Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Rabinizm w skrócie jest to ścieżka wyzwolenia z koła wcieleń jest to też piękna filozofia.

 

To nie Buddyści próbuja sie uwlonić z koła narodzin i śmierci? To kolejna wiara w coś czego istnienia nie udowodniono, nawet Dalajlama zapytany o inkarnacje wymigiwał sie z okresleniem swej pozycji w tej materii, a przeciez w ich tradycji to jest podstawa ideologii, przynajmniej tak mi sie zdaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie podawajmy Tybetu jako wzór kraju do życia.Bo mylimy pojęcia :time: przypominam,choćby o zakazie jedzenia mięsa.Wprowadzonego,przez Lamów.Stąd wiele głodu w Tybecie.

Niedługo okaże,się że inwazja Chin,wprowadziła jakąś oznakę cywilizacji do tego Królestwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm w skrócie jest to ścieżka wyzwolenia z koła wcieleń jest to też piękna filozofia.

To chyba się opiera na wedyzmie, bo zostało opisane w Upaniszadach. :smile:

Cieszę się, że przemawia to do Twojej sfery uczuciowej. Właśnie tym jest poznanie. Intelektem tego nie ogarniesz.

Ja muszę sama opracować swoją filozofię, ponieważ nie potrafię przyjąć wszystkiego dogmatycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, no w buddyzmie też jest coś podobnego.

dziwne, że Dalajlama się wymigiwał, reinkarnacja to podstawa jego tradycji, czy on już tak nowoczesny chce być, że zapomniał kim jest?

Całkiem możliwe.

Co prawda proces reinkarnacji nie został udowodniony (i wątpię, by komukolwiek kiedykolwiek się to udało), lecz tak naprawdę co my wiemy o otaczającym nas świecie? Zabawny jest kult intelektu i racjonalizmu, kiedy w rzeczywistości brakuje nam wiedzy, jak żyć. Cała mądrość ludzkości oparta na intuicji i obserwacjach została zamieciona pod dywan.

 

 

Zapatrzeni w tańcu, zapatrzeni w siebie

Zapatrzeni w słońcu, zapatrzeni w niebie

Wciąż niepewni siebie, siebie niewiadomi

Pytać wciąż będziemy, pytać po kryjomu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od długiego czasu miałem wrażenie, że "prawdziwa" nauka powinna się spontanicznie pojawiać w różnych miejscach niezależnie i wyglądać podobnie. Żywiłem niechęć do tych, którzy mieli wyjaśnienia, ale czerpali je 1:1,0005 ze swojej tradycji. Dlatego Ecki mnie wziął na swój haczyk, mówił językiem wschodu, a jednocześnie jego "przebudzenie" miało być spontaniczne i miało miejsce gdy prowadził życie w USA. Potem się dowiedziałem, że treść swoich wypowiedzi tworzył na podstawie książek innych autorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, ma to swoją nieredukowalną oryginalność ;)

 

Siawaizm Kaszmirski, Dzogczen, Chrześcijański hermetyzm mają wiele wspólnych punktów,

Shakti w Siawaizmie, Sambhogkaya w Dzogczen, Duch Święty w chrześcijaństwie to są analogiczne terminy.

 

 

działanie ducha świętego doświadczyłem kiedyś na sobie i była to taka jakby święta elektryczność w odczuciu, tak samo jest to opisywane przez różne tradycje.

 

są też inne wspólne punkty np. w chrześcijańskim hermetyzmie chodzi nie o wiare w Jezusa a o to by tak jak on pojąć swoją jedność z Bogiem i to jest zbawienie, wyzwolenie

w Kaszmirskim Siawaizmie to pojąć swoją jedność z Siwą, w Dzogczen swoją prawdziwą naturę umysłu która też jest ujęta na taki boski sposób.

to są różne określenia na te same sprawy i w wielu niezależnych tradycjach, przypadek? nie sądzę.

