Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak sobie poradzić z upływem czasu ?


Michal1978lu

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze był to dla mnie problem, zawsze miałem obsesję na tym puncie, nawet gdy miałem 25 lat...

Za kilka tygodni kończę 37, już widzę siebie jako 40-latka, przeraża mnie ta wizja, nie mogę przestać o tym myśleć. Niektórzy mówią że dla faceta czterdziestka to nie dramat (przepraszam za to stwierdzenie, nie chce urazić żadnej kobiety, po prostu cytuję popularne wypowiedzi) ale ja nie jestem w stanie funkcjonować z myślą że za 3 lata będę w takim wieku, postrzegam to jako jakąś granicę między młodością a starością, taki deadline który jak się przekroczy nic nie ma już większego sensu.

Sytuacja osobista bardzo wzmaga tego typu myśli. Jestem bardzo samotny, ludzie to była zawsze moja pięta achillesowa, więc znajomych prawie nie mam, 3 miesiące temu bardzo niespodziewanie straciłem tatę, wspaniałego człowieka w którym miałem wielkie oparcie i którego bardzo nie doceniałem, ciężko się pozbierać, poza mamą nie mam teraz żadnej rodziny, dziadkowie dawno nie żyją, rodzice tak jak ja byli jedynakami. Byłem w kilku związkach ale nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny o jakiej marzę Mam dość specyficzne podejście do życia i to pewnie również sprawy nie ułatwia, nie jestem zbyt prorodzinny... Dzieci mieć nie chce, wiem to od zawsze, za sens życia zawsze uważałem podróże, świadomość wolności. Staram się to realizować, podróżuje, sporo już zjeździłem, nie tyle ile bym chciał może ale staram się kiedy tylko jest możliwość, trochę sobie zastępuję brak przyjaciół, znajomych ale samemu to tak na prawdę frustrujące, często żyje nadzieją że poznam kogoś podczas wyjazdu, kobietę marzeń w jakimś egzotycznym miejscu ale oczywiście to lipa, życie to nie film. Chyba większość osób w moim wieku czuje że szaleństwa młodości już za nimi i odczuwają potrzebę ustatkowania się, stabilizacji, u mnie jest absolutnie inaczej, mam wielki głód życia, przeogromny, podróży przygód, nawet ryzyka... Mam wręcz obsesje tego że czas przelatuje mi przez palce, że nie żyję pełnią życia, że powinno być ono wypełnione przygodami jak z książki podróżniczej. Zawsze marzyłem że poznam tego typu dziewczynę, spontaniczną miłośniczkę podróży, nie zaś taką która chce się bawić w dom. Ale wszystkie które dotąd znałem chciały bardzo typowego życia, a wyciągnięcie ich gdzieś graniczyło z cudem, zawsze brak czasu, środków, ochoty (tego ostatniego chyba głównie)... Czy na prawdę wszyscy w moim wieku nie mają już na nic czasu ? Wszyscy tylko pracują całymi dniami, wychowują dzieci itp, gdzie w tym wszystkim miejsce na życie ?

Skazany jestem na portale randkowe bo jestem zbyt nieśmiały na to by w realu podjąć inicjatywę, ale to kompletna beznadzieja, mam za sobą dziesiątki takich jednorazowych spotkań po wcześniejszym umówieniu się przez portal (2 godziny w kawiarni i na tym koniec) trafienie na kogoś z kim zaiskrzy to jak trafienie w totka. Do tego frustrujące jest że zaczepiają mnie tam co raz częściej osoby po przejściach (z dziećmi), jednocześnie przeraża mnie myśl że im więcej lat będzie mi przybywać tym w większym stopniu będę skazany waśnie na takie osoby a poznanie osoby bezdzietnej będzie trudniejsze. Jeśli taka miałaby być cena to wolę dożywotnią samotność... Jak pogodzić się z wiekiem w który się wkracza, jak zyskać trochę ludzi wokół siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy na pewno te podróże to prawdziwa pasja? a może to ucieczka przed czymś? Uciekasz, szukasz czegoś i ciągle nie znajdujesz.Chciałbyś żeby Twoje życie wyglądało jak to bohatera z książki podróżniczej - przecież książki to fikcja. Uciekasz w świat fantazji przed życiem, bo nie umiesz przyjąć go takiego jakie jest. I jesteś nieszczęśliwy.

