Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witajcie-POMOCY !!!


magiczny76

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was !

Mam 42 lata i powazne problemy natury psychicznej i psychologicznej,dlatego prosze o pomoc.Jestem kawalerem i mieszkam z rodzicami.Mam dwoch mlodszych braci,ktorzy juz dawno pozakladali swoje rodziny.Ale zaczne od poczatku :

Wychowywalem sie w "teoretycznie" pelnej rodzinie,ale mam wrazenie jakbym byl bezpanskim psem.W domu od najmlodszych lat dzieciecych,mialem wrazenie jakby rodzicow nie bylo w domu,ciagle byli zapracowani.(szczegolnie tato-slyszalem od mamy,ze w tygodniu wracal wieczorami z pracy to ja z bratem juz spalismy,widzielismy go w niedziele).Wydaje mi sie,ze rodzice bardzo malo poswiecali czasu dla mnie i braci,nie okazwywali uczuc,wogole jakos ogolnie malo bylo rozmow szczegolnie ze strony taty. Z tego co pamietam miedzy soba tez nie okazywali uczuc(nie wiem,byc moze nie potrafili ich wobec siebie okazywac,ale tak bylo).Z lat dzieciecych jedyne co pamietem,to klotnie rodzicow,glosne awantury,szczegolnie wieczorami albo w nocy(tato czesto byl pjany).Z dziecinstwa pamietem jak gdzies na podworku czasami gralem w pilke albo jezdzilem rowerem-to tyle.

W szkole podstawowej zawsze "bylem gdzies z boku",mialem malo kolegow czy kolezanek.Nastepnie szkola zawodowa.gdzie spotkalem sie z agresja wobec mnie :bylem bity,ponizany,opluwany itd.W domu nic nie mowilem,bo zwyczajnie bylem zastraszony w szkole,zreszta rodzice byli zapracowani,ogolnie za duzo nic nie pytali,a ja nie mowilem.Takze z okresu szkoly zawodowej pamietem tylko:strach,zlosc,bardzo duzo leku.Po ukonczonej szkole zawodowej nie wiem dlaczego,ale bardzo izolowalem sie od ludzi,siedzialem duzo w domu,nie szukalem pracy(pracowalem czasami gdzies dorywczo),trwalo to tak ok.6 lat.W wieku 21 lat zachorowalem pierwszy raz na gleboka depresje,przelezalem pamietam w domu cala zime.

Gdy mialem 25 lat(dowiadujac sie od kolegi z bloku,ze jest praca w jedym z zakladow produkcyjnych)podjalem prace na dziale produkcyjnym gdzie produkowano sprzet AGD.Byla to ciezka fizyczna praca na trzy zmiany.Bylo bardzo ciezko fizycznie i psychicznie.Przepracowalem tam 5 lat i sam sie zwolnilem,bo akurat trafil mi sie wyjazd na tzw."zbiory"do Niemiec(5 miesiecy) nie myslac co bedzie dalej jak wroce.Wrocilem na jesien i zaraz znowu zachorowalem na depresje(2007r).Trwalo to tak cala zime,az w czerwcu 2008r trafilem do szpitala psychiatrycznego.Po wyjsciu ze szpitala po dwoch miesiacach(pomogla mi mama)podjalem prace jako pracownik gospodarczy w firmie gdzie produkowano wyroby spozywcze.Pracowalem tam ok.3 lat i zostalem zwolniony z powodu redukcji etatow.Byla jesien 2011r i znowu zachorowalem na depresje.Trafilem do szpitala psychiatrycznego na 3 -miesieczna terapie na Oddzial Nerwicowy.Po wyjsciu ze szpitala trafilem do poradni zdrowia psychicznego,gdzie jestem po opieka do dnia dzisiejszego(tzn.mam przepisywane tylko leki,2 razy bylem u psychologa -takie leczenie}.W 2014r na wiosne bylem na 6-iu indywidualnych spotkaniach terapia DDA,ktore przerwalem z powodu podjecia dorywczej pracy w terenie(wyjezdzalem na tydzien) i wiecej juz na ta terapie nie wrocilem.Od roku 2012 do 2017 ogolnie nie pracowalem(tzn.2013-4 miesiace.2014-5 miesiecy,praca dorywcza "na czarno").Ogolnie nie szukalem pracy,unikalem jej szukania,nie wiem dlaczego tak sie zachowywalem,ale tak bylo..Nigdy nie wiedzialem co chcialbym robic w zyciu tak poprostu.Nigdy nie mialem jakis konkretnych zainteresowan,jakiegos hobby.Byc moze temu,ze moj umysl byl skierowany na to co dzialo sie w domu:klotnie,awantury itd.Takie mialem dziecinstwo i odczucia.Moje potrzeby sie nie liczyly.

