Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mieszkanie z rodzicami do 30stki


Gość boleQ

Rekomendowane odpowiedzi

bittersweet, nie no, ja jestem urzeczona jak zaczynam odkrywać, co ludzie na prawdę czują i nie muszę sama wymyślać, że jakoś adekwatnie reaguję emocjonalnie, albo że mi się spodobał chłopak, który jest naprawdę normalny i serio mnie lubi :uklon: Do tej pory myślałam, że normalni nie są w moim typie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeden z komentarzy spod artykułu http://ndie.pl/ruch-narodowy-chce-budowy-muru-w-polsce-przeciw-imigrantom/:

 

To wzięte jest z “www.jihadwatch.org/2016/01/the-hypnotic-dance-of-death” (za blogiem “Miziaforum” – – do blogu tego mam dystans ale bywa zaglądam). Jest to fragment z art. rosyjskiego redaktora Alexandra Maistrovoy’a pt. “Hipnotyczny taniec śmierci”.

 

“Mówimy tu o sytuacji typowej dla patriarchalnego świata muzułmańskiego – dla Irakijczyków, Afgańczyków i Somalijczyków – w której kobieta jest jedynie obiektem seksualnym, naturalną i łatwą ofiarą, kurwą. Koptyjki w Egipcie są regularnie molestowane tylko dlatego, że są chrześcijankami. Do wojny domowej w Libanie doszło między innymi z powodu masowych gwałtów dokonywanych przez Palestyńczyków na chrześcijankach. Jaki los może więc spotkać europejskie kobiety, przyzwyczajone do swobodnego ubioru, pozbawione ochrony ze strony własnych rodzin?

 

Gdyby „uchodźcy” kiedykolwiek odważyli się zrobić to samo u siebie w domu – w Algierii, Iraku, Afganistanie i Somalii – z islamskimi dziewczynkami, spalono by ich żywcem. W krajach tych obowiązują surowe i opresyjne prawa zemsty klanowej i nikt, nie chcąc narażać się na nieuchronną i okrutną karę, nie waży się molestować dziewcząt z innego klanu. Europejskie kobiety nie mogą liczyć na ochronę ze strony swoich rodzin, ani nawet ze strony państwa, które staje po stronie oprawców. Dlatego też ich los jest przesądzony.

 

„Zdałem sobie sprawę, że kulturowy totalitaryzm politycznej poprawności okazał się dużo bardziej trujący od totalitaryzmu sowieckiego.”

Dlaczego zachodnich polityków paraliżuje strach? Dlaczego jedynie przywódcy z Europy Wschodniej – tacy jak Miloš Zeman i Bohuslav Sobotka, odpowiednio prezydent i premier Czech, premier Węgier Victor Orbán, czy premier Słowacji Robert Fico – mają odwagę, by mówić prawdę? Nie wchodzi tu w grę prawicowa lub lewicowa ideologia. Zeman, Sobotka i Fico są socjalistami. Chodzi tu o zdrowe, normalne postrzeganie świata, oparte na prawdziwie europejskich wartościach.

 

Dlaczego tylko ci politycy byli jedynymi przywódcami, którzy w odważny, a jednocześnie odpowiedni sposób potrafili zareagować na sytuację? Ich małe kraje, wciśnięte między dawne mocarstwa, przetrwały sowiecki despotyzm i znają teraz wartość wolności i godności. Zostały zaszczepione przeciw uniwersalistycznym ideologiom. Ciekawe jednak, że Czechy i Słowacja są jedynymi krajami, które przyjmują prawdziwych uchodźców stawiających czoła okropnemu losowi – czyli chrześcijan i jazydów z Iraku – i odmawiają przyjęcia dojrzałych i agresywnych młodych mężczyzn udających się do Europy po łatwe życie i „białe mięso”.

Co się stało ze światem, skoro mężczyźni, kobiety, politycy i elity zdradzają swoje córki i dzieci, żeby pozwoliły nowym przybyszom zaspokoić ich pierwotne instynkty i zrealizować kult męskiej siły?

 

Odpowiedź jest bardzo smutna. Kulturze postmodernizmu udało się osiągnąć to, czego nie osiągnęła nawet komunistyczna machina propagandowa. Machina ta zniszczyła instynkt samozachowawczy – naturalną reakcję zakorzenioną w ludzkiej genetyce, zdolność odczuwania współczucia i ochrony ofiary: kobiety, dziewczyny, dziecka. Abstrakcyjna ideologia poskromiła rozum i zmysły.

 

Opuściłem Związek Radziecki pełen nienawiści do sowieckiego totalitaryzmu. Teraz zdałem sobie sprawę z tego, że kulturowy totalitaryzm politycznej poprawności okazał się dużo bardziej trujący.”

