Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Nie martw się na zapas (wiem - łatwo powiedzieć!).

 

Bywa, że ktoś dochodzi jak poczuć przyjemność po wielu latach, a ktoś inny szybko. Tylko przypadkiem nie popadnij w zgorzknienie i nie zarzuć sprawy. Pamiętaj też, że to nie cel w życiu. Ani zadanie do zrobienia. :)

 

 

właśnie to strasznie mnie męczy psychicznie... że prawdopodobnie będę musiała o to strasznie walczyć, a przecież podobno człowiek z natury jest stworzony do tej przyjemności... najbardziej mnie dołuje, że niektórzy nie mają z tym najmniejszego problemu, a ja muszę stawać na głowie, a i tak nie mam rezultatów, bo wciąż żadnej przyjemności nie czuję :( nie chcę tyle czekać, chcę wreszcie poczuć sie jak NORMALNA, szczęśliwa kobieta...

mogę jeszcze wiedzieć, co o tym myślisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że mocno się nad tym skupiasz. Chyba lepiej jak jest więcej luzu, a to przyjdzie samo.

 

Bardzo namawiam na rozmowę z seksuologiem. Naprawdę bardzo!

 

 

dlatego proszę, ktokolwiek ma kontakt do dobrego seksuologa z terenu Krakowa, o podzielenie się :) to dla mnie naprawde ważne.

 

Namiestniku, bardzo dziekuje za cierpliwość :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Salix kochany, dziekuję za odpowiedź. Też myslę, że to sa natretne mysli, skoro myslę o tym od 2 mcy codzien CALY dzien i nawet w nocy jak sie budze.... ale naprawde jak czuję lęk to moglabym przysiąc prawie ze nie kocham mojego faceta, a jak rzadko kiedy przestaję czuć lęk ( z reguły po jakiejs tabletce typowo uspokajającej) to czuję ze moze jednak GO kocham...po prostu baaaaaaaaaaaardzo rzadko bywam wyluzowana i potrafię czuć radość z czegokolwiek...ale wiecie jak tak dalej pojdzie to się zawali cos, co było najfajniejsze w moim zyciu....jedyny odwzajemniony związek z super facetem...hmmmm strasznie mi cięzko, juz tego nie potrafię wytrzymać tego napięcia, to juz tak dlugo trwa.... moze znacie jakis sposob zeby się wyluzowac - kiedys wystarczylo ze się przytulilam i juz mi libido wzrastalo;) a teraz przez te mysli, ze Go nie kocham libido na poziomie -10000000000 jak to ktoś wczesniej napisał i w ogóle zero wyluzowania.

Ahhh, jestem z Bydg, to strasznie daleko od Krakowa... mojego psychoterapeutę lubię, ale chodzę do niego juz 2 lata ( co prawda mialam dluzsze przerwy) ale nie bardzo widzę efekty:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Salix kochany, dziekuję za odpowiedź. Też myslę, że to sa natretne mysli, skoro myslę o tym od 2 mcy codzien CALY dzien i nawet w nocy jak sie budze.... ale naprawde jak czuję lęk to moglabym przysiąc prawie ze nie kocham mojego faceta, a jak rzadko kiedy przestaję czuć lęk ( z reguły po jakiejs tabletce typowo uspokajającej) to czuję ze moze jednak GO kocham...po prostu baaaaaaaaaaaardzo rzadko bywam wyluzowana i potrafię czuć radość z czegokolwiek...ale wiecie jak tak dalej pojdzie to się zawali cos, co było najfajniejsze w moim zyciu....jedyny odwzajemniony związek z super facetem...hmmmm strasznie mi cięzko, juz tego nie potrafię wytrzymać tego napięcia, to juz tak dlugo trwa.... moze znacie jakis sposob zeby się wyluzowac - kiedys wystarczylo ze się przytulilam i juz mi libido wzrastalo;) a teraz przez te mysli, ze Go nie kocham libido na poziomie -10000000000 jak to ktoś wczesniej napisał i w ogóle zero wyluzowania.

Ahhh, jestem z Bydg, to strasznie daleko od Krakowa... mojego psychoterapeutę lubię, ale chodzę do niego juz 2 lata ( co prawda mialam dluzsze przerwy) ale nie bardzo widzę efekty:(

 

 

szukaj terapeuty ktory Ci pomoze a nie bedzie tylko marnowac Twojego czasu. Naprawde, niewazne ze go lubisz, skoro Ci nie pomaga. :) Natręctwa są do opanowania dzięki terapii. a ta MUSI być dobrze dopasowana. :)

 

[*EDIT*]

 

ps. myślę że te myśli okazują, jak bardzo Ci zależy na tym kimś i na tym, by nie zniszczyć tego związku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja powiem tylko tyle strach czuję strach..

 

przed czym?