 

ale dlaczego zdecydowałem się ostatecznie na Kaszmirski Siawaizm, ponieważ jest to dobry wybór jeśli nie ma się nauczyciela, w Dzogczen by jakieś podstawowe praktyki wykonywać musisz mieć bezpośrednie wprowadzenie nauczyciela.

 

tak czy siak do praktyki Kaszmirskiego Siawaizmu kupuje sobie tą książkę https://www.amazon.com/Manual-Self-Realization-Meditations-Bhairava-ebook/dp/B015DFWPUY/ref=tmm_kin_swatch_0?_encoding=UTF8&qid=&sr=

 

a do teorii to Marka Dyczkowskiego czytam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to są różne określenia na te same sprawy i w wielu niezależnych tradycjach, przypadek? nie sądzę.

Faktem jest, że wiele religii czerpie z tradycji Indów, stąd te analogie (np. wizja demona Lucyfera, który to, co irracjonalne, starał się pojąć rozumem).

Jednak sam fakt utworzenia takiej wizji bóstwa świadczy o dojrzałości duchowej ówczesnych ludzi. O ile nie jest to rzeczywistością, którą wyparliśmy racjonalizmem.

 

 

działanie ducha świętego doświadczyłem kiedyś na sobie i była to taka jakby święta elektryczność w odczuciu, tak samo jest to opisywane przez różne tradycje.

Ciekawe, mógłbyś opisać to przeżycie dokładniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, ja myślę, że te analogie wynikają z tego, że pewne duchowe zjawiska są ponadkulturowe.

 

odnośnie mojego przeżycia, to był to dzień w którym przyjąłem chrześcijańską postawę, myślałem o tym by fajnie było tak oddać życie Bogu i już się niczym nie martwić (postawa naczynia), no ale nic się nie działo, w pewnym momencie poszedłem się wysikać i tak podczas tego stojąc przed pisuarem jęknąłem do Ducha Św., tak nie licząc na żaden efekt, schowałem flintę podszedłem do umywalki myślać już o czymś zupełnie innym a mianowicie tym, że napije się zaraz coca coli, a nagle jak spłynęła na mnie święta energia to aż się przestraszyłem, to było takie silne uczucie fizyczno-duchowe, moje ciało się trzęsło, wypełniająca mnie i przepływająca przeze mnie energia była oczyszczająca i niezależna od mojej woli. nigdy wcześniej ani później coś takiego mnie nie spotkało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, ja myślę, że te analogie wynikają z tego, że pewne duchowe zjawiska są ponadkulturowe.

Trudno się nie zgodzić. W końcu jesteśmy zaprogramowani tak samo, mamy wspólnych przodków.

 

 

Bardzo barwny opis, uśmiałam się :lol:

Wyobraziłam sobie Ciebie jako bohatera chińskich bajek, który doznaje przypływu mocy.

 

 

Ja odczuwam pewien stopień uniesienia praktycznie przy każdej modlitwie. A wczoraj to już Bóg trochę przesadził :lol:

To ciekawe, co wtedy czujesz dokładnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, nie jestem dobra w opisywaniu uczuć, odczuć i przeżyć, więc to będzie marny i niepełny opis:

 

Przede wszystkim uczucie spokoju, ono dominuje. To takie wręcz ukojenie. Jeżeli akurat przeżywam jakiś duchowy lub psychiczny ból czy smutek, to mimo że jest on tam gdzieś obecny, to zostaje z łagodnością złagodzony i ukojony, czasem wręcz znika. Do tego poczucie, że wszystko jest i będzie dobrze, że niczym nie powinnam się przejmować. W zasadzie im gorzej mi jest, tym bardziej czuję się pocieszana i pocieszona. Odczuwam, że ktoś przy mnie jest, ale nie w jakimś konkretnym punkcie w pomieszczeniu, tylko wokół, że mnie w subtelny sposób utula i przytula, jak jakieś jedwabiste powietrze. I że to On jest źródłem moich pozytywnych odczuć, w tym również radości i dzięki Niemu zaczynam optymistyczniej postrzegać rzeczywistość, przynajmniej przez jakiś czas. Czasem odczuwam jak wielki jest w stosunku do mnie. Wczoraj zaobserwowałam też wzrost motywacji do ściślejszego przestrzegania zasad moralnych. No i ogólnie uczucie spokoju (choć już nie obecności) utrzymywało się w różnym stopniu do końca dnia.

