Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przestępczość.


Gość Doberman

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejsze doświadczenia nakłoniły mnie do założenia tego tematu. Co sądzicie o przestępczości wszelkiego rodzaju? Czy w Waszej okolicy jest duża przestępczość? Padliście kiedyś ofiarą przestępczości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę razy w życiu mnie okradziono raz pobito ( za granica doświadczyłem jej bardziej niż w Polsce) ale ogólnie uważam że czuję się bezpiecznie. Mieszkałem kiedyś w Londynie w dzielnicy gdzie notowano 1 morderstwo tygodniowo a nie bałem się chodzić nocą sam, moje życie niewiele dla mnie znaczy więc i mniej się boje niż przeciętny człowiek, takie mam wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy się nie spotkałem bo rzadko wychodzę z domu. Czuję się bezpiecznie, nawet jak idę sobie sam w środku nocy. Zresztą mnie nie ma po co napadać bo nie mam w ogóle pieniędzy.

 

nie bałem się chodzić nocą sam, moje życie niewiele dla mnie znaczy więc i mniej się boje niż przeciętny człowiek, takie mam wrażenie.

Dokładnie. Ja to mam w dupie czy mnie napadną, czy pobiją, czy nawet zabiją. Nie wiem czy w ogóle bym się bronił, raczej nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak leciałem samolotem i rozpętała się straszliwa burza, błyski turbulencje, ludzie zaczęli panikować, modlić się a ja tryskałem humorem w ogóle nie czułem zagrożenia, podobnie jak jechałem z kimś autem, który szybko i niebezpiecznie prowadził, albo autokarem w górach nad przepaścią w ogóle mnie to nie ruszało podczas gdy inny srali w gacie. Natomiast boje się wielu rzeczy które dla innych są pestka albo wręcz radością typu seks, karuzele, prowadzenie pojazdów, obsługa maszyn i urządzeń czy ogólnie zmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie padłem ofiarą przestępczości, ale jak wracałem po 20-stej z uczelni, to zawsze bałem się, że może mnie ktoś napaść. Ogólnie bezpiecznie czuję się tak do 19-20, wyjątek stanowi przechodzenie koło grupy nastolatków, o każdej porze się boję, że mogą mnie napaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, nawet jak nie masz pieniędzy mogą Cię napaść tak dla zabawy i z okrucieństwa. Mój dobry przyjaciel został bez powodu zaatakowany, powalony na ziemię a napastnik chciał mu rozbić głowę kawałkiem kamienia - tak zupełnie bez powodu.

 

Oj tam, bez powodu....

Powod na pewno był, napastnik wstał lewą nogą tego dnia lub tez Twój kolega zdenerwowal go .....

wyrazem twarzy :(:evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponad połowa przestępstw jest dokonywana pod wpływem alkoholu i narkotyków zwłaszcza pobicia ale i też drobne kradzieże. Czyli zakazać alkoholu i problem by się w dużej mierze rozwiązał ale to mit bo w państwach islamskich alkohol jest zabroniony a wiemy co tam się dzieje i na pewno nie jest to godne naśladowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tych państwach dzieją się różne dziwne rzeczy... bo ludzi z nudów i braku edukacji omamia religia

Ja mam czasem wrażenie że jakby islamiści pili alkohol to nie chciałoby im się tak kamieniować kobiet i prześladować niewiernych, no ale może to bardziej problem niewyżycia seksualnego które też ich dotyka. Normalni młodzi młodzi ludzie( z nadmiarem testosteronu i energii) chleją i podrywają, zaliczają panienki a oni latają z karabinami i tropią odstępstwa od wiary przecież to nowe państwo islamskie to jakaś zastępcza forma rozrywki dla młodych gniewnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo w krajach islamskich jest bardzo duży procent zaburzeń psychicznych z grupy psychoz i antyspołecznych zaburzeń osobowości.

Wątpię, tzw normalnych przestępstw typu kradzieże, pobicia jest chyba nawet mniej niż w świecie zachodu bo kontrola społeczna jest dużo silniejsza a strach przed władzą a bardziej ostracyzmem społecznym jest silniejszy.