Jak wspomnialem na samym poczatku mam 42 lata.Przeszedlem juz w zyciu pare epizodow depresyjnych,mam stwierdzona osobowosc unikajaca oraz dystymie.Jestem takze DDA.Stany depresyjne trzymaja sie tak naprawde u mnie cale zycie.Z dziecinstwa to tylko pamietam strach,zlosc.Odkad siegam pamiecia zawsze bylem nieszczesliwy i smutny,nic mi sie sprawialo radosci.Caly czas mam uczucie zmeczenia,ogolny brak motywacji,czuje beznadziejnosc i bezsens.Ogarnia mnie monotonia,wewnetrzna pustka.Mysle,ze moje dzisiejsze problemy wynikaja z tego m.in.ze rodzice byli zapracowani i nie potrafili okazywac uczuc,tato nadyzywal alkocholu,klotnie rodzicow.Nigdy w dziecinstwie nie czulem sie bezpieczny.Nie pamietam za bardzo milych chwil z dziecinstwa.To co pamietem to brak milosci,brak uczuc,strach.placz.lzy,awantury i klotnie rodzicow.

Na wiosne 2017r przez przypadek zatrudnilem sie jako pracownik ochrony.Chce tez wspomniec,ze od jesieni 2011r do wrzesnia 2017r bylem caly czas na lekach.Od wrzesnia 2017r p.doktor zadecydowala.zeby odstawic leki wiec ich juz nie bralem.Przepracowalem rok czasu i od wiosny 2018r przestalem raptownie spac w nocy i znowu zachorowalem na depresje.W maju zglosilem sie znowu do poradni i znowu jestem na lekach.Przyjmuje LAFACTIN 150mg 1-0-1,SULPIRYD 50mg 1-1-0,DEPREXOLET 30mg 0-0-1.Jestem juz 5 miesiecy na zwolnieniu lekarskim i nie wiem co sie dzieje.Trwa to juz prawie 5 miesiecy.nie moge rano zwlec sie z lozka.Klade sie spac o 22.00 a na drugi dzien spie tak do ok.11.00,11.20,11.30.Leki przyjmuje dopiero jak wstane,powinienem je przyjmowac rano,ale nie udalo mi sie tego zrobic do dnia dzisiejszego.Rano mam bardzo duze zniechecenie i tak leze,drzemie do godz 11.00,11.20,11.30.Dodam,ze nie jest to jakas gleboka depresja,tylko przewlekla depresja nerwicowa(dystymia)o ktorej wspominalem juz wczesniej, ale jak wspominalem juz wczesniej mam rano ogromne zniechecenie.Jak juz sie wstane z lozka,cos tam troche zjem,to ide na sile na spacer po osiedlu gdzie mieszkam,potem wracam do do domu,czasami wychodze do sklepu,a tak caly czas siedze w domu.

Nie wiem co mam dalej robic w zyciu i odkad pamietam od zawsze mialem ten problem.Przez rok czasu pracujac jako pracownik ochrony zylem jakos tak "mechanicznie"bez zadnego zadowolenia,takze nie jestem do konca pewien czy chcialbym pracowac w przyszlosci jako pracownik ochrony,a co robic dalej w zyciu niestety tez nie wiem..Nigdy nie mialem zadnych planow,nic mnie nie cieszy i nie sprawia radosci,brak jakichkolwiek marzen.Pracowalem w trzech pracach co wczesniej wspominalem:do pierwszej pracy trafilem przez kolege,do drugiej przez mame,a do trzeciej prze tzw.przypadek-zbieg okolicznosci.Sam nigdy wiecej nie skladalem zadnych CV,unikalem jej szukania,nie wiem dlaczego,ale tak bylo..Czuje sie samotny,zagubiony,skrzywdzony,brak mi energii i zyciowego celu,nie wiem co mam dalej robic w zyciu.A najgorsze jest to,ze od pieciu miesiecy podupadlem na zdrowiu i nie wiem jak mam poprostu w "miare"stanac na nogi.Kazdy dzien jest taki sam:pozno zwlekam sie z lozka,potem gdzies sie przejde na spacer,czasami do sklepu po jakies drobne zakupy.Jest to juz niedowytrzymania i jest to strasznie meczace.Przez przypadek bedac akurat w przychodni rejonowej jedna pani z MOPR doradzila mi,ze jest cos takiego jak Osrodek Interwencji Kryzysowej i mozna tam sie zapisac do psychologa.Bylem juz na dwoch spotkaniach i ogolnie beda to spotkania przez pol roku co tydzien.Zawsze to jakas nadzieja.Ogolnie jestem bardzo zagubiony i nie wiem jak zyc dalej.Ludzie w moim wieku maja swoje rodziny.Ja nawet nigdy nie mialem takich mysli.Jak mialem dwadziescia pare lat to kiedys spotykalem sie z jedna dziewczyna przez 1,5 roku,ale to juz dawno i nieprwada.I tak jestem sam do dnia dzisiejszego,ogolnie z nikim nie utrzymuje kontaktow.Przepraszam,ze tak sie rozpisalem i prosze o wyrozumialosc,ale czulem potrzebe "wygadania sie" bo potrzebuje pomocy,bo sam nie jestem w stanie ze soba poradzic.

