Skocz do zawartości
Nerwica.com

U kresu


Katja40

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, 

Skoro już tu jestem to znaczy, że doszłam do momentu mojej walki z nerwicą lękową gdzie jestem u kresu... 

Brak mi już sił... Największą walkę jaka w życiu stoczyłam to walka z samą sobą a raczej ze strachem który opanował moje ciało i duszę... 

Lecze się już od jakiś 15 lat na depresję i nerwice lękowe, do tej pory tylko lękami. 

Afobam, fluoxetyna, hydroxyzyna... 

Ostatni mój nawrót choroby pojawił się po ciężkich życiowych przeżyciach (operacja ratująca życie i śmierć taty). 

Myślałam, że tym razem będę silna i wylecze się psychoterapia i hydroxyzyna,to już 3 miesiąc walki, terapię mam raz w tygodniu a hydroxyzyne biorę max 3 razy na dzień po 20mg.Conajmniej raz w tygodniu mam silny atak paniki po którym ciężko mi dojść do siebie (totalna załamka i płacz). Coraz bardziej skłaniam się ku temu by zacząć brać leki, na które mój organizm również reaguje niezbyt dobrze. Ogólnie boję się brać nowe leki a strach potęguje jego skutki uboczne... 

Czy jest tu jakaś duszyczka, która pokonała swój paniczny lęk i w końcu może swobodnie żyć? 

Pozdrawiam Was serdecznie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Katja40 napisał:

Witam, 

Skoro już tu jestem to znaczy, że doszłam do momentu mojej walki z nerwicą lękową gdzie jestem u kresu... 

Brak mi już sił... Największą walkę jaka w życiu stoczyłam to walka z samą sobą a raczej ze strachem który opanował moje ciało i duszę... 

Lecze się już od jakiś 15 lat na depresję i nerwice lękowe, do tej pory tylko lękami. 

Afobam, fluoxetyna, hydroxyzyna... 

Ostatni mój nawrót choroby pojawił się po ciężkich życiowych przeżyciach (operacja ratująca życie i śmierć taty). 

Myślałam, że tym razem będę silna i wylecze się psychoterapia i hydroxyzyna,to już 3 miesiąc walki, terapię mam raz w tygodniu a hydroxyzyne biorę max 3 razy na dzień po 20mg.Conajmniej raz w tygodniu mam silny atak paniki po którym ciężko mi dojść do siebie (totalna załamka i płacz). Coraz bardziej skłaniam się ku temu by zacząć brać leki, na które mój organizm również reaguje niezbyt dobrze. Ogólnie boję się brać nowe leki a strach potęguje jego skutki uboczne... 

Czy jest tu jakaś duszyczka, która pokonała swój paniczny lęk i w końcu może swobodnie żyć? 

Pozdrawiam Was serdecznie. 

Ja po zmianie leku poczułam się naprawdę o niebo lepiej. Mimo tego że moje objawy ciągle się zmieniają i są inne...Nie poddawaj się! Dasz radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katja40 Kazdy musi sam ocenic i podjac decyzje co woli, uwiezienie we wlasnym ciele i ataki uniemozliwiajace normalne funkcjonowanie, czy skutki uboczne wynikajace z zazywania lekow i nie do konca ,,bycie soba,,.. pozdrawiam i zycze duzo sily, sama jestem obecnie w podobnej sytuacji.

 

PS: Te leki to slabe masz, a afobam tylko poteguje le,ki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katja40 Kazdy musi sam ocenic i podjac decyzje co woli, uwiezienie we wlasnym ciele i ataki uniemozliwiajace normalne funkcjonowanie, czy skutki uboczne wynikajace z zazywania lekow i nie do konca ,,bycie soba,,.. pozdrawiam i zycze duzo sily, sama jestem obecnie w podobnej sytuacji.

PS: Te leki to slabe masz, a afobam tylko poteguje le,ki.

Ale powiem Ci, ze Cie podziwiam, mnie glupia przeprowadzka potrafi rozwalic a co dopiero smierc bliskiej osoby czy operacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Katja40 napisał:

Myślałam że afobam bo właśnie jest na lęki 

Lekarz przepisał mi ten oxazepam ale boję się go brać mój organizm strasznie reaguje na nowe leki i zawsze mam dużo skutków ubocznych 

Oxazepam to nie afobam, ale to w sumie w tej chwili nieistotne.

 

Ja bym dala rade bez lekow, ale nie chce calego zycia spedzic w domu, wiec od jutra zaczynam 6 miesieczna kuracje, czuje sie jakbym zaczynala od poczatku, no ale w ten sposob troche odpoczne emocjonalnie, ostatnio mi to wlasnie bardzo pomoglo. Czasami szkoda zycia i zmeczenie jest ogromne, jesli sie to ciagnie miesiacami... tym bardziej wiosna, lato idzie, warto wyjsc do ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie dość już mam meczenia się praktycznie non stop towarzyszy mi lęk a conaniej raz w tygodniu silny napad paniki... Pierw dostałam afobam a od innego lekarza oxazepam... I zastanawiam się który jest łagodniejszy dla organizmu i jest mniej skutków ubocznych... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Katja40 napisał:

No właśnie dość już mam meczenia się praktycznie non stop towarzyszy mi lęk a conaniej raz w tygodniu silny napad paniki... Pierw dostałam afobam a od innego lekarza oxazepam... I zastanawiam się który jest łagodniejszy dla organizmu i jest mniej skutków ubocznych... 