 

W Polsce na wsiach też mieszkaniec wsi raczej tubylcowi wielkiej krzywdy nie wyrządzą bo byli by na językach a to nawet gorsze niż areszt, no ale obcych czy z sąsiedniej wioski to już nie dotyczy. Kiedyś mieszkałem w domu w Anglii w którym prawie wszyscy to eks kryminał był ale jak jeden z nich okradł mieszkańców to nie mogli mu wybaczyć nie tego że okradł ale że okradł znajomych, domowników choć oni sami wcześniej za kradzieże siedzieli czy wynosili różne rzeczy ze sklepów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątpię, tzw normalnych przestępstw typu kradzieże, pobicia jest chyba nawet mniej niż w świecie zachodu bo kontrola społeczna jest dużo silniejsza a strach przed władzą a bardziej ostracyzmem społecznym jest silniejszy.

Spora część osób może mieć np. zaburzenia psychotyczne nakierowane na religie. Na szczeblach "wysokich islamistów" mogą być też osoby z osobowością dyssocjalną, którym radykalny islam daje duże możliwości manipulacji i władzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie boję się tego, że ktoś może mnie napaść, okraść czy pobić tylko możliwości zajścia komunikacji z drugim człowiekiem, właśnie tego najbardziej się boję. Sam kontakt i rozmowa z drugim człowiekiem (nie ważne w jakich okolicznościach) jest dla mnie bardziej przerażający i stresujący niż taka napaść. Więc jak idę sobie w dzień czy w nocy nie ważne, to mam stres, że ktoś może do mnie zagadać (nie ważne w jakiej sprawie). Sam proces napaści w porównaniu z tym to pikuś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spodziewam się napaści i wszystkiego najgorszego zawsze jak wychodzę na dwór. Jeżeli znam część ludzi w miejscu gdzie przebywam to czujność się nieco obniża. Generalnie to uważam że prawo jest zbyt łagodne, a alkohol powinien być czynnikiem podwyższającym karę, a nie ją łagodzącym. Myślę że żyjemy w państwie gdzie przestępca ma więcej praw niż ofiara i za każdym razem jak oglądam filmy na youtube tylko się w tym utwierdzam. Chciałbym żeby w Polsce można było się bronić tak jak w Stanach. To zresztą jest paradoks, że nie obchodzi mnie moje życie, ale obawiam się innych i obserwuję ich. Zastanawiałem się kiedyś nad tym i chyba o to chodzi że jakby wysłali mnie na wózek, albo zabili to bym nie mógł wypełniać swoich obowiązków i to by było makabryczne. Najbardziej nie lubię bezinteresownej przemocy, bo komuś się zachce coś zniszczyć, albo kogoś uderzyć. Widziałem kiedyś jak banda wyrostków w centrum miasta zdemolowała przystanek-była na przeciwległym po drugiej stronie. Wszyscy patrzyli-sporo ludzi w tym ja, a nikt nic nie zrobił. Jedna kobieta się spytała typa obok mnie czy by na policję nie zadzwonić, a ten odpowiedział że i tak nic im nie zrobią, a będą męczyć z zeznaniami. Potem jeszcze od tych wyrostków się oberwie. I chyba miał rację. Zresztą ja nigdy nie ufałem policji ani sądom. Zawsze mam takie dziwne wrażenie że wszyscy są przekupni-oglądam dużo filmów o mafii- i tylko czekają żeby donieść przestępcom o świadkach. Jak ich widzę to zawsze podejrzanie im się przyglądam. Po obejrzeniu "Układu zamkniętego" nie mam wątpliwości że to słuszne podejście. W Stanach bym się lepiej czuł. Z jednej strony było by pewnie więcej okazji do oberwania, ale mógłbym legalnie się bronić, miałbym może broń. Tutaj chyba o to chodzi- w Polsce uczciwy człowiek jest bezbronny. Najgorsza sytuacja, dzieje się coś złego, patrzysz na to i nic nie możesz zrobić.

