Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

O, teraz to jest trolling? Ja myślałem, że zadaję pytania, na które nie potraficie odpowiedzieć, na przykład dlaczego każdy wierzący wierzy w tego samego Boga, ale tylko chrześcijanie mają rację (??) (twoje słowa).

 

Trolling to był, jak udawałem ciebie i twoich kolegów w innym temacie, nazywając krytykę lewactwem. Rozróżniaj pojęcia.

 

Bóg jest jeden. Właściwie wszystkie wiary odnoszą się do tego samego Boga.

Tylko, że niestety dla innych ten czczony w KK jest jedyny prawdziwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, teraz to jest trolling? Ja myślałem, że zadaję pytania, na które nie potraficie odpowiedzieć, na przykład dlaczego każdy wierzący wierzy w tego samego Boga, ale tylko chrześcijanie mają rację (??) (twoje słowa..

 

Bóg jest jeden. Właściwie wszystkie wiary odnoszą się do tego samego Boga.

Tylko, że niestety dla innych ten czczony w KK jest jedyny prawdziwy.

 

Jak to nie potrafimy.

Nie dociera do zakutego łba? To wiara i jest bezdyskusyjna

Jak dla mnie możesz wierzyć, że Detektywmonk jest żywym wcieleniem twojego poprzedniego bytu, lub odwrotnie albo jednocześnie.

Jeśli w to wierzysz, to twoja brocha.

ktoś cię nawraca lub coś udowadnia? Nie.

Jeśli rozróżniasz tyle pojęć, to na pewno znasz słowo bezdyskusyjność.

To, że wierzący muszą ci coś udowadniać jest śmieszne. Sam się skrob po głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierdoły.

 

Dlaczego musimy uważać, że to Bóg stworzył Wszechświat, zaś Boga nie stworzył nikt, bo jest wszechmogący? A co jeśli świat jest wszechmogący i też nie można go podpasować pod te ramy? Co jeśli świat jest nieskończony, nawet wielki wybuch to był jakiś tam epizod? To, że czegoś nie wiemy nie oznacza, że mamy to sobie tłumaczyć Bogiem. Sztandarowa teoria pana z Oxfordu upada, ale on na filmie mówi, że "Bóg nie ma początku, ten fakt wszystko wyjaśnia, kres dociekań na temat rzeczywistości". Okej, wierzę, bo jesteś z Oxfordu.

Fajna retoryka, po jednym starciu przechodzi od mówienia, że Bóg jest do "Kim jest Bóg" no bo przecież wszystko zostało wyjaśnione. Bóg jest wszechwiedzący, bo tak. Skąd on to wszystko wie? Myślałem, że to wiara. Jeśli tak, wszystko się zgadza, to są bajki, a ten koleś dokłada się do interakcyjnej książki zwanej Wiarą i koniec tematu. Tylko że to nie wyjaśnia, gdzie tu sens.

I ten agnostyk. I te komentarze o pokorze, o tym, że jak coś jest uporządkowane, to nie może istnieć, i wszędzie ten strach przed tym, że może nikt się nami nie opiekuje, strach decydujący o tym, że ktoś wierzy.

 

Część pierwsza, a już mi się nie chce. Przeboleję, w następnych potyczkach będę tylko kwitował "widziałem, bzdety".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza część - bóg istnieje, bo istnieje i już. W dodatku sam fakt, że się w niego wierzy, jest jego zasługą (bo wszczepił tę wiarę wybrańcom - tylko nie wiadomo dlaczego nie wszyscy dostąpili zaszczytu). Nauka nie ma sensu, szczególnie ta nastawiona na poznanie początku wszechświata, bóg jest tym początkiem. Oczywiście można zadać pytanie, kto stworzył boga, ale nie musimy się nad tym zastanawiać, bo bóg to absolut. Jest i koniec. Smuteczek zatem. :roll:

 

Druga część - boga nie ma, wiara została udomowiona, zła nie da się wytłumaczyć, generalnie jest to opowiadanie bajek. Wierzenia dawnych ludów były prawdziwsze, bo przynajmniej zakładały istnienie dobrych i złych bogów. Najprzyjemniej przedstawiono islam :>, z 99 imionami Allaha (no i dobieramy imię w zależności od tego, co się aktualnie dzieje). Fizyk, wyznawca hinduizmu, porównuje boga do muzyki, której można doświadczać na milion różnych sposobów (mimo iż prawda jest tylko jedna, ale miliony dróg prowadzą do jej poznania). icon_ziew.gif

 

Trzecia część - "czy wiara w boga ma sens? A co innego ma sens?" No to chyba nie mamy o czym rozmawiać. :bezradny: 90-latek mówi, że ma "gdzieś" naukowców, co prowadzi do twierdzenia, iż u starszych ludzi rzeczywiście może dochodzić do ubytków w korze mózgowej.

 

I najważniejsza konkluzja - wszystkie religie świata głoszą prawdę. :> Czyli katolicy mogą się schować ze swoją wiarą, bo jest tak samo wartościowa, jak każda inna. I dlatego pastafarianie powinni zostać zarejestrowani.

