Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

1234qwerty, nie taką akatyzję mam na myśli, ale nie ma co drążyć tematu.

 

Myślę że wiara w Boga (i piekło) niejednego uchroniła od samobójstwa, bo jeśli się wierzy, to oczekuje się pomocy z Góry w każdej sytuacji i nie chce się ryzykować cierpienia, które się nigdy nie skończy. Gorzej, jak jest tylko ten drugi element, lęk przed piekłem, bez wiary że Bóg pomaga, może być neurotyczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

 

- mówi o tym, że nie udało się jak dotąd stworzyć drabiny(drzewa) pokazującej, jak z bakterii powstały wszystkie inne gatunki aż do człowieka

 

no i? każda chmura też nie została sfotografowana, a jednak wiemy, że to nie są latające poduszki :]

 

 

- mówi o tym, że koncepcja powstania życia z materii nieorganicznej nie należy do zjawiska ewolucji (czyt. nie ma na to dowodów i nie wchodzi ona w wąską "naukową część" ewolucji

 

powstanie życia z materii nieorganicznej nie wymaga postulowania sił nadnaturalnych.

 

- zawiera dość widoczne niekonsekwencje, z czego najistotniejsza jest według mnie taka, że z jednej strony autor się zarzeka, że ewolucja to nie to samo co doskonalenie i że ewolucja jest przypadkowa i nie tworzy "drabiny", ale jednocześnie mówi o wspólnym pochodzeniu wszystkich gatunków od najprostszego organizmu - i w tym nie ma być doskonalenia. Autor mówi "kozica nie jest lepsza od ryby", niech dokończy "człowiek nie jest lepszy od bakterii".

 

chodziło o to, że jest to proces przypadkowy, aby nie popełniać tu takiego błędu, że niby ewolucja ma jakiś cel, żeby nie robić z niej samej jakiejś inteligentnej siły która realizuje swój zamysł udoskonalania organizmów. coś w ten deseń.

 

Co do uczuć wyższych-mówisz, że powstają przez przypadek, a potem się utrwalają. Czyli np. przypadkowo ktoś zaczyna być opiekuńczy. I co teraz? Cecha ma szansę przetrwać, bo osobniki opiekuńcze najlepiej zadbają o swoje potomstwo i najwięcej przetrwa potomstwa osobników z tą cechą? Ale dlaczego potomstwo ma odziedziczyć tą "przypadkową" cechę i jak to się ma do genów? A jeśli ta cecha już wcześniej była w genach, to jak mogła powstać przypadkowo? Nie rozumiem tego.

 

czemu ma odziedziczyć, bo bierze połowe genów z tego osobnika, który z kolei stał się opiekuńczy nie w sposób nabyty a z powodu przypadkowej mutacji.

 

-- 24 lut 2015, 21:50 --

 

1234qwerty,

Co wy o tej ewolucji jak to powinien być temat o smażeniu się w piekle?

 

właśnie, chyba dlatego, że katolikom łatwiej jest wynajdywać luki w teoriach naukowych, a trudniej znaleźć luki we własnych poglądach.

zostawiam zatem na wierzchu moją wypowiedź sprzed kilku stron:

pieklo licze ze nie istnieje...btw spojrzcie na tą ideę: stworzyc ludzi skorymi do bledow i karac ich za bledy wiecznym ogniem przez kogos milosiernego :pirate: wlozcie reke do wrzatku na 5 sekund i sobie to wyobrazcie, jakis horror

 

Refren, pogadajmy o tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, a więc wierzysz, że pewnego dnia zaszła mutacja w genie i efektem tego powstał "gen opiekuńczości" :) To jedź do Fukushimy, napromieniuj się i może jakiś gen Ci zmutuje i będziesz np. bardziej towarzyski.

 

Co do chmur. Jeśli ugotujesz wodę, to będzie wrzątek. Jeśli para wodna się skropli, to powstaje deszcz. Zjawiska fizyczne.

 

Teoria ewolucji. Wić bakteryjna jest efektem zduplikowania genów. Występuje duża zmienność wici u bakterii. (możemy zamiast tego wstawić dowolny przykład mutacji). Wniosek - z bakterii mogły ewoluować wszystkie istniejące gatunki, nie wiemy właściwie jak, ale miały czas, miliardy lat, to czemu by się miało nie udać.

