Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie daję rady


sideeffect

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem młodą dziewczyną i bardzo smutną przy okazji. Od dziecka chyba jestem nadwrażliwa , bo smutek towarzyszy mi przez całe życie. Smutek i poczucie wyobcowania, niedopasowania. Tylko teraz stało się to nie do zniesienia. Związki? Dobre sobie, byłam w dwóch i w obu zostałam porzucona. Dodam że osobę z drugiego związku kocham nadal, tęsknię i myślę, chyba nawet trochę obsesynie bo prawie ciągle , a minął już niecały rok. Było źle, ale jakoś się trzymałam, bo miałam przyjaciół na których wydawało mi się że mogę polegać. Teraz mam tylko znajomych od piwa i gadania o pogodzie- jedna z dziewczyn której ufałam bezgranicznie od siedmiu lat , znalazła sobie nowe, bardzej rozrywkowe i przebojowe toważystwo . Kiedy powiedziałam jej że boli mnie to, że tak po prostu przestała się odzywać po 7 latach przyjaźni , praktycznie mnie wyśmiała. Druga przyjaciółka się zaręczyła , więc widujemy się może kilka razy w miesiącu . Czuję się tak samotna, że czasami wydaje mi się że zaraz umrę. II czasem naprawdę tego chcę, ale brakuje mi odwagi żeby się zabić. Nie wiem co jest ze mną nie tak, czuję się gorsza od innych. Od pewnego czasu miewam napady lęku- duszę się, trzęsę, a serce chce wyskoczyć. Bezczynność mnie przytłacza , ale nie mam na nic siły. Kocham ludzi, tylko że dla nich nie istnieję. Panicznie boję się życia, przyszłości, że zawsze będę samotna, że zawsze będę czuć taki ból . Że nie dam rady na studiach, w pracy . Czasami czuję tak ogromną złość, że pomaga mi tylko zadawanie sobie fizycznego bólu . Może to śmieszne, mi samej kiedyś wydawało się to niepoważne, ale ból fizyczny oczyszcza ze złości. Boję się też kłaść do łóżka, w tedy najwięcej myślę, a jak już zasnę, to śnią mi się koszmary. Nie wiem co mam robić, ale nie wytrzymuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sideeffect, Witaj jak w tytule sama napisłaś "Nie daje rady''czyli potrzebujesz pomocy Twoje związki i przyjaznie cóż ludzie są rózni nie mozna im ufać tak bezgranicznie bo wiadomo róznie bywa .Skoro lubisz ludzi zawsze sobie poradzisz i nawiażesz nowe przyjaznie .Niestety to co tyczy twojego samopoczucia i zdrowia do lekarza specjalisty powinnaś się udać i takze na terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem młodą dziewczyną i bardzo smutną przy okazji. Od dziecka chyba jestem nadwrażliwa , bo smutek towarzyszy mi przez całe życie. Smutek i poczucie wyobcowania, niedopasowania. Tylko teraz stało się to nie do zniesienia. Związki? Dobre sobie, byłam w dwóch i w obu zostałam porzucona. Dodam że osobę z drugiego związku kocham nadal, tęsknię i myślę, chyba nawet trochę obsesynie bo prawie ciągle , a minął już niecały rok. Było źle, ale jakoś się trzymałam, bo miałam przyjaciół na których wydawało mi się że mogę polegać. Teraz mam tylko znajomych od piwa i gadania o pogodzie- jedna z dziewczyn której ufałam bezgranicznie od siedmiu lat , znalazła sobie nowe, bardzej rozrywkowe i przebojowe toważystwo . Kiedy powiedziałam jej że boli mnie to, że tak po prostu przestała się odzywać po 7 latach przyjaźni , praktycznie mnie wyśmiała. Druga przyjaciółka się zaręczyła , więc widujemy się może kilka razy w miesiącu . Czuję się tak samotna, że czasami wydaje mi się że zaraz umrę. II czasem naprawdę tego chcę, ale brakuje mi odwagi żeby się zabić. Nie wiem co jest ze mną nie tak, czuję się gorsza od innych. Od pewnego czasu miewam napady lęku- duszę się, trzęsę, a serce chce wyskoczyć. Bezczynność mnie przytłacza , ale nie mam na nic siły. Kocham ludzi, tylko że dla nich nie istnieję. Panicznie boję się życia, przyszłości, że zawsze będę samotna, że zawsze będę czuć taki ból . Że nie dam rady na studiach, w pracy . Czasami czuję tak ogromną złość, że pomaga mi tylko zadawanie sobie fizycznego bólu . Może to śmieszne, mi samej kiedyś wydawało się to niepoważne, ale ból fizyczny oczyszcza ze złości. Boję się też kłaść do łóżka, w tedy najwięcej myślę, a jak już zasnę, to śnią mi się koszmary. Nie wiem co mam robić, ale nie wytrzymuję.

 

A zastanawiałaś się kiedyś, skąd to poczucie "niedopasowania"? Może coś przykrego stało się w dzieciństwie? Piszesz, że jesteś wrażliwa, a wtedy łatwo "uszkodzić" psychikę człowieka i np. sprawić że będzie się czuł "inny" albo smutny.

 

Brak sił i bezradność to paskudna sprawa. Ale da się z tym sobie poradzić. Powinnaś walczyć o siebie. Wiem, brzmi to jak coś niewykonalnego, ale inaczej się nie da. Czy to zebrać się w sobie i pójść do psychologa, czy to starać się powolutku wyznaczać sobie malutkie cele i je realizować.

 

A co do przyjaciółki, która Ciebie olała a potem wyśmiała - nie przejmuj się nią. To niezbyt poważne, gdy się tak postępuje wobec osoby z którą spędziło się wiele czasu.

 

Spróbuj może kogoś poznać, wybrać się w jakieś miejsce gdzie zwykle nie bywasz. Albo chociaż poszukaj na forum, pewnie znajdziesz tu osoby z którymi się dogadasz, może i nawet z Twojej okolicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sideeffect, jeśli czujesz, że nie dajesz rady, że przykre dolegliwości mocno dają Ci w kość, to najwyższa pora zawalczyć o siebie, pomyśleć o wizycie u lekarza psychiatry albo przynajmniej psychologa. Masz sporo objawów depresyjnych i lękowych (smutek, przygnębienie, zaniżona samoocena, problemy w relacjach z ludźmi, poczucie wyobcowania, autoagresja, napady lęku, duszności, drgawki itp.). Przez Internet nie da się postawić diagnozy, dlatego najlepiej gdybyś skorzystała z pomocy specjalisty. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sideeffect, inni mają racje psychiatra może pomóc

 

jeśli mogę coś jeszcze poradzić

mam pytanie masz jakieś pasje zainteresowania? widze że twoim największym problemem jest stres boisz się wielu rzeczy które mogą się wydarzyć. Wł mnie najlepszym rozwiązaniem na zwalczenie nerwów i stresu jest wyluzowanie i dbanie o swoje szczęscie.

Najlepiej robić zawsze to na co się ma ochote i nie ograniczać się za bardzo, wtedy lepiej się czujemy, stres zaczyna odchodzić i sami stajemy się odważniejsi. Irytujące myśli ignoruj, jak jakaś się pojawi ignoruj i daj przejść(traktuj je jak powietrze)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×