Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

jak ja mialam pierwszy atak to w ogole myslalam ze umieram bo

 

nie moglam pojac dlaczego ejst mi slabo i duszno i niedobrze. 1szy atak zaliczylam dzien po ostatnim wyniku z egzaminow w

 

sesji. wynik byl negatywny :D prawdopodbnie swidomosc zwalonych wakacji mnie dobila, pochwale sie ze zwalailam studia i lece

 

za 2 tyg do Londynu, dzisiaj nie moglam caly dzine jesc bo sie zaczelam tym stresowac, przeryczalam pol dnia i przespalam bo

 

mi sie wstwac nie chcialo. najbardziej boli to ze kiedys, w 4tej klasie liceum mialamw szystko w dupie , niczym sie nie

 

przejmowalam i mialam ogromniaste poczucie wlasnej wartosci i wiare we wlasne morzliwosci. kiedys jak sie budzilam to

 

myslalam 'o jakis super dzine' a treaz mysle ' o czy przypadkiem nie jest mi slabo?"

najwazniejsze ejst zeby sie z tym

 

pogodzic, wtedy zwracasz coraz mniejsza uwage na ataki i latwiej jest ci sie z tym oswoic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak na moj gust, nie chodzi tylko o wysilek fizyczny. wazne

 

jest aby miec jakakolwiek forme wyrazania tych emocji, wyrzucenia tego z sibie np gra na instrumencie, rysowanie, pisanie,

 

poezja, pamietnik, cokolwiek, nawet jesli w tym momencie o tym myslisz to tez w tym samym sie tego pozbywasz.

ja np. jak

 

mam dola to tworze piosenki, ostatnio taka stworzylam ze chyba kazdy by sie powiesil jakby tego posluchal:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam nerwice od czerwca tego roku, ale nie byla ona

 

spowodowana czyms tak okropnym jak smierc bliskiej osoby. mam ataki tak raz na tydzine albo raz na 2tygodnie, budze sie z

 

uczuciem nipokoju, czasami mam kilka dni wolnego od tego. dzisaij np. przeryczalam pol dnia i przespalam. u mnie nerwica

 

=dol, dol= nerwica. Nie biore lekow, nie bylam u lekarza. co moge poradzic to: zastanowcie sie czemu macie atakai, czego sie

 

boicie podczas ataku. mnie jest zawsze neidobrze, boje sie ze zaczne sie dusic i mdlec. ale nie w tym rzecz. oprocz tego

 

czuje sie samotna, nie widze dla siebie przyszlosci i jestem zagubiona. Zastanowcie sie jakie leki wywoluja ten napad paniki.

 

jak do tego dojdziecie bedzie wam latwiej siebie zrozumiec, i pogodzic sie z tymi atakami, a im mniejsze beda one robic na

 

was wrazenia, tym blizej sukcesu. sama jestem ciekawa czy kiedys mi przejdzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie ataki to jest strach przed samotnoscia, strach przed

 

tym z enie uda mis ie osiagnac tego co chce, ze nie bede miala sily zeby spelnic swoje marzenia, tez strach ze moge stracic

 

tych ktorych kocham, ale przede wszystkim to mam stresa ze moge miec atak co jest zupelnie bez sensu.

a co mnie zastanawia

 

najbardzije to to ze przed atakiem nie bylo opcji ataku w naszym mozgu, a teraz mamy stres ze mozemy miec atak. niech no

 

mnie to ktos wtlumaczy bo mnie wkurza juz ta cala nerwica. moja mama mowi ze wyrosne z tego przejmowania sie

 

wszystkim.

ah! cos mi sie wlasnie przypomnialo. sprobujcie sobie przypomniec dzien w ktorym byliscie na prawde szczesliwi

 

i zastanowcie sie dlaczego tak bylo. dla mnie to byla majowka . a dlaczego? bo siedzialam z przyjaciolmi na dzilace, jedynym

 

problemem bylo 'kiedy zjemy obiad' albo ' czego sie napijemy teraz' albo ' a co by tu zapuscic w wiezy'. nie myslelismy

 

o przeszlosci ani o przyszlosci, ciesyzlismy sie momentem, chwila. moze wlasnie tak trzeba starac sie zyc. zamiast myslec ze

 

moze przyjsc atak cieszmy sie ze go teraz nie mamy:) powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Nie wiem czy

 

dobrze wybrałam forum ale ktoś mi polecił właśnie tą strone.