Bardzo prosze o jakies sensowne odpowiedzi,podpowiedzi oraz sugestie jak dalej zyc,co robic itd.Za wszystkie odpowiedzi z gory bardzo dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj magiczny76

 

Czytając Twojego posta miałem takie wrażenie, jakbym widział siebie jeszcze sprzed miesiąca, kiedy utrzymywała mi się bardzo długo apatia, zniechęcenie i brak motywacji do tego by móc żyć. Wiem jakie to jest trudne bo sam miałem trudną przeszłość ( niedojrzałą emocjonalnie mamę i ojca, który nadużywał alkoholu robiąc awantury mamie i mi)

Niestety nie pozbędziemy się konfliktów, czy urazu z dzieciństwa a pewne cechy osobowości, które się kształtują przez lata dają swoje odzwierciedlenie w teraźniejszości. Zmagasz się naprawdę z wieloma problemami ale widzę, że mimo wszystko walczysz ze swoją chorobą, bo wyraziłeś swoje najgłębsze  uczucia, Moim zdaniem powinieneś teraz pomyśleć o tym, co mógłbyś zrobić dla siebie. Na pewno powinieneś zacząć próbować zaakceptować siebie, czyli wszystkie swoje emocje, dobre i złe co nie jest łatwe, ale pomyśl:" czy nie warto?" Wiem że dystymia powoduje przewlekłą niechęć, niemoc i brak radości z życia i trwa bardzo długo, nie raz całe życie, a zaburzenia osobowości uniemożliwiają w znacznym stopniu funkcjonowanie bo sam mam  zaburzenia osobowości typu borderline, gdzie mam stany depresyjne w których potrafiłem dzień w dzień, z miesiąca na miesiąc i z roku na rok leżeć w łóżku. Nie miałem nigdy hobby tak jak Ty, przez 30 lat swojego życia. Dopiero teraz zacząłem szukać sposobu na odreagowanie trudnych emocji pisząc różną twórczość, a wierz mi, że nie było to łatwe...Wszystko było bezsensowne typu:" po co żyć?"Moją radą, jaką mogę Ci dać od serca, to zacznij myśleć pozytywnie, nawet w chwilach, kiedy czujesz, że nie masz siły a przy poczuciu pustki: wytrwaj ją, wierząc w to, że będzie lepiej, nawet wtedy  gdy wiesz o tym, że tak do końca nie będzie, bo masz takie negatywne stany, które mogą bardzo długo się utrzymywać, pomimo leków jakie bierzesz. Piszesz, że miałeś okresy,  w których pracowałeś. Świetnie, to znaczy, że miałeś motywację i nie jest tak, że było zawsze źle, ale do czegoś dążyłeś. Nie każdy jest uśmiechnięty i czuje radość w swoim życiu. Ja też bardzo długo nie odczuwałem ani przyjemności ani radości ani motywacji. Trzeba mieć nadzieję i uwierzyć w siebie, co z pozoru wydaje się być niemożliwe, ale uwierz mi, że ja tak po wielu latach zrobiłem i nawet jak jest ze mną bardzo źle i się czuję fatalnie to mam ten swój "promyk", który zapala się w moim umyśle i to, co sobie postanowiłem, że będę myślał inaczej, mimo wszystko pozytywnie daje mi siłę.

Życzę Ci z całego serca spokoju magiczny76 🙂

Pamiętaj że jak chcesz to możesz zawsze do mnie napisać na priv.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×