 

Autor programu dochodzi do wniosku, że nadal jest w tym samym punkcie, nic go nie przekonało, więc jedyne przesłanie filmu, to: albo wierzysz, albo nie. :) Chyba nie trzeba marnować czasu antenowego by dojść do takiego rozwiązania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Część 2/3 - początek fajny, nie wiem, jak można to zdyskredytować, spróbujcie.

Muzułmanin to kolejny narwaniec który nie potrafi wyjaśnić, skąd to wszystko wie i czy to prawda, a od razu przechdzi do wyjaśniania, kto to ten Bóg jest i co robi, jaka jest nasza rola jako jego sługusów. Słabo, jak to wierzący.

99 imion? Spoko, zaraz wymyślę tyle samo dla Latającego Potwora Spaghetti i wydam to w pdfie, nawet za darmo. PS. On istnieje bo ja to wiem i jest transcendentny, jest zarówno osobowy, jak i nieosobowy, każda z jego mięsnych kulek ma inne imię, nawet całkiem przyziemne, niektóre złe, niektóre dobre.

Hinduista z kolei się wycwanił - Boga się doświadcza. To nie może być, no nie wiem, zwykłe doświadczanie, uczucia, zmysły, emocje, to jest Bóg. Znowu to samo, ale sprytniej.

Stary, pokarany głuchotą i pewnie jakimś schorzeniem umysłowym dziadek mówi "mam gdzieś naukowców". Dojrzała postawa.

To, co on tam wygaduje.. Po marihuanie co drugi ma takie myśli, ale to jeszcze nic nie znaczy.

 

Oczywiście z filmu nic nie wynika, więc po tej "edukacji" dalej pytam, po co to oszukiwanie się?

 

@bonsai: Ciekawy eksperyment, napisałem mojego posta po twoim bez czytania go ani redagowania potem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga, widać w podobnym stopniu "dokształcił" nas ten film. :> Co nie zmienia faktu, że i tak zlecą się tu zaraz istoty bezdyskusyjne i bezrefleksyjne, by rzucić jakąś zjadliwą obelgą (oczywiście w katolickim tonie miłości do bliźniego), po czym wezmą garść tabletek i zgaszą światło - kolejny, udany dzień. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Czekam na "zakutego łba" albo sugestię, że ksiądz mnie molestował, dlatego tak się uczepiłem tej religii.

Bardziej ambitni powiedzą "Dobra, ale Bóg i Jezus i Maryja i wincyj mi nie trzeba". Nie wiem, co jest gorsze.

 

((może nie powinniśmy tak pisać, wyjdzie, że się wzajemnie adorujemy / mutualnie masturbujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, zbieżne poglądy nie oznaczają adoracji tudzież mutualnej masturbacji. Sam się podkładasz użytkownikom specjalnej troski, przecież oni tylko czekają, by móc rzucić czymś takim. Spokojny bądź. ;)

 

Btw. ja się nie czepiam jakoś specjalnie tej religii, tylko każdej. Akurat u nas dominuje katolicyzm, więc trudno dywagować w oderwaniu od tego zjawiska.

 

Z filmu naprawdę można odnieść wrażenie, że wiara to wiara i koniec. Cały ten wątek jest wówczas zupełnie niepotrzebny - no chyba że ktoś odczuwa potrzebę pisania o swoich oświeceniach/nawiedzeniach, to wtedy tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że czekają, nawet nie podsuwam im pomysłów, autentycznie używali takich określeń, więc tym miłosiernym katolikom to wypominam.

 

Ja też czepiam się każdej, ale mam wyje*ane na swoje życie i przyszłość tego świata, więc nie oceniam różnych wierzeń pod kątem zagrożenia, tylko zwyczajnie pod kątem sensu wierzenia w cokolwiek. Społecznie rzecz biorąc - islam jest najgorszy(przeżywa to, co chrześcijanie w średniowieczu, czyli zwyczajnie jest w ofensywie) natomiast katolicyzm to moja rzeczywistość, pole do dyskusji na temat, jak już wspominałem kilka razy, ogólnego sensu wierzenia w cokolwiek.

 

Najgorsze, że ten film dla niektórych to jakiś rodzaj edukacji czy też ostateczny argument, tymczasem są to zwyczajne rozważania. Ja też takie mam siedząc na ławeczce nad jeziorkiem, ale się tym nie dzielę, bo nawet nie dochodzę do żadnych wniosków. (bo naturalnie takowych nie ma, jeśli patrzeć z punktu widzenia osoby negującej coś, czego nie da się udowodnić). Dlaczego tylu ludzi daje się nabierać na takie coś? Jeśli się boją tego, że jesteśmy tu sami, to dlaczego świadomie się oszukują? Ateizm to nie jest jakaś kara, żebym nie był depresyjny, pewnie cieszyłbym się życiem tak jak robi to wielu niewierzących. Czy to po prostu beton, zasady, które wbito masom do głów od dziecka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i wszędzie ten strach przed tym, że może nikt się nami nie opiekuje, strach decydujący o tym, że ktoś wierzy.