 

-- 28 mar 2015, 13:50 --

 

Może podam taki przykład. Wiele kobiet wmawia sobie, że będą szczęśliwe jeśli ich życie będzie wyglądało jak z babskiego szmatławca. I tak np. chcą wyglądać jak modelki z reklamy. Powiększają biusty, doklejają rzęsy ... a i tak nie czują się szczęśliwsze, nie rozwiązało to ich problemów.

 

-- 28 mar 2015, 13:55 --

 

W Twoim przypadku ucieczka od siebie samego w imaginowane życie może być związana z dużym lękiem przed przemijaniem - śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal1978lu, mam podobnie w kwestii postrzegania wieku. Też uważam, że jest pewna granica wieku (dla mnie 45-50lat) kiedy nie ma już sensu brnąć dalej bo człowiek osiągnie już wszystko to co chciał więc co dalej...i podobny stosunek mam do posiadania dzieci i prowadzenia domu. Ja tam cenię sobie wolność i niezależność, zresztą - nie każdy musi mieć dzieci i rodzinę i nic w tym złego.

Ale powiem Ci, że po prostu nie ma sensu się nad tym zastanawiać bo to do niczego nie prowadzi. Masz pasję - podróże więc z tym coś zrób. Skoro masz mało znajomych to spróbuj wykorzystać swoje hobby, żeby poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach. W każdym większym mieście na pewno znajedziesz jakieś "kluby" podrózników, wpadnij czasem na jakiś pokaz slajdów podrózniczych - tam poznasz ludzi z tą samą pasją. Ale nie szukaj też kobiety na chama bo to nie ma sensu, ja Ci serio radzę popatrzeć gdzieś w sieci gdzie spotykają się ludzie, którzy podróżują i taki mają sposób na życie. Może załóż też sobie jakiegoś bloga z dziennikiem podróż. A kobieta - znajdzie się na pewno tylko źle szukasz - ludzie na portalach randkowych to ludzie zdesprowani - jak zresztą wspomniałeś - kobiety często z dziećmi itd. Auwierz mi, że jest pełno kobiet, które mają podobne podejście do życia co Ty i na pewno prędzej czy później znajdziesz kompana zarówno do podróż jak i na resztę życia ;).

Ja z kolei nie lubię facetów, którzy ograniczają się do pójścia do pracy i spędzenia reszty życia w kapciach na kanapie. Też uwielbiam podróże i na swojej drodze spotkałam pełno fanych gości, którzy moje zdanie podzielają, i z którymi praktycznie całą Europę udało mi się objechać a wystarczyło tylko wyjść, zapisać się do wolontariatu i nagle znalazło się kilka tysięcy osób podobnych do mnie ;).

I w odróznieniu do koleżanki nie uważam, aby podróze i poczucie wolności było ucieczką przed życiem - znam sporo ludzi, dla których właśnie to jest prawdziwe życie a nie bycie człowiekiem na uwięzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupapomidorowa, ale to nie od razu oznacza, że podróżowanie to forma ucieczki. Na bycie szczęśliwym składa sie wiele czynników - można mieć pasję, która daje chwile szczęścia i w pewnych aspektach zyciowych ale nadal czuć się nie do końca kompletnym bo brakuje jakiegoś innego czynnika - w tym przypadku drugiej połówki. W końcu nie samą pracą, pasją czy np. rodziną człowiek żyje ;).

 

Tak samo można mieć szczęśliwą rodzinę a nie mieć pasji i też czuć się niekompletnym czyli nie odczuwać pełni szczęscia z życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bez przesady z tą desperacją bo kobieta ma dziecko..

mi w tym roku stuknie 40-stka..podobno nie wyglądam i na pewno się tak nie czuje..

mam dziecko i...

lubię jeździć..lubię zwiedzać...

czasem mam szalone pomysły..

ale nie gnam przed siebie żeby zatrzymać młodość i udowodnić wszystkim jaka jestem wolna i spontaniczna.

lubię też siedzieć w domu..jak mnie złapie faza..

wiem że tak po prostu fajnie jest mieć dla kogo żyć i do kogo wracać..:)

 

wydaje mi się że autor ma za duże wymagania...i coś musi być nie tak skoro babki po jednym spotkaniu uciekają...

niestety ideałów nie ma i trzeba to przyjąć do wiadomości..czym szybciej tym lepiej bo inaczej to pielęgniarka będzie na starość podawała szklankę z wodą i to tylko wtedy jak jej zapłacisz...

najgorsze to właśnie samotność a Michal1978lu już jest sam i najwyraźniej jest mu z tym źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metaxa, ale nic w tym złego, że autor nie chce kobiety z dzieckiem. Ja bym nie chciała partnera z dzieckiem i co w tym dziwnego?