Zostałem dwa razy napadnięty. Oba przypadki jak jeszcze w liceum byłem. Raz na przystanku, jak wracałem do domu. Dwóch gości-nie wiem jakim cudem, ale jednemu walnąłem-sam, pierwszy-i poklęli i poszli. Uderzyłem zaraz po tym jak zastąpili mi drogę i zażądali forsy grożąc mi, postąpiłem zupełnie jak nie ja, nie myśląc. Było sporo ludzi, nikt nie zareagował. Potem byłem tak zdenerwowany że nie wiedziałem do jakiego autobusu wsiadam i pojechałem nie tam gdzie trzeba, tak mnie trzęsło. Za drugim brata broniłem bo go zaczepił jeden typ-zima była i pewnie to komicznie wyglądać jak się z nim szarpałem. Tyle że mnie do śmiechu nie było bo udało mi się wytrącić mu fuksem z łapy jakiś scyzoryk. Potem przez tydzień miałem jazdy z tym. Nie widziałem nawet tego ostrza na początku i przypadkiem, nieświadomie wybiłem mu je z łapy. Po prostu nienawidzę takich sytuacji. Było ponad 15 lat temu, a nadal pamiętam tą rękę i tę cholerny scyzoryk. To w ogóle cud że ktoś taki jak ja zareagował, bo uważam sam siebie za tchórza, i normalnie to mam problem żeby cokolwiek zrobić. Pewnie głupi ma szczęście. W pierwszym przypadku jak by się na mnie obaj rzucili to bym dostał wpieprz na oczach kilkudziesięciu ludzi, w drugim jak by nie przypadek to mógł mnie trochę pociąć, rękawiczek nie miałem. W szkole nie umiałem nigdy zareagować-czy inaczej nie było mi wolno-tam dostawałem wpieprz, ale tam nikt nie chciał mnie na poważnie sprać do nieprzytomności czy zatłuc. Jak bym mógł zamknąć w więzieniach wszystkich tych, którzy moim zdaniem powinni się w nich znaleźć, to podejrzewam że w całej UE by więzień zabrakło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że po 2004 roku przestępczość w Polsce spadła z tego powodu że mnóstwo kryminalistów i nizin społecznych wyemigrowało. W czasie mojego pobytu w UK spotkałem multum ludzi mających problem z prawem w Polsce, w pewnym okresie nawet większość znajomych było takich i wbrew opinii że wyjechali ludzie wykształceni to przynajmniej ja tych spotkałem niewielu za to patologii i kryminału mnóstwo, podobnie jest też w Niemczech czy Holandii i to oni robią nam tam taka opinie pijaków, prostaków i złodziei. Druga sprawa że młodych jest coraz mniej a to oni zwykle są najbardziej skorzy do bitki i łamania prawa, a dziś 20 latków jest prawie 2 razy mniej niż 10-15 lat temu, starzenie się społeczeństwa ma jednak jakieś plusy. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że przestępczość zmalała. Od czasu, gdy fizycznie wziąłem się za siebie mając te 16 czy 17 lat, to nikt mnie nie zaczepił o złotówkę czy papierosa, a zanim wziąłem się za siebie to miałem uszkodzony kręgosłup, złamany nos i raz dosłownie ledwo uszedłem z życiem. Nie oznacza to, że nie brałem potem udziału w bójkach, bo brałem i w bójkach, prowokowanych przeze mnie, i w wymuszeniach rozbójniczych, które uznawałem za spłacanie moich krzywd, ale na szczęście trafiłem na terapię i z tymi skutkami moich zaburzeń sobie teraz radzę.

 

-- 29 Sep 2014, 17:40 --

 

Chociaż nie, miałem potem zaczepki sporadyczne, ale odpowiadałem, że nie im nic nie dam i szedłem sobie dalej, a raz mi kolega pomógł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A policja się chwali że spadająca już chyba od kilkunastu lat przestępczość to ich zasługa niech no sobie pojadą do Niemiec czy Anglii to zrozumieją gdzie się podziali przestępcy. Anglia to raj dla przestępców tam nie ma meldunku ,nie trzeba się legitymować bo nie ma dowodów, można żyć całkowicie incognito, sklepy łatwo się okrada no i innych Polaków zwłaszcza emigracyjne świeżynki można robić w balona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Padłam ofiarą przestępstw, zwłaszcza pobić. Przed akademcem ostatnio jakieś leszcze mnie zaczepiały i zaczęły bić -__-

Ale mam podobnie jak carlosbueno i też mi taki strach jest obcy. Co dziwne, nie boję się bójek ale adrenaliny w kontrolowanych warunkach (rollercoastery) już tak.