Może w naturze człowieka jest "wbudowana" jakaś potrzeba, by opiekował się nim wszechmogący byt i dlatego tylu ludzi wierzy w religie.

 

Zastanawiałem się nad tym wiele razy. To mechanizm naturalny, czy społeczny? Jeśli tak, to co z normalnymi ateistami wierzącymi w siebie? Częściej myślę, że to taka propaganda i rzeczywiście problem socjologiczny. Od kilku tysięcy lat prawie wszyscy wierzą w 456345345 różnych bytów wymyślonych przez różnych ludzi, wszędzie kościoły, meczety, historia religii, religia w historii, religijna wojna, religijny prorok, religijna kultura, blablabla można by wymieniać bez końca, to jest wszędzie. Ciekawy byłby eksperyment, chociaż niewykonalny i nieetyczny, gdyby jakąś liczbę ludzi zamknąć w jakimś środowisku i obserwować rozwój pokoleń, eksperyment nastawiony właśnie na sprawdzenie, czy wiara jest nam typowa. Albo po prostu doedukuję się, zamiast tracić czas na walkę z wiatrakami.

 

W zasadzie, patrząc na to zdroworozsądkowo, chyba jest to dla nas normalne, bo gatunek ludzki ma świadomość, zwierzęta w Boga nie wierzą. To jak atawizm, jak kość ogonowa, złudna nadzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak lewaki?

Chyba po dyskusji.

Załóż któryś wącior dla innych "niektórych"

Np: "lewaccy ateiści wszystkich krajów łączcie się"

Taki komintern.

 

Będziecie mieli szansę lizać się po przyrodzeniach ku uciesze sobie podobnych.

Żaden szanujący się nie wstąpi tam nawet.

Przyłzazicie tu kpić jak ostatnie łajzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak lewaki?

Chyba po dyskusji.

Załóż któryś wącior dla innych "niektórych"

Np: "lewaccy ateiści wszystkich krajów łączcie się"

Taki komintern.

 

Będziecie mieli szansę lizać się po przyrodzeniach ku uciesze sobie podobnych.

Żaden szanujący się nie wstąpi tam nawet.

Przyłzazicie tu kpić jak ostatnie łajzy.

 

Naprawdę? Naprawdę czułeś potrzebę zrobienia tego, co przewidzieliśmy kilka postów temu? Naprawdę? Serio? Ale tak szczerze, wytłumacz, co tobą kierowało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowo stadna filozofia "my"

Który to samiec dominujàcy?

Stawiam na Detektywa. Jeszcze on w waszym stadzie ma najwięcej rozumu. Nawet pyta, czy korę z drzewa obgryzać dla oświecenia.

Póki co ...

sieg! meeee..., idę jako inkwizytor prać tępaków w "dragon age - inkwizycja"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowo stadna filozofia "my"

Który to samiec dominujàcy?

Stawiam na Detektywa. Jeszcze on w waszym stadzie ma najwięcej rozumu. Nawet pyta, czy korę z drzewa obgryzać dla oświecenia.

Póki co ...

sieg! meeee..., idę jako inkwizytor prać tępaków w "dragon age - inkwizycja"

 

Chciałoby się wrócić do czasów takiej średniowiecznej inkwizycji, co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na powyższym przykładzie widać, że bóg musi mieć bardzo specyficzne poczucie humoru albo mocno mu coś nie wyszło, skoro człowiek został ponoć stworzony na jego obraz i podobieństwo. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na powyższym przykładzie widać, że bóg musi mieć bardzo specyficzne poczucie humoru albo mocno mu coś nie wyszło, skoro człowiek został ponoć stworzony na jego obraz i podobieństwo. :D

 

Czyli istnieje jednak...

Zapędziłeś się w kozi róg.

Meeee

 

Istnieje, ale jaki! Sądzę, że niewielu ludzi chciałoby wierzyć w Boga-marwila xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie brak wiary w życie pozagrobowe wygląda absurdalnie. Uważam, że to Byt Osobowy, a nie byt fizyczny, był pierwszy. W większości rodzajów ateizmu jakby najwyższym bytem zdaje się być dla mnie... nicość. Bardzo smutna perspektywa. Dla mnie nielogiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie brak wiary w życie pozagrobowe wygląda absurdalnie. Uważam, że to Byt Osobowy, a nie byt fizyczny, był pierwszy. W większości rodzajów ateizmu jakby najwyższym bytem zdaje się być dla mnie... nicość. Bardzo smutna perspektywa. Dla mnie nielogiczna.

 

Może przeczytaj posty moje i bonsaia od czasu gdy ktośtam wstawił filmik. Doszliśmy do logicznego wniosku, w zasadzie to go potwierdziliśmy, że nie masz żadnych podstaw, by coś UWAŻAĆ. Bezpodstawne uważanie to właśnie WIARA. Niby dlaczego nicość to smutna perspektywa? Bo co, bo nie idziesz do nieba ani piekła? To jest twoim motorem napędowym? Tylko dlatego wierzysz? Dla mnie to jest smutna perspektywa, strach. A ateizm uwalnia człowieka ze strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×