 

Nie wiem, co jeszcze napisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chciałem nic ukrywać. spójrzcie jeszcze raz proszę na Marka Dyczkowskiego:

[videoyoutube=1ftGeQkvlwI][/videoyoutube]

 

he is real deal. bardzo spotnaniczny, widać doznaje działań różnych energii kundalini czy jakichś podobnych podczas wykładu.

swoją drogą to przypomina mi Arbyego z utopii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładnie to opisałaś, nie żartuję. Pewnie wydaje Ci się, że nie potrafisz pisać o swoich przeżyciach duchowych, ponieważ na ogół jesteś rzeczowa.

 

A starałaś się te uniesienia połączyć z poczuciem własnej wartości? Chodzi mi o to dokładnie, czy starałaś się przejąć kontrolę nad swoim systemem wartości i samoakceptacją, lecz z poczuciem, że ktoś Cię wspiera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rabinizm, nie bardzo rozumiem Twoje pytanie. Ogólnie postrzegam mój system wartości nie jako narzucony, tylko prawdziwie mój, więc nie bardzo wiem gdzie miałabym przejmować nad nim kontrolę. A o samoakceptacji nie wiem, co powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda proces reinkarnacji nie został udowodniony (i wątpię, by komukolwiek kiedykolwiek się to udało)

Co ciekawe, takie badania były i są prowadzone, i to takie, które (przynajmniej w zamierzeniu) mają zachowywać rygory "twardej" nauki. Z tego, co wiem, najwybitniejsi przedstawiciele tego kierunku badań to niejaki Ian Stevenson i Jim Tucker. Badania dotyczą tzw. past life memories, czyli wspomnień z rzekomych poprzednich wcieleń, które pojawiają się u niektórych ludzi, szczególnie w okresie dziecięcym. W całą rzecz się nie zagłębiałem, więc nie wiem, jak to jest z tą naukowością, ale ten cały Tucker to nie byle kto, bo profesor psychiatrii na Uniwersytecie Wirginii, a jego praca poparta jest publikacjami w naukowych pismach psychiatrycznych, co już samo w sobie sprawia, że środowisko naukowe nie może go zbyć jako pierwszego lepszego oszołoma palącego kadzidełka i piszącego blogi o reinkarnacji, ale musi odnieść się merytorycznie do jego wyników.

 

Jeżeli interesujecie takimi sprawami, to pewnie o tym słyszeliście, ale rzecz może być ciekawa także dla osób, które na co dzień się tym nie zajmują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że to trochę co innego, ale w pewnym sensie w moich przeżyciach jest element przenikania. A co do czerpania siły, to myślę, że coraz częściej zdarza mi się czerpać siłę z siebie, ale raczej nie w modlitwie. Choć jeśli uznaję, że mój system wartości jest też systemem Boga, to w sumie czerpię siłę i z Niego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że Bóg w różny sposób pomaga ludziom, i tym dobrym i tym złym, ale każdemu na swoją miarę. Co do reinkarnacji to raczej w to nie wieżę, bo przecież każda dusza musiałby być niejako zresetowana by przejść do innego stworzenia, a tu chodzi o to by cały bagaż swojego życia, którego ja dokonałem był osądzony. Jestem katolikiem i chociaż nie jestem fanatycznym, to wierzę że człowiek ma duszę i po śmierci ulatuje ku jasności lub ciemności w coś ponad czasowego, gdzie czasu nie ma i dlatego mówi się o wieczności. Na teraz jakoś nie chce mi się wgłębiać w te sprawy, bo myślę że ta cała prawda jest tajemnicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×