Mam taki problem.Od jakiegoś miesiąca.Jechałam zatłoczonym

 

autobusem i nagle zasłabłam.Pomyślałam tłok-pewnie dlatego.Wyszłam przewietrzyłam sie zrobiło się dobrze.Potem byłam na

 

koncercie-imprezie.Wypiłam może pół piwa(ogólnie żadko pijam alkohol i w małych ilościach)i w sali podczas koncertu zrobiło

 

mi sie słabo,poczułam panike ale znowu sie przwietrzyłam i było lepiej.

Przez następne kilka dni nic się nie działo.Aż

 

znowu wsiadłam ostatnio do autobusu i sie zaczęło...zrobiło mi sie słabo,recę i nogi odmawiały posłuszeństwa i czułam taka

 

straszną panike.Musiałam wysiąśc i wrócic do domu.Ledwo doszłam,serce waliło jak młot.Od tamtego czasu nie mogę wsiąść do

 

autobusu bo się boje...również jak wychodze na zewnątrz to czuje taki strach-panike(szczególnie jak jestem sama)

Czy to

 

jest nerwica lękowa?Czy ona może zaatakować tak nagle?Nie zostałam nigdy napadnięta na ulicy ani w autobusie.Nie mam choroby

 

lokomocyjnej.Nie jestem również w ciąży.

Prosze o pomoc gdzie powinnam się zgłosić i co robić bo nie mogę normalnie

 

funkcjonować.

Dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam WAS serdecznie. Moje objawy nerwicowe

 

zaczęły sie już stosunkowo dawno. 6 lat temu przeżyłam poważne załamanie, ograniczyło i zmieniło całe moje dotychczasowe

 

życie, leczyłam sie tylko farmakologicznie i przez 6 lat miałam spokoj, az do tej pory, znowu wróciły lęki. W dzien

 

funkcjonuje super, co prawda bardziej sie kontroluje ale daje sobie ze wszystkim rade, natomiast gdzy juz sciemnia sie na

 

dworze odczuwam niepokoj a wieczorem juz lęk. Za tydzien ide do psychologa,aktualnie łykam na noc cloranxen-przepisany przez

 

interniste!!! pozdrawiam, odpiszcie cosik!!! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jestem lekarzem, ale u mnie wlasnie tak sie zaczelo. Im

 

szybciej zrozumiesz ze tak na prawde nic ci nie jest, tylko masz glupia nerwice tym lepeij. ja skonczylma sesje poszlma na

 

koncert qotsa i zrobilo mis ie slabo,a le to luz bo zawsz emi slabo jak sa tlumy i nic sie nie dzieje. nastepnego dnia znowu

 

bylo mi slabo, i jeszcze wyniki sesji mnei dobily a nastepnego dnia zaczelam panikowac i myslaalm ze umieram, bo bylo mislabo

 

serce walilo mi jak mlot i myslalam ze sie udusze. pojechalam do lekarza, bo mialam grype wczesniej i myslalam ze to moze to,

 

ale nic. lekarz kazal mi zrobic echo-serce- serduszko zdrowe. a ja sie i tak stresuje, ale wiem ze jak zrobi mis ie slabo to

 

od tego nie umre i ze przejdzie. glupie to takie. Im wczesniej zrozumiesz ze to nic takiego tym latwiej bedzi ci z tym

 

walczyc.

good luck

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i tak dobrze ze szesc lat mialas spokoj a czemu to

 

cholerstwo wrocilo?przestalas brac leki czy moze cos sie wydarzylo?przykre o tej porze roku ze wieczory sa takie dlugie u

 

mnie tez wieczory sa ciezkie ale wydaje mi sie ze to dlatego ze w dzien mam zajecia a wieczorem jest sporo czasu na

 

myslenie,chyba trzeba znalezc sobie jakies zajecie na wieczory

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm moja mam ostatnio wygrzebala jakies stare papiery, i chyba

 

mialm nerwice jak bylam mala. zazywalam jakies psychotropy wtedy ale baaaardzo male dawki. ale jaks ie bylo dzieckiem to sie

 

nci nie kapowala i sie nie myslalo o takich rzeczach. w koncu a 8mej kasie podstawowki odstawilam lek i nagle zaczelam

 

widziec swiat innymi oczyma. zaczelam miec wlasne opinie, zaczelam bardziej myslec itp. wszystko bylo super do czerwaca tego

 

roku. no i wlasnie chyba wyszlo z ejestem chora na nerwice. ale lekow nie zamierzam brac i do lekarza nie pojde. chociaz bywa

 

na prawde ciezko postaram sie sama to zwalczyc. ewnetualnie herbatki ziolowe ktore pewnie dzialaja bardziej jak placebo:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze nie wiem. nie wydaje mi sie zeby to byla nerwica, ale

 

co ja wiem, lekarzem nie jestem i do zadych nie chcodze :D wiem jak sie czujesz bo ja jak bylam w 4tej klasie podstwowoki

 

zalapalam 7 pał na polskim bo babak mnie non-stop pytala a ja nic nie mowilam bo sie wstydzialam mimo tego ze nzalam

 

odpowiedz:/ glupia suka zniej byla, w koncu sie zmusilam i dostalam 3 no i z latami mi przeszlo...

jedyne co ci moge

 

poradzic to psycholog, o ile bedziesz w stanie z nim rozmawiac...probowales rozmwaic a tym z rodzina lub przyjaciolmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!