(...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, ja tylko napisalam, co mnie neci w niedostepnosci ;-)

 

Srali muchy bedzie wiosna, że Ci tak brzydko napiszę. Najpierw imputowałaś mi podryw na psa, a potem kłamstwo. Ale Wy, seksualnie niebezpieczne użytkowniczki tego forum, dokonujecie projekcji własnych wyobrażeń na innych i wysyłanie zdjęcia psa to zaraz podryw, a platoniczna słabość to od razu myślenie o seksie waginalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, po raz pierwszy w życiu poczułem platoniczną słabość i po raz pierwszy w życiu zaproponowałem komuś nieodpłatne mieszkanie u siebie (oczywiście, gdybym był bogaczem). Mamy zatem do czynienia z precedensem, nie możemy stworzyć statystyki poczuć platonicznej słabości z uwzględnieniem płci, dlatego też jakiekolwiek porównania nie wchodzą w grę. Mogę jednak dodać, że do mężczyzny bym takiej słabości platonicznej nie poczuł. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, ale Ty już kiedyś opisywałeś w wątku "Miłość do T." chyba dość podobną "relację" w sensie jakiejś tam fascynacji w stosunku do swojej terapeutki. Nawet miałeś z nią o tym rozmawiać... Ja nawet pytałam Cię w tamtym wątku kiedyś o to , co Ci odpowiedziała. Do tej pory mnie to ciekawi, jeśli to nie żadna tajemnica, bo też mam skłonność do takich platonicznych "jazd". http://www.nerwica.com/mi-o-do-t-t54948-28.html#p2126768

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, tak było, jednak to nie była słabość, nie proponowałem wspólnego zamieszkania itd. To było zauroczenie intelektem. Tak to czuję, że to co teraz mam w głowie, jest inne niż to, co miałem wtedy, ciężko to racjonalnie wyjaśnić, bo takie uczucia raczej racjonalne nie są. Faktycznie przeszło po 3 tygodniach, faktycznie z Nią o tym porozmawiałem. Bałem się, że spalę cegłę, ale trzymałem fason, nawet , gdy było ciężko, chociaż nie miałem jakichś marzeń, że Ona i ja... Ustaliliśmy, o czym nie będziemy rozmawiać, że mam się pilnować i nie przekraczać granic, i że Ona też będzie zwracać na to uwagę. Stwierdziliśmy też, że to całkiem normalne u człowieka, który opowiada w zasadzie o wszystkim, bo niczego nie ukrywam. W sumie to ciężko mi to sobie w głowie odtworzyć, bo towarzyszyły temu dosyć mocne emocje. Pamiętam natomiast, że na sesji tydzień później, zachowywała się jak najzimniejsza z zimnych, to nie było profesjonalne, ale potem wróciło do normy, z wyłączeniem rozmów na "niebezpieczne" tematy. Nie odpisałem wtedy, teraz widzę, że nie tylko Ty pytałaś, ale zapytałaś dość późno i nie wchodziłem w tamten wątek.

 

edit:

No i Jej nie dałbym sobie wejść na głowę, często na terapii mówiłem przykre rzeczy o psychologach/psychiatrach/terapeutach i się wykłócałem strasznie o metodologię itd., a z Tobą to nie wiem, tylko oczywiście hipotetycznie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, tez cos zacytuje - srutu tutu majtki z drutu ;-) slabosc rozumiem, ale czy kiedykolwiek poczules platoniczna slabosc do osoby plci meskiej i zaproponowales jej mieszkanie u siebie nieodplatnie ?

Bywało. Pomieszkiwałem u kumpli. Kumple pomieszkiwali u mnie, gdy ja byłem na wozie, oni pod nawozem.

To Cię szokuje?

Dlaczego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem dzieckiem, to chciałem mieć psa w domu. Teraz nie chciałbym mieć zwierzaka w domu, bo mógłby mi on sporo przeszkadzać, poza tym bałbym się zakażenia np. przez drobnoustroje z organizmu zwierzaka czy brud, jaki za sobą może roznosić. Nie oznacza to, że nie lubię zwierzątek. Pieski, kotki i inne futrzaki mogą wyglądać milutko i wzbudzać we mnie słodycz.

Też w dzieciństwie chciałem mieć psa, wtedy jeszcze bardzo lubiłem psy. Ale na szczęście nie doszło to do skutku, bo przy moich "jazdach" na punkcie zwierząt, głownie psów, które pojawiły się w wieku nastoletnim, "relacja" pomiędzy mną, a psem skończyłaby się chyba "krwawą rzeźnią".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja i teraz pewne psy mogę bardzo lubić (niektóre są słodziutkie). W moim przypadku psa w domu ("na stałe") nie było. Teraz nie lubię zdecydowanie tego, gdy kot wchodzi do domu (zwłaszcza do pokoi czy przedpokoju), bo może coś szkodliwego przynieść ze sobą. Na pewno nie chciałbym, aby przebywał u mnie na łóżku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×