Dzieci to odpowidzialność i zobowiązanie a może ktoś chce żyć w 100% free.

 

Ale autor też nie powiedział, że to te kobiety go po pierwszym razie olewały - chyba, że nie doczytałam. Akurat na portalach randkowych raczej ciężko znaleźć osoby, które w pełni podzielają pasję autora (nie mówię o wyjeździe na tydzień na wakacje do hotelu i łażenie po plaży ale faktycznie - PODRÓZACH). Osoby o takich zainteresowaniach po prostu nie korzystają z takich miejsc bo poznają ludzi właśnie przy okazji pielęgnowania swojego hobby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blah!

spoko ja też nie chciałabym wychowywać nie swojego dziecka-na 100% bym go nie pokochała.

ale ja podobno jestem psychiczna ;)

chodzi mi o to że 40-stka to nie koniec świata..

są fora tematyczne i tam prędzej znajdzie wolną kobietę z którą będzie dzielił pasję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metaxa, przecież nikt nie mówi, że 40-stka to koniec świata ;). Chodziło tylko o samotne kobiety z dziećmi, które na portalach raczej poszukują sponsora a nie partnera.

 

O no właśnie, nie pomyślałam o tym wcześniej, że autor mógłby też na innych forach tematycznych się zacząć udzielać. Tak z pewnością również są organizowane jakieś spotkania itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

 

jest pełno kobiet, które mają podobne podejście do życia co Ty i na pewno prędzej czy później znajdziesz kompana zarówno do podróż jak i na resztę życia ;).

To zdanie jest bardzo pocieszające, niestety do tąd trafiałem na te które preferowały bardzo tradycyjny model życia i taki chciały budować, może to kwesti szukania w niewłaściwych miejscach

 

wystarczyło tylko wyjść, zapisać się do wolontariatu i nagle znalazło się kilka tysięcy osób podobnych do mnie ;).

Podpowiesz ? Jaki wolontariat ?

 

Też uwielbiam podróże i na swojej drodze spotkałam pełno fanych gości, którzy moje zdanie podzielają, i z którymi praktycznie całą Europę udało mi się objechać .

Cóż, pozostaje zatem następnym razem wybrać się gdzieś wspólnie ;-)

 

wydaje mi się że autor ma za duże wymagania...i coś musi być nie tak skoro babki po jednym spotkaniu uciekają....

Różnie z tym bywało, jeśli chodzi o spotkania jednorazowe czasem ja nie jestem zainteresowany, czasem one, a najczęściej chyba iskrzenia nie ma z żadnej strony. Jeśli zaś mówimy o tych kilku dziewczynach z którymi się wiązałem (zwykle na ok pół roku, czasem trochę dłużej) to te relacje ja kończyłem, im dłużej trwały tym moja motywacja do trwania w związku malała a rozczarowanie narastało. Nie były takie jakie chciałem i chyba dlatego nie udawało mi się zakochać.

 

Jeśli chodzi o ludzi, często zapisywałem się do różnych grup zainteresowań (wiele ich było) właśnie po to by umożliwić sobie zawarcie jakichś przyjaźni, nigdy się nie udawało, zawsze byłem "sam w tłumie". Wszyscy mówili sobie z czasem "per ty" a do mnie ciągle na "pan", (nawet gdy byłem młodszy od nich). W zawieraniu przyjaźni nigdy mi nie szło, ani w szkole ani na studiach ani dziś. Podróżowałem sam ale byłem w różnych "kółkach" fotograficznych, grupach miłośników rekonstrukcji historycznych, klubach sportowych itp. niestety nigdy nie udawało mi się na prawdę wniknąć w te grupy i zyskać znajomych.

 

Mam jedynie bardzo nieliczne kontakty z osobami (dosłownie kilkoma) które znam z czasów szkolnych i z którymi widuje się bardzo rzadko lub jedynie mam kontakt wirtualny ze względu na ich brak czasu (rodziny itp.)

 

-- 04 kwi 2015, 23:37 --

 

Widzę że wątek umarł, a miałem nadzieję że przeczytam jeszcze coś co pozwoli mi inaczej spojrzeć na moje problemy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×