 

Jest pewna różnica. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

no już nie spamujmy o tej ewolucji, o wici bakteryjnej poczytaj w necie, np. tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nieredukowalna_z%C5%82o%C5%BCono%C5%9B%C4%87

bo widzę że na siłe chcesz wynajdować luki w teorii ewolucji, a ja tu olbrzymie luki w teorii piekła wskazałem i to jest na temat, jak się do tego odniesiesz? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy tez jedyną rzeczywistością która jest Nam dana jest to życie,po którym następuje śmierć będącą nieodwracalnym zakończeniem naszego istnienia.Być może brzmi to zbyt antropocentrycznie tj czujemy się gatunkiem wyróżnionym który może sobie rościć prawo do nieśmiertelnosci ,zwierzęta zaś nie mają takiego przywileju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wierzę w istnienie piekła, w którym niegodziwcy będę cierpieć wieczne, nieskończone męki, nie tylko duchowe, ale także zmysłowe, a samo piekło jest pełne i znajdzie się tam wielu ludzi, a nie tylko Ci, którzy dopuścili się najbardziej odrażających zbrodni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś tam wcześniej na forum pisał, że jak nie ma nieba i piekła to świat jest niesprawiedliwy, bo altruiste i zbrodniarza czeka ostatecznie ten sam los, tymczasem jest zupełnie odwrotnie, tzn. idea piekła i nieba jest nieskończenie bardziej niesprawiedliwa.

 

wezmy takiego zbrodniarza, ile by on złych uczynków nie wyrządził, zawsze będzie to zło skończone, więc nieskończenie razy mniejsze niż kara - piekło, które jest tym samym nieskończenie niesprawiedliwe nawet dla największego zbrodniarza.

 

w ogóle jaki to jest czarnobiały prymitywny system, dzielący ludzi w sposób absolutny, że jednych stawia na biegunie nieskończonych męk a innych na biegunie nieskończonego szczęścia.

 

nie mówiąc już o tym, że nie ma jasnego klucza za co piekło, za co niebo, poza słowami brzuchaczy w sułtannach, którzy wiele razy już zawiedli ludzkie zaufanie.

 

...są ładniejsze bajki :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piekło jest tu i teraz. Patrząc na to jak jest zbudowany świat to jeśli przyjmiemy, że istnieje Bóg to pewnie jest piekło po śmierci. Ale na szczęście nie ma podstaw żeby zakładać istnienie Boga więc i w piekło po śmierci nie wierzę. Uważam, że piekło kończy się wraz ze śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie czy są tutaj osoby wierzące z Boga osobowego, a jednocześnie nie w istnienie piekła, albo przynajmniej w piekło jako coś pustego lub przejściowego. Po odrzuceniu koncepcji Boga logiczne jest odrzucenie koncepcji wiecznej nagrody i wiecznej kary, a pierwszy napisany przeze mnie wcześniejszy przykład właśnie pozbawiony jest konsekwencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wierzę w życie po śmierci. A pogląd, według którego zwierzęta czują czy mają świadomość, ale po śmierci ich "dusze" zostają unicestwione, jest dla mnie "okrutny". Może zwierzęta to tylko maszyny? Jeśli czują, to dla mnie logiczne byłoby to, że są nieśmiertelne. Choć pewnych przymiotów nie mają. Zwierzęta nie mają wolnej woli, nie są osobami, istotami zdolnymi do miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę, że człowiek jest ukoronowaniem aktu stworzenia i posiada nieśmiertelną duszę duchową, po śmierci dusza duchowa odłącza się od ciała, ale kiedyś połączy się znowu i to w wieczną jedność. Wierzę, że zwierzęta mają swoją duszę zmysłową, ale w chwili śmierci dusza umiera wraz z ciałem na zawsze. Może wydawać się to dość smutne :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby reinkarnacja się spełniła musi zaistnieć koniecznie jeden warunek -mianowicie kontynuacja świadomości(i osobowości) tu na naszej Ziemi ukształtowanych.

Rozwój mózgu następuje poprzez pamięć o przeszłych wydarzeniach życiowych,obecnych pragnieniach i aspiracjach oraz niepowtarzalnej osobowości z jaką sie rodzimy na bazie której czytamy świat.

 

PS.Czy upośledzony umysłowo człowiek tez podlega reinkarnacji-jedyny świat jaki zna to czytanie świata przez pryzmat szaleństwa,czy w związku z tym jest skazany na wieczne upośledzenie? bowiem czytanie świata dokonuje sie przez pryzmat naszej tożsamości-słowem "wszystko zależy od punktu odniesienia";ów upośledzony człowiek podlegając reinkarnacji musi pamiętać o swojej tożsamości ze świata który opuszcza z kolei zamazanie w otchłani świata jego wcześniejszego doświadczenia wytwarza osobowość nową nieredukowalną do osobowości ukształtowanej za życia -tylko czy wtedy mówimy już o tej samej osobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×