 

Moja przygoda z

 

nerwicą zaczeła się dokładnie trz lata temu po wypiciu wieczorem mocnej kawy. Pobudka w nocy objawy : wysokie tętno,

 

pieczenie w klatce , duże csnienie - lęk, lęk , lęk. Potem kolejny rok to męczrnia głównie na studiach nawyładach - licznie

 

wychodzłem z wykładów. Następnie wszytkie badania serca i żołądka jakie tylko były możliwe - wynik - wszytko ok. Kolejny

 

etap to wizyta u psychiatry i leki , które pomogły - brałemvje półtora roku. i kieedy ataki paniki obiawiajce się

 

wegetatywnie ustapiły - pojawiły się natręctwa. Leków od pół roku nie biorę tylko czasmi validol , który znakomicie pomga i

 

jes lekiem całkowicie bezpiecznym , wydawanym bezr ecepty. Znam ludz, którzy wyzdrowieli, uczesniczę w internetowej grupie

 

wsparcia,która naturalnie wymarła praktycznie , ponieważ ludzie poprostu wyleczyli się. Głowy do góry z tm da się żyć i można

 

to wyleczyć . Jesli ma ktoś pytaniap roszepisać uuu3@wp.pl

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie!

ja boję się najbardziej zmiany ciśnienia!

2

 

lata temu byłam uzalezniona od amfy, piłam alkohol, kawe, fajki..

lęki rzuciły mnie na kolana!!!

4 grudnia będzie 2

 

lata jak rzuciłam wszysko, właśnie dlatego że mi zmieniało cisnienie!! jestem teraz bardzo podatna na zmianę pogody ,

 

ciśnienia. ogólnie to jestem niskociśnieniowcem a niskie ciśnienie tez ma swoje objawy i to bardzo podobne do tych lękowych

 

..ale boję sie go podnieść haha!! KOSZMAR- ZERO HERBATY, KAWUNI, PIWKA, CUKIERKA Z ALKOHOLEM. totalne wyjałowienie....ale

 

żyję , nie umarłam , można bez tego żyć. ale boje się wielu żeczy,

- jazdy samochodem ( koszmarny lęk- nie wsiadam do 4

 

kułek , wole pociągi)

- piorunów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ( chowam się pod pościel i wyłączam prąd , zakładam walkmena

 

na uszy)

- bezczynności- wolę coś robić fizycznie przez 12 godzin niż przez 3 godziny oglądać telewizję

KAŻDY DZIEŃ

 

KIEDY SIĘ DOBRZE CZUJĘ TO DLA MNIE ŚWIĘTO!! ROBIĘ SOBIE WTEDY WYCIECZKI ROWEROWE LUB SPACERY I CHODZE , LUB JADĘ TAM GDZIE

 

MNIE JESZCZE NIE BYŁO BY DOZNAĆ UCZUCIA RADOŚCI, SZCZĘŚCIA I ZAPAMNIĘTAĆ TEN DZIEŃ DO KOŃCA ŻYCIA

a tych dni jest

 

tak mało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój problem polega na tym że

 

boli mnie głowa.Do tej pory myślałam, że "nic" poza bólem głowy mi nie dolega.Oczywiście poza zamartwieniem się rakiem mózgu

 

no bo przecież od 4 lat mam z tym problemy.A teaz gdy przeczytałam prawie wszystkie wypowiedzi na tym forum to tak sobie

 

pomyślałam że mam jeszcze kilka innych objawówo których tutaj piszecie. Dopiero teraz to dostrzegłam.Zauważyłam że mam ataki

 

strachu,takie cholernie silne,robi mi się wtedy ciemno przed oczami, mam wrażenie że zaraz zemdleję. strach jest tak silny że

 

zaraz boli mnie głowa. Oczywiście myśli że mam guza itd.Ciągle to samo i tak przez 4 lata już.Następnie ciągle myśli o raku i

 

ból który nie jest silny ale wkurza mnie że wogóle jest i to w wielu miejscach na minute.Do tego dochodzą kołatania

