życiem . Żeby to osiągnąć potrzeba na to lat .

 Nie pije już tyle czasu , a jednak ciągle jakieś nawroty , doły , lękliwość  .Bywają i lepsze dni ,,, wiadomo . Gdybym pił już dawno bym zdechł . Życie na trzeżwo boli , a teraz bez chemicznych znieczulaczy  boli potrójnie . Radzę Ci wytrwać . Zresztą nie masz innego wyjścia .

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piłem dobrych 10lat wiadomo nie od razu nałogowo lecz zawsze lubiłem ten "rausz".

Ale to już było nie chcę ciągle tego rozpamiętywać wystarczająco biczuje się codzień.

Chodze po lekarzach i doszukuje się swego złego samopoczucia wymyślając co chwila raka nowego narządu,jest to niedowytrzymania.Jeszcze niedawno było nieźle i znów mnie to dopadło.Najchętniej zniknął bym z tego świata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewaj się,ze od razu będzie dobrze. Na prawdę Cię rozumiem. Nie ma chyba takich badań ,których nie zrobiłam doszukując się tego raka. A jak były dobre  to wymyślalam , Że to na pewno błąd w laboratorium.w kolko płakałam że zmatnowalam sobie życie i na pewno umrę. zrob nawet markery nowotworowe jeżeli ma Ci być lepiej.  Po dobrych lekach od psychiatry wszyatkie choroby mi minęły. Mój lekarz teraz się uśmiecha i mówi , Że jak do niego trafiłam to byłam obrazem rozpaczy... Musisz. Podkreślam musisz znaleźć dobrego lekarza,który dobierze Ci leki. Jeżeli jesteś z dolnego Śląska to pomogę. 

Przerabiasz kroki na terapii ? Masz sponsora?

Żal po stracie boli podobnie.

Pamiętaj mózg zrobi wszystko ,wmowi Ci wszystko, wyciągnie najgorsze wspomnienia z najciemniejszych zakątków żeby Ci tylko wmówić , Że bez alkoholu się nie da. Że musisz się napić a to wszystko minie. Mow wtedy nawet na głos sam do siebie ze nie ma szans,Że bez alkoholu Ci jest lepiej. Próbuj też afirmacji.ja wiem, to głupie Ale działa. Stajesz rano przed lustrem, uśmiechasz się sam do siebie. Mówisz sam do siebie że będzie dobrze,ze to minie. 

Ćwiczenia fizyczne, ruch. Na siłę. Nie masz chce Ci do życia musisz to przemoc. Dresy na tyłek i biegaj. To dużo pomaga uwalnia hormony szczęścia. Dotlenisz się.

Masz dzieciaki,masz dla kogo o siebie walczyć. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×