Skocz do zawartości
Nerwica.com

GKRPA; ojciec alkoholik


mataforgana

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że użyję jakichś technik szantażu, tak jak to zawsze praktykowano na mnie. Moja mama jest teraz w najlepszym momencie, żeby rozpocząć jakąś walkę o siebie i żeby uświadomić sobie ten problem. Jest bardzo słabą osobą, sama nie wie co ma robić, chyba powoli gubi się w swoich tezach na temat ojca.

Wczoraj udało mi się nawet podsunąć jej forum o uzależnieniu od alkoholu, a dokładnie czytała wątek o osobach współuzależnionych.

Nie było jej łatwo, bo po przeczytaniu po prostu łzy ciekły jej ciurkiem.

Może coś się ruszy, wątpię, że od razu, muszę jej po prostu ciągle o tym przypominać i tak, wiem, może to nie jest dobry sposób, ale ja już nie mogę dłużej czekać na jakiś cud.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że użyję jakichś technik szantażu, tak jak to zawsze praktykowano na mnie.

Domyślam się jak wiele rozgoryczenia i żalu jest w Tobie. I chęci oddania tego co się dostało. Pomyśl jedynie czy stosując te same środki można uzyskać inne rezultaty ? Przypomnij sobie jak na Ciebie działał szantaż i co przynosiły przedsięwzięcia dokonywane pod jego wpływem ? I jak się wtedy czułaś ?

Konsekwencja i stanowczość nie jest szantażem.

-----------

 

Może to właśnie jest dobra metoda ?

 

Wczoraj udało mi się nawet podsunąć jej forum o uzależnieniu od alkoholu, a dokładnie czytała wątek o osobach współuzależnionych.

Nie było jej łatwo, bo po przeczytaniu po prostu łzy ciekły jej ciurkiem.

Może coś się ruszy, wątpię, że od razu, muszę jej po prostu ciągle o tym przypominać i tak, wiem, może to nie jest dobry sposób, ale ja już nie mogę dłużej czekać na jakiś cud.

 

Tym bardziej, że:

 

Moja mama jest teraz w najlepszym momencie, żeby rozpocząć jakąś walkę o siebie i żeby uświadomić sobie ten problem. Jest bardzo słabą osobą, sama nie wie co ma robić, chyba powoli gubi się w swoich tezach na temat ojca.

 

Może daj jej kontakt do Poradni Uzal.i Wspóluzależnienia i chwilę spokojnego czasu do zastanowienia się. A po jakimś czasie spróbuj uzyskać od niej odpowiedż czy chce coś z tym zrobić. Wtedy Ty też będziesz miała większą jasność co masz robić.

Zyjąc lata w cieniu alkoholika jest się b.zagubionym i ma się w głowie potężny chaos. Bardzo potrzebny jest ten pierwszy impuls i wskazanie drogi....ale czy się z niej skorzysta....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne, bez samozaparcia człowiek nie osiągnie nic, choćby nie wiem na jak dobrą terapię chodził. To znaczy, że jeżeli po wezwaniu komisji odmówi się leczenia, to automatycznie sprawa kierowana jest do sądu?

 

U "nas" tak właśnie było. Sama komisja nie może zrobić nic, a mama się zapierała, że wszystko jest w porządku, że nic się nie dzieje, a oni działać jakoś muszą. Sami nie mogą zmusić do leczenia, więc sprawa została skierowana do sądu i tam sąd na podstawie zeznań i dokumentacji komisji wydał wyrok. Sędzina była na tyle "fajna", że po ludzku powiedziała mamie, że tak będzie najlepiej jak się na leczenie zgodzi i pójdzie dobrowolnie, więc ona już nie mając wyjścia się zgodziła. I tak sobie chodziła na terapię przez jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne, zatem wszystko przed nami...

Ojciec od kilku dni się nie zapija. Nadal z nim nie rozmawiam, o tym, że zgłosiłam go do komisji też mu nie powiedziałam.

Heh... Moja mama dowiedziała się o tym, że jest zgłoszona w momencie, w którym przyszło jej wezwanie :pirate:

 

A tak w ogóle - trzymam mocno kciuki za Twoją rodzinkę bo to wszystko to ciężki temat. I przede wszystkim zadbaj o siebie -> polecam gorąco psychoterapię. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne, póki co wybieram się na spotkanie Al-Anon, ale przemyślę jeszcze psychoterapię.

Dziękuję WAM - jesteście dla mnie ogromnym wsparciem :uklon:;)

 

-- 14 sty 2015, 19:15 --

 

Przyszła odpowiedź z komisji, że ojciec ma się stawić za kilka dni i poddać leczeniu. Wściekł się. Powiedział, że się zabije albo wyprowadzi. Zrzuca winę na matkę, twierdzi, że to ona mnie namówiła do złożenia wniosku. W ogóle cały czas żyje w przekonaniu, że to matka mnie buntuje przeciw niemu. Boję się, a nawet nie mogę dzisiaj do nich pojechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×