 

serca,poza tym oczy zachodzą mi mgłą,jestem niespokojna,spięta,drżą mi ręce i przeraźliwie się boje,nie mam też na nic

 

siły.Nie wiem też co jest najpierw,czy mój strach,a poźniej ból czy odwrotnie.Martwi mnie bo wszyscy piszą o sercu a mnie

 

boli głowa.Czy w nerwicy może boleć głowa. Moje ataki trwają około 5 dni,biorę wtedy jakieś uspokajacze i na troche mija a po

 

ok.2 tygodniach powraca.Później znowu mam schizę i witam się z atakiem.Boję sie też bo nie wiem czy głowa mnie boli ciągle

 

czy tylko podaczas ataków.Psycholog mi mówi że ja ten ból myślami wywołuje.Wiecie że ja już o niczym innym nie myśle.Już

 

powoli głuieje. Ten mój 'rak' mnie wykończy. Pomózcie,napiszcie co o tym myślicie!Czy ktoś jeszcze tak ma czy zostałam

 

zupełnie sama.Czy to możliwe żeby tak długo żyła z tym 'rakiem'?

Podaję wam listę moich badań.Wszystkie oczywiście są

 

dobre:

1) badania u 3 różnych neurologów(stukanie w kolno itp. itd.)

2)laryngolog(bo stoi mi gul w gardle)

3)

 

okulista (dno oka,ciśnienie)

4) RTG zatok,czaszki

5) badania krwi, moczu,kału

6) test na lamblie

7)test na

 

glistę ludzką i inne pasożyty

8)hormony

9)EEG(nie odebrałam bo się bałam)

10) kilkanaście wizyt u lekarza

 

rodzinnego

11)kiepski psychiatra, który stwierdził nerwicę i to wszystko

12) ekg serca

Czy myślicie że te badania

 

wykazałyby że jestem chora.???

Teraz chodzę na terapię do psychologa. Pani psycholog też mi mówi że to tylko moja

 

psychika ale nic mi nie pomaga ta świadomość,zreszta ja w to nie wierze.

Prosze o pomoc, i odpowiedz wszystkich którzy

 

mają doczynienia z czyms podobnym lub które orientuja sie w tych sprawach.

Pozdrwaim i czekam na odpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oooooo matko.......! Co znaczy "kiepski psychiatra, który

 

stwierdził nerwicę i to wszystko".............a może AŻ nerwice????...... te wszystkie objawy jakie masz mogą właśnie o niej

 

świadczyć. Kasieńka daj sobie spokój z tymi badaniami........:))))) nooooo.....ale w sumie to normalna droga, zanim trafi sie

 

do psychologa.....!!!! Zaufaj swojej pani psycholog :))))Nie jeden z nas przerabiał już te wszystkie podejrzenia o różne

 

choroby......i nie jeden przekonał się, że to nasza psycha:))) Także głowa do góry!!!:)))) Jak zobaczysz efekty pracy z

 

psychologiem, przekonasz się, że te wszstkie dolegliwosci powoli ustępują...:))) Trzym się :) Jesteś na dobrej drodze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiu nie przejmój się to nerwica nie masz żadnego raka . ja

 

tez to mniałam ibałam się ze to rak przeszłam szereg badan isie okazało że to nerwica .badania wyszły okej obiawy mam takie

 

same jak ty leczę się u psychiatry już rok iraz jest lepiej a raz gorzej naprawde nie masz się czego bać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety tak jest w co wierzymy. nasze mysli ksztaltuja nasze

 

postrzeganie rzeczywistosci. mnie glowa boli tylko przy silnym stresie albo jak sie nie wyspie, no i na kacu tez:D

niew

 

iem co ci radzic, psycholog powinna ci pomodz, ja mialam kiedys stresze doly w1 klasie LO. mialam strasznie niskie poczucie

 

wartosci, bardzo duzo od siebie wymagalam, postanowilam pojsc do psycholog, ta powiedziala zeby patrzyla na to co juz

 

osiagnelam a nie na to czego nie i nagle mi sie cos w mozgu poprzestawialo:)

wszystko zalezy w co wierzysz, uwierz w Pania

 

psycholog i uwierz w to ze to Ty sama sobie to wymyslasz, jak bym byla lekarzem to bym ci placebo dala:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki wielkie,naprawde jest mi lżej gdy usłyszę cos

 

takiego.Myślałam że jestem z tym sama,nie wierze że głowa może boleć od myślenia o niej i takie tam mimo że wszyscy mi mówą

 

że tak właśnie jest

Dzięki kochane za słowa otuchy.

aga76 chciałabym z tobą porozmawiać może na gg,co ty na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×