 

przed bliskością... ostatnio jest we mnie tyle agresji że o TYCH sprawach nie ma mowy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czasami miło komuś zrobić coś dobrego nawet gdy sami z tego nie będziemy mieli przyjemności. Piszę to jako facet - ale muszę powiedzieć, że facet też nie zawsze ma ochotę wbrew ogólnej opinii. Czasami warto zostawić bardzo ważną pracę na jakiś czas i zrobić coś miłego :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek co Ty piszesz dziewczynom zwariowałeś nie pisz tak ,że nie mamy ochoty bo później będzie źle i pomyślą ,że w ogóle to poco seks jak nikt nie ma ochoty sprostuj to natychmiast :mrgreen: dziewczyny nie czytajcie co napisał namiestnik, On się źle poczuł :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ło matko Laguna!Może ja też już mam jakąś przyjaciółkę w łóżku,a nic o tym nie wiem :P Ostatnio to mój juz się nawet przestał pytać czy mnie głowa boli.Namiestniku my kobiety to wszystko wiemy,ale w chwili obecnej to mi się nawet zmuszać nie chce,normalnie wieczorem padam na pysk minuta i odjeżdżam,a na wszelkiego rodzaju męskie zaczepki reaguję ....wrrrr zębami :twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laguna to źle o nim świadczy :)

 

Ale wiesz fakt faktem, że jak facet niezaspokojony to chce co 2 godziny, a jak zaspokojony to mu się na dłuższy czas pomysł o kopulacji wyłącza.

 

To jak z jedzeniem. Jak się jest głodnym to myśli się o tym ciągle. Ale nie znaczy to, że jak się człowiek by był w stanie jeść cały dzień na okrągło.

 

Po dłuższej głodówce to faktycznie najpierw się trzeba naszamać aż po szyję... by potem jadać już normalnie :)

 

 

Wiecie - czasami dobrze pogadać tak bardzo szczerze ze swoim facetem. Tylko nie jako ostatnia rzecz w stanie kompletnego zmęczenia - a poświęcić na to trochę czasu. Swojego i jego. W odpowiedniej dla obu stron chwili (wiem - może być trudno). Bo może on nie wie o co chodzi. Może sobie nie wiadomo co myśleć.

 

Rid :) Tak tak :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poswiecilam na to duzo czasu. i cholera, on skonczyl, a za dwie godziny chcial znowu. i kurde mamy dzieciaka, to ja caly dzien za przeproszeniem zapier*alam na chacie, sprzatam po dziecku robie wszystko, a ten pan i wladca lezy oglada tv, w kompa pogra i wieczorem kiedy ja z*ebana po calym dniu, on sie przymila. i gadalismy szxczerze, na wszystkie sposoby. najlepszym dla niego wyjsciem bylo zajac sie kims innym :P no coz taki facet - jak ma do poruchania dwie, to po co ma sie stopowac na jednej prawda

 

kurde wiem ze go zaniedbywalam, i tez nie jestem bez winy. wzbogacilo mnie to o przykre doswiadczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie :)

 

Jestem od ponad 2 lat z facetem chorym na nerwice.Na poczatku naszej znajomosci chodzil jeszcze do psychologa,na jakas terapie grupowa ale po paru miesiacach zaprzestal wizyt.Walczylam dlugo z nim zeby zaczal znowu nad soba pracowac,znalazlam mu nawet terapeute do ktorego chodzi od niedawna wiec jeszcze za wczesnie na stawianie diagnozy czy pomoglo..Problem jest taki ze z tego co wiem jego nerwica w duzej mierze dotyczy lęku przed 'dorosloscia' i samodzielnoscia,odpowiedzialnoscia za druga osobe.Boi sie zwiazkow.A z drugiej strony jest ze mna przeciez nie tak krotko i z tego co widze nie traktuje mnie przelotnie..Ja sobie moge mowic ze samodzielnosc nic strasznego i ze nikt go nie zmusza do niczego,ale wiecie jak to jest..Latwo powiedziec komus kto jest zdrowy :) Trudno mi tak w skrocie opisac to wszystko ale on ciagle wysyla mi sprzeczne sygnaly.Z jednej strony jak ma lepszy dzien to potrafi mi mowic ze nie wyobraza sobie zeby mnie nie bylo i ze jestem najlepsza osoba jaka spotkal,a za dwa dni potrafi powiedziec np. ze mnie nie kocha,ze dobrze wiedzialam w co sie pakuje, a potem znowu ze ja jestem w porzadku tylko on nie umie docenic tego co ma itp itd..Z jednej strony potrafi byc mily i kochany, a za chwile potrafi sie czepiac czy prowokowac mnie dobrze znajac moje slabe strony.Tak jakby celowo chcial mnie zdenerwowac zebym nie miala "za dobrze" skoro on cierpi..Co do seksu to totalna padaka..W sumie nasz zwiazek mozna nazwac bialym bo nigdy nie doszlo miedzy nami do "zblizenia".Ja przez dlugi czas probowalam delikatnie dac mu do zrozumienia ze tego potrzebuje i ze skoro jest problem to trzeba z nim walczyc a nie poddawac sie mu.Ale ze jestem niesmiala z natury to dlugi czas minal nim zaczelam mowic o tym otwarcie.I tutaj tez wysyla sprzeczne sygnaly.Z jednej strony nie chce seksu,reaguje agresja wrecz jesli powiem mu wprost ze bym cos chciala albo zaproponuje.Nieraz uslyszalam teksty typu ze jak mi sie nie podoba to sobie moge zmienic :/ A z drugiej strony sam mnie czesto prowokuje,czasami zachowuje sie jakby byl niewyzyty,wychodze potem z domu cala w siniakach i pogryziona.Ale nawet w takich chwilach zdaje mi sie ze ma jakas blokade i ze nie wyjdzie poza to...Bo kiedy ja zaczynam reagowac na jego zaczepki to on w mgnieniu oka potrafi zmienic sie i byc "opanowanym" ... No i w sumie nie wiem co mam robic,jak mam sie zachowywac wobec takiego czlowieka.Moze macie jakies pomysly jakie zachowania moglyby pomoc ? :) z gory dziekuje wszystkim ktorym chcialo sie to przeczytac :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×