Możesz napisać jak wygląda atak paniki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Martiti napisał:

Możesz napisać jak wygląda atak paniki?

U mnie pierw przez kilka godzin mam problem z oddechem... Czuję, że nie mogę nabrać do płuc powietrza więc ciągle nabiera powietrze jak ryba lub wzdycham... Później robi mi się bardzo zimno, ręce i stopy są jak z lodu  po chwili czuje miliony jakby mrówek pod skórą na całym ciele, siedzę i się ciągle drapie,na końcu jestem już tak spieta że idę do łóżka i proszę żeby już przeszlo... Oczywiście nie mogę zasnąć przez kilka godzin... Na drugi dzień po ataku jestem rozbita i cały dzień płaczę... Jednym słowem beznadzieja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Katja40 napisał:

U mnie pierw przez kilka godzin mam problem z oddechem... Czuję, że nie mogę nabrać do płuc powietrza więc ciągle nabiera powietrze jak ryba lub wzdycham... Później robi mi się bardzo zimno, ręce i stopy są jak z lodu  po chwili czuje miliony jakby mrówek pod skórą na całym ciele, siedzę i się ciągle drapie,na końcu jestem już tak spieta że idę do łóżka i proszę żeby już przeszlo... Oczywiście nie mogę zasnąć przez kilka godzin... Na drugi dzień po ataku jestem rozbita i cały dzień płaczę... Jednym słowem beznadzieja. 

Ile masz lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę ciężkie przeżycia Cię spotkały, lekarze przepisuje recepty by Ci pomóc żyć, mi ostatnio chciał wypisać xanax ale powiedziałem że nie chce, tylko dopisał mi lek na rano, lecze się od końca lutego, ataków nie mam, tylko najgorsze jest ciągle napięcie w głowie, jeżdżę samochodem i się stresuję co u mnie widzę po czerwonej i ciepłej twarzy, byłem na wakacjach i też się nie mogłem zrelaksować ciągle rozjazdy, wczoraj wróciłem z koncertu hip hop tam jeszcze zapalilem trawy to miałem fazę przez parę min że mi serce walilo szybciej ale minęło, oczywiście koncert dużo ludzi ale starałem się tym nie interesować były też momenty że znajomi mnie zostawiali samego pod sceną no gdzieś znikali,oczywiście twardo na nogach więc mięśnie nóg spięte, co odczulem jak położyłem się w łóżku jak napięcie nóg minęło, pojechałem do hotelu do moich znajomych a tam wszyscy siedzą jest im fajnie a ja, czerwona buzia i chęć szybkiego opuszczenia nossz /cenzura/ znam ich tyle lat, na szczęście zajelem się przygotowaniem jedzenia i było względnie, ale ta choroba mnie wykancza, wracając do domu prawie zasypialem wchodząc do domu sen przeszedł a wróciłem o 4...kawy nie pije wcale, położyłem się o 4 o 7 już się przebudzilem do WC i pytanie nosz /cenzura/ już się wyspałem, jak tak będę spał to mnie szlak trafi i pójdę do piachu bo nie dość że nie umiem się zrelaksować to i spać nie mogę, lecz poszedłem do łóżka do żony i jeszcze udało mi się zasnąć i spałem do godziny 11,/cenzura/ mac ta choroba jest straszna, dopóki nie wiedziałem że to nerwica to sobie radzilem a jak poszło w somatyki to już sodoma.... Wydaje mi się że nie czuje się bezpieczny jak jestem sam w domu albo jak sam wracam do domu autem, na wakacjach byłem na wesołym miasteczku na wielkim kole fakt sam bym nie poszedł bo mam lęk wysokości ale z rodziną poszedłem fakt bałem się ale przeżyłem.. Chodzę na ćwiczenia gdzie jest pełno ludzi skupiam się na ćwiczeniu i czas mija fajnie i zapominam o ucisku w głowie.... Wszystko robilbym szybko jak najszybciej potrafię i do domu, /cenzura/ mac, mam czasami dość, gdy patrzę na innych ludzi, moja ciocia ma raka i jej dobre emocje nie pomogą i się nie zalamala a ja /cenzura/ się załamuje przecież z tą chorobą można żyć fakt faktem że może być udar bądź zawał ale to każdego zdrowego człowieka może spotkać, wczoraj na koncercie dużo artystów mówiło właśnie o lęku, strachu o tym by życie kochać bo mamy tylko jedno, piękne słowa ale jak kochać skoro jest ta pierdolona choroba! Ja najchętniej bym nie wychodził z domu ale tak się nie da trzeba pracować żyć.... Miło wszystko 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mimo stosowania leków macie ciągłe napięcie w głowie? Ja też miałem brać 6 miesięcy leki a teraz gdy mi dołożył to się martwię o ten czas w pracy gdy miałem osoba bardziej doświadczona ode mnie to miałem wyjebane w pracę a teraz gdy więcej obowiązków spadło na mnie to się martwię i daje 110%bym pracy nie zawalił, fakt wywalczyłem podwyżkę, sam kur wa nie wiem co już mam robić... Brakuje mi sił do normalnego życia ale wierzę że kiedyś przyjdzie taki dzień słoneczny! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×