A co myślę o przestępstwach? Nic. Bo sama święta nie jestem.

Mam nieco inny pogląd na te sprawy, jak dla mnie przestępstwa były,są i będą, a problemu nie stanowią sami przestępcy (bo człowiek jak ma przyzwolenie to i zabić może) tylko ludzie, którzy nie reagują. Trzeba się samemu bronić, na policję można liczyć, tylko w określonych sytuacjach. Dotychczas swoje sprawy załatwiałam sama i dobrze na tym wychodziłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ostatniego wpisu zaszły zmiany w moich postrzeganiach. Teraz prawie każdy przechodzień mężczyzna to dla mnie potencjalny przestępca. A jak widzę jakąś rodzinę, to postrzegam ją jako przemocową. Nie czuję się bezpiecznie, każdy przechodzień mężczyzna może mnie pobić lub zabić.

 

W dniu 28.09.2014 o 11:31, carlosbueno napisał:

Ponad połowa przestępstw jest dokonywana pod wpływem alkoholu i narkotyków zwłaszcza pobicia ale i też drobne kradzieże. 

To zależy, jaki rodzaj przestępstw. Bo np. przestępczość biznesowa ma się dobrze bez spożywania używek.

 

W sumie to przestępczość biznesowa w ogóle ma się dobrze, chyba najlepiej ze wszystkich przestępczości, bo mało kto chce karać biznesmanów.

W dniu 28.09.2014 o 11:50, carlosbueno napisał:

Ja mam czasem wrażenie że jakby islamiści pili alkohol to nie chciałoby im się tak kamieniować kobiet i prześladować niewiernych

Naprawdę wierzysz, że islamiści nie piją alkoholu? Otóż niektórzy piją. "podziemny" rynek funkcjonuje w każdym kraju, nie da się go całkowicie wyeliminować. Ci wpływowi to być może mogą sobie czasem chlapnąć i poza podziemiem. Mówili kiedyś w radiu, że pewien islamski szejk nabombiony awanturował się w samolocie. Ze względu na jego wysokie wpływy nie wyciągnięto żadnych konsekwencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W 2009 roku major Nidal Malik Hasan - wojskowy psychiatra- otworzył ogień do żołnierzy w jednostce w Fort Hood. Wcześniej pracował jako lekarz w szpitalu w Waszyngtonie. Pojawił się u niego konflikt związany z wyznawaną religią i służbą wojskową. Miał być wysłany na misję do Afganistanu. Lekarz zabił 13 osób i ciężko ranił 32 osoby. Twierdził, że uratował więcej osób niż zabił. Był niekompetentnym lekarzem i kiepskim żołnierzem. Żołnierzy wracających z misji wojskowych, nie traktował jako bohaterów, tylko jako zbrodniarzy wojennych. Nie pomagał żołnierzom z PTSD, lecz szydził z nich. Był kawalerem. Z nikim się nie przyjaźnił ani w pracy, ani w innych miejscach, w których przebywał. Zbrodnię zaplanował z dużym wyprzedzeniem. Do Fort Hood przyniósł własną broń, co było niezgodne z regulaminem i z niej strzelał do ludzi. Specjaliści uważają, że miał osobowość schizoidalną. Przed popełnieniem zbrodni pożegnał się ze swoimi sąsiadami i wręczył każdemu z nich egzemplarz Koranu. Do świątyni, w której się modlił przychodził w mundurze. Hasan został postrzelony, ale przeżył. Został sparaliżowany od pasa w dół. W 2013 r. sąd wojskowy skazał go karę śmierci. Nie wyznaczono daty egzekucji. Ze względu na skomplikowany system "odwołań od wyroku", może nigdy nie dojść